Zamiana braci - 4

Następnego dnia Dagmarę zbudziły delikatne pocałunki. Zanim otworzyła oczy pozwoliła Dominikowi na jeszcze trochę pieszczot, ale w końcu jej ciało zwyciężyło. Nie mogła dłużej ukrywać narastającego podniecenia. Otworzyła oczy i objęła mężczyznę. Podobnie jak wczorajszego popołudnia nad jeziorem, tak i teraz zatopili się w fali pocałunków i pieszczot, jednak wystarczył lekki opór dziewczyny, aby Dominik pomału wyciszał "akcję”.
–     Która godzina, że robisz pobudkę?- Powiedziała lekko drżącym głosem.
–     Kochanie, nie budziłbym, gdyby nie wyjazd. – Nadal wierzchem dłoni pieścił wciąż nabrzmiałe piersi.
–     To o której chcesz wyjechać? -
–     Starczy nam godzina? Bo pojedziesz ze mną, prawda? – Niepewność, ale także nadzieja kryła się w jego pytaniu,  
–     ...Ok, pojadę – powiedziała po chwili - bo w innym przypadku nie będę miała spokoju.
–     I tylko dlatego?
–     Przecież wiesz, że nie tylko. Pozwól mi wstać, przygotuję śniadanie. – Chciała wywinąć się z ramion mężczyzny, ale nie dane jej było.
–     Skarbek, śniadanko już czeka. – Powiedział wstając. - Usiądź wygodnie, już podaję.
–     Gdyby pani Zosia widziała, że jemy w łóżku!
–     To byłaby szczęśliwa. – Zaśmiał się.  
Postawił na łóżku tacę ze śniadaniem i różą w wazoniku.
–     Oj, bo przyzwyczaję się!
–     Nie mam nic przeciwko temu. Przecież jest nam razem dobrze, prawda?
–     Masz rację, ale jesteśmy razem zaledwie drugi dzień. – Powiedziała lekko się rumieniąc - Wiesz, to nie do pomyślenia, że już pierwszego dnia wylądowałam u Ciebie w łóżku. Nie poznaję sama siebie.
–     Ta noc była najpiękniejszą nocą w moim życiu!
–     Dominik, na pewno oczekiwałeś czegoś więcej...
–     Kochanie, rozgryzłem cię: Ty po prostu lubisz dozować przyjemności, prawda?
–     No wiesz, ty żartujesz, a mi jest po prostu wstyd.
–     STOP! Nie zezwalam na taki ton. Dasz radę wyszykować się do 9, 00? – Zmieniając temat wrócił do rzeczywistości.
–     Dam, ale nie mam za bardzo w co się ubrać na taki wyjazd. Może zajedziemy do mnie, wzięłabym co nieco?
–     Nie ma sprawy, chociaż w tej piżamce wyglądasz rewelacyjnie, słowo honoru!
–     A co ci pozostaje powiedzieć? Musisz słodzić. – Cmoknęła Dominika w policzek. - Lecę do siebie, bo nie zdążę.
Jednak Dagmara szybko uporała się z toaletą, spakowała rzeczy osobiste i po krótkiej wizycie w domu mknęli do Kłodzka. Kilkugodzinna droga upłynęła im bardzo szybko. Okazało się, że mieli wiele wspólnych zainteresowań, a więc i rozmawiając na różne tematy nie mogli się nudzić.
I po raz następny Dominik pozytywnie zaskoczył Dagmarę, kiedy pierwsze kroki w Kłodzku skierował do szpitala, w którym leżał chory kierownik budowy. Rozpytał się lekarzy o stan zdrowia, zalecając podwładnemu poddanie się ich zaleceniom. Jeszcze tylko parę pytań o sytuację przed oddaniem II etapu i już ich nie było. Pojechali na budowę, gdzie Dominik umówił się z majstrami na popołudnie. Z biura wzięli potrzebne dokumenty i pojechali do pensjonatu, w którym zawsze Dominik wynajmował pokój. Troszkę głupio poczuła się, kiedy odbierając klucz z recepcji Dominik przedstawił ją właścicielce pensjonatu jako "promyk spotkany na drodze”.
–     Dominiku, bez słów widzę, że jaśniejesz. Zresztą nie ma się czemu dziwić – towarzyszka zasługuje na słowa uznania.
