Zombie Apokalipsa-Ocalały cz10

Kolejna cześć :) Miłego czytania!
---***---
05:00
Wczesnie się obudziłem, wczoraj cały dzień leżałem w łóżku.
Ale dowarzystwa dotrzymali mi :Sandra, Kamil i młody.
Więc się zbytnio nie nudziłem.Prawde mówiąc zdążyłem polubić młodego, ale nie wiem czy to dobrze...Tak sobie myśle czy w innych krajach jest tak samo.
U nas stało się tak szybko.Nie wiadomo z kąd, zaatakowała ta zaraza.Być może przykładowo w Stanach się nic nie dzieje.
Chociaż gdyby się nic nie działo to pewnie nasz kraj znikł by z powieszchni ziemi.W celu zmniejszenia populacjii zombie.
A być może oni żyją?Może wszystko widzą, słyszą.Lecz nie mają kontroli nad ciałem.A co jeżeli tak?Tępimy ich tak bezlitośnie.
Bez współczucia.Zapominamy że to kiedyś byli przecież ludzie.
Kończąc na razie temat o zombie.Pisze ten dziennik po to aby ktoś kiedyś...Ten kto go znajdzie po mojej śmierći.Wiedział co się działo.Zaniedbałem troszkę najbliżyszych w tej chwili.
Heh, nie moge uwierzyć że jeszcze żyjemy.Po przeliczeniu naszych zapasów amunicjii, doszliśmy do wniosku że za jakiś 5-7 dni skączy się nam...Musimy oszczedzać.Ale kiedy nam się już wyczerpie, będziemy musieli wrócić do surviwalu.
---
07:12
Wbiegł do mojego pokoju z krzykiem:"Janek!Janek!Mam pomysł, zaraz wracam!"
I wybiegł tak samo szybko jak wbiegł.Wrócił z całą naszą ekipą.
Kamil:Słuchajcie a może by tak spróbować nadać w radiu wiadomość?Jeżeli by się udało cokolwiek nadać moglibyśmy nadać wiadomość że:
szukamy ocalałych, że tworzymy kolonie!?I ową stworzyć!?
Ja:Dobry pomysł, ale troche niebezpieczny.Ci co w radiu nadawali że robią szczeionke.Mogą to usłyszeć, tak samo twórcy tej wielkiej rzeźi kiedy zginęli nasi przyjaciele.
Paweł:Niebezpieczne to jest, masz racje Janek.Ale warto spróbować.
---
08:00
Nadaliśmy w radiu komunikat o treśći "Uwaga, tworzymy coś na kształt kolonii ocalałych, szukamy ludzi.Razem będziemy bezpieczni"Potem dodaliśmy jeszcze adres na który mają przyjezdzac.Zobazymy co z tego wyjdzie.Troche wydaje mi się to smieszne ale może się uda.
---
08:33
Powoli zaczynam chodzić, ale to strasznie dziwne...Powinienem leżeć jeszcze jakieś 3-4 dni w łóżku.W szafkach znalazłem ostatnią torbe z herbatą.Postanowiłem poprośić Pawła żeby mi pomógł rozpalić małe ognisko na dworze żeby zagotować wodę.
Podczas rozpalania owego ogniska, niedaleko od naszego położenia.
Ktoś wybił szybe w oknie jakiegoś domu.Po czym ktoś z tej chatki wyskoczył.Biegł w naszą strone bardzo szybko, nie miał broni więc nie uznałem go za zagrożenie.Ale...Ale za nim z tego domu wyszła horda zombie.Powiedziałem żeby pobiegł po resztę ekipy.Gdy dobiegł do mnie ten gość poprosił żebym mu pomógł i nie zabijał go.Uspokoiłem go i powiedziałem żeby stanął za mną.Zapytał mnie "Co zamierzasz zrobić?".Wtedy wybiegło za nami nasze wsparcie.
Otworzyli ogień w strone zgniłów.Po chwili horda padła.
Ten tajemniczy facet przedstawił mi się, ma na imie Ryszard.
Rysiek:Dziękuje...Przybyłem bo usłyszałem o tym w radiu.A mieszkam a raczej mieszkałem niedaleko...
Ja:Spoko, miło że ktoś przyszedł.Masz ochote na herbatę?
Rysiek:Jasne!Nie piłem jej od początku tej zarazy.
Paweł:No, to siadaj.Zaraz dostaniesz swoją herbatkę, Kamil przyniesiesz kubki?
Kamil:Jasne.
Kamil poszedł po te kubki, muszę przyznać że wypicie herbatki przy ognisku na dworze w tych czasach jest bardzo miłe.Po wypiciu naszej herbatki, powiedziałem Ryśkowi żeby się rozgośćił w naszej chacie.
---
10:00
Po zapoznaniu się z naszym nowym kompanem, poprosiłem Kamila żeby poszedł ze mną przeszukać pobliskie posesje, zgodził się.Wzięliśmy
zatem spluwy i poszliśmy.Po wstąpieniu do pierwszego budynku już zdobyliśmy:Sode x2.Wode w butelce x12.Przeterminowane ciastka...
Płatki, bez mleka...I aspiryne...
Budynek 2:Zawołałem ekipe Flashpoint żeby nam pomogła.
Zdobyte rzeczy:4 baniaki z wodą, jakieś leki.Różnego rodzaju książki.Wzięliśmy też, pośćiel.
W reszcie budynków nic nie było.
---
19:00
Nic nie zapisywałem ponieważ chciałem pobyć troche z najbliższymi.Tym czasem Młody przyszedł z warty i powiedział "Janek, jakiś gość mówi że cię zna, każe ci wyjść przed dom."
Więc wyszedłem, i ku moim oczom stanął mój były kompan...
Ja:Marcin!?!?!?
---***---
Koniec, pozdróweczka! :D XD

Ronald

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 790 słów i 4493 znaków.

1 komentarz

 
  • AdroianVP

    Śmieszne bo kiedyś na starym koncie pisałem podobnie.  
    Też o zombie i z godziną i wgl.  
    Jako tako opowiadanie spoko ;)  
    Tylko po pracuj nad interpunkcją i nie stawiaj czegoś w stylu "!?!?!?"  
    I na koniec najlepiej nie pisz "Koniec, pozdróweczka! :D XD"  
    Ogólnie to jak pisałem fajne opowiadanie pisz dalej ;)  
    Masz kilka rad.  
    Pozdrawiam.  
    +Oczywiście łapka w górę leci.

    17 lis 2014