Ta część powinna was zadowolić :3
______________________________
Znowu siedziałam w szpitalu z tym wyjątkiem, że byłam ubrana - Jack nie wypuścił mnie ponownie na ten mróz. Patrzyłam na nowo przybyłych. Było ich 11. Ich hmm... dowódca Shay, jego zastępca Bill i chyba dziewczyna Shay'a - Lizia, która łasi się do niego. Siedzę na kanapie i patrzę na każdego z osobna. Tyle nurtujących pytań krąży mi po głowie: kim są? skąd pochodzą? jak przeżyli?
- Przedstawicie nam się wszyscy? - spytałam patrząc na każdego z nowo przybyłych.
- Mnie już znasz, jestem Shay - wysoki, muskularny chłopak, ok. 18 lat średniej długości blond włosy i niezwykle głębokie, granatowe oczy. - a to jest Bill - wysoki, ciemnowłosy chłopak, o szarych oczach - Lizia - niska blondynka, o szmaragdowych oczach - Daniel - piegowaty rudzielec, o błękitnych oczach i bystrym spojrzeniu - Kal, Olivier, Paul, Camila, Samantha, Greg i Patricia. A wy się przedstawicie?
- Dowódca całego tego obozu Eve - czyli ja. To jest Jack, mój chłopak i zastępca, a tu paru innych żołnierzy: Oliver na łóżku szpitalnym, Anaza nasza pielęgniarka, Hase, Kaloe i Many. - powiedziałam wskazując kolejno na stojące obok mnie osoby. Nowi popatrzyli po sobie. Zapadła krępująca cisza.
- Ekhem... dziękujemy za pomoc. - odezwał się po dłuższej chwili Shay.
- Nie ma za co. Domki nr. 59, 60, 61 są wolne możecie je zająć. - powiedziałam. Moi żołnierze spojrzeli na mnie zdumieni, ale uciszyłam ich ruchem dłoni. - Oni zostaną z nami. Nie mają schronienia, broni i jedzenia. Trzeba im pomóc. - powiedziałam do moich żołnierzy. Skinęli głowami i bez słowa wyszli z domku szpitalnego. Westchnęłam. - Mogliby zrozumieć ludzi.- mruknęłam pod nosem. Podniosłam się z krzesła, ale Shay złapał mnie za rękę. Straciłam przez to równowagę i upadłam mu na kolana.
- Ej! - krzyknęłam ze śmiechem. Uśmiechnął się do mnie promiennie.
- Jeszcze raz dziękuję. - powiedział, ale nadal nie puścił mojej ręki. Wiedziałam, że powinnam już iść, ale... nie chciałam. Patrzyliśmy sobie przez chwilę głęboko w oczy. STOP! Wstałam.
- Do zobaczenia jutro na stołówce. Jakbyście mieli... - zawahałam się na chwilę. Czy dobrze robię? - pytania to możecie zawsze do mnie przyjść. Jutro przyniosę wam plan zajęć i wart. Jestem w domku nr.18 - powiedziałam i nie oglądając się już za siebie wyszłam z sali szpitalnej czując na sobie spojrzenie tych niesamowitych granatowych oczu.
***
Zostaliśmy dość szybko przyjęci - oczywiście zaprowadzili nas od razu do szpitala opatrzyć nasze zadrapania. Dostaliśmy przydział do trzech domków; nawet za dużo jak na naszą jedenastkę - musimy być blisko siebie, ale moja sfora to już w większości dorosłe wilki. Podziękowaliśmy pielęgniarce i skierowaliśmy się w stronę domku nr. 60. Weszliśmy do niego.
- Co robimy? - spytała na wejściu Lizia.
- Najpierw się podzielimy: Ja, Lizia, Bill i... Camila będziemy tu. - powiedziałem. - w 59 będzie Samantha, Greg i Patricia, a w 61 reszta. Rozumiecie? - usłyszałem pomruki zadowolenia. Bill jest zakochany w Camili, więc ten przydział mu się podobał. - Będziemy chodzić na polowania na strażników. Po jednej osobie z domku codziennie.
- Ale nas jest 11 - powiedziała Camila, która jest najmłodsza z nas wszystkich; ma ledwie 16 lat, filigranową figurę, rudą czuprynkę i błękitne oczy, oraz jest młodszą siostrą Daniela.
- Ty nie będziesz chodziła na polowania. - powiedział stanowczo Daniel.
- Ale... - zaczęła
- Nie. - powtórzył tym samym tonem Daniel
- Właśnie, że będzie - powiedział ostro Bill. Warknęli na siebie i zerwali się z swoich miejsc na czerwonej, aksamitnej kanapie.
- Uspokójcie się i usiądźcie. - powiedziałem do nich. Posłuchali od razu, a ja zwróciłem się do Camili. - Niestety tym razem twój brat ma rację. - powiedziałem. - Ty jesteś jeszcze za młoda i ludzie z tego obozu mogą cię zabić. Będę cię szkolił o świcie, a gdy stwierdzę, że jesteś gotowa pójdziesz na polowanie. Ludzie będą znikać. Eve będzie zdenerwowana, a wtedy ty Lizia...
