Siedziałam w tym więzieniu wpatrując się głucho w ścianę. Wychodzę 3 razy dziennie do łazienki. Jestem karmiona przez ludzi w kombinezonach ochronnych - jakbym miała jakąś chorobę zakaźną. Jedyną moją myślą jest anioł, który przychodzi co wieczór sprawdzać co u mnie. Anioł, który zabrał z tego zimnego świata moją siostrzyczkę. Anioł, który wywoływał u mnie dziwne uczucia, które nigdy nie miały miejsca. Obiecał mi, że niedługo zabierze mnie stąd. Że będziemy na zawsze razem. Zawsze...
* * *
Właśnie skończyłam sprzątać w domu. Ciało mojej małej córeczki zniknęło. Położyłam się na kanapie. Po chwili dołączył do mnie mój mąż.
- Skąd wiesz, że to ona? - spytał.
- Bo tylko ona była w domu. - odpowiedziałam.
- Ale nie mamy dow...
- Nie! - przerwałam mu ostro - Wiem, że to ona. I tak na pewno jest. - odpowiedziałam. Mąż nie drążył tematu. - Gdzie jest Martin?! - zerwałam się z kanapy i poszłam szukać syna.
- MARTIN! - zawołałam. Brak odpowiedzi. Pobiegłam ile sił w nogach na piętro. Przeszukałam wszystkie możliwe pomieszczenia. Nie znalazłam go, wiec wybiegłam na dwór. Wbiegłam jak szalona za gałęzie jego kryjówki. Widok, który się ukazał przeraził mnie bardzo. Mój mały synek wiszący jakiś metr nad ziemią, a pod niem napisane krwią: "Ty będziesz niedługo". Przeraziłam się nie na żarty. Pobiegłam do domu, gdzie został mój mąż. Ze łzami w oczach wbiegłam do salonu. Zobaczyłam czarną czuprynę Josha. Zawiesiłam ręce na jego szyi i od razu poczułam, że coś jest nie tak. Oderwałam od niego ręce, które były całe we krwi. Pobiegłam przed męża. Nie miał on skóry na twarzy, a w miejscu gdzie powinno być gardło były widoczne tylko kręgi szyjne i wiele krwi. Gałek ocznych nie miał, a w miejscu gdzie powinny być widniały karteczki z napisem: "Nie odwracaj" "Się"
Oczywiście ciekawość zwyciężyła. Z bijącym sercem odwróciłam się na pięcie. Zostałam dźgnięta czymś w brzuch. Nie widziałam co mnie atakuje, jednak widziałam krew... Mnóstwo krwi. Ciemno...
* * *
- Już czas... - szepnął anioł delikatnie gładząc mój policzek. Otworzyłam oczy i podałam mu dłoń.
- Gdzie idziemy? - spytałam. Popatrzył mi głęboko w oczy.
- Tam... - odpowiedział.
***
I jak? Jestem ciekawa reakcji. W tej części podkreśliłam wątek miłosny, bo jednak troszkę krwi dodałam *
11 komentarze
nemfer
Myślenie o chłopaku to miłość??
No hmm… zależy od podejścia…
(niektórzy wsadzenie lasce ręki do majtek nazywają ostrym seksem)
iza0199
Ona i tak miała robić tę serię bez wątku miłosnego, a rozmyślanie o chłopaku-aniele chyba już się zalicza do tzw. "Miłości"
nemfer
Yyy… pani autorko prośbę mam… Czy mogła by pani tak zakreślić ten wońtek milosny coby sie żucał w oczy? Tak chociaż lekko zakreślaczem… Bo ja już na starość ślepne i niedowidzam tu żadnych miłosnych… zwłaszcza wątków
Gabi14
Dlaczego wątek miłosny ważniejszy? :P
Dyer
Krew, krew and again krew. Ale ważniejszy ten wątek miłosny
Gabi14
Tego nie dodam kolejnej części bo pomysłu nie mam :P )
iza0199
Bardzo dobre
lola
Lubisz krew
Karou
błagam więcej
Gabi14
Z tej serii już chyba nic, ale poprzednie postaram się skończyć
autodestrukcja
Mi podoba się bardzo to opowiadanie, ta część bardziej. Ile tekstów jeszcze planujesz?