–     Pani Stefciu, wiem o tym, i dlatego nie pozwolę jej zniknąć. – Mocniej przytulił ukochaną. - Aha, ma pani pozdrowienia od rodziców.
–     Podziękuj im bardzo. Pani Dagmaro – tu zwróciła się do dziewczyny - jak będzie miała pani jakiekolwiek życzenia proszę walić bez skrępowania. Dominik jest wyjątkowym klientem, a więc i pani także.
–     Dziękuję bardzo. – Ponownie lekki rumieniec zawitał na jej policzkach.
–     Dominiku, zmieniłam pokój, bo dla dwojga ten będzie wygodniejszy.
–     Myśli pani o wszystkim. A czy załapiemy się dzisiaj jeszcze na obiadek?
–     Dla państwa zawsze przygotujemy, zjecie teraz czy później?
–     Daguś, jak wolisz? – Zapytał się partnerki.
–     Zjedzmy teraz, później musisz być na budowie. – Powiedziała rzeczowo. - Ja też będę miała zajęcie.
–     To zaniesiemy bagaże i zejdziemy, dobrze?
–     A macie państwo jakież życzenia? – Dopytywała właścicielka pensjonatu.
–     Pani Stefciu – Dominik uśmiechnął się - zawsze macie pyszne obiadki, więc obojętnie co, chyba że ty, kochanie- zwrócił się do Dagmary -masz na coś ochotę?
–     Nie jestem wybredna i pozostawię wybór pani Stefanii.
Zazwyczaj podczas pobytów w Kłodzku Dominik wynajmował jednoosobowy pokój, teraz jednak dostał duży pokój z łożem małżeńskim. Wchodząc do środka ponownie Dagmara oblała się rumieńcem, co oczywiście nie uszło uwadze Dominika.
–     Kotku, pięknie Ci z tymi pąsami. – Objął ją w pasie mocno przyciągając do siebie. - Nie masz chyba nic przeciwko wspólnemu pokojowi? Myślałem, że po dzisiejszej nocy...
–     Nieraz za dużo myślisz, ale tym razem masz rację. – Niechętnie, ale przyznała mu rację. - Fajnie jest się wtulić w twoje ramiona...
–     i.... – oczekiwał dalszego ciągu.
–     Nie bądź taki dociekliwy. – Uśmiechnęła się. - Ja i tak za dużo mówię, za dużo robię... – Ciągnęła - Mój tatuś nie pozna mnie. Zdaje mi się, że wszyscy widzą jak bardzo zmieniłam się. Proszę, nie wymagaj jeszcze ode mnie, abym nazywała wszystko po imieniu.
–     Jeszcze tym razem niech ci będzie. Bardzo jesteś głodna, czy może spędzimy ten czas tutaj? Wolałbym skosztować smaku twoich ust, poczuć rodzące się pożądanie poprzez twoją skórę, zapraszające cycuszki...
–     Dominik, przestań. – Czuła, że już same słowa wypowiadane przez mężczyznę pobudzają jej ciało. - Zaraz masz być na budowie, więc nie ma mowy o niejedzeniu obiadu. Dopiero pani Zosia dałaby mi burę!
–     I znowu uciekasz? – Raczej stwierdził niż zapytał.
Objął dziewczynę i mocno przytulił do siebie. Położyła głowę na jego ramieniu, jednak po chwili odchyliła się i z uśmiechem na twarzy powiedziała:
–     Dominik, jeśli mamy zdążyć ze wszystkim, to nie możemy marnować czasu. Będziemy mieli na to czas jutro wieczorem, kiedy wszystko przygotujemy do odbioru.
–     Zaczynam się zastanawiać, kto tu jest szefem?
–     I jaką masz odpowiedź?
–     Tak sobie pomyślałem, że jeśli Ty miałabyś szefować, to jestem chętny.
–     Żartujesz chyba, nie nadaję się na takie stołki. Ja po prostu lubię szybko wykonać swoją pracę, aby mieć spokojną głowę. Ale Ty też jesteś taki sam, tylko ostatnio jakoś chcesz się obijać..., jednak teraz idziemy na ten obiad, bo za godzinę masz być na budowie.
–     Dagmarko, kocham Cię za to, jaka jesteś!
