Wierzyć w ciepło dni. Cz. 15

Co ja gadam! Cholera. Chyba mi coś wstrzyknął. Gwałciciela nikt nie powinien bronić! Przed moimi oczami ukazał się słodki chłopczyk. Paweł. Z gęstymi włosami. Dużymi szarymi oczami, w których jest strach. Uroczy malutki chłopczyk. Skoro teraz jest taki przystojny to… jaki on był za dzieciństwa.Chciałam poznać jego tą dobrą i złą stronę. Ale czy ja jestem naprawdę taka głupia? Czy naprawdę jest mi tak źle w mojej samotności kierując się bliżej niego? Czułam przyciąganie od początku. Ale po całej sprawie zbrzydł mi. A teraz? Teraz został żal do niego.

Ubrałam się i pośpiesznie zadzwoniłam pod numer każdego szpitala pytając się czy osoba o danych mojej mamy znajduje się na oddziałach?

To było szukanie igły w stogu siana. Zebrałam wszystkie informacje najszybciej jak się dało z numerami Warszawskich szpitali. Małe szanse aby ją odnaleźć. W końcu mogła być dalej nieprzytomna. Modliłam się o jej zdrowie.

Udało się! Żyje! To jest cud. Mam tego pełną świadomość. Czyli te ucieszenie jej zastrzykiem nie było takie długotrwałe.
Przyjechałam we wskazanym miejscu szukając mamę. Niestety potoczyła się też kłótnia o to kto podaje takie informacje o pacjentach. Biedna recepcjonistka dostała porządny ochrzan. Muszę jej podziękować.
Sala mamy była pusta. Miała cały pokoiczek dla siebie.
Po długiej rozmowie i męczącej pełnej emocji wróciłam do domu, aby się przespać chwilkę, zjeść, umyć i odpocząć. Mama jeszcze musiała zostać na obserwacji. Opowiedziałam jej wszystko… właściwie…. Nie wszystko. O gwałcie nie wspomniałam, o informacjach w Internecie znalezionych również.
Co ja sobie do diaska wyobrażałam?

Zapadłam w koszmarny sen o 9 rano.

*** Śpię w domu rodzinnym. Moi kochani rodzice wraz z rodziną są w salonie odśpiewując Polskie wesołe piosenki. Jestem w swoim pokoju. Leżę, przykryta po samą szyję. Boje się każdego wdechu. Boje się, że on tu przyjdzie. Boje się. Obudził mnie gorący oddech na szyi.
– Mamusiu to ty? Tatusiu? – Mówię ochryple.
To nie mamusia i nie tatuś. To wujek. Zbliżał się do mnie dotykając każde zakamarki mojego dziecięcego ciała. Odepchnęłam go, wtulając się do misia. Wściekł się. Klną cicho, aby nie usłyszeli bawiący się rodzice na dole. Przycisnął mnie do materaca. Gwałcił mnie. Nie trwało to długo. Płakałam, wołałam. Zakrył mi usta swoją szorstką dłonią. Jego oczy zaczęły błyszczeć. Chcę krzyczeć. Chce krzyczeć. Chcę krzyczeć. Trzęsłam się ze strachu. Trzyma swoją dłoń na moich dziecinnych ustach. Odchodząc uderzył mnie w twarz. Tak aby nie było śladów, jednakże z dużą siłą. Potem pociągnął mnie za włosy grożąc.
– To nasza tajemnica. – Dostrzegłam w świetle księżyca jego uśmiech.
Wyszedł.
Siedzę na łóżku skulona. Ociekająca dziwnym płynem. Bałam się tego dotknąć. Bałam się. Płakałam.
Nikt nie wierzył………………. ****

- NIE!!!!! – Obudziłam się z krzykiem. Ten sen… rozpłakałam się następnie rozejrzałam dziko po pokoju. Przypomniało mi się gdy miałam 10 lat. Gdy to było pierwszy raz. Potem było jeszcze gorzej.  
Wstałam idąc do lustra. Cała spocona i przemoczona od zimnego i ciepłego potu. Drżałam. Drżałam, że kiedyś go spotkam. Bałam się. Bałam się, że po wyjściu z więzienia znajdzie mnie.
Próbując się otrząsnąć weszłam pod prysznic. Następnie ubrałam się w coś przewiewnego. Nie wiem jak to się stało, ale dni do zakończenia roku szkolnego biegły. Po przygotowaniu się do wyjścia, kierowałam się na zakupy spożywcze następnie w stronę szpitala mamy.

Szłam spokojnie. Zamyślona. Patrząc zamazanym obrazem na świat, zazdrościłam ludziom. Śpieszyli się do pracy, z pracy, do szkoły, do lekarza z dziećmi. Mieszając się w tłum byłam nie widzialna. Pomyślelibyście… dziewczyna bez problemów.
Oczy. Czasami kiedy myślicie, że coś trapi drugą osobę, a nie chce się przyznać… spójrz jej w oczy. Głęboko. Zrozumiesz na czym polega jej załamanie.
Podobnie było ze mną. Szłam blaknąc na twarzy. Dotarłszy do szpitala poszłam do boksu mamy. Znów rozmawiałyśmy. Mama mogła już wychodzić ze szpitala. Wyniki były dobre. Uspokoiło mnie to.
Po długim dniu, wzięłam ją do domu. Czyżby wszystko się opanowało? Kolejny dzień spokoju.

Minęły 2 tygodnie. A ja dalej nie wiedziałam co robić. On się nie odzywał. W domu panowała cisza i niewytłumaczalna ciemność. Smutek. Po jakimś czasie w głowie chodziło mi jedno słów… dziecko. Nie miałam pojęcia po jakim czasie można zrobić test. Słyszałam tylko, że po 2-3 tygodniach. Nie miałam się komu poradzić. Szczególnie po tym jak zostałam potraktowana przez Ankę. Wyzywała mnie. Mimo wszystko ja jej mówiłam jaka była prawda. Co mi zrobił. Śmiała się. Przyjaciół nie ma. Powtarzałam to niczym bolesną mantrę.
Kolejny tydzień leciał nieubłaganie. Za dokładnie 3 dni powinnam dostać okres. Od długich myśli wyrwał mnie SMS. Nowy numer i 21 nieodebranych połączeń? Uroki wyciszonego telefonu. Na mojej twarzy zagościł grymas. Numeru nie znałam. Oddzwoniłam.
– Boże! Rose moja Rose! Martwiłem się. Byłem w domu ale nikogo nie zastałem. Czemu mi to zrobiłaś? – W jego głosie czułam przykrość, smutek, żal, rozpacz i rozczarowanie.
– Skąd masz mój nowy numer? – W moim głosie czuć było malutki niepokój. To Paweł.
– Wszystko zrobiłbym aby cię znaleźć, Aniołku. Przepraszam. Daj mi szansę. Błagam.
– Czego chcesz? Nie jesteś ciekawy czy byłam z tym na policji?
– Nie jestem ciekawy. Potrzebowałem tego. Spotkajmy się proszę. – Doprawdy? Nie obchodzi?
– Dobrze. – Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale chciałam być pary rzeczy pewna.
– Gdzie Aniele? – Jego ton był taki potulny. Że aż z początku mnie zakołatał.
– Gdzieś gdzie jest pełno ludzi i z dala od twoich posiadłości.
– W porządku. Kawiarnia pod palmami?
– Niech będzie.
– Dziękuję. – Jego głos realistycznie odbił mi się nie tyle co w głowie a w sercu. – O 15. Będę czekał.
– Cześć…
Odłączyłam się. Jeszcze chwilę stałam jak wryta rozmyślając czy nie powinnam wznowić moja terapie?

( Kochani przepraszam za każde błędy, ale tak to jest jak się człowieczek cieszy. Cóż więcej będę mówić. Dziękuję za komentarze mordki ;** Do jutra )

IskierkaNadzieji

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1160 słów i 6493 znaków.

11 komentarze

 
  • 69Misia69

    Super opowiadanie :)

    28 sie 2014

  • xdxdxd

    Napisałaś do jutra , czyli dzisiaj Nowa część ? Mam nadzieję ^^

    28 sie 2014

  • omomom

    *ŚWIETNE !*

    27 sie 2014

  • tajemnica

    Kiedy następna?

    27 sie 2014

  • ami

    boskie*.*

    27 sie 2014

  • Nala

    Jej, nie musisz :(

    27 sie 2014

  • IskierkaNadzieji

    Kochane. Tak się cieszę że wam ten rozdział podoba. Z checia dałbym dzisiaj kolejny post ale wczoraj ja padalam i nie zdolalam nic wybazgrolić. Ale gdybym tylko miała wstawiłabym bez zawachania.  Dlatego przepraszam. Dzisiaj siedze do pózna aby cos wymyślić.  Kofeino nadchodze!  Dziekuje wam raz jeszcze. Buziaki

    27 sie 2014

  • ewa

    Proszę pisz dale  :smile:

    27 sie 2014

  • Mamba :)

    Dodaj dzisiaj jeszcze jedną część, proszeee!
    + Uwielbiam to opowiadanie! :3

    27 sie 2014

  • Nala

    To jest super! ♥

    27 sie 2014

  • Loriii

    Super, super, super!! <3

    27 sie 2014