Złodziej Klucza

Hej, to co właśnie przeczytacie jest projektem na dłuższą metę. Ciągle jeszcze to tworzę, mam nadzieje że się spodoba, krytyka mile widziana, chciałabym znać waszą opinię^^ Chcę jeszcze przeprosić za błędy, popełnione w tekście jeśli takowe występują ;3 Miłego czytania!  
    

    To było coś przerażającego, oblany zimnym potem biegłem co sił w płucach by ukryć się przed tą kreaturą. Bałem się, powoli tracąc świadomość w którym miejscu się znajduję. W pewnym momencie zdawałoby się, że błądzę wciąż i wciąż w tym samym miejscu. Schowałem się za drzewem nasłuchując czy ktoś albo coś mnie śledzi. Opadłem na ziemię, zamknąłem zmęczone oczy i usnąłem..  

                                                                      1
Wyrządziłem w życiu wiele krzywd moim bliskim, wiedząc że moje grzechy i tak mnie dopadną. Z końcem gimnazjum, skończyło się moje normalne życie. Od tamtej pory stałem się niewidoczny dla ludzi. Sądziłem ze samotność jest lepsza niż życie w kłamstwie razem z innymi, wiedząc że oszukuje sam siebie, wciąż błądziłem w  tym przekonaniu. Idealnych ludzi nie ma na tym świecie, za to są dwie grupy charakteryzujące ich w społeczeństwie. Pierwsza z nich to ludzie, którzy odnoszą życiowe porażki, a druga to kanciarze, pokazujący innym środkowy palec i idący po trupach do celu. Po głębszym zastanowieniu, myślę że zaliczam się do mojej własnej grupy ludzi. Będąc we własnym świecie, wykreowanym przez siebie, byłem człowiekiem złudzeń. Wiedzącym czego chce. Życia, które pokaże że tak naprawdę nie jestem sam, że są osoby, które były przy mnie do samego końca.  
Ukazując głębię w swoich myślach zawsze chciałem być kimś więcej niż tylko szarym człowiekiem. Postanowiłem nadać swemu życiu trochę więcej emocji, pokazać siebie, którego jeszcze świat nie widział. Pnąc się ku górze do doskonałości, niektórzy zapominają że błądzą w monotonni  codziennych dni, okłamując innych i samych siebie. Przez to, wcale nie stają się lepszymi, tylko znacznie pogarszają swój całokształt. Dni mijały mi bezustannie, choć chciałem by czas w końcu się zatrzymał. Moje prośby o ten mały szczegół nie spełniły się jeszcze ani razu, jednak  nie poddawałem się i wciąż trwałem w tym świecie. Znienacka moim oczom ukazała się postać o długich, zaostrzonych szponach. Nie byłem pewien, czy to człowiek, czy jednak zwierzę, które żądne pożywienia chce zaatakować i zabić dla swojej nieokiełznanej rozkoszy.  Stałem jak kamienny posąg, bojąc się ruszyć, chcąc pokazać człekokształtnej postaci że nie lękam się jej obecności. W pewnej chwili postać zniknęła mi z pola widzenia. Zacząłem wypatrywać tego stworzenia lecz po nim ani słychu, ani widu.  
  Postanowiłem nie dać się uczuciu napływającego strachu i ruszyłem przed siebie w stronę małego spożywczego sklepu.  Będąc już w połowie drogi, zatrzymałem się, by jeszcze raz sprawdzić gdzie może znajdować się postać, której imienia nie znam. Nagle poczułem lodowatą dłoń na moim prawym ramieniu, ze strachu aż podskoczyłem do góry, co spowodowało mój upadek na drogę. Ujrzawszy to co w tamtych sekundach napawało mnie strachem, roześmiałem się. To tylko Pan Antoni, spojrzał na mnie swoimi starymi i zmęczonymi oczami po czym powiedział:
-Dobrze się Pan dzisiaj czuje?
-Tak, znakomicie, wyobraźnia płata mi dziś figle – odpowiedziałem z uśmiechem na ustach.
Przez chwilę patrzył na mnie z dozą niedowierzania, ale po tych kilku sekundach, bądź minutach także się uśmiechną mówiąc:
-Zapraszam na filiżankę kawy.

Nun33

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 661 słów i 3654 znaków.

Dodaj komentarz