- Całuję się z jej chłopakiem na jej oczach, oni się kłócą i zrywają ze sobą - powiedziała.
- Wtedy ja się do niej zbliżam i wyjawiam kim jesteśmy, a następnie zabijam w lesie i obejmuję władzę. - dokończyłem - Ale dzisiaj idziemy spać. - gdy skończyłem to mówić od razu doskoczyła do mnie Lizia
- Myślę, że razem będzie nam raźniej - zaćwierkotała. Odsunąłem ją ode mnie.
- A ja myślę, że powinnaś iść do swojej sypialni, bo z nas nic nie będzie. - powiedziałem i poszedłem od razu do sypialni. Położyłem się na łóżku, a ostatnią wizją przed wizytą w krainie Morfeusza była twarz Eve...
***
Weszłam do mojej sypialni i zamknęłam drzwi. Po wczorajszym przeglądaniu księgi zauważyłam, że były napisane tylko 2 osoby. Otworzyłam ją i zobaczyłam nowe nazwiska: Hase Fithmore i Jack Rood. Zamarłam, ale chciałam być na to przygotowana. Otworzyłam księgę:
"Hase Fithmore - wysoki brunet, zielone oczy, muskularna postura ciała. Podczas warty po północy, czwarta toż to będzie zmiana jego pomocy, Stwór z głębi lasu na niego wyskoczy. Obroni się łatwo, nawet cios szybki zada, lecz ON będzie lepszy i pazury w jego ciele zamoczy. Rozszarpie go na strzępy, lecz potem zmieni się w człowieka i roboty dokończy. Kości poukłada na prawą stronę; mięśnie i ścięgna na lewą stronę; narządy wszystkie ułoży na północy, a pustą skórę, wraz z oczyma położy na południu dla pomsty nieba. Potwory zgromadzą się nad kierunkami i konsumować będą wielkimi kęsami. Przed śmiercią potwór ból niesamowity mu zada, a krew będzie się szybko lała. Dotrze do osoby, której najbardziej na nim zależy. Ból będzie niesamowity. Uważajcie na siebie" Cała roztrzęsiona przewróciłam stronę:
" Jackob Rood - błękitne oczy, blond włosy, muskularna postura. Dziewczyna serce złamie mu, a to zgubę przyniesie mu. Z kręgów bezpieczeństwa wyjdzie załamany, a on sam nie pomyśli za wiele. Bronią straszną krzywdę sobie zrobi i na skraju lasu krwi mu trochę spuści. Poleci strumyczkiem po zboczu góry, mózg wypłynie - widok paskudny. Serce na śniegu nieudolnie narysowane i nikt mu nie pomoże. Kres wtedy nadejdzie. Nie ma już odwrotu"...
22 komentarze
Gabi14
Ciebie się Iza nie boję :P
iza0199
Mnie się bać powinnaś a jednak jesteś moją przyjaciółką xD
Gabi14
Czy mam się bać???
nemfer
Co Wy chcecie od pedofilów? :/ fajni są
iza0199
DDDD:
Gabi14
Tak *,*
iza0199
Jak Sylvain Allie ?? D:
Gabi14
Taaak.. On o tobie marzy, chce mieć taką fajną dziewczynę jak ty xDDD i nie mów, że nie widzisz jak na Ciebie patrzy, jakby chciał cię zjeść xDDD (tylko dla wtajemniczonych)
iza0199
Ej! To była niewinna historyjka D:
Gabi14
NIE!!! **** nie! Iza mnie rozprasza pisząc ciągle o kmieciołaku pedofilu (nasz kolega z klasy) xD
nemfer
Aż tak na Ciebie działam? O jej…
Gabi14
Nie, zdjęcie przedstawia mój sufit gdy piszę z Izą i nemferem jednocześnie podczas malowania xD
Arni
Zdjęcie przedstawia malowania naskalne tfuu naścienne w pokoju Gabi, jakie robi po jednym ze swych snów, w których goni ją sfora zombie-wilkołaków.
Ahrii
Gabi.. Skarbie.. Co przedstawia to zdjęcie? XD
Gabi14
To napraw i nie wysyłaj mi esemesów, bo nie mam kasy na koncie żeby odpisać :P
Hybrajan
Hmmm zabije Rooda na pewno i Eve też zabije.
Hybrajan
Ok mi internet szwankuje xD
Gabi14
Nie ma?
Hybrajan
Wow. Nie ma jeszcze komentarzy
Gabi14
Piszę JAK CHCĘ ZABIĆ, nie że zabiję, ale spróbuj się domyślić kogo zabiję na 100% :3
OnanizAtor
Spoko, jak zawsze. =]
iza0199
Lubię twoje wieczorki poetyckie [ mam wrażenie, że zabijesz wszystkich w tym opowiadaniu D: ] Świetne