Truskawkowy shake cz.16

Truskawkowy shake cz.16Pożegnanie Emi i Pawła↑
Obudziłam się z rana zdezorinetowana. Ahh no tak, jestem u Pawła. Przypominając sobie wczorajszą noc uśmiech maluje mi się na ustach. Wstaję i przeciągam się ziewając. Wychodzę cicho z pokoju i idę do salonu. Paweł chyba jeszcze śpi. Wyciągam telefon z kopertówki, a tam 34 nieodebranych połączeń od Alana. Posmutniałam trochę i odłożyłam komórkę. Postanowiłam zrobić jakieś śniadanie. Z dostępnych produktów dało się zrobić kanapki. Kiedy skończyłam poszłam obudzić Pawła. Zapukałam do drzwi i cicho weszłam do sypialni. Był cały przykryty kołdrą. Usiadłam obok niego.
-Śpisz?
-Mmm... Co? Ah! Em! Nie, nie śpię. -odwrócił się i przetarł oczy. -A jak się tobie spało?
-Bardzo dobrze. Dzięki twojej bluzce. -mrugnęłam na co się uśmiechnął. -Chodź zjeść.  
-Oszalałaś? Ja powinienem zrobić śniadanie.
-Ale to ja u ciebie spałam. Nie chcę czuć się jak w hotelu.-zaśmiałam się.
Zjedliśmy kanapki i wypiliśmy herbatę.  
-Słuchaj... Ja dziś wracam do Alana.
-Co?? -wstał zdenerwowany. -Czemu takie jesteście? Chłopak was krzywdzi i traktuje jak rzecz, a wy mu wybaczacie...  
-Paweł. -podeszłam do niego. -Idę z nim pogadać i odchodzę od niego. Wsiadam w pierwszy lepszy samolot i wracam do Warszawy. Jego twarz posmutniała. -Wymienimy się numerami. Może kiedyś się spotkamy.  
-Ehhh.
* * *
Ubrałam się we wczorajszą sukienkę, bo nic innego przecież nie miałam, podziękowałam Pawłowi dając mu swój numer.  
-To... Pa... -powiedziałam i wtuliłam się w jego umięśniony tors.
-Masz na siebie uważać.  
-Dobrze, zadzwonię jak będę w samolocie i dziękuję jeszcze raz.  
Dałam mu buziaka w policzek i puścił mnie. Pomachałam mu jeszcze z daleka i poszłam przed siebie.  
Szłam brzegiem morza dopóki nie zauważyłam naszego domku. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi zaspany Alan ogarnięty silnym kacem.  
-Gdzie byłaś, kurwa?!  
Weszłam do środka popychając go.
-Lepiej ty mi powiedz co wczoraj robiłeś jak poszłam do łazienki!
-A co miałem zrobić?
-Nie pamiętasz czy co? Myślałam, że mnie kochasz! Tyle przeżyliśmy! Byłeś pierwszym, z którym się kochałam, przeżyliśmy ten jebany wypadek, razem spędziliśmy Święta, zamieszkałeś u mnie! Wiesz co? Tyle życia straciłam... Wiedziałam, że ty nigdy się nie zmienisz. Kochałam cię i nigdy bym cię nie zdradziła, a ty z jakąś dziwką się całujesz i do tego ją obmacujesz? A ja co? A ja nie mogę nawet z nikim pogadać! Jesteś chory! Chory psychicznie! I może jeszcze się z nią pieprzyłeś co?
-Zamknij się! Byłem pijany!  
-To nic nie zmienia kurwa!
-Myślisz, że jesteś nie lepsza? Pewnie do tego jebanego cwela poszłaś.
-Lecz się!!!
Wtedy poczułam silny cios złożony na moim policzku i pod okiem. Padłam na podłogę. Łzy zaczęły mi lecieć ciurkiem.
-Boże... Em! Ja nie chciałem, przepraszam!
-Zostaw mnie! Zostaw! Rozumiesz? Nie zbliżaj się nawet na pół metra!!!
Wstałam, spakowałam rzeczy i wyszłam z domu.
-Em wracaj! Nie zostawiaj mnie! Kocham cię!
Nie wiedziałam co robić. Nie wiedziałam nawet gdzie jest lotnisko. Usiadłam na piachu rzucając z wściekłością walizkę obok. Zaczęłam znów płakać. Tyle pięknych chwil... Wszystko przez jedną idiotkę. A on mógł przecież odmówić. Zadzwoniłam do Pawła.
-Halo? Em? -usłyszałam bardzo męski, pociągający głos.
-Nie wiem co robić.
-Gdzie jesteś?
-Niedaleko mojego domku. Tam gdzie się poznaliśmy.
-Czekaj tam.
I się rozłączył.  
* * *
Po paru minutach w oddali zauważyłam męską sylwetkę. To Paweł biegł do mnie.  
-Co on ci zrobił? -spytał łapiąc oddech i przytulając mnie. -Jak go dorwę... Idziemy do mnie.
Wziął moją walizkę i poszliśmy. Na miejscu przyłożył mi lód na co lekko syknęłam, ale kiedy zaczął mnie głaskać po włosach zrobiło mi się lepiej.  
-Tylko już mi nie płacz. Ok?
Pokiwałam głową na tak i się uśmiechnęłam.
-Co chcesz teraz zrobić?
-Muszę wracać... Czekają na mnie rodzice.  
-Odwiozę cię jutro na lotnisko, a dziś zostaniesz u mnie.
-Dobrze.
Paweł starał się żebym nie była smutna. Oglądaliśmy filmy, zrobił popcorn i piliśmy piwo. Po paru godzinach byliśmy już wstawieni. Pod telewizorem zauważyłam grę, w której trzeba się wyginać. Podeszłam do szafki i wyjęłam ją. Rozłożyłam matę.
-Gramy? -spytałam śmiejąc się.
-Pewnie!
Zakręciłam i strzałka wylądowała na "prawa ręka na zielone". I tak dalej. W końcu znaleźliśmy się w takiej pozycji, że Paweł znajdował się nade mną,  a nasze twarze były bardzo blisko siebie. Patrzyliśmy się na siebie dłuższy czas kiedy ja musiałam postawić nogę na czerwone kółko. Byłam blisko, ale nagle upadliśmy tak, że Paweł mnie przygniatał.  
-I co teraz?- spytał z głupkowatym uśmieszkiem.
-Hmmm... To? -odchyliłam bluzkę pokazując dekolt i przygryzając wargę. Kiedy się zapatrzył szybko zamieniłam się z nim miejscami. Teraz ja u góry.  
-Hahahahahahhah. Wygrałam!
-To było nie fair! Wykorzystałaś swoje atuty!
Wystawiłam mu język i wstałam na co on zrobił to samo.
-Jesteś niedobra.  
-Wiem. - mrugnęłam.
Kiedy położyliśmy się już w osobnych pokojach nie mogłam zasnąć. Myślałam jak dużo czasu straciłam. On nigdy mnie nie kochał. Wolał się przelizać z jakąś wywłoką. Do oczu napłynęły mi łzy. Wiedziałam, że nie zasnę. Weszłam do pokoju Pawła.
-Czemu nie śpisz mała. -spytał z wielką troską.
-Myślę o nim i nie mogę spać. -stałam tak w drzwiach i zaczęłam płakać. Paweł szybko wstał. Był w samych bokserkach. Wyglądał bosko. Podszedł do mnie i wziął na ręce jak małe dziecko obudzone przez koszmar. Objęłam go nogami. Położył mnie obok siebie i przykrył nas kołdrą. Leżeliśmy tak, że wtuliłam się w jego pierś.  
-Nie możesz płakać przez takiego idiotę.
-Ale on był moim pierwszym. Z nim przeżyłam tyle momentów.
-Jeszcze znajdziesz swoje szczęście, które będzie cię kochało i szanowało najbardziej na świecie. Uwierz mi.
Zasnęliśmy.  
Obudziłam się jakoś o 10:00. Spaliśmy w pozycji na łyżeczkę. Było mi tak przyjemnie w jego ramionach. Obróciłam się w jego stronę i patrzyłam jak śpi. Zaczęłam błądzić opuszkami palców po jego torsie.  
-Dzień dobry, powiedział. Takie poranki to chciałbym codziennie.  
Uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam. Jego ręka zjechała na moje udo i lekko na nim zacisnęła. Poczułam motyle w brzuchu. Potem jego ręka gładziła mój brzuch podwijając mi bluzkę.
-Jesteś taka piękna. -szepnął mi do ucha na co ja się uśmiechnęłam i założyłam swoją nogę na niego.  
-Niegrzeczna.
-I to jak. -uśmiechnęłam się.
Potem poszłam wziąć prysznic. Zrobiłam lekki makijaż i poczesałam włosy. Ubrałam się i poszłam do kuchni gdzie czekało na mnie śniadanko. Zjedliśmy naleśniki i wsiedliśmy do auta.  
-Nie chcę żebyś wyjeżdżała tak daleko.
-Też nie chcę, ale mamy skype, telefon. Może kiedyś się spotkamy.
* * *
Dojechaliśmy na miejsce. Dowiedzieliśmy się, że następny samolot do Warszawy jest za pół godziny. Kupiłam bilet i czekaliśmy.  
-Czemu się tak na mnie patrzysz?
-Muszę cię dobrze zapamiętać. -uśmiechnął się.
-Daj telefon.
Zdziwiony mi go podał, a ja zrobiