Zakład.cz.25

Zakład.cz.25Szłam ze ściśniętym sercem na umówione spotkanie. Zatrzymałam się tuż przed kawiarenką w której umówiłam się z Damianem i wiedziałam, że za moment jego świat, wszystkie nasze plany, marzenia runą jak domek z kart. Miałam zranić kogoś, kogo kochałam jednym krótkim słowem- to koniec. Jednak musiałam to zrobić i zdawałam sobie z tego sprawę. Przecież postanowiliśmy z Łukaszem dać sobie szansę, a nie mogłam kręcić z nimi dwoma, nie potrafiłam. Chociaż Damian zrobił dla mnie naprawdę wiele i w pewnym sensie uratował mi życie, nie on właściwie mnie uratował, nie chciałam by wdzięczność była jedynym co mnie przy nim trzyma. Moje serce nigdy dla niego nie zabiłoby tak jak dla Łukasza i byłam tego pewna. Chyba podświadomie wiedziałam o tym już tamtego dnia, gdy staliśmy na przeciwko siebie, a ja mówiłam mu, że odchodzę. Wtedy natomiast działałam zupełnie z innych powodów, dałam się ponieść presji koleżanek, które nigdy nie były prawdziwymi przyjaciółmi. Prawdziwy okazał się jedynie Łukasz i to on dawał mi wsparcie za każdym razem. Teraz już byłam pewna, że tamtego dnia połączyło nas przeznaczenie, a nie jego poczucie winy.Inaczej nie przetrwalibyśmy tych wszystkich prób i nie wyznaczyli daty ślubu na czerwca 2016 roku. Zamierzałam za niego wyjść, razem zamieszkać i zapomnieć o całej przeszłości, która powinna nas rozdzielić. Powinna, ale chyba w tym jednym przypadku, połączyła nas jeszcze bardziej. Teraz z czystym sumieniem przyznałam mamie rację. Nie wiem kim byłabym i jaka byłabym gdyby nie Łukasz i to jak pomógł mi przejść przez śmierć Oskara. To on był przy mnie i dzięki niemu jestem taka a nie inna. Chociaż to wszystko przez niego, nie chcę już do tego wracać. Oskar na pewno cieszyłby się z mojego szczęścia, bo on jak nikt inny pragnął bym była szczęśliwa. Byłam jego oczkiem w głowie, najcenniejszym skarbem, którego tak bardzo pragnął chronić i zapewne byłby zadowolony, że teraz Łukasz przyjmę rolę mojego obrońcy. Przy nim zawsze czułam się bezpiecznie, szczęśliwa i nawet zupełnie beztroska. Prz nim mogłam być, po prostu sobą. Nikogo nie udawałam, nie kryłam się przed maską obojętności. Przejrzał mnie i wydobył ze mnie wszystko, co najlepsze. Zatrzymałam się przed kawiarenką i spojrzałam przez okno. Damian siedział już z bukietem róż, a ja czułam się jak morderczyni. Przecież za moment miałam wbić mu nóż w serce. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam do środka. Uśmiechnęłam się do znajomej kelnerki i przywitałam się z Damianem całusem w policzek.  
- Cześć Saro. Pięknie wyglądasz - wyszeptał nieśmiało - To dla Ciebie. Chciałbym Cię przeprosić. Ja naprawdę nie stałem po stronie twoich rodziców. Chciałem tylko twojego dobra Saro - zaczął się jąkać.  
Przyjęłam od niego bukiet róż i spojrzałam na jego zmęczone oczy. Zapewne w nocy nic nie spał. - Gdzie byłaś? martwiłem się - wyszeptał, a w jego oczach czaił się strach  
- Z Łukaszem w chatce. Rozmawialiśmy całą noc - przyznałam, bo nie było sensu kłamać - Tak wiem. Słyszałem o ich rozstaniu. Jak się on trzyma? dla mnie też to był szok. Przekonany byłem, że to jego dziecko. Nie wiedziałem nic o zdradzie Magdy - wyszeptał niemal szeptem  
- Dzwoniłeś do mnie po to, by o nim rozmawiać? Damian muszę Ci o czymś powiedzieć - szepnęłam drżącym głosem. Chłopak zamilkł. Chociaż nic nie powiedział. Jego oczy zdradzały, że wie. - Jesteście razem prawda? - zapytał prosto z mostu - Przykro mi. Próbowałam z tym uczuciem walczyć, ale ono jest silniejsze. My się w sobie zakochaliśmy - powiedziałam drżącym głosem  
Chciałam jeszcze coś dodać, ale nie zdążyłam, bo chłopak wstał i wyszedł z kawiarni. Przez chwilę siedziałam nieruchomo wpatrzona w jeden punkt i próbowałam uspokoić oddech. Stało się. Damian się o nas dowiedział. Czułam jak moje serce krwawi, ale nie byłam w stanie już nic zrobić. Było na wszystko za późno. Nagle uświadomiłam sobie co się stało i wybiegłam z kawiarni. Biegłam przed siebie, nie zwracając uwagi na tłum przechodniów, chciałam, pragnęłam go zatrzymać, porozmawiać z nim, wytłumaczyć. Nagle poczułam wewnętrzny niepokój i odwróciłam się naokoło, ale nigdzie go nie było. Czułam coś dziwnego, zupełnie jakby zaraz miała wydarzyć się jakaś tragedia. Most! Idź na most! podpowiadał mi wewnętrzny głos. Boże tylko nie to! Tylko nie to! Zaczęłam biec jeszcze szybciej, ale coś mówiło mi, że jest za późno. Z dala zobaczyłam jakieś zbiegowisko. Tłum wpatrzony był w jeden punkt, a ja już wiedziałam. Nie musiałam go ujrzeć by wiedzieć, że na moście stoi załamany Damian. Pamiętałam naszą rozmowę i jego poważny ton głosu. Jakby między nami nie wyszło to skoczę z mostu. Z tego mostu gdzie napisane są nasze inicjały. Kurwa! czemu dopiero teraz sobie przypomniałam jego słowa? nagle mój wzrok utkwił w jednym punkcie. Moje ciało przeszedł dreszcz i poczułam zimno. Tylko nie to! patrzyłam na jego lecące ciało jak zaczarowana.  
- Damian nie! Damian proszę Cię nie! Błagam tylko nie to! Damian tylko nie to!- krzyczałam nie zwracając uwagi na grupkę zainteresowanych tym widowiskiem ludzi. Podbiegłam do ciała chłopaka i uklęknęłam przy nim. Z jego głowy wciąż spływała krew, a ja nie wierzyłam, że to wszystko się dzieje naprawdę. Damian właśnie się zabił z mojej winy. Odebrał sobie życie z mojego powodu. Zabił się, bo go zostawiłam. CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1047 słów i 5631 znaków, zaktualizowała 15 cze 2015.

6 komentarzy

 
  • volvo960t6r

    Kolejna ciekawa część...

    10 cze 2015

  • Madziaaa

    Fajnie, że w końcu jest z Łukaszem :D ale zgadzam się też z dziewczynami niżej jest to strasznie pomoncone i raz mówi że czuje coś do jednego potem do drugiego...Damian mógł się pogodzić z tą sytuacją i np być z tą swoją przyjaciółką. Myśle, że byłby to krok do happy end-u :D ale oczywiście jest to tylko moje zdanie ;)

    10 cze 2015

  • Kiniek

    Moim zdaniem troche pomoncone mogla by juz byc z Damianem ;d

    9 cze 2015

  • Nataliaa

    Szczerze ? Twoje opowiadanie było naprawdę fajne, ale jestem tego samego zdania co xyz1. Robi sie tutaj powoli jak "moda na sukces" każdy z każdym tylko do tego dochodzą jeszcze smierć i rozczarowania. Tak jak z niecierpliwością czekałam na kolejne części tak teraz aż szkoda tego czytać

    9 cze 2015

  • Pjjjoonaaa

    matko,rycze

    9 cze 2015

  • xyz1

    Jak tak dalej pójdzie to nikt nie zostanie przy życiu :(

    9 cze 2015