Zacznijmy od nowa XIII

Zacznijmy od nowa XIII-Tak mamo. Będę tak jak obiecałam-upewniałam moją rodzicielke, że przyjadę na urodziny mojej siostry.  
-To tato po ciebie wyjedzie.  
-Nie musi tego robić, bo...nie przyjadę sama.  
-Poznamy twojego chłopaka?-spytała prosto z mostu.  
-Być może...to będzie niespodzianka.  
-Swojej mamie nie powiesz.  
-Dowiecie się jak przyjadę. Teraz idę się zbierać na zajęcia. Trzymajcie się.  
-Do zobaczenia w sobotę.  
-Pa-rozłączyłam się i poszłam robić śniadanie sobie i mojemu chłopakowi. Zrobiłam nam naleśniki i kawę. Kiedy już wszystko było gotowe w kuchni pojawił się Max. Po zjedzonym wspólnie posiłku zebraliśmy się i pojechaliśmy do mnie. Przebrałam się tylko i mogliśmy jechać do szkoły. Dzisiaj to ostatnie zajęcia mam z moim chłopakiem. Nie przeszkadzało mi już gadanie ze strony mojej grupy. Cieszyłam się swoim szczęściem, które w tej sytuacji jest ważniejsze niż ich plotki. Zajęcia nie były męczące, a wręcz przeciwnie. Nadszedł czas na lekcje, którą będzie prowadził Max.  
-Kochani mam dla was dość ciekawą propozycję. Dostaliśmy informację o konkursie tańca, w związku z którym mamy przeprowadzić casting i wybrać trzy najlepsze pary. Na przygotowanie się do konkursu mamy pół roku. Wydaje się, że to sporo czasu, ale uwierzcie, że czeka nas ciężka praca.  
-Od kiedy zaczynamy?-odezwał się ktoś z końca sali.  
-Najlepiej to od dzisiaj-Max zaczął od pokazania konkursu, który się odbył w tamtym roku. Para z naszej szkoły zajęła wtedy trzecie miejsce. Są trzy etapy konkursu, taniec standardowy, współczesny oraz latynoamerykański. Dzisiaj zaczynamy, a raczej kontynuujemy naukę standardów.  
   Po skończonych zajęciach mój chłopak zawiózł mnie do pracy. Obiecał, że przyjedzie po mnie. Dzisiaj czwartek, więc ludzi tak nie będzie, jak to jest w weekend. Kiedy szłam z zamówieniem do jednego z klientów, zauważyłam Kubę. Przestraszyłam się, więc kiedy tylko podałam zamówienie udałam się na zaplecze. Pomyślałam sobie, że tu nic mi nie grozi. Stanęłam, więc za barem, przy którym właśnie on usiadł.  
-Witaj piękna. Myślałaś, że już się nie spotkamy?
-Czy coś panu podać?-powiedziałam to przez grzeczność.  
-Nie udawaj, że mnie nie znasz piękna.  
-Uważaj na słowa. Nie masz prawa tak do mnie mówić-nie umiem udawać spokojnej i opanowanej.  
-Podaj mi drinka-zrobiłam dla niego zamówienie i udałam się do następnej  klientki. Po jakimś czasie zauważyłam, że jego już nie ma. Strasznie mi ulżyło w tym momencie. Tego dnia już więcej się nie pojawił. Miałam jeszcze kilku klientów, ale nie było aż tak źle. Po skończonej zmianie zadzwoniłam po Max'a, który po dłuższej chwili pojawił się w knajpie. Powiedziałam jemu o tym, że był tu dzisiaj Kuba. Widziałam, że się jemu to nie spodobało, ale zapewniłam, iż nic mi nie zrobił. Zawiózł mnie do domu i sam pojechał do swojego. W mieszkaniu zastałam Amande, która oglądała jakiś film. Byłam strasznie zmęczona, więc nie oglądałam tylko wzięłam prysznic i położyłam się spać. Kiedy już leżałam na łóżku myślałam o tym konkursie tańca. Fajnie by było, gdyby udało mi się do niego dostać. Myślę, że dałabym radę, ale to czas pokaże jak to będzie. Z tą myślą udało mi się zasnąć.  

***Dzień wyjazdu***

   To właśnie dzisiaj będę mogła spotkać się ze swoją rodziną, w jakże ważny dzień dla mojej siostry. To jej siódme urodziny. Cieszę się, że będę mogła je z nią spędzić.  
   Spakowałam sobie parę rzeczy, ze względu na to, że będziemy nocować w mojej rodzinnej miejscowości. Po jakimś czasie pojawił się u mnie Max. Włożyliśmy wszystkie rzeczy do samochodu i mogliśmy jechać. W drodze rozmawialiśmy o konkursie. Mój chłopak twierdzi, że mam spore szanse na dostanie się do niego.  
-Nie wiem czy bym sobie poradziła.  
-Uwierz doskonale znam twoje możliwości, wiem jak wyglądają takie konkursy i wiem że sobie poradzisz.
-Jak się tam dostanę to wtedy porozmawiamy.  
-Przygotuje cię, także o to nie musisz się martwić. Całą drogę o tym mówiliśmy. Max przekonywał mnie do tego konkursu. Może faktycznie jest tak jak mówi? Może mam szansę, żeby dostać się do tego konkursu. Mam całe sześć miesięcy na przygotowanie się. Wiem, że mam jego wsparcie i pomoc.  

-Witaj córeczko-przywitała się ze mną.  
-Cześć mamo chciałbym ci przedstawić mojego chłopaka Max'a.  
-Dzień dobry pani-ucałował dłoń mojej rodzicielki.  
-Nie trzymaj naszych gości w drzwiach. Niech wchodzą do mieszkania-usłyszałam mojego tata. Zaraz na dole pojawiła się moja siostra.  
-Maja, moja Maja przyjechała-przytuliła się do mnie bardzo mocno.  
-Też Cię bardzo kocham, ale proszę nie uduś mnie-odkleiła się ode mnie i spojrzała na Max'a.  
-Co to za Pan?-spytała się mnie na ucho.  
-Ten Pan to mój chłopak-powiedziałam jej i się zaśmiałam.  
   Po chwili siedzieliśmy wszyscy przy stole i śpiewaliśmy sto lat dla Igi. Zobaczyć tą radość w jej oczach jest bezcenne. Każda chwila spędzona z rodziną jest dla mnie czymś bardzo ważnym. Od każdego bije radość i miłość. To właśnie pamięta się do końca swoich dni. Moc jaką daje nam rodzina jest niepodważalna i niepowtarzalna. A wśród nich jest on, mój chłopak, który wpisuje się w tą rodzinną atmosferę. Patrząc na nich jestem bardzo szczęśliwa.  
-Max przyniesiesz rzeczy z samochodu?-spytałam mojego ukochanego.  
-Oczywiście. Już idę-uśmiechnął się tylko do mnie i wyszedł.  
-To ja pójdę jemu pomóc-zadeklarował się tato. Nie miałam nic przeciwko temu. Zostałam z mamą i moją siostrą.  
-Jak się poznaliście?-spytała mnie mama.  
-To długa historia, ale powiedziałam mamie w skrócie o wszystkim.  
-Widzę, że jesteś bardzo szczęśliwa. Powiem ci, że nie wyglądałaś tak kiedy byłaś z Danielem.  
-To Max pokazał mi co to znaczy miłość.  
-Dla mnie miłość to Ty-dołączył do nas Max.  
-Jeśli wy jesteście szczęśliwi to my tym bardziej-powiedział mój tato przytulając swoją żonę.  
-A ja to co!?-wtrąciła Iga.  
-Ty jesteś naszym promyczkiem-przytuliła ją nasza rodzicielka.  
-A my mamy dla ciebie piękne prezenty-mój chłopak wręczył jej ogromną paczkę. Kiedy ujrzała tego ogromnego misia była tak szczęśliwa jak jeszcze nigdy dotąd. Dopiero potem ujrzała skromną pozytywke na dnie paczki.  
-Dziękuję-wkroczyła mi na kolana i dała buziaka w policzek, a potem poszła do Max'a.  
-A ja mam jeszcze coś dla naszej solenizantki-wyjął małe pudełeczko z kieszeni marynarki. Wyjął z niego srebrny łańcuszek z koniczynką i zawiesił na szyi mojej siostry.  
-Mamusiu patrz, patrz co dał mi wujek-świetnie mój Max jest dla niej wujkiem.  
-Bardzo ładny wisiorek.  
-Mój zięć ma gust-dodał tato. Zięć!? Czy ja dobrze słyszałam? Są zachwyceni moim chłopakiem. Cieszę się, że podzielają moje zdanie. Może kiedyś nastąpi ten dzień, że faktyczne Max zostanie ich zięciem.  
   W związku pojawia się pewność, a także duma i zadowolenie z pantera, z tego jaki jest oraz z tego co robi i mówi. Jego obecność wprowadza moje ciało w pewien rodzaj wibracji. Oznacza to, że to jest on, mój mężczyzna. Ten, o którym marzyłam jest mój. Pierwsza namiętność przemienia się w coś nadzwyczajnego, coś co nazwałbym uspokojeniem, a nawet poczuciem bezpieczeństwa. Sprowadza się to do tego, że on jest dla mnie, a ja jestem dla niego.  
______
Przepraszam, że tak długo czytaliście, ale ostatnio dużo się dzieje u mnie na uczelni jak i w domu. Część powstała na telefonie tak jak każda inna, więc przepraszam za ewentualne błędy.  
Mam nadzieję, że ta część nie jest, aż taka zła.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1425 słów i 7781 znaków.

3 komentarze

 
  • Natkaa

    Witam. Przeczytałam twoje opowiadanie i muszę przyznać na początku fajnie się zapowiadało, ale jak dla mnie to wszystko się teraz za szybko dzieję. Po drugie związek ucznia z nauczycielem jest zakazany i chyba każdy o tym wie. Nie hejtuje Twojego opowiadania bo jest fajne no ale.. No właśnie są "ale"

    12 gru 2016

  • Justys20

    @Natkaa dziękuję za twoją opinię

    12 gru 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :) :*

    7 gru 2016

  • Justys20

    @cukiereczek1  <3

    7 gru 2016

  • czarnyrafal

    Przeciwnie jest przepiękna bo mówi o uczuciach ale tak normalnie bez egzaltacji, po prostu zwyczajnie i to jest wielki plus tego opowiadania. Ot taki okruch życia normalnego ale i cudownego bo wszystko i wzyscy są na swoim miejscu i działaą ksobie a ne przeciw.  i to jest  całe piękno tego opowiadania. :kiss:  <3

    6 gru 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal cieszę się że wywołałam taki efekt tej części

    7 gru 2016