Śmiesznie niezręczna sytuacja.

Pewnego dnia we wsi "Kartony" w której mieszkała Pola zdarzyły się dziwne rzecze. Wyszła na pole by się przejść z widłami, postanowiła przerzucić stos siana w inne miejsce. Zaczęła przerzucać, aż nagle rozległ się krzyk.  
-AAAA to bolało-Powiedział wkurzony chłopak
-To ty Filip. ? co ty tu robisz. ? jeszcze nagi fuuuu-Powiedziała zniesmaczona widokiem nagiego ciała Pola  
-Jestem wędrowca i tak się składa, że mieszkam-Powiedział z pewnością Fifi
-Ubierz się. !-Powiedziała Pola
-Zanim to zrobię muszę Ci coś powiedzieć. -Powiedział wolno Filip
-Coo. ?-Zapytała zaciekawiona dziewczynka  
-Pamiętasz jak się dwa tygodnie temu wściekłaś, że zginają krowy, kozy i świnie z wioski. ?- Zapytał chłopak o jasno niebieskich oczach.  
-No tak a co. ?- Pola
- To ja je zjadłem- Fifcio
- Co. ? Ja myślałam, że to el Chupakabra - Pola
-O niee ja cię zabieram do wiochy i my rozstrzygniemy co z tobą zrobić-Pola
-dobra jak muszę iść-Fifi
W domu Poli zebrała się cała ludność wsi tylko 5 osób i Patka. Na miejscu zaczęli się kłócić co będzie z Filipem. Po chwili wszyscy zorientowali się, że nie ma z nimi winowajcy i, że jest uchylone okno. Wszyscy w kłótni nie zauważyli, że okno jest uchylone a Filip zwiał.  
-O niee idziemy za śladem w zbożu- Pola
Wszyscy się zgodzili.  
Zatrzymali się na wielkiej polanie ale Fifcia nie było. Radkę zaczął interesować się kamieniem. Damian stał na dużym skalnym kole. Radka skoczyła na kamień a Damian się zapadł pod ziemie. Szedł korytarzem wydrążonym w ziemi jak na skazanie otworzył pierwsze lepsze drzwi i ujrzał komiącego się Filipa.  
-AAAAAAAAA zboczeniec. !! -Krzyczał Filip
Damian zamknął drzwi i jeszcze raz je otworzył, żeby sprawdzić czy to się na prawde dzieje. Tak to był kompiący się Filim.  
-Dlaczego ja. ?!- Damian z irytacją
-Masz trudne sprawy- Filip rozbawiony
-HA HA HA bardzo śmieszne wypuść mnie. !-Damian
-Dobra jak wyjdę -Filip
Damian czekał za drzwiami, aż wyszedł Filip
-No teraz mnie wypuść-Damian
Filip szybko wziął drewniany pistole i strzelił w Damiana żołędziem
-Żałosne-Damian
-No dobra nie wyszło chodźmy do wyjścia- Filip
Wszystko skończyło się dobrze Filip oddał pieniądze za zwierzęta i wypuścił Dawida a Pola kupiła sobie nowy traktor i żyrafę srającą cukierkami.

Miniax3

opublikowała opowiadanie w kategorii komedia, użyła 410 słów i 2372 znaków.

6 komentarzy

 
  • kamilandr

    Nie wiem dlaczego ale zgadzam się z Mirkiem ;-)

    22 kwi 2016

  • Mirek

    Może jestem nienormalny,ale dla Mnie fantastyczne.Aż się popłakałem.Trzeba doczytać,morał. :lmao:

    6 gru 2015

  • Zakochana98

    W ogóle nie rozumiem, o co chodzi. Wydaje się to być niepoukładane i jakieś takie nie po kolei... CHAOS.

    27 gru 2013

  • punisher2112

    "że zginają krowy," do tego momentu doczytałem, więcej nie muszę ;)

    20 paź 2013

  • barabaku0

    O rany, ŻENADA!!! BADZIEW!!! Aż szkoda czytać :/ :eek:   :cmoczek:

    23 mar 2013

  • Żalowe -_-

    !!! Gorzej się nie dało !!!

    16 mar 2013