Zaufaj mi Caterina. Rozdział 19

Katarzyna powoli traciła cierpliwość. Okazało się, że żadne z haseł nie pasowało. Oznaczało to, że jej tok myślenia był całkowicie nietrafiony. Należało poszukać innego rozwiązania, ale na razie nie miała pojęcia, jakiego. Karolina sugerowała oddanie laptopa informatykowi, ale jedyny godny zaufania, był chwilowo na urlopie i tak, czy inaczej, trzeba było czekać, aż wróci. Jedyną dobrą wiadomością, była informacja, że policjant, który kontaktował się z Katarzyną, był znajomym Andrzeja i jak on sam to określił, był "porządnym człowiekiem z instynktem dobrego gliny”, cokolwiek miało to znaczyć. Karolina bagatelizowała obawy Katarzyny do tego stopnia, że na koniec ofuknęła ją za zawracanie jej głowy, w chwili, gdy powinna wypoczywać i dobrze się bawić z Fabiem. W końcu Katarzyna doszła do wniosku, że Karola ma rację. Zaczęła się więc szykować do kolacji. Założyła jedwabne szorty do połowy uda i białą bluzkę z falbaną odsłaniającą jedno ramię, a włosy upięła w luźny kok. Fabio wszedł do sypialni, kiedy szperała w kosmetyczce a biżuterią.  
- Wyrzuć to na łóżko – poradził Fabio i z ciekawością przyjrzał się temu, co Caterina rozkładała na kołdrze. Zauważył bransoletkę ze srebrnych monet, z pewnością równie starą, co cenną, cienki czarny rzemyk z masywnym złotym kółkiem, do którego dopięta była zawieszka z motocyklem i obrączka. To, że jej nie nosiła odkąd się poznali, sprawiło mu przyjemność. Poza złotymi kolczykami, które już znał, zauważył srebrne kolczyki i pierścionek w stylu Art Deco, z zielonkawymi kamieniami. Wziął do ręki jeden z kolczyków i przyjrzał im się pod światło.  
- Kupiłam to w Paryżu – Katarzyna wsunęła pierścionek na palec lewej ręki – kosztowały fortunę, ale nie żałuję.
- I słusznie – Fabio oddał jej kolczyk – pochodzą chyba z lat dwudziestych i są w doskonałym stanie. Założysz je?  
- Taki miałam zamiar – powiedziała, zbierając pozostałe drobiazgi do kosmetyczki. – To cud, że nadal je mam. Podczas włamania, leżały razem z pierścionkiem na półeczce w łazience. Nie wzięli ich. Pewnie myśleli, że to zwykłe szkiełka.
- Albo nie szukali biżuterii – Fabio pokiwał głową i umilkł. Wyjął z szafy luźne lniane spodnie i białą koszulkę polo. Nie był rozmowny tego wieczoru.
     Po chwili wyszli z sypialni i ruszyli w stronę rufy, gdzie już czekała na nich motorówka. – Zgłodniałam – westchnęła Katarzyna, mijając kuchnię, skąd wydobywał się smakowity zapach sosu bolonese i ziół. – co będziemy jedli? – spytała, widząc, że Fabio nie ma zamiaru podtrzymywać rozmowy.  
- Mają tu świetne frutti di mare – odparł.  
     Katarzyna usiadła na tyle motorówki i zerknęła w stronę Stefano. Wyglądał i zachowywał się zupełnie normalnie, zatem nastrój Fabia raczej nie wynikał z problemów zawodowych. Z pewnością podzieliłby się nimi ze Stefano, dedukowała. Więc co? Czyżby aż tak się przejął jej sytuacją? Jeśli nawet spytam, czy coś się stało, odpowie, że nic, pomyślała, trzeba go sprowokować inaczej. Nieoczekiwanie los sam dał jej okazję.
     Podpłynęli do pomostu, ale okazało się, że nie ma miejsca i muszą poczekać lub dobić do brzegu kawałek dalej. – Podpłyń tam – Fabio wskazał mniejszy pomost obok kąpieliska, oddalony o jakieś pięćdziesiąt metrów.
- Tam jest płytko – wyrwało się Katarzynie. Pamiętała to miejsce. Byli tu z Karolą i Andrzejem, zanim przypłynął po nią Stefano.  
