- Naprawdę nie obchodzi mnie to. Twoje zapędy prześladowcze już dobiegają końca. Więc czego jeszcze chcesz? Niedługo dostaniesz papiery z zawiadomieniem do sądu.
- Maleńka trochę to potrwa. Czy ty tego chcesz?
- Czego do diabła! – Wstałam z krzesła chodząc nerwowo po pokoju.
- Abym cię porwał i nie był taki miły? Zadał Ci ból ?
- Jeszcze mi grozisz? Paranoja. Już niedługo. – Upomniałam go raz jeszcze.
- Jak ma na imię?
- Kto!
- Ten tani kelner.
- Nie kelner idioto! Zresztą co cię to obchodzi? Nie istniejesz dla mnie. – Nie mogę w to uwierzyć. Co za …. Nie mogę nawet znaleźć na kogoś takiego pseudonimu. - Tani? Myślisz, że pieniądze w życiu są najważniejsze?! Czy ty masz rozum?
- Do kur… - Przerwał i usłyszałam jak bierze głęboki wdech. Chyba ostro mu zalazłam za skórę. – Tak, a nie są? I tak ! Mam rozum! To nie było śmieszne Rose! Ocknij się do diaska!
- Co ty bredzisz! Ważne jest kim się jest! A nie jak ma się wypchany portfel!
- Co on Ci może dać? Kawę?! Którą wylał na mojego pracownika?! - Zaczął krzyczeć na mnie. Przeraziłam się. Wpadał z humoru w humor. Normalne to to zapewne nie jest.
- Kretynie! Do jasnej cholery! Słuchaj mnie. Ty pazerny dupku! Zrobię wszystko aby zaprowadzić Cię do bram samych piekieł! I to moja sprawa z kim się umawiam! Ty głupku myślisz, że zjadłeś wszystkie rozumy świata! Nie wydzwaniaj do mnie! Oszaleje. Boże! Oszalejeeee!! – Wydarłam się na całe gardło. – Jak to na twojego pracownika?! Śledziłeś mnie?! Ja pierdziele.. – Czułam jak każdy włos na mojej głowie zaczynał się jeżyć.
- Nie pozwalaj sobie mała bo źle na tym wyjdziesz. Przegrasz. Nie śledziłem Cię, byłem umówiony na spotkanie biznesowe. To nie moja wina że szlajasz się gdzie popadnie!
- Wypraszam sobie! Szlajasz? Nie widzę sensu naszej rozmowy i tej i każdej kolejnej której dzięki Bogu już nie będzie! – Odłączyłam się rzucając telefon o łóżko.
- Kochanie kto to? – Mama stała w uchylonych drzwiach. Podsłuchiwała mnie. Kurde co wszyscy mają z tym kontrolowaniem!
- Paweł.
- Nie powinnaś odbierać.
- Przecież numeru nie znałam! Skąd mogłam wiedzieć że to on!?
- Muszę zapisać Cię znów na terapię. Będzie dobrze. – Podeszła do mnie spokojnym krokiem.
- Przestań! Mam dość! Nie jestem chora! Te terapie nic nie dawają. Przychodzą tam sami narkomani! Zero moich przypadków. Czy ty postradałaś zmysły?! Zostaw mnie!
- Kochanie przecież lubiłaś tego terapeutę. A po drugie nie pamiętasz co nam zrobił Paweł ze swoją bandą?
- Trudno zapomnieć! Czemu ty ciągle ze mnie robisz jakąś wariatkę!? – Zaczęłam wylewać swoje emocje i dręczące myśli. Miałam serdecznie tego po dziurki w nosie. A ona swoje. Jak zacięta płyta. Kiedy chce przyśpieszyć ta wręcz przeciwnie! Zwalnia! Co za pieprzone życie!
- Nie krzycz na mnie! – Warknęła.
- To ty się ogarnij do jasnej nędzy! Czy ty wiesz może trochę co czuję?
- Wiem. Ale ta terapia dobrze ci zrobi. Zaufaj mi. – Spojrzała na mnie tym błagalnym wzrokiem.
- Odwal się! – Wypadłam z pokoju niesamowicie wkurzona. Wyszłam z domu.
Każdy coś ode mnie chce. Terapia? Po cholerę to? Szłam do parku. Uwielbiałam tam chodzić. Miejsce gdzie zawsze się wyciszałam i odpoczywałam. Myślę o Darku. O tych jego blond gęstych włosach. Ależ on mi się podoba! I ten jego błysk w oczku mówi samo za siebie. Jest 18.00. Jak ten czas leci. Przed chwilą była 14 gdzie byłam na zakupach. Wróciłam i 17. Teraz jest 18.16. Dzwoni telefon. Przewróciłam oczami z grymasem na twarzy. Znów nie znany.
- Czego? – Warkłam.
- Ale ty buntownicza jesteś. Uuu kto cię tak zdenerwował?
- Darek? Przepraszam, pokłóciłam się ostro z mamą. To który jest twój numer? – Mosz ci los! Ten to ma wyczucie czasu.
- Ten jest mojej mamy. Tylko się nie wystrasz! Mój niestety wpadł do muszli klozetowej. – W jego głosie słyszałam powagę. Wybuchłam niepohamowanym, śmiechem.
- Ahahahhahahaha to co ty robiłeś? – Moje rozbawienie było głośne na cały park.
- Poważnie. No wyobraź sobie, że myłem zęby i tu ci nagle klops!
- Ahahhaha to gdzie go ty tam położyłeś? Wyciągnąłeś go…. Ahahhaha własną ręką?
- A co miałem zrobić?! Gdyby nie nasze spotkanie nazwałbym raczej ten dzień pechowym.
- Jesteś kochany. Miło to słyszeć. Poprawiłeś mi właśnie humor. Muszę do Ciebie częściej dzwonić. Tylko na jaki numer?
- Mamy…. Jeżeli chcesz.
- A kiedy będziesz miał swój? – Spytałam.
- Wiesz co… myślę, że za 2 dni. Czyli tak środa – czwartek.
- To poczekam. Nie chcę aby twoja mama się denerwowała.
- Co ty gadasz! Właśnie się cieszy jak 5 latka że polubiłem tak dziewczynę. – Wybałuszyłam oczy…
- Jesteś ….. znaczy …. Byłeś gejem? – Nie żebym była nietolerancyjna, ale ciekawi mnie to.
- Chryste Rose! Uraziłaś mnie. – Głośno zaczął się śmiać.
- To czemu tak była zszokowana?
- Bo chodzę uśmiechnięty od ucha do ucha. Mój ociec mówi mi że się śmieję jak głupi do sera. Wiesz jakie to paskudne uczucie? Głupi do sera. No fascynujące!
- Ja za to chodzę z głową w chmurach.
- O! W takim razie zapraszam dzisiaj na ciacho!
- Ciacho, ciacho ?? – Chciałam go ponownie rozbawić. Uwielbiałam kiedy się głośno śmieje.
- Ciacho, ciacho, ciacho. Czekam przy kafejce po palmami. – Czemu tam? Tam się kręci Orłowski. A zresztą mam to gdzieś!
- Kocham! Świetnie za ile?
- Teraz. – Miał podekscytowany głos.
- Mniam, mniam! Już idę. Masz szczęście że jestem na dworzu. Pa! Dziękuję.-
Odłączyłam połączenie.
Super! Nie mogłam się doczekać kiedy ponownie zadzwoni, a tu proszę taka niespodzianka. Dostałam smsa. Nie zdążyłam go jednak odebrać gdyż ktoś próbował namiętnie się do mnie dodzwonić. Patrzę. Mama.
- Halo?
- Córeczko! Gdzie jesteś? – Rzekła.
- Idę z Darkiem na ciacho. Co się stało? – Usłyszałam w jej głosie ulgę.
- Bądź ostrożna. Proszę. Nie idź z nim do domu. Dopiero co się poznaliście. Żadnego seksu bez zabezpieczenia. W ogóle nie pierwszego dnia. Obiecaj mi to. Kocham Cię.
- Tak obiecuje. Jestem odpowiedzialna. Będę około 20. Nie później. Kończę. –
Schowałam telefon do kieszeni. To jakaś klątwa.
Idąc przed siebie usłyszałam jak gwiżdże. Nie zareagowałam. Bo po co? Może ktoś tak sobie po prostu.
-
E mała! – Ktoś krzyknął. Odwróciłam się. Widzę… cholernego Pawła z jakąś dziunią w czerwonej sukience która sięgała do połowy ud właściwie jej pośladki wylewały się z niej. Dekolt miała prawie pod majtki. Co za koszmar. Wymalowana. Gdy podeszła spojrzała na mnie wzorkiem typu:, , Co za sierota”. Pff.
- Jakiś problem? – Powiedziałam.
- Mała daj spokój. Widzisz jaki jestem smutny bez ciebie. I tak jesteś moja. – Mówił dalej trzymając tamtą za plecy.
- Widzę jak zabawiasz się z prostytutkami. Spadasz coraz niżej. Musze iść. Spieszę się. Jestem umówiona. Więc coś jeszcze? – Opuścił mnie strach.
- Tylko nie prostytutka! Lafiryndo! – Odezwała się ta niewiasta spod latarni!
- Powiedz coś lepiej o mnie a nie o sobie. Ubrałaś się jak dziwka. Nie widzisz tego? Wytapetowana… O Właśnie! Mam w domu malowanie. Przyjdź do mnie, wlepię ci twarz w moją ścianę. Akurat będzie w kropki i ciapki jak bardzo chciałam. – Ahahha nie mogłam ze swoich żartów.
- Pawełuś powiedz coś. – Pawełuś? To takie zdrobnienie istnieje na kuli ziemskiej? Ale ja zacofana jestem. Połknęłam świeczkę i po ciemku siedzę. To określenie idealnie pasuje do mnie.
- Marnujecie mi czas. Żegnam. – Odwróciłam się i szłam w stronę umówionego spotkania.
- Ciesz się, że jest pełno ludzi! Inaczej bym z tobą pogadał! – Jego głos się oddalał.
( Wiem kochaniutkie trochę nudny ten dział ale najpierw musi być takie aby akcja była o dużo lepsza. Bardzo dziękuję za każdy komentarz. Przepraszam za błędy jeżeli są. JUTRO NOWA CZĘŚĆ!!!! )
9 komentarzy
ami
i nima
IskierkaNadzieji
Dziękuję kochaniutkie! Jesteście cudowne. Staram się teraz napisać coś ciekawego. Jeżeli by nie dziś to w piątek pod wieczór. Mam sporo teraz obowiązków. Dziękuję raz jeszcze! Jesteście wspaniałe! Buziaki. wszystkiego dobrego
Ola
Szybko następne !
scarlett
Lofciam to ♥ kiedy nowe opowiadanko ? :-*
omomom
A o której nowa ?^^
IskierkaNadzieji
Dziękuję kochana Teraz życiowe później drastyczne ahahhaha xD Uważajcie! Bo teraz spokojnie a w niespodziewanym momencie będzie skok serduszka i ciśnienia ahhah. Na pewno będzie się dużo działo
omomom
Takie życiowe i wgl tak super ! *.*
IskierkaNadzieji
Dziękuję xD Już poprawiam ale gdzie to jest ahahha xd Wczoraj pisałam to o 2 w nocy. Dzisiaj tylko lekko sprawdziłam ledwo żywa. I tylko kątem oka zerknęłam na błędy. Zaraz poszukam i poprawie. Dziękuję ;*
ami
Jak zwykle świetne Kocham to opowiadanie ZAJESUPER!!!
tylko DAWAJĄ pali mi oczy... :/