"Skoki moim zyciem...doslownie-rozdzial 6"

Rano Kamila obudzila się szczesliwa i wypoczeta. Miala mętlik w glowie, Andreas czy Kuba, ktorego wybrac? Obaj się uzupelniali, ale mimo to ciaglo ja cos do Richarda. Kama nigdy nie rozumiala swoich uczuc, nie miala tez przyjaciolki, ktorej moglaby się zwierzyc. W koncu wstala, ubrala się i zeszla na sniadanie. Czekala na nia niestety niemila niespodzianka. W kuchni przy stole siedzial Johann i popijal kawe. Kamila nie zdazyla się już cofnac, bo Norweg ja zauwazyl.
-Czesc, jak się spalo?-Johann spytal spokojnym tonem.
-A swietnie, bylam wczoraj na basenie z Richim i Andim. A Tobie jak poszly oswiadczyny?- odpowiedziala zlosliwie Kamila.
O tym, ze Johann postanowil oswiadczyc się Celinie, dowiedzjala się przez przypadek od Marthy, dziewczyny Rune, ktora wpadla wczoraj wieczorem na chwile do Kamili szukajac swojego chlopaka.
-Celina się zgodzila, widze, ze szybko znalazlas sobie znajomych - Johann wyczul aluzje
-Tak i powinienes już isc, zaraz wpadnie po mnie Andreas, ma zamiar pokazac mi miasto. Byc moze Philip się dolaczy.
-To dlatego nie mogl isc ze mna na kregle. Dobra to pa. Dowidzenia pani Kasiu.-to mowiac Johann wyszedl.
-Co za dupek!- szepnela Kamila i naszykowala sobie kanapke
-Mowilas cos kochanie?-spytala mama Kamili
-Nie, nic. Idz już do pracy.
-Dobrze to pa coreczko. Baw się dobrze i pamietaj jutro szkola.
-Pa mamo- powiedziala Kamila sprzatajac po sniadaniu

Rosemary

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 222 słów i 1406 znaków, zaktualizowała 21 cze 2015.

Dodaj komentarz