@KontoUsunięte No nie do końca tak. Po pierwsze, pominąwszy jakieś rewolucje – które i tak nie są w stanie wszystkiego zmienić, choćby z powodu ograniczeń biologicznych czy technologicznych – to normy, jak wszystko inne, ewoluują stopniowo, i przyczyn tego jest wiele, z czego "buntowniczość młodego pokolenia" jest jeszcze najmniejszym powodem rewolucyjnych zmian (i jest przereklamowana ). Więc tak – powoli (na ogół) każde pokolenie wprowadza zmiany w obowiązujących normach), ale to nie oznacza, że wywracane jest wszystko do góry nogami, a tym samym to nowe pokolenie i tak w znacznym stopniu jest takie samo, jak stare. Po drugie, normy kulturowe akurat mają kolosalne tu znaczenie, bo to nimi nasiąkamy od dziecka. Np. jako facet, pewnie nie chodzisz w sukience. I nie dlatego, że fizycznie nie możesz, ale dlatego, że wpojono Ci inny rodzaj ubioru. A rzymscy legioniści coś na wzór kiecki nosili (Szkoci je noszą okazyjnie nadal) i nie widzieli w tym niczego, co by było dla faceta niewłaściwe, tak jak ma to miejsce w dzisiejszym społeczeństwie. Po prostu – czym skorupka za młodu nasiąknie... Jeśli zamiast zainteresować dziecko światem (czy choćby jakimś hobby), posadzisz je przed telewizorem, gdzie cały dzień będzie oglądać papkę - to tą papką potem trąci. No i stąd "wada fabryczna" z rysunku powyżej u niektórych, bo większość niestety od dziecka jest wystawiona na nadmiar tej wspomnianej "papki", która urobi sposób myślenia i wynikające z tego potrzeby. Poparz zresztą na same reklamy, które np. wmawiają kobietom, że muszą koniecznie stosować jakiś tam "upiększacz", bo inaczej tracą na atrakcyjności, co odbije się na tym, że nie osiągną czegoś tam. No i od małego wyrastasz w takim przekonaniu, nabywając taki sposób myślenia. A do tego społeczeństwo, i także codziennie, dorzuci swoje, bo po pierwsze, faworyzuje ludzi tzw. "przebojowych" a nie "nudziarzy" zajętych czymś cichym, nie rzucającym się w oczy (i to zwłaszcza w okresie dziecięcym i dojrzewania, kiedy najbardziej popularne są klasowe rozrabiaki), a po drugie, od dziecka jest Ci powtarzane, że jak nie zrobisz tego i tego, albo będziesz robić to i to, to np. "nikt cię nie zechce". No i takie urabianie jednostki zewsząd przez ogólnie przyjęte normy trwa non stop, od małego. I raczej mało kto jest aż tak "rewolucyjny", żeby się z tego w jakimś stopniu wyłamać, nie mówiąc już o tym, żeby całkowicie obowiązujące zasady odrzucić.
2 komentarze
agnes1709
Smutne to jest
agnes1709
@KontoUsunięte I już wiemy, skąd ten analfabetyzm
MEM
@KontoUsunięte To wina norm kulturowych wpajanych społeczeństwu. Jak ktoś się od dziecka ma taki przykład, jaki ma większość społeczeństwa...
MEMedit
@KontoUsunięte No nie do końca tak. Po pierwsze, pominąwszy jakieś rewolucje – które i tak nie są w stanie wszystkiego zmienić, choćby z powodu ograniczeń biologicznych czy technologicznych – to normy, jak wszystko inne, ewoluują stopniowo, i przyczyn tego jest wiele, z czego "buntowniczość młodego pokolenia" jest jeszcze najmniejszym powodem rewolucyjnych zmian (i jest przereklamowana ). Więc tak – powoli (na ogół) każde pokolenie wprowadza zmiany w obowiązujących normach), ale to nie oznacza, że wywracane jest wszystko do góry nogami, a tym samym to nowe pokolenie i tak w znacznym stopniu jest takie samo, jak stare. Po drugie, normy kulturowe akurat mają kolosalne tu znaczenie, bo to nimi nasiąkamy od dziecka. Np. jako facet, pewnie nie chodzisz w sukience. I nie dlatego, że fizycznie nie możesz, ale dlatego, że wpojono Ci inny rodzaj ubioru. A rzymscy legioniści coś na wzór kiecki nosili (Szkoci je noszą okazyjnie nadal) i nie widzieli w tym niczego, co by było dla faceta niewłaściwe, tak jak ma to miejsce w dzisiejszym społeczeństwie. Po prostu – czym skorupka za młodu nasiąknie... Jeśli zamiast zainteresować dziecko światem (czy choćby jakimś hobby), posadzisz je przed telewizorem, gdzie cały dzień będzie oglądać papkę - to tą papką potem trąci. No i stąd "wada fabryczna" z rysunku powyżej u niektórych, bo większość niestety od dziecka jest wystawiona na nadmiar tej wspomnianej "papki", która urobi sposób myślenia i wynikające z tego potrzeby. Poparz zresztą na same reklamy, które np. wmawiają kobietom, że muszą koniecznie stosować jakiś tam "upiększacz", bo inaczej tracą na atrakcyjności, co odbije się na tym, że nie osiągną czegoś tam. No i od małego wyrastasz w takim przekonaniu, nabywając taki sposób myślenia. A do tego społeczeństwo, i także codziennie, dorzuci swoje, bo po pierwsze, faworyzuje ludzi tzw. "przebojowych" a nie "nudziarzy" zajętych czymś cichym, nie rzucającym się w oczy (i to zwłaszcza w okresie dziecięcym i dojrzewania, kiedy najbardziej popularne są klasowe rozrabiaki), a po drugie, od dziecka jest Ci powtarzane, że jak nie zrobisz tego i tego, albo będziesz robić to i to, to np. "nikt cię nie zechce". No i takie urabianie jednostki zewsząd przez ogólnie przyjęte normy trwa non stop, od małego. I raczej mało kto jest aż tak "rewolucyjny", żeby się z tego w jakimś stopniu wyłamać, nie mówiąc już o tym, żeby całkowicie obowiązujące zasady odrzucić.
enklawa25edit
Takie czasy