Wstałem bardzo późno. Byłem zmęczony wczorajszą walką przy rogu obfitości. I z przerażeniem stwierdziłem, że nawet mi się ta walka podobała. Wyszedłem z jaskini uzbrojony w tomahawka i magnuma, do którego nie miałem już prawie amunicji. Wzięłem ze sobą też bukłak aby ponownie napełnić go wodą. Szukałem jakiejś rzeki, lub jeziora. Przeszedłem kilka kilometrów i znalazłem średniej głębokości jeziorko. Nagle usłyszałem szelest. Schowałem się w szuwary, i w napięciu wyczekiwalem. Niczego nie widziałem. Lecz nagle ktoś zaczął mnie dusić. Czuć było, że jest wprawiony i sprawia mu to przyjemność. Miotałem się coraz bardziej i zrobiło mi się ciemno przed oczyma.
- Ostatnie życzenie?- usłyszałem szept swego oprawcy.
- Odpier*ol się.- powiedziałem.
Po czym uderzyłem go w żebra łokciem. Skorzystałem z jego oszołomienia i wepchnąłęm jego głowę do wody, po czym usiadłem na nim, żeby szybciej zginął. Jednak on mnie strącił, i to ja byłem pod wodą.
- Giń szmaciarzu!- krzyknął.
Miotałem rękoma i nagle natrafiłem na szyję napastnika. Palcami wyczulem tętnicę, i wydrapałem ją paznokciami. Błyskawicznie mnie puścił. Wyskoczyłem z wody a on miotał się na wszystkie strony z rozerwaną tętnicą. Po chwili jego ciało wypłynęło na brzeg. Gdy odchodziłem rzuciłem na nie okiem. Zemdliło mnie. Jego ciało leżało w kałuży krwi, która nadal wypluwana była z tętnicy. Leżał w kałuży własnej krwi, w oczach widać było tylko białka, a na twarzy wyraz nieustającej agonii. Nie miałem sił by go przeszukać. Wracałem do jaskini gdzie zastała mnie niemila niespodzianka. Zostałem okradziony ze wszystkiego oprócz karimaty, którą uprzednio schowałem w krzaki. Czyli podsumowując nie miałem jedzenia, zostało mi kilka kropel wody, tomahawk i pistolet z 6 nabojami. Bardzo pozytywny koniec dnia.
***
Proszę o szczere opinie. Gabi, podoba się opis zmasakrowanego ciała?
4 komentarze
Vialatum
Jak dla mnie za mało długie xd Ale i tak świetne
Gabi14
W KOŃCU ZROZUMIALES O CO MI CHODZI!!! no to teraz popracujemy nad powtorzeniami
Armiks
Ok, o ramieniu faktycznie zapomniałem z tym, że to było tylko draśnięcie a nie poważna rana.
xnobodyperfectx
Eh, wiem że się czepiam ale nic nie wspomniałeś o jego ranie. Wątpię by był taki sprawny po mocnym uszkodzeniu ramienia. W pewnej części nie skapnęłam się czy bili się w wodzie. Ponieważ on na nim usiadł, ten go strącił. Przed "i" nie stawiamy przecinków. Jak dla mnie za krótkie i mało szczegółowe.