JW Agat Rozdział LVIII

Wszyscy zerwali się raptownie i niemal zabijając się w drzwiach, rzucili się do kuchni. W progu zastopowało ich totalnie, gdy wśród rozsypanego na podłodze szkła dojrzeli duży kamień owinięty jakimś papierem i sznurkiem. Marta spojrzała przestraszona na Dawida, na którego twarzy odmalowywała się wściekłość. Natychmiast też wrócił do salonu i wyjrzał przez okno w poszukiwaniu wandala. Tomek tymczasem wykonał serię zdjęć, a Marta przyniosła z łazienkowej apteczki rękawiczki lateksowe. Gdy z pokoju wrócił wzburzony chłopak, ostrożnie odwiązała supły sznurka i rozłożyła kartkę. Oczom wszystkich ukazały się następujące słowa:
"Zabiję cię, suko za to wszystko, co zrobiłaś mnie i mojej rodzinie, że ją rozbiłaś. Pożałujesz, że w ogóle spotkałaś moje dziecko."
Marta popatrzyła zdziwiona na Dawida i szepnęła:
- Rodzice Mastersa?
- Może... - odparł nie mnie poruszony chłopak. - Przez okno nie wypatrzyłem nikogo podejrzanego.
- Dzwonimy na policję?
- Chyba musimy, nie?
- Już dzwonię — powiedział Maciek i szybko wybrał numer na swoim telefonie. - Dobrze, dziękuję... Będą za chwilę. Daj no tę kartkę, też zrobimy zdjęcie... Tomek...
Piętnaście minut później do drzwi ich mieszkania zapukało dwóch funkcjonariuszy. Wszyscy przemieścili się ponownie do salonu. Policjanci fachowym okiem obrzucili stolik zastawiony niewielkim bankietem i butelki po szampanie i zażądali wyjaśnienia co się stało.
Relację ze zdarzenia zdał im dość szczegółowo Dawid, cały czas obejmując lekko roztrzęsioną żonę. Zakończył sprawozdanie, mówiąc:
- Całe szczęście, że nie ma dzisiaj z nami naszych dzieci.
- A to czemu? - zapytał jeden z funkcjonariuszy.
- Bo mogłyby się poważnie przestraszyć całym zajściem. To jeszcze są maluchy, a nam nie codziennie ktoś wybija szyby.
- A w sumie, to dlaczego dzieci nie ma? - zainteresował się aspirant.
- Co pan, głupi czy jak? Przecież mówię, że mamy z żoną rocznicę ślubu, chcieliśmy pobyć sami — zdziwił się niebotycznie Dawid.
- Za obrazę funkcjonariusza na służbie... - zaczął groźnie policjant, lecz Marta kategorycznie kazała mu przestać.
- Rozmawiacie z żołnierzami, aspirancie.
- Widzę to, lecz pani mąż jest dużo niższy stopniem ode mnie i raczy mnie obrażać — zauważył funkcjonariusz cierpko.
- Fakt, głupio postąpił — tu Dawid otrzymał silne uderzenie od Marty w łeb — ale pan również nie grzeszy inteligencją...
- Żołnierzu...
- Pani major, tak gwoli ścisłości! - warknęła kobieta nisko. - I radzę wam zająć się tą sprawą, a nie interesował się tym dlaczego naszych dzieci nie było dzisiaj z nami w domu. Tak dla pańskiej wiadomości, są z nianią.
Policjant spojrzał na nią dziwnie, ale widząc jej stalowe spojrzenie, najwidoczniej zaniechał dalszej kłótni, bo przykładając tylko palce do daszka służbowej czapki, powiedział:
- Wedle życzenia, pani major.
- Potraktujcie to bardziej jako rozkaz — syknęła. - Kamienia ani kartki nikt nie ruszał bezpośrednio, tylko przez rękawiczki chirurgiczne. Kolega ponadto wykonał też zdjęcia — wskazała na Maćka, który z zainteresowaniem przyglądał się całej akcji, całkiem dobrze się bawiąc, zwłaszcza kiedy tylko wkroczyła Marta. Reszta gości była raczej zniesmaczona postawą policjanta wobec ich przyjaciela.
Panowie policjanci stosunkowo szybko spełnili swą powinność, spakowali dowód rzeczowy, narobili mnóstwa zdjęć i zniknęli z mieszkania niczym dwa niebieskie duchy.
- Jacyś dziwni byli ci policjanci — zauważył Tomek, gdy ponownie siedli przy salonowym stole.
- Jakby nie chciało im się pracować — odezwała się Ola.
- Raczej jakby nie uznawali zwierzchności wojska — powiedziała Marta. - Pasowałoby czymś zasłonić tę wybitą szybę.
Dawid rzucił się do najbliższej szafy i wyciągnął z niej płachtę przezroczystej grubej folii, którą wkrótce z pomocą chłopaków przykleił po wewnętrznej stronie okna. Marta tymczasem posprzątała szybko rozbite szkło i po dłuższej chwili, gdy wszyscy jako tako ochłonęli po niedawnych wydarzeniach, kontynuowali przerwaną imprezą, choć w powietrzu dało się wyczuć jakieś dziwne napięcie, które nie znikało pomimo ich szczerych chęci.

elenawest

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 738 słów i 4353 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto