Wspólna pasja 12

Wspólna pasja 12Dodaje kolejną część dla zaspokojenia waszej ciekawości  
______
Zaraz potem zasnęłam w jego męskich, a zarazem bezpiecznych i silnych ramionach.  
_____________________________________
Obudziłam się przytulona do Rafała co spowodowało uśmiech na mojej twarzy. Jeszcze do niedawna to były tylko moje marzenia by iść spać i budzić się w ramionach ukochanej osoby. Chociaż jestem szczęśliwa to nadal pełna obaw. Czy on nie popełni jakiegoś błędu? A może ja? Nie chcę nawet myśleć o tym, że mogłabym go stracić. Darzę Rafała wielkim uczuciem i będę robiła wszystko by tak pozostało. Nie pozwolę, żeby jakakolwiek plastikowa lalka zniszczyła naszą miłość. Po tych przemyśleniach powróciłam myślami do chwili obecnej, w której mój rycerz słodko spał. Zobaczyłam, że jestem tylko w samej bieliźnie, więc znalazłam jakąś koszulkę mojego chłopaka i udałam się najpierw do łazienki, a następnie do kuchni. Chciałam zrobić nam super śniadanie, ale jedyne co mogłam zrobić to naleśniki i kakao. Chyba odziedziczyłam po mojej mamie zamiłowanie do gotowanie, ale muszę przyznać, że sprawia mi to radość.  

***Rafał***

Gdy otworzyłem oczy mojej ukochanej nie było przy mnie. Nie ukrywam, że trochę się zmartwiłem tym faktem. Nie zniósł bym tego, że mnie zostawiła. W zasadzie nie miała powodu do tego czynu? Zacząłem się zastanawiać nad tym. Nie wytrzymał bym bez niej, zbyt mocno ją kocham. Będę robił wszystko co się tylko da, żeby Inga była szczęśliwa i pełna życia. Z rozmyśleń oderwał mnie zapach dochodzący z kuchni. Ucieszyłem się z tego powodu, gdyż wiedziałem, że moja księżniczka jest w mieszkaniu. Po cichu skradałem się do pomieszczenia, w którym była ona. W momencie gdy ujrzałem ją w mojej koszulce, moje ciało ogarnęła radość i co tu mam ukrywać porządanie.  

***

-Długo już mnie tak obserwujesz?-spytałam Rafała, gdyż czułam jego obecność.  
-Ale skąd...ty?...jak to możliwe?-zdziwiło go to pytanie.  
-Widzisz mam nadzwyczajny zmysł wyczuwania twojej bliskości-patrzyłam w tym momencie na niego.  
-Kochana moja księżniczka-podszedł do mnie i dał mi soczystego buziaka. Bardzo mi się to spodobało. Chciałabym witać tak każdy dzień-pomyślałam sobie.  
-Kochany mój rycerzu zapraszam na śniadanie-wskazałam na stół, na którym stały naleśniki oraz kakao.  
-Jak dla mnie to każdy poranek mógłby tak wyglądać-uśmiechnął się do mnie. Zaraz potem oboje jedliśmy przygotowany przeze mnie śniadanie. W tym samym czasie zrobiliśmy plan dnia. Na samym początku mamy pojechać do mnie, potem odwiedzimy jego mamę, a resztę dnia spędzimy w swoim towarzystwie. Kiedy Rafał sprzątał po śniadaniu ja poszłam założyć moje ubrania. Gdy już miałam dołączyć do mojego chłopaka usłyszałam kutnie Rafała i jakiejś dziewczyny, niestety zbytnio jej nie widziałam.  

***

-Do jasnej cholery! Co ty robisz?!-usłyszałam wkurzony głos Rafała.  
-Skarbie nie denerwuj się tak-czy ja się w tym momencie przesłyszałam?czy ona powiedziała do MOJEGO chłopaka skarbie?!! Ruszyło mi to nerwy, lecz nadal postanowiłam się nie pokazywać.  
-Nie masz prawa do mnie tak mówić ty...ty??...już sam nie wiem jak cię nazwać-dało się wyczuć w jego głosie, że nienawidzi tej laski.  
-A co już znalazłeś sobie inną szmatę? Może jest u cb co??-teraz to już przesadziła.  
-Nie masz prawa oceniać ludzi skoro ich nie znasz-wtrąciłam się do dyskusji. Nie mogłam już wytrzymać tego jej jazgotu.  
-To teraz ty jesteś jego zabawką?-w tym momencie dostała ode mnie z liścia i uciekła. Ja natomiast udałam się do jego pokoju. Nie wiem co się ze mną dzieje? A jeśli ona miała rację?może on chce tylko mnie wykorzystać?nie no jak mogę tak myśleć, skoro bardzo go kocham. W tym momencie wszedł Rafał. Chciał mnie jakoś uspokoić, ale na marne. Do oczu cisneły mi się łzy.  
-Inga proszę nie płacz. Przez nią nie warto-zbliżył się do mnie.  
-Ja...ja zrobiłam to z miłości do Ciebie-wtuliłam się w jego ramiona.  
-Wiedz, że ja Ciebie bardzo, ale to bardzo kocham i żadna inna nie zdoła zawrócić mi w głowie...chyba, że...?-urwał swoją wypowiedź.  
-Chyba, że będę brzydka i gruba-uśmiechnął się. Ja także się z tego zaśmiałam.  
-Chyba, że naszą córkę-te słowa bardzo mnie wzruszyły.  
-Tak będzie, gdy odziedziczy urodę po mnie-razem się z tego śmialiśmy. -Nie ma drugiej takiej która mnie nakręca, bo prawdziwa miłość płynie prosto z serca-po tych słowach nasze usta się połączyły w jedno. Ten pocałunek różnił się od innych. Biło od niego więcej miłości i uczucia, które z dnia na dzień było większe między nami. Po dłuższej chwili udaliśmy się do mojego domu. Mamy już nie zastałam, więc zostawiłam Rafała w salonie i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam z szafy czarne legginsy i miętowy top, po czym udałam się do łazienki by wziąć szybki prysznic. Włosy wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone. Zaraz dołączałam do mojego chłopaka i mogliśmy jechać do Renaty. Zanim dotarliśmy do szpitala wstąpiliśmy do marketu po wodę i przy okazji inne zakupy.  

-Witaj mamo, jak się czujesz? Przyniosłem ci wodę-postawił ją na szafce i przywitał się z Renatą.  
-Całkiem dobrze się czuję, ale będzie lepiej jak wrócę do domu. A wy jak się macie?-uśmiechnęła się.  
-Dzięki Indze czuję się rewelacyjnie-objął mnie gdy o tym mówił.  
-Rafał ja nic takiego wyjątkowego nie robię-poczułam, że moje policzka robią się czerwone.  
-Wystarczy, że jesteś-pocałował mnie.
-Miło się tak na was patrzy-odezwała się Renata. Posiedzieliśmy u niej około pół godziny i wyszliśmy. Jutro o dziesiątej wychodzi ze szpitala, więc przyjadę po nią z Rafałem.  

-To jaki masz teraz plan?-spytał się mój ukochany.  
-Hmm...w zasadzie to nie wiem-dostrzegłam w jego oczach coś dziwnego?jakby coś już kombinował?  
-W takim razie ja mam pomysł-uśmiechnął się do mnie.  
-Tak? Jaki?-założyłam ręce.  
-Tego dowiesz się na miejscu-pokazał żebym usiadła na motocykl.
-Zdaję się na Ciebie mój rycerzu-oboje siedzieliśmy już na sprzęcie i po chwili ruszyliśmy spod szpitala przed siebie.  

