W poszukiwaniu szczęścia - cz - 49

W poszukiwaniu szczęścia - cz - 49**Oczami Huberta**

   Pusto mi w tym naszym mieszkaniu, Gosia miała wrócić jakąś godzinę temu, a jak narazie jej nie ma...boję się. Przeglądam działki na sprzedaż, które mogłybym zaproponować mojej żonie, wcześniej rozmawiając z nią o stanie naszego już wspólnego konta, bo wszystkie formalności z naszym wspólnym kontem zostały ustalone przed ślubem.
- Jestem! Przepraszam, że tak długo, ale robiłam zakupy! - słyszę blondynkę i od razu zrywam się z krzesła.
- Miałaś zadzwonić, a tym czasem bałem się o ciebie - zwracam się do niej i biorę od niej torby z zakupami.
- Minimalnie się rehabilitacja przeciągneła, a potem zapomniałam zadzwonić i powiedzieć ci, że idę na zakupy - wyjaśnia.
- Dobrze, a jak było w klinice?
- Nawet dobrze - uśmiecha się - trochę miałam ćwiczeń wprowadzających i były dosyć łatwe do wykonania.
- Koniecznie muszę z tobą pojechać tam.
- I będziesz się nudził hmm - uśmiecha się do mnie.
- Nie, będę podziwiać moją kochaną żonę - odwzajemniam uśmiech i przytulam do swojej klatki piersiowej.
- A ty co robiłeś? - pyta i mocniej się wtula.
- Bank i dom, takie tam.
- Serio nadal ciągniesz temat domu? - patrzy mi w oczy.
- No właśnie chcę o tym z tobą porozmawiać kochanie - wyjaśniam.
- No to usiądźmy - proponuje Gosia, a po krótkim czasie już siedzimy na kanapie w salonie, no dobra ona na moich kolanach.
- Jest taka sprawa, że stać nas na życie w dostatku - zaczynam - rodzice założyli mi konto, gdy byłem jeszcze niemowlakiem i wyszło na to że mamy na koncie więcej niż jakiś milion, plus nasze zarobki z pracy. Sam nie wiem, jak to się uzbierało - kończę, a twarz Gosi nie jest ani jakoś szczególnie skwaszona...jest uśmiechnięta.
- Właśnie też miałam ci powiedzieć, bo dziś, jak byłam w sklepie zadzwonili do mnie moi rodzice, mówiąc iż muszę odebrać pieniądze z konta, które dla mnie i dla Adama otworzyli - odzywa się bez zająknięcia.
- Serio?
- Tak - przytakuje energicznie.
- Ale to nic prawie nie zmienia tak?
- A czemu miało by coś zmienić? Żyjemy jak normalni ludzie, bo takimi jesteśmy.
- No tak. Przepraszam.
- Oj mężu, kocham cię - wzdycha i łączy nasze usta w pocałunku.
   Nie długo trwa nasz żarliwy pocałunek, a moja koszulka już ląduje obok nas, a moje spodnie dresowe są spychane wręcz ze mnie.
- Opanuj się - śmieje się, przygryzając jej wargę.
- Nie mogę, gdy mam przy sobie, ciebie.
- Nie wiedziałem, że aż tak mocno cię pociągam żono - śmieję się bardziej.
- Ja po prostu cię kocham, a ty chyba to widzisz i nie muszę ci tego udowadniać, ale chce - wyjaśnia - głaszcząc moje policzki.
- Kocham gdy mnie tak rozpieszczasz - mruczę i tym razem to ja ściągam z niej ubrania.

**********************************************************************

- Na którą masz jutro rehalibitacje? - pytam Gosi, obserwując, co szykuję na kolacje.
- 10.30  
- A wiesz może, ile potrwa?
- Myślę, że do 12 na pewno, bo godzina ćwiczeń i pewnie jeszcze jakiś plan następnych ćwiczeń będę musiała ustalić - tłumaczy, krojąc warzywa.
- To pojadę z tobą.
- Hubert, zanudzisz się na śmierć - wzdycha i na chwilę zaprzestaje swoje poczynania w kuchni.
- Pojadę i koniec, chce wiedzieć i widzieć, co się dzieje z moją żoną.
- Bez przesady, naprawdę. Przecież nic nie ukryje.
- Ja wiem, ale naprawdę mi na tym zależy skarbie - podchodzę do niej i obejmuję w talii.
- Dobra, dobra uparciuchu - śmieje się i całuję mnie w usta, po czym dalej przygotowuje kolację - rozłożysz talerze.
- Okey, a sztuczce też?
- Nie, dzisiaj kanapki, stos kanapek.
- Czyli to co lubię, a z czym konkretnie? - uśmiecham się sam do siebie.
Kocham tą kobietę i kocham to iż mogę przy niej trwać.

********************
Witajcie kochani!
Przesyłam nowy rozdział!
Nie jest długi..ale to ze względu na brak czasu i to, że mam egzaminy po tym weekendzie, oprócz tego mecze ligowe co drugi dzień. Więc wybaczcie iż was zaniedbuje.
Jeśli ktoś znajdzie chwilę i chęci to proszę o opinie, a chociaż nawet ocene :0
Pozdrawiam no i co odpoczywajcie! :D  
Gocha <3

szalona123

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 782 słów i 4183 znaków.

6 komentarzy

 
  • Justys20

    Krótkie ale piękne

    6 gru 2016

  • szalona123

    @Justys20 Dzięki

    7 gru 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :) :*

    3 gru 2016

  • szalona123

    @cukiereczek1  <3

    3 gru 2016

  • Caryca

    Liczy się  nie ilość  a  jakość  a tu  zarówno  ilość  jak i jakość  stoją  na  bardzo wysokim poziomie  i wiem że mimo  natłoku obowiązków  dasz  radę   wierzę w Twój  rozwój literacki , pozdrawiam :)

    3 gru 2016

  • szalona123

    @Caryca  Dzięki <3

    3 gru 2016

  • wariatka69

    Co z tego że krótkie. I tak cudowna część jak zawsze :kiss:

    2 gru 2016

  • szalona123

    @wariatka69 <3

    3 gru 2016

  • czarnyrafal

    Przepięknie opisujesz codzienność Gosi i Huberta. Cóż że krótki odcinek i dlaczego się tego wstydzisz. Każdy autor sam ustala długość odcinka mając na uwadze okoliczności życia, a Twoje przez Twoje zainteresowania i zajęcia szkolne jest dość "przeładowane " i chwała Tobie za choć takie odcinki - nie ważne że krótkie. :kiss:  <3

    2 gru 2016

  • szalona123

    @czarnyrafal :)

    3 gru 2016

  • szalona123

    Jezu...ale on krótki, jeszcze bardziej was przepraszam...wstyd mi aż.

    2 gru 2016