Wizyta u babci cz. 3

Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.. W przedpokoju stał ON ! Kiedy tak patrzyłam z niedowierzaniem z kuchni wyszedł Filip z dwoma szklankami soku pomarańczowego.  
-O wstałaś w końcu. -powiedział Filip
-Tak. -odpowiedziałam ledwo słyszalnie
-Cześć-przywitał się z uśmiechem Michał
-Hej-odpowiedziałam kiedy w końcu doszłam do siebie.  
-Znacie się ?-zapytał Filip
-Tak. Mieliśmy już przyjemność się poznać-odpowiedział Michał nie przestając się uśmiechać.  
-Nie nazwałabym tego przyjemnością, ale niech ci będzie. Gdzie babcia?-zwróciłam się do kuzyna
-Poszła zrobić jakieś zakupy. Niedługo powinna wrócić. A co ?
-Nic. Tak po prostu pytam. Ja wychodzę, będę prawdopodobnie wieczorem. Powiedz dziadkom, żeby się nie martwili.  
-Ok
-A gdzie idziesz?-zapytał Michał
-Nie twoja sprawa-odburknęłam wychodząc
Cholera ! Dlaczego akurat ja ?! Czemu to nie mógł być ktoś inny ? Ja nie chce znowu cierpieć tak jak przez Wojtka. Nie mogłam do tego dopuścić. Nie mogłam dać po sobie poznać, że coś zaczęłam do niego czuć. Powędrowałam w to samo miejsce co ostatnio i rozłożyłam koc, tak jak poprzednio i zaczęłam rozmyślania. Po dość długiej ciszy usłyszałam jakieś hałasy od strony łąki znajdującej się nieopodal, co było dziwne, ponieważ miałam słuchawki w uszach i dość głośno muzykę. Spojrzałam w tamtą stronę i ich zobaczyłam. Michał, Jula i Filip właśnie szli w moją stronę.. Trochę mnie to zdenerwowało, ale musiałam stawić im czoła... Z niechęcią podniosłam się z koca i zrobiłam zdziwioną minę. Wtedy Michał podbiegł do mnie i mnie pocałował...  
Natychmiast się od niego odsunęłam i go spoliczkowałam.  
-Co ty robisz ?! Ty palancie ! Co ty sobie wyobrażasz ?-krzyczałam
-Spokojnie maleńka. Po prostu strasznie mi się podobasz i zrobiłem to, bo chce żebyśmy zostali parą. Uspokój się już. -odpowiedział trzymając moje nadgarstki
-A nie przyszło ci do głowy, że ja tego nie chcę ? Jesteś zapatrzonym w siebie cholernym dupkiem ! Nie mam ochoty cię oglądać i odpieprz się w końcu ode mnie !
-Nie odpuszczę. I tak w końcu będziesz moja-dodał z tym szczeniackim uśmiechem. Dopiero teraz zauważyłam z jakim zaciekawieniem przygląda mi się mój kuzyn i Jula.  
-Czego się tak gapicie? Nie widzieliście nigdy jak ktoś całuje kogoś wbrew jego woli ?! Ogarnijcie się !-wkurzona powędrowałam w stronę domu. Po drodze jednak myślałam o tym, że ja też chciałabym z nim być, że coś jednak poczułam... I za to właśnie się nienawidziłam. Nie mogłam się zakochać, nie po tym co przeszłam. Ale do niego nic nie docierało. Musiałam jak najszybciej stąd wyjechać, uciec gdzieś od niego. Po przybyciu do domu zrobiłam sobie coś do przekąszenia i udałam się do swojego pokoju, aby sprawdzić, czy Ania odp. Wchodząc na stronę główną zobaczyłam opis Wojtka. Pisał :"Kochanie tak bardzo za tobą tęsknię.. ;( Ale muszę wytrzymać do końca wakacji. Dam radę, bo Cię kocham Sylwia ! ". Nie mogłam uwierzyć, nie wierzyłam, że chodzi o mnie. Odczytałam wiadomość od Ani. W pierwszych linijkach pisała o tym, że jest zła iż nic jej nie powiedziałam o wyjeździe, a potem o tym, że Wojtek mówił jej, że chciałby żeby Sylwia do niego wróciła, żeby dała mu jeszcze jedną szansę. Odpisałam jej, że może mu przekazać, że nawet nie ma za bardzo na co liczyć, bo ja już go NIE KOCHAM. Zamknęłam laptopa i poszłam się wykąpać. Wysuszywszy włosy udałam się do łóżka. Z tego co mi było wiadomo dziadkowie wyjechali na kilka dni i to Filip miał się nami opiekować. Wiedziałam, że w końcu wynikną z tego jakieś kłopoty. Potem długo(bo aż do czasu kiedy zasnęłam) myślałam o Michale i o tym co się dzisiaj wydarzyło.. Nie żałowałam tego, nawet bardzo mi się to podobało, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać. Wiedziałam, że nie mogę i nie potrafię mu zaufać. W końcu przy tak wyczerpujących rozmyślaniach odpłynęłam.  
Nazajutrz obudził mnie czyjś dotyk. Trochę się wystraszyłam. Otworzyłam oczy i od razu tego pożałowałam. Na moim łóżku siedział Michał.  
-No cześć piękna-uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.  
-Co ty tutaj robisz?
-Filip mnie wpuścił. Nie cieszysz się?
-Nie ! Wyjdź mi stąd i to natychmiast ! Co ty sobie dupku wyobrażasz ?!
-No dobra, dobra kochanie. Nie denerwuj się już. Już uciekam. Czekam na dole i zabieram cię na spacer  
-Nigdzie z tobą nie idę. Zrozum, że nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Rozumiesz ?
-Nie mów tak  
-Ale taka jest prawda. I niech w końcu to do ciebie dotrze !
-Czemu ty taka jesteś ? Udajesz taką niedostępną. Przecież widzę, że taka nie jesteś. Jesteś świetną dziewczyną i chcę z tobą być. Nie psuj tego. Błagam.  
-Wyjdź. Niech ci będzie, że dam się zabrać na spacer. I możesz powiedzieć Filipowi, że już nie żyje za to co zrobił.  
-Nie denerwuj się-powiedział uśmiechając się-czekam w salonie słońce
-Ok.  
-A i mam jeszcze prośbę. Załóż jakieś kolorowe rzeczy, bo nie jest ci zbyt ładnie w czerni-powiedział, kiedy był już przy drzwiach
-Zobaczę co da się zrobić
Po tej rozmowie poszłam do łazienki i nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Dlaczego ja się zgodziłam na ten cholerny spacer ? Dlaczego kuzyn mi to zrobił ? Dlaczego Michał nie umie odpuścić ? Te pytania strasznie mnie dręczyły. Nie umiałam znaleźć na nie odpowiedzi. Kiedy już zrobiłam w łazience wszystko co miałam do zrobienia podeszłam do szafy aby wybrać jakieś ubrania. Z niechęcią założyłam bluzkę w kolorowe paski i jeans-owe spodenki, tak jak mnie prosił Michał. Nie wierzyłam w to, że mogłam się zakochać w tak krótkim czasie, ale to się jednak wydarzyło. Na spacerze było wprost cudownie. Cały czas się śmialiśmy, rozmawialiśmy. W końcu doszliśmy do miasta. Spotkaliśmy pewnego chłopaka, któremu widocznie wpadłam w oko.  
-Cześć, jestem Sebastian.  
-Hej-przywitałam się grzecznie-jestem Sylwia
-No, no Michał, nie mówiłeś, że masz tak śliczną znajomą.  
-Bo nie miałem takiej potrzeby. -w tym momencie objął mnie jakbym była jego dziewczyną, ale szczerze mówiąc spodobało mi się to. Chyba naprawdę się zakochałam...  
-Skarbie, wracajmy już do domu-powiedziałam, żeby Sebastian zostawił nas w spokoju. Wiedziałam, że to był błąd, ale nie chciałam, żeby jeszcze Seba się do mnie przyczepił.  
-Tak, chodźmy. -odpowiedział Michał z nieskrywanym zadowoleniem. -powiedziałaś do mnie 'skarbie' nie ukrywam, że bardzo, bardzo mi się to spodobało.  
-Odczep się, powiedziałam to tylko dlatego, żeby się pozbyć tamtego i chyba skutecznie.  
-Nie sądzę, widziałem, że spodobałaś się mu. Teraz będę musiał cię jeszcze bardziej pilnować, żeby on nie zrobił ci krzywdy mój skarbie.  
Długi czas szliśmy w ciszy, aż w końcu Michał się odezwał.  
-Sylwia... Mogę cię o coś zapytać?
-Jasne. -zatrzymał się, wziął mnie za ręce i spojrzał mi w oczy..  
-Szaleje za tobą od kiedy cię zobaczyłem. Czy uczyniłabyś mi ten zaszczyt i zgodziła się być ze mną?

pyskaa9797

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1293 słów i 7223 znaków.

3 komentarze

 
  • moosiek150

    Bardzo fajne. :3

    13 maj 2013

  • pyskaa9797

    Mi wydaje się, że twoje opowiadanie jest ciekawsze :) W sumie to mogę dodać już teraz :) Tyle, że to będzie już ostatnia część, gdyż mam to już napisane w krótszych częściach i je teraz tylko łączę :)

    13 maj 2013

  • pyskaa9797

    ooo nie :d na pewno nie :) Ty piszesz po prostu świetnie, a ja nie umiem zbytnio tego wszystkiego rozwinąć :)

    13 maj 2013