Nie wiem jak długo jechaliśmy, ale miejsce w jakim się znaleźliśmy mówiło samo za siebie. Piękny, nieduży ogród, mały drewniany domek i ten widok...to coś nadzwyczaj pięknego. Ten krajobraz zabrał mi dech w piersiach. Stałam tak i się temu przyglądałam, gdy poczułam dłonie mojego chłopaka na biodrach.  
-I jak podoba ci się?-położył swoją głowę na moim ramieniu.  
-Podoba się? to mało powiedziane. To miejsce jest najcudowniejsze-udało mi się wydusić z siebie.  
-Cieszy mnie to i to bardzo-teraz staliśmy naprzeciw siebie.  
-Skąd znasz to miejsce?-musiałam się spytać. Spostrzegłam w jego oczach coś smutnego, coś co go bardzo dotyka. Zaprowadził mnie na ławkę i zaczął opowiadać.  
-Przyjeżdżałem tutaj z mamą co weekend, żeby odwiedzić...moją babcię. Dwa lata temu zachorowała dość poważnie i mimo stosowania leków, terapii, nie udało się jej uratować... W spadku przepisała na mnie ten domek. W dniu śmierci powiedziała, że to miejsce przyniesie mi szczęście-pierwszy raz uronił łzy. Nie wiedziałam, że to miejsce jest dla niego, aż takie ważne.  
-Ciężko ci było o tym mówić, ale nie musiałeś tego robić-trzymałam jego dłonie.  
-Tobie jedynej o tym powiedziałem i jako jedyną zabrałem w to miejsce-połączyłam nasze usta.  
-Nic tak nie łączy ludzi jak rozpacz. Nic tak nie zbliża nas do siebie jak smutek-mówiąc te słowa trzymałam jego głowę w swoich dłoniach.  
-Kocham Cię, Kocham Cię nad życie-zastygliśmy w długim namiętnym pocałunku.  

Nadszedł czas na powrót do domu. To był najmniej fajny moment tego dnia. A najlepsze były nasze wygłupy i robienie sobie nawzajem zdjęć. Już wiem, że lepszego nauczyciela fotografii nigdzie nie znajdę. Te chwile spędzone z Rafałem nadają mojemu życiu sens. Czuję całą sobą, że naprawdę mocno mnie kocha i z wzajemnością. Szkoda, że tato nie widzi jaka jestem szczęśliwa, ale gdyby był z nami to by się cieszył moim szczęściem razem ze mną.
______
I jak podoba się?
Czekam na wasze komentarze, gdyż są motywatorem do dalszego pisania.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1531 słów i 8382 znaków.

5 komentarzy

 
  • 11111

    Ale lanie wody tak fajnie się zaczynało a 3 ostatnie części to jakas tragedia :-/

    9 lut 2016

  • Justys20

    @11111 każdy ma prawo głosu

    9 lut 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20  nie zrażaj się takimi  wypowiedziami. Zastanawia mnie jednak  to po co czyta skoro to dla niej/niego taka woda. Paranoja czy  przemożna chęć obrażania autorki lub mania wyższości.Prawo doopinii nie jest równoznaczne z obrażaniem  11111 <3

    9 lut 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal dziękuje ci za to nie mam zamiaru się tym przejmować, bo są osoby, którym się podoba

    9 lut 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20  i tak trzymać. Dzielna Autorka. <3

    9 lut 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal  <3

    9 lut 2016

  • Misiaa14

    ah...piękne :)

    8 lut 2016

  • Justys20

    @Misiaa14 dziękuję  <3

    9 lut 2016

  • Dzena

    Brak mi słów

    8 lut 2016

  • Justys20

    @Dzena mam rozumieć to jako pozytyw? ;)

    9 lut 2016

  • czarnyrafal

    Za każdym razem zaskakujesz czymś nowym i to jest piękne. Moje obawy o poziom w stosunku do poprzednich opowiadań rozwiały się. Ty wręcz podnosisz go i chwała Tobie za to Justys. :kiss:  <3

    8 lut 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal cieszę się tym faktem  <3

    9 lut 2016

  • TheMichal

    Piękne!!!  <3

    8 lut 2016

  • Justys20

    @TheMichal  <3

    8 lut 2016