Zaawansowany stopień miłości. (cz.4)

Zaawansowany stopień miłości.  (cz.4)Tosia obudziła się, nie pamiętała co się wydarzyło poprzedniego dnia. Leżała już w swoim łóżku a obok na krześle siedział oparty o łóżko i trzymający ją za rękę, Ksawery. Gdy poruszyła dłonią, która zdrętwiała po trzymaniu jej w jednej pozycji tyle czasu, chłopak uniósł głowę i spojrzał na nią swoimi zaspanymi ale za to pięknymi oczami. Dotknął jej policzka i powiedział cichym i obojętnym tonem głosu:
- Jak się czujesz?  
Dziewczyna przyglądała mu się uważnie i skrzywiła się lekko,gdy chciała zmienić pozycję.
- Dobrze, tylko... trochę boli mnie głowa.
- I bardzo dobrze! Co ty chciałaś zrobić?! - i... nie wytrzymał. Zaczął na nią krzyczeć, nerwowym ruchem puścił jej dłoń i odsunął się od niej. - Przecież masz syna! Jejku,jesteś taka głupia, że już przekroczyłaś wszelkie granice. On nie jest wart,tych głupstw,które wczoraj chciałaś zrobić... Tego debila zostaw mnie, już ja się z nim policzę! - powiedział zdenerwowany.
Tosia ponownie wzięła go za rękę i na tyle ile mogła uścisnęła jego dłoń i pokręciła przecząco głową.
-  Nie,nie,nie! Ksawery, to są moje problemy. Nie wtrącaj się w to. Proszę. - powiedziała łagodnym tonem głosu. - Nie wiem czemu chciałam to zrobić, ale ... Dziękuję, że mnie powstrzymałeś. Przepraszam. - po jej policzku spłynęła łza, ale szybko ją otarła.  
- I co, myślisz że jak mnie przeprosisz to dam ci spokój?  
- No na to liczę. Chcę odpocząć, sama ...
- Nie ma mowy! Ostatnio cię zostawiłem samą, i proszę jak to się skończyło.
Chcesz odpocząć,okey. Będę na dole.
Pocałował ją w czoło i zszedł na dół. Wchodząc do salonu zauważył że na sofie siedzi jakaś dziewczyna, podszedł nieco bliżej by się jej przyjrzeć i ewentualnie wyrzucić z domu, jeśli to jakiś złodziej czy coś. Lecz to nie był złodziej ...
- Wiedziałam, że cię tu znajdę! Bo gdzie Ty możesz być, jak nie u niej... - dziewczyna wstała z sofy i podeszła do chłopaka .
- Blanka, Kochanie. Co ty tutaj robisz?
- Przyjechałam ci to oddać. - zdjęła pierścionek zaręczynowy z palca i dała mu do ręki. - Mam dość. Ona zawsze jest najważniejsza. A ja? Ksawery,to ja jestem, ... byłam twoją narzeczoną. Mi nie poświęcasz tyle czasu co jej. Dlatego ... z nami koniec. Wyprowadzam się, więcej mnie nie zobaczysz.
- Blanka. Co ty robisz? Kocham Cię... - podszedł do niej i spojrzał jej w oczy.
- Tak? To cudownie to okazujesz. Z kim spędzasz wolną chwilę? - z nią. Z kim chodzisz na lody,piwo, do kina, i wszędzie indziej? - z nią. I uwaga, gwóźdź programu. Z kim spędziłeś ostatnią noc? - z nią. A teraz powiedz, kogo kochasz? No kogo, nie słyszę... Bo na pewno nie mnie. Nie robię problemów, idź do niej. Zawsze chciałeś mieć dzieci, ona ma syna, i tak go traktujesz jak swojego. Ja nie mogę Ci tego dać,bądź z nią szczęśliwy. Macie wspólne zainteresowania, spędzacie dużo wolnego czasu, w łóżku też pewnie ... -i w tym momencie Ksawery się zdenerwował.  
- Przestań! - krzyknął . - Proszę Cię, skończ. Wcale tak nie jest, nie mam Ci tego za złe, że nie możesz mieć dzieci. Kocham Cię, taką jaka jesteś. Kocham tylko Ciebie. A Tośka to tylko moja przyjaciółka.
- Ksawery, proszę. Dobra, możesz okłamywać mnie i ją. Ale nie okłamuj chociaż siebie. Myślisz,że nie widzę, jak się do niej ślinisz, jak lecisz do niej na każde jej zawołanie? Widzę. Ksawery, ty po prostu jesteś w niej zakochany, nie broń się od tego, powiedz jej prawdę. Nie oszukuj siebie.  
- To jest tylko przyjaźń, a przyjaźń zobowiązuje ...
- A miłość? Miłość do mnie, do czego zobowiązuje? - spytała, lecz Ksawery nie znał odpowiedzi na to pytanie, stanął jak wryty i patrzył się w ziemię. Po prostu milczał.  
- Aha, i wszystko jasne.  
Blanka wyszła z domu a Ksawery nie pobiegł za nią, jak to zazwyczaj dzieje się w tureckich telenowelach. Nie pobiegł chociaż powinien. Dlaczego, tego nie zrobił?  
Otóż dlatego, że od dłuższego czasu czuje do Tośki coś więcej niż tylko przyjaźń. Jest w niej zakochany.  
Tośka była z Kubą, a on poznał Blankę. Wszystko się przez chwilę układało, prawie zapomniał o uczuciu którym ją darzył. A teraz? Teraz,kiedy jest znowu blisko niej, nie może jej tak zostawić. Czuje, że to jest ta jedyna, wybranka serca.  
Ale jest jeden problem. ONA.  
Ona kocha Kubę, a Ksawery od zawsze był tylko przyjacielem i tak chyba już zostanie.
CHYBA.

koniuu

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 851 słów i 4527 znaków.

2 komentarze

 
  • chaaandelier

    Popracuj troche nad błędami. Rzucają się w oczy i przez to czyta się gorzej. :)

    2 maj 2016

  • koniuu

    @chaaandelier O jakich błędach mówisz? Jakbyś mi je wskazała, to wzięłabym je pod uwagę pisząc kolejną część. :)

    2 maj 2016

  • chaaandelier

    @koniuu  Poszukaj w poprzednich częściach. Kuleje też trochę interpunkcja. Ale wszystko jest do naprawiania. Po prostu przeczytaj tekst jeszcze raz, na spokojnie. :)

    2 maj 2016

  • chaaandelier

    @koniuu *naprawienia.

    2 maj 2016

  • Jolcia223

    <3 Brak mi normalnie słów na Twoje opowiadania, takie są cudowne :) :*  
    Zapraszam do siebie :) :*

    2 maj 2016

  • koniuu

    @Jolcia223  Oh, dziękuję. Aż chce się dalej pisać, czytając takie cudowne komentarze ;*

    2 maj 2016

  • Jolcia223

    @koniuu <3 proszę. :*

    2 maj 2016