Miłość poznaje się po cierpieniu - prolog

Był pierwszy września, różowo włosa dziewczyna stała przed bramą najlepszego liceum w mieście. Z obawą spoglądała na tłum uczniów, który zbierał się pod głównymi drzwiami. W poprzednim mieście wszyscy patrzyli na nią z pogardą w oczach, pamiętała jak to boli, nie chciała przechodzić przez to po raz drugi. Starała się odrzucić od siebie nieprzyjemne wspomnienia. Gdzieś tam jest jej nowa klasa. Musi zrobić na nich dobre wrażenie. Spojrzała na tablicę z nazwą szkoły i westchnęła. Była tu sama, nie znała nikogo. Poczuła zdenerwowanie, ale nie takie zwykłe, tylko to szczególne. Ktoś musiał ją obserwować. Rozejrzała się. Nie myliła się. Parę metrów od niej siedział na murku brunet otoczony grupką dziewczyn. Był przystojny i to bardzo. Jej obserwacje, choć stosunkowo krótkie, były za długie. Ich spojrzenia skrzyżowały się, Sakura poczuła, że jej policzki przybierają kolor dojrzałego pomidora i odwróciła się tak szybko, że nie zdążyła zobaczyć jak na twarzy czarnowłosego pojawia się kpiący uśmieszek. Przeklęła się w myślach za takie zachowanie, kiedyś nawet nie zwróciłaby na niego uwagi, ale tamta Sakura była inna, zapatrzona tylko w książki. Zielonooka przezwyciężyła chęć ucieczki i wyprostowana przekroczyła bramę z myślą, że właśnie rozpoczyna się nowy rozdział w jej życiu.  


Zachęcam do komentowania :)

Saku

opublikowała opowiadanie w kategorii szkoła, użyła 253 słów i 1420 znaków.

Dodaj komentarz