Mój ból cz 34.

Mój ból cz 34.

Popatrzyłam na Aidana krytycznie.
- Musiałeś to robić? – zapytałam z niesmakiem.
- Tak. Idziemy! – warknął zły, chowając miecz do pochwy. Za nami usłyszeliśmy głosy wymiotowania.
- Czekajcie! - usłyszeliśmy głos jakiegoś młodego chłopaka. Odwróciłam się w stronę, z której dobiegał. Szybkim krokiem zmierzał do nas może piętnastoletni chłopak. – Zabierzcie mnie ze sobą. Chcę byś Jeźdźcem. – spojrzałam na Aidana. Przyglądał się chłopakowi uważnie. Kiwnął głową na znak, że się zgadza.
- Lecisz z nim. – powiedziałam do młodego, jednocześnie wskazując mojego męża. Gdy już chciałam wdrapać się na grzbiet swojej bestii, za ramię złapał mnie blady jak ściana, ale opanowany Paul. – Co?
- Ja też… mogę? – zapytał cicho. Uśmiechnęłam się szczerze i przytaknęłam. Z moją wyraźną pomocą wspiął się na grzbiet Gryfa, siadając tuż za mną. Cierń chwycił w szpony okaleczone ciało Shanea i wzbił się w powietrze.
  
Kilka tygodni później, do sypialni mojej i Aidana, niczym burza wpadła radosna Rachael, oczywiście budząc tym samym małego Bena.
- Sorki. – mruknęła, gdy spojrzałam na nią ostro. – Nie uwierzysz!
- Co się stało? – zapytałam, kołysząc w ramionach dziecko, by ponownie je uśpić.
- Thomas właśnie przed chwilą mi się oświadczył!
- No proszę!... Więc jednak się zdecydował. – zaśmiał się Aidan, wchodząc do pokoju. – Gratuluję.
  
Patrzyłam zafascynowana na piękną Rachael, wchodzącą do kościoła ze swoim ojcem. Ubrana była w długą, obcisłą suknię z długim trenem przetykanym srebrnymi nitkami, które pięknie błyszczały w promieniach letniego słońca. Góra sukni odcięta była w pasie. Dekolt niewielki, wyszywany drobniutkimi bladoróżowymi różyczkami. We włosy ułożone w cudne loki, wpięty miała długi welon. W rękach trzymała czerwony bukiet tulipanów.
Przy ołtarzu stał Thomas, ubrany w piękną zbroję wysadzaną drogocenną macicą perłową. Napierśnik, nagolenniki i metalowe rękawice błyszczały przy każdym ruchu. Przypiętą do ramion miał białą pelerynę ciągnącą się za nim po ziemi. Dłoń trzymał na kościanej rękojeści miecza. Pod nagolennikami miał skórzane, białe spodnie, a pod napierśnik założył kremową, jedwabną koszulę z krótkim rękawem. Obok niego ubrany w tradycyjny czarny strój Smoczego jeźdźca stał Aidan, a po drugiej stronie ołtarza, na miejscu dla świadkowej, młodsza siostra Rachael – Joanne, ubrana w krótką czerwoną sukienkę.
Ja siedziałam tuż za rodzicami młodej. Miałam na sobie piękną, balową suknię koloru mocnego burgundu z odkrytymi plecami i delikatnym dekoltem w łódkę. Przód sukni sięgał mi kolan, podczas gdy tył kostek nóg. Na stopach miałam czarne, wysokie szpilki. Włosy ułożyłam w misterny kok, z którego gustownie wystawało kilka pasemek.
  
- Zobacz Elena jaki piękny dzień. Wiesz, nie sądziłam, że w ogóle kiedykolwiek do niego dojdzie. – powiedziała Rachael, gdy obydwie zmęczone tańcem stałyśmy na tarasie Posiadłości, w której odbywało się wesele.
- Dlaczego? – zapytałam zaskoczona.
- Aaa, bo wiesz… Nie zawsze zgadzałam się z Thomasem. Poza tym długo nie chciałam brać ślubu.
- Do czasu aż poznałaś Thomasa… - domyśliłam się. Kiwnęła głową. – I nie martw się tym, że się z nim czasami nie zgadzasz. Czy ty myślisz, że ja z Aidanem się nie spieramy? Bardzo często.
- Elena?
- Co?
- Masz jakieś wiadomości o Shanie? Wiesz co się z nim dzieje?
- Niestety wiem co się z nim nie dzieje. – mruknęłam zdawkowo.
- Czyli?
- Shane nie żyje. – odparłam po prostu, bez cienia żalu w głosie.
- Co?!
- Nie krzycz. Poza tym, to to, co słyszysz. Nie żyje, koniec i kropka. Żal mi tylko jego mamy i siostry. – powiedziałam, odwracając się do niej.
- Ale co się stało? – Rachael wyglądała na przestraszoną.
- Pamiętasz to spotkanie klasowe, na które nie mogłaś ze mną iść, bo byłaś chora? Wtedy w pubie przypadkowo natknęłam się na Shanea. Zaczepił mnie, gdy wychodziliśmy i zaczął grozić mi nożem. Wezwałam Gryfa, a tuż za nim zjawił się również Aidan. Wściekł się na Shanea i pozbawił go głowy.
- Żartujesz?! – Rachael wytrzeszczyła na mnie oczy. – O matko! I co dalej?
- Zebraliśmy jego ciało i na następny dzień odstawiliśmy pod drzwi jego rodziny w pięknej, drogiej trumnie... Nie widziałam reakcji jego matki, bo szybko się stamtąd ulotniliśmy, ale przypuszczam jaka była.
- Nie żałujesz?
- Czego? Tego, że zatruwał mi życie? Nie. To był biedny chłopak. Co z tego, że dużo zarabiał, skoro nie potrafił kochać?... Nie Rachael, nie żałuję go. Przestałam już dawno temu.
  
- Rachael, co się stało? – zapytałam przyjaciółki, gdy tylko wylądowałam na ziemi razem z Gryfem. Dziewczyna słaniała się na nogach, była blada, jak ściana i ledwo mogła mówić.
- N-n-nie wiem. – wyjąkała cicho. – Kręci mi się w głowie, przez cały czas wymiotuję, jestem słaba.
Spojrzałam na nią uważnie.
- Idziemy. – pociągnęłam ją w stronę wschodniego skrzydła, gdzie urządziliśmy część szpitalną.
- Gdzie mnie ciągniesz?
- Do lekarza. Jeśli się nie mylę, to jesteś w ciąży. – odparłam spokojnie. Poczułam, jak lekko drętwieje. – Gdzie Thomas?
- Razem z Paulem, Garrettem i Jakiem.
- Po cholerę mu twój smok?
- Nie Jake, tylko Jake… Ten młody, którego tu sprowadziliście razem z Paulem.
- Aaaa, no tak. Te same imiona. Myli mi się.
Stanęłyśmy przed drzwiami gabinetu ginekologicznego.
- Ja nie chcę. – jęknęła Rachael, zaczynając się powoli cofać. – Boję się!
Złapałam ją mocno za ramię.
- Czego ty się głupia boisz? – zapytałam bezlitośnie. – To nie boli! Wchodź! – pchnęłam ją do środka. Lekarz spojrzał na nas zaskoczony.
- Pani Elena! Czym mogę służyć?
- Tym razem nie chodzi o mnie. – powiedziałam spokojnie. – Tylko o moją przyjaciółkę. Mówi, że przez cały dzień wymiotuje, że jest słaba i kręci jej się w głowie. Ja miałam identyczne dolegliwości, gdy byłam w ciąży. Proszę ją zbadać.
Piętnaście minut później moje podejrzenia się potwierdziły. Ale było to co najmniej dziwne, bowiem Thomas przecież nie mógł mieć dzieci! Czyżby kolejna zdrada?
Te myśli tak mnie zmroziły, że po odstawieniu przyjaciółki do jej sypialni, natychmiast ruszyłam na poszukiwania przyjaciela.

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1191 słów i 6535 znaków.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • AuRoRa

    A to dobre, ledwo ślub, a tu taka niespodzianka  :eek:

    14 lis 2018

  • EloGieniu

    Ty zła jest 1 w nocy a ja nie mogę przestać czytać. ^^)

    5 lis 2016

  • elenawest

    @EloGieniu miło mi z tego powodu :-P

    5 lis 2016

  • chaaandelier

    I kolejna tajemnica. ;) Z każdą częścią jest coraz ciekawiej.

    27 maj 2016

  • elenawest

    @chaaandelier cieszę się :-)

    27 maj 2016