Wilczyca - rozdział 3

Wilczyca - rozdział 3<- Istalri

Minął już tydzień odkąd tu jesteśmy. Całkiem dobrze poznałam Eden. Co jakiś czas odwiedzam Elene i Michaela. Razem z watahą pomagałam w pracach – a to wykonać strzały czy łuki, a to w pracach polowych. Nigdy nam się nie nudziło. Akurat kończyłam ostrzyć miecze kiedy przyszła do mnie Amber.
A – Skończyłaś już?
I – Tylko ostatni raz przejadę i jestem wolna.
A – Ok. bo mam dla ciebie zadanie. Wiem, że dobrze znasz Eden i chciałabym żebyś oprowadziła trójkę nowoprzybyłych.
I – Nie ma sprawy.  
A – To chodź przedstawię ci ich.
Kiedy weszłam do Sali tronowej moim oczom ukazała się trójka nastolatków w wieku 17- 19 lat. Moją uwagę przykuł blondyn. Miał włosy tak jasne, że prawie białe. Oprócz niego był jeszcze jeden chłopak i dziewczyna. Przywitaliśmy się. Amber powiedziała, że po oprowadzeniu mam im pokazać domek na obrzeżach miasta. Wyszliśmy z komnaty na rynek. Po kolei pokazywałam im ścieżki i zaułek. Cały czas czułam na sobie spojrzenie blondyna. Gdy doszliśmy do przeznaczonego im domku chłopak złapał mnie za rękę i poprosił o rozmowę. Odeszliśmy na bok. Zapytał się mnie czy możemy wieczorem wyjść na spacer. Bez zastanowienia zgodziłam się. Spojrzałam w jego oczy. Ten hipnotyzujący błękit – skądś go znam. Moje ciało przeszedł dreszcz. No nic może kiedyś mi się przypomni. Pożegnaliśmy się i każde z nas odeszło w swoją stronę. Reszta dnia minęła zadziwiająco szybko. Zanim się obejrzałam stałam w bramie Edenu czekając na chłopaka. Po chwili stał obok mnie. Ruszyliśmy w stronę lasu. Jakiś czas szliśmy w ciszy. W końcu przełamałam się i spojrzałam na niego.
I – Dlaczego chciałeś się ze mną spotkać?
Ch – Poczekaj chwilę to się dowiesz.
Doszliśmy do wzgórza. Spojrzałam w górę. Rogal księżyca świecił srebrnym światłem. Jak zahipnotyzowana patrzyłam w niebo. Nawet nie zauważyłam kiedy chłopak podszedł do mnie od tyłu i objął w pasie. Nie przeszkadzało mi to.
Ch – Piękny prawda?
I – Tak. Czasami mam ochotę zawyć do niego.
Ch – Jeśli chcesz to możesz. Nie krępuj się.
Coś mi mówiło, że przy nim mogę być sobą. Zawyłam. Po chwili usłyszałam, że ktoś się do mnie przyłącza. Spojrzałam na swojego towarzysza. Razem ze mną pogrążył się w wiecznej modlitwie do księżyca. Ale po chwili przeżyłam szok. Obok mnie zamiast chłopaka stał biały wilk. Wyszeptałam jego imię.
I – Dauthdaert.  
Spojrzał na mnie niebieskimi oczyma. Moje ciało przeszedł dreszcz. Zamrugałam kilkakrotnie oczami. To tylko sen, złudzenie optyczne. Kiedy otworzę oczy obok mnie będzie stał wysoki blondyn. Próbowałam kilka razy ale on dalej był wilkiem.
D – Teraz już wiesz.
I – Dlaczego wcześniej nie powiedziałeś, że jesteś Zmiennokształtnym?
D – Przezwyciężył instynkt. Nie wiedziałem czy mogę ci zaufać Ognista.
I – Więc dlaczego teraz mi to mówisz?
D – Kiedy wyłaś do księżyca widziałem w tobie wilczycę.  
I – Czy twoi towarzysze też należą do naszego gatunku?
D – Tak. A czy oprócz tych, którzy byli przy tobie są inni?
I – Nie. Ale może gdzieś dalej inni też przeszli Przemianę.
D – Mogę ci zadać pytanie?
I – Już to zrobiłeś ale mów śmiało.
D – Czy przeszłaś już Przemianę?
I – Nie… Nie mam partnera. Mam 15 lat. Przemianę przejdę podczas najbliższej pełni.
D – Czyli już niedługo.
