Z życia siatakrki cz.47

Z życia siatakrki cz.47Obudziłam się przytulona do Mike. Spojrzałam na niego wyglądał jak okiełznany diabełek gdy spał. Jego leciutki uśmiech dodawałam mu uroku. Odgarnęłam delikatnie niesforny kosmyk włosów , który wpadał mu w oczy.
- Witaj Piękna - mruknął zachrypniętym głosem otwierając oczy
- Cześć Brzydalu - pokazałam mu język
- Brzydalu ? -podniósł się na łokciach i zaczął swój atak na mnie, a mianowicie wykorzystał mój słaby punkt - łaskotki.
Ile było mojego pisku, krzyków i jęków aby przestał. Nic nie skutkowało, kurczę przez te 5 lat stał się trochę nieugięty, ale ja to zmienię
- Mike ! - krzyknęłam
- Tak ? - przestał na chwilę ale siadł na mnie okrakiem, był ciągle gotowy do ataku
- Muszę siku - powiedziałam
- Co? - zdziwił się
- Gówno
- To w końcu chcesz siku czy kopę ? - zapytał nieogarnięty
Spojrzałam na niego i wybuchłam śmiechem.

Po naszych porannych igraszkach w końcu jakimś cudem dotarliśmy na śniadanie. Przywitałam każdego z rodziców buziakiem w policzek i usiadłam obok Mike
- Może teraz mi powiecie jak to się stało - powiedziałam prosto z mostu a szatyn złapał mnie pod stołem za rękę
- Odebrałam go z przedszkola - zaczęła moja mama a w jej oczach pojawiły się łzy - Gdy był już w domu chciał się pobawić na dworze - tutaj mama zaszlochała - jak ja mogłam.... Puściłam go samego... Bo...bo robiłam obiad...- wydmuchała nos i kontynuowała dalej - Gdy chciałam go zawołać.... Jego...jego nie było - zakończyła swoją wypowiedź głośnym szlochem i wyszła z kuchni a za nią pobiegł tato.
- Wszystko w porządku ?- zapytał się Mike
- Tak - mruknęłam - tylko Niko by sam nie uciekł z obcym też by nie poszedł
- Skąd wiesz że nie znał porywacza? - zapytał
- Co Ty sugerujesz ? - warknęłam - Nikt z mojej rodziny nie porwał by Nika
- Nie mówię że z rodziny ale wasz jakiś wróg?
- Za dużo Agentów NCIS się naoglądałeś - prychnęłam i zaczęłam sprzątać po śniadaniu. Szatyn coś mruknął pod nosem i pomógł mi. Po niecałych 2minutach kuchnia była posprzątana. Kieszeń w moich spodniach zawibrowała. Wyjęłam telefon i odczytałam smsa od Bruna
,, Ty szmato ! A więc odeszłaś, nie wracaj po swoje rzeczy. Jesteś skończonym gownem"
Mimo wszystko zabolały mnie te słowa. Z moich oczu pociekły łzy.
- Daj mi to - Mike wyciągnął mi telefon z dłoni i mocno do siebie mnie przytulił- Nie przejmuj się tym idiotą, jesteś najwspanialszą osobą jaką w życiu spotykałem
- Naprawdę? - spytałam i podniosłam głowę aby spojrzeć mu w oczy
- oczywiście - uśmiechnął się i pocałował
Bez zastanowienia oddałam pocałunek. Ręce wplątałam mu we włosy i stanęłam na palcach aby Mike nie musiał się schylać. Jedną rękę wsadził mi za koszulkę a nasze języki cieszyły się sobą po tak długiej nieobecności. W końcu zabrakło nam tchu i oderwaliśmy się od siebie
- Pomyśl jak to będzie w Piekle- powiedział Mike - Zero ograniczeń , ,nie będzie Cię interesowało to że musisz wziąć oddech
- A czemu nie do Nieba? - zapytałam  
- Myślisz że nas tam będą chcieli po tym co wyprawiamy tu na ziemi - odpowiedział i pocałował mnie w czoło.

bunny

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 647 słów i 3243 znaków.

9 komentarzy

 
  • Lola3352

    Swietne kiedy następne?

    10 wrz 2015

  • Roksii

    Yeaah ! Wspaniałe :D Dawaj następną :yahoo:

    10 wrz 2015

  • Misiaa14

    Ahh....kocham to no cudoo *-*

    9 wrz 2015

  • samanta555

    Zajebiaszcze  :yahoo:

    9 wrz 2015

  • .I.K.A.

    Świetne <3 kiedy zamierzasz wstawić kolejną?

    9 wrz 2015

  • czarnyrafal

    Przechodzisz samá siebie .Rób tak dalej a my bedziemy mieli "radoché ". :kiss:  <3

    9 wrz 2015

  • Oliwku24

    Wspaniałe ❤

    9 wrz 2015

  • Domiii

    Jakie cudo no kurde piękne po prostu <3

    9 wrz 2015

  • Kamilka889

    Cudooo cudooo.

    9 wrz 2015