Długi pocałunek był przystawką przed pysznym obiadem, po którym Dominik pojechał na budowę a Dagmara wzięła się za uporządkowanie i przyszykowanie dokumentów. Tak bardzo poświęciła się tej pracy, że nie spostrzegła, kiedy nadszedł wieczór. Zeszła na dół i poprosiła o przygotowanie posiłku do pokoju. Dominik miał wrócić za jakieś dwie godziny, nie chciała wtedy zawracać głowę późną kolacją. Sama zabrała się jeszcze za ostatni przegląd teczek. Odwaliła kawał roboty. W sumie to miała tylko pobieżnie przejrzeć je, a w niedzielne przedpołudnie zaplanowali sobie uporządkowanie dokumentów. Plecy bolały Dagmarę niesamowicie, cóż, kilka godzin w niewygodnej pozycji dały znać o sobie. Około 22 wzięła prysznic i chciała zadzwonić do Dominika, kiedy w końcu on sam pojawił się.
–     Bój się Boga, chłopie! Tyle czasu! – Powiedziała na powitanie.
–     Wyskoczyło kilka spraw, które trzeba było dograć. – Z jego głosu dało się wyczuć zmęczenie. - Tak to jest, kiedy zabraknie nadzoru. Pan Bolek jest po prostu niezastąpiony. A jak pomyślę o jutrzejszym ślęczeniu nad papierkami, to mi odechciewa się wszystkiego.
–     Może nie będzie tak źle. – tajemniczo uśmiechnęła się dziewczyna. - Poprosiłam panią Stefcię i przygotowała nam kolację. Zrobię tylko herbatkę.
–     Kochanie, odpoczęłaś troszkę po podróży?
–     Taak, - powiedziała ociągając się - zresztą jadąc tak wygodnym samochodem wcale nie zmęczyłam się.
Wyjmowała przygotowana kolację z lodówki, a Dominik w tym czasie wziął prysznic, po którym objął ukochaną od tyłu i obsypał pocałunkami jej szyję. Lekko wywijając się z ramion mężczyzny powiedziała:
–     Najpierw kolacja, bo na pewno jesteś głodny.
–     Tak, jestem głodny twoich ust, ... – szepnął - twego ciała... Ciebie...
–     Dominik!!! Proszę grzecznie usiąść i zjeść. – Chciała być sroga. - Wymasujesz mi później plecy, bo od tego siedzenia rozbolały mnie.
–     Zaraz, zaraz... - Mężczyzna odszedł od dziewczyny i zaczął przeglądać dokumenty. Patrzył z niedowierzaniem. Wszystko w idealnym porządku, tylko na kilku z boku widniały żółte karteczki z uwagami.
–     Kochanie, teraz przegięłaś na całej linii! - Zrobił srogą minę. - Zabrałem cię ze sobą, abyś odpoczęła a nie do harówki!
–     Czy zrobiłam coś źle? Starałam się... – Jej pewność siebie znikła.
–     Sam lepiej tego bym nie zrobił, ale chodzi mi o ciebie, Daguś! A teraz bolą cię plecy!
–     Ale dzięki temu będziemy mieli wolniejszy jutrzejszy dzień. – Skoro wszystko było dobrze zrobione, nie przejmowała się. - Słyszałam dużo o ciekawych miejscach w okolicach. A plecy? Do jutra przestaną. Wiesz przecież, że jak coś zacznę, to nie lubię odchodzić, zanim skończę. Tego nie dowiedziałeś się w swoim wywiadzie na mój temat? Teraz bez gadania zjedz kolację. – Zmieniła temat.
–     Kochanie, jesteś niemożliwa!
Wśród przekomarzań i żartów zjedli kolację, po której Dagmara upomniała się o obiecany masaż pleców. Dominik tak delikatnie masował, aż poczuł równy oddech śpiącej dziewczyny. Uśmiechnął się. Kolejny raz "uciekła” mu. Chwilkę przyglądał się śpiącej dziewczynie z miłością. Tak, był pewien jednego: to z Dagmarą chciał spędzić resztę życia. Nie wyobrażał sobie innego scenariusza. Wpatrując się w dziewczynę wpadł na pewien pomysł. Potrzebna mu była pomoc pani Stefanii, wobec czego zszedł na dół, skąd wrócił po kilkunastu minutach zadowolony i z tajemniczym wyrazem twarzy.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1760 słów i 10530 znaków, zaktualizowała 24 lis 2015.