- Damy radę! – uspokoił ją, stojący za sterami Antonio. Niestety okazało się, że dotknęli dna na jakieś dziesięć metrów od brzegu. – Przykro mi, ale jednak musimy czekać na miejsce przy pierwszym pomoście – Antonio rozłożył ręce, szukając u Fabia aprobaty.
- Och, dajcie spokój – Katarzyna zsunęła ze stóp sandałki – tyle kłopotu z powodu wody do kolan?
     Zanim ktokolwiek zareagował, ruszyła do przodu i usiadła na burcie. Rib miał płaskie dno, o czym Katarzyna doskonale wiedziała, więc słysząc chrzęst kamieni pod łodzią miała pojęcie, jak głęboka jest woda. – Caterina! – dobiegło ja wołanie Fabia, ale było za późno. Trzymając sandałki w dłoni, ześliznęła się zgrabnie z burty i stanęła na dnie, po kolana w wodzie. Na łodzi trzej mężczyźni wpatrywali się w nią z niedowierzaniem. Wzruszyła ramionami i ruszyła powoli w kierunku brzegu. Po chwili odwróciła się.
- Co Ci zamówić? – zawołała w kierunku Fabia, na co Stefano wybuchnął śmiechem. Nie doczekawszy się odpowiedzi, ruszyła dalej, brodząc w ciepłej wodzie. Po chwili usłyszała za plecami plusk i ciche przekleństwo. Uśmiechnęła się do siebie. Fabio jednak poszedł za nią. Zrównał się z nią i szedł obok bez słowa. Miał w ręce mokasyny i ręcznik. Lniane spodnie podwinął powyżej kolan. Kiedy wyszli na brzeg, zagrodził jej drogę. Spojrzała w górę i napotkała gniewne spojrzenie prawie czarnych oczu.  
- Dobrze się bawisz? – spytał zimnym tonem – Przez Ciebie robię z siebie głupka przed załogą.
- Nie sądzę. Poza tym, nie musiałeś iść za mną – odparła z uśmiechem – Zresztą, wolę jak się na mnie złościsz, niż jak nic nie mówisz – dodała.  
- Nie złoszczę się – powiedział nieco łagodniej – no, może trochę – rzucił, widząc jej uniesioną brew.
- Tak czy inaczej, lepsze to, niż półsłówka – stwierdziła Katarzyna, biorąc od Fabia ręcznik - Ładnie Ci w krótkich spodenkach. Masz zgrabne łydki.
     Zauważyła, że skrzydełka nosa zadrgały mu lekko, choć twarz pozostała nieruchoma. Znów spojrzała mu w oczy. Igrały w nich blade płomyki rozbawienia. Znów zrobiły się orzechowe, choć w wieczornym świetle, trudno było dobrze to ocenić. Z piersi Fabia wydobyło się głębokie westchnienie. Pokręcił głową i uniósł rękę w stronę motorówki, która niespiesznie ruszyła wzdłuż brzegu. Katarzyna uznała, że zapanowała zgoda, więc ujęła Fabia za rękę i ruszyła po kamienistej plaży w stronę restauracji. Z tarasu przypatrywało im się kilka osób, w tym kelner w białym uniformie. – Będziemy atrakcją wieczoru – stwierdził kwaśno Fabio, ale w jego głosie nie było już złości.
- Podobno Ci to nie przeszkadza, a ja jakoś to zniosę – Katarzyna spojrzała na profil Fabia i uśmiechnęła się lekko – to niewielka cena za twój dobry humor – dodała wesoło.
     Fabio roześmiał się wreszcie i pocałował Caterinę w policzek. Był na nią zły, za to co zrobiła, ale jej szczerość kompletnie go rozbroiła. Poza tym, wyczuła doskonale jego podły nastrój i jakimś sposobem poradziła sobie z nim, choć musiał przyznać, że metoda była niecodzienna. – Naprawdę zrobiłaś to z powodu mojego humoru? – spytał, kiedy usiadła na ogromnym głazie obok drewnianego podestu.
- A myślisz, że lubię chodzić po wodzie pełnej tych… - szukała przez chwilę określenia – ryb, które łażą wszędzie? – włoskie określenie kraba gdzieś jej umknęło.
     Fabio roześmiał się i ukląkł na jedno kolano, wziął od niej ręcznik. Próbowała zaprotestować, ale nie dał jej szans, sprawnie pozbywając się resztek wody i piasku z jej stóp. Po chwili usadowił się na kamieniu obok niej i zrobił to samo ze swoimi – Podobają Ci się moje nogi? – spytał, widząc, że Katarzyna przygląda mu się z ukosa.