I – Tak. Mam 2 miesiące. Za krótko na znalezienie partnera, czyli jestem skazana na śmierć*. Dlaczego postanowiliście przybyć do Edenu?
D – Miałem nadzieję, że spotkamy więcej naszych i się nie zawiodłem.
Widziałam w jego oczach błysk. Gdyby mógł to by się uśmiechał. Położyłam się na ziemi i patrzyłam w niebo. Dauthdaert położył się koło mnie. Dotarła do mnie jedna rzecz: cały czas porozumiewaliśmy bez użycia Pradawnej Mowy. Momentalnie się spięłam. Wilk to zauważył. Podniósł pysk i spojrzał na mnie.
D – Co się stało?
I – Nic.
Odwróciłam się plecami do niego i głęboko westchnęłam. Jakim cudem możemy porozumiewać się bez Pradawnej Mowy w różnych postaciach. Przecież to potrafią tylko osoby sobie przeznaczone. Mogą też czytać sobie w myślach. Nie to niemożliwe. Dauthdaert odszedł ode mnie. Po chwili wrócił już w postaci nastolatka. Położył się koło mnie i obrócił mnie do siebie.
D – Wiem o czym myślisz. Ja też się dziwię dlatego chciałem z tobą porozmawiać.
I – Tylko jak możemy się dowiedzieć, że to naprawdę to?
D – Jest tylko jeden sposób.
I – Nie rozumiem cię. O co ci chodzi?
D – Zaraz się dowiesz.
Zanim zdążyłam zareagować przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Instynkt mówił mi, że to właśnie on jest tym, którego szukałam, z którym przeżyję swoją pierwszą Przemianę. Ale umysł mówił mi, że to za szybko. Jak zawsze posłuchałam Instynktu. Oddałam pocałunek. Jego aksamitne wargi delikatnie muskały moje usta. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam na niego. Był tak samo zszokowany jak ja. Na jego twarzy pojawił się czarujący uśmiech. Podniósł oczy w stronę nieba i zawył. To było inne wycie niż to, które zwykłe słyszałam. To nie był smutek czy gniew. To była radość. Gdy nasze oczy się spotkały, nagle cały błysk w oku zgasł.
D – O co chodzi?
I – Nie rozumiesz? Dzisiaj spotkaliśmy się pierwszy raz w życiu…
D – Drugi, pierwszy był nad strumieniem.
I – No ok. drugi. I po jednym pocałunku wiesz, że to ja jestem tą jedyną? Przecież mnie nie znasz!
D – Miłość nie wybiera.  
I – Ale…
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo zamknął moje usta pocałunkiem. Przyparł mnie do ziemi. Nie miałam drogi ucieczki. Mimowolnie się mu oddałam. Nasze usta pasowały do siebie idealnie, jakby od zawsze byliśmy stworzeni dla siebie. Nagle chłopak przerwał pocałunek i spojrzał głęboko w moje fioletowe oczy.
D – Teraz jesteś pewna?
Nim zdążyłam odpowiedzieć zniknął. Zdezorientowana rozejrzałam się w koło. Kiedy wreszcie zrozumiałam, że on nie wróci podniosłam się. Ostatni raz spojrzałam na księżyc i zawyłam. To był dźwięk przepełniony bólem i niepewnością.


*Pierwszą Przemianę przechodzą chłopcy w wieku 17 lat a dziewczyny mają wtedy 15 lat. Zawsze dzieje się to w pierwszą pełnię po urodzinach. Towarzyszy jej niesamowity ból. Chłopcy przechodzili ją sami, dziewczyny nie były tak silne i potrzebowały partnera. Podczas Przemiany chłopak odwracał uwagę dziewczyny od bólu. Sama była skazana na śmierć.

Yamaha

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1197 słów i 6651 znaków.

2 komentarze

 
  • :)

    Czemu on zniknął? Gdzie? Jak? Pisz dalej!! :D

    27 lis 2014

  • Py64

    Nie przeczytałem, a wiem już że jest super.

    24 lis 2014