9 komentarzy

 
  • ~szaramycha22

    Genialne opowiadanie  ;)

    26 lis 2015

  • Minka227

    @~szaramycha22 Dziękuję ;)

    26 lis 2015

  • Milenka:)

    Dużo czytałam już opowiadań ale te jest wręcz genialne tak samo jak jej autorka :) życzę ci dużo dużo dużo więcej takic opowiadań i również dużo bardzo dużo weny :) pozdrawiam twoja fanka Milenka:)

    26 lis 2015

  • Minka227

    @Milenka:) Dziękuje bardzo, nie wiem czy zasługuję na takie pochwały. Zobowiązują one do jeszcze większej pracy nad formą, bo treść tkwi gdzieś tam już w stworzonych opowiadaniach lub w mojej główce.

    26 lis 2015

  • czarnyrafal

    Minka nie rób dobrej miny do złej gry.Obiecałaś już wczoraj wstawić następną część.Gdybym mógł to bym trzymał nie tylko za słowo ha ha. :kiss:  <3

    26 lis 2015

  • Minka227

    @czarnyrafal Proszę o jeszcze trochę cierpliwości. Będzie to długi (ostatni) rozdział i zostało mi trochę do dopracowania.SORKI :sad:

    26 lis 2015

  • czarnyrafal

    @Minka227 dziękuję za wiadomość.Gdybym o tym wiedział nie naciskał bym na wstawienie ju z.  Przepraszam. :kiss:  <3

    26 lis 2015

  • Minka227

    @czarnyrafal Nic nie szkodzi ;)

    26 lis 2015

  • Misiaa14

    Oh....kocham♡♡♡♡

    24 lis 2015

  • paula251990

    Najlepsze opowiadanie jakie czytałam.Jest wszystko czego oczekuje czytelnik.Z niecierpliwością czekam na kolejną część. <3

    24 lis 2015

  • Micra21

    Wspaniały odcinek. Rzadko chwalę tak krótkie teksty, ale ten jest skończoną całością, zostawiając czytelnika z otwartą "gębą" w oczekiwaniu na następną część. Widzę skok jakości w porównaniu do starszych Twoich opowiadań. Pozdrawiam serdzecznie

    23 lis 2015

  • Minka227

    @Micra21 Twojej opinii bałam się ;)

    23 lis 2015

  • Micra21

    @Minka227 a czemuż to? Czyżbym był taki "straszny" W to nie uwierzę. ;)

    23 lis 2015

  • Minka227

    @Micra21 Nie, straszny nie, ale cenię Twoje merytoryczne uwagi. A ta część jest naprawdę krótka i ciężko było ją "dopieścić". Ale zbliżamy się pomału do końca...

    23 lis 2015

  • Micra21

    @Minka227 to dlaczego bałaś się?

    23 lis 2015

  • Minka227

    @Micra21 Tego, że nie dopracowałam tej części i nie spodoba się czytelnikom.

    24 lis 2015

  • czarnyrafal

    Śliczne,po prostu śliczne.juz w tym momencie myślę co będzie dalej,a to mi sięniezmiernie  rzadko  zdarza.Jednak tutaj tak się stało.Brawo Autorko. :kiss:  <3

    23 lis 2015

  • Minka227

    @czarnyrafal I jaki układasz scenariusz?

    23 lis 2015

  • czarnyrafal

    @Minka227 po co mam Ciebie wyręczać.Przecież Ty najlepiej wiesz co będzie dalej,a ja zdaję się na Twój kunszt. :kiss:  <3

    23 lis 2015

  • Minka227

    @czarnyrafal Już mam napisane, chciałam tylko sprawdzić, czy będzie zgodne z oczekiwaniami ;)

    23 lis 2015

  • czarnyrafal

    @Minka227 nie podejmuję się tego.Do tego potrzeba czardzieja ot choćby  Merlina :kiss:  <3

    23 lis 2015

  • Pina

    Like  ;)

    23 lis 2015

  • szalona123

    Fantastyczne, czekam na kolejną część opowiadania :) :D :P <3

    23 lis 2015

  • Minka227

    @szalona123 Postaram się jutro wstawić ;)

    23 lis 2015

  • szalona123

    @Minka227 to super czekam w takim razie

    23 lis 2015