- Przecież Ci powiedziałam – zaśmiała się.
     Fabio wsunął na stopy mokasyny i odwinął spodnie. – Zostawię ten widok tylko dla Ciebie – szepnął i ugryzł delikatnie płatek ucha, tuż obok kołyszącego się kolczyka. – Następnym razem, kiedy zrobisz coś takiego, dostaniesz klapsa – pogroził jej palcem.
- Już zaczynam się zastanawiać, co zrobić – odparła wyzywająco, zanim zdążyła się ugryźć w język. Cichy pomruk, który usłyszała, sprawił, że zrobiło jej się gorąco. Ruszyli niespiesznie do restauracji. Na szczęście gapie gdzieś zniknęli, pozostał tylko kelner.
     Katarzyna zapamiętała to miejsce jako raj na ziemi. Drewniana konstrukcja opleciona była pnączami, których kwiaty wypełniały powietrze odurzającą mieszanką zapachów. Wokół restauracji posadzono mnóstwo śródziemnomorskich roślin, dla których osłonę stanowił sosnowy lasek, widoczny jako ściana jasnej zieleni, zaczynająca się tuż obok plaży i ciągnąca aż do mariny po przeciwnej stronie wysepki. Kilka dni temu przeszła przez ten las z przyjaciółmi, podziwiając po drodze restauracje urządzone na kamiennych i drewnianych podestach przed niewielkimi budynkami, ukrytymi w zieleni. Nie sądziła wtedy, że spędzi w jednej z nich tak niesamowity wieczór. Spojrzała na morze, gdzie kotwiczyła Stella Marina. Dopiero teraz zauważyła, że oświetlony jest nie tylko pokład i kabiny, ale także woda wokół jachtu. Źródło światła musiało się znajdować poniżej poziomu wody, bo jacht wyglądał, jakby się unosił nad powierzchnią. – Ale pięknie teraz wygląda – powiedziała, patrząc w tamtym kierunku – pływałeś kiedyś w tym świetle? – spytała.
- Nie, ale możemy spróbować – Fabio spojrzał na jacht – może być niezła zabawa. Może bez kostiumów? – spytał, unosząc brew, jakby naśladując Katarzynę.
- Musiałbyś zamknąć gdzieś załogę – stwierdziła, udając zgorszenie – albo przynajmniej zaprzysiąc ich, że nie będą podglądać, ze Stefano włącznie – dodała.
- Załatwione – Fabio zatarł ręce i zamknął kartę. Kelner natychmiast ruszył w ich stronę.
- Muszę umyć ręce – powiedziała, kiedy złożyli zamówienie – całe są w soli. Twoje pewnie też – uśmiechnęła się do Fabia ciepło, na myśl, jak ocierał z soli i piasku jej stopy. Przeszła pod płóciennym daszkiem, poruszanym przez ciepły wietrzyk. Dolatujące z kuchni zapachy przypraw i ziół mieszały się z wonią kwiatów i otaczały ją odurzającą mgiełką. Nie chciała się zastanawiać co będzie następnego dnia, ani jeszcze następnego. Pragnęła się rozkoszować tym wieczorem. Przy stoliku czekał na nią wspaniały seksowny mężczyzna, jakiego można by sobie wymarzyć. Życie nauczyło ją ostatnio, że chwile szczęścia są rzadkie i ulotne, więc trzeba się nimi cieszyć natychmiast.
     Fabio odprowadził wzrokiem Caterinę, zastanawiając się, czy nie powinien pójść w jej ślady, kiedy podszedł do niego Stefano. – Zdaje się, że tego Ci było trzeba – powiedział z uśmiechem, podążając za jego wzrokiem – Ta kobieta ma serce i rozum w odpowiednich proporcjach i potrafi z nich korzystać. – Położył na moment dłoń na ramieniu Fabia – Będę w pobliżu – dodał, nie czekając na odpowiedź i wyszedł poza kręgi światła rzucane przez lampy, zawieszone nad stolikami.

Roksana76

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1932 słów i 10954 znaków.

3 komentarze

 
  • Dominima

    Widac ze polka z poczuciem humoru

    2 maj 2019

  • kasia

    Swietne!<3

    30 wrz 2014

  • kromka

    super :) czekam na więcej  <3

    30 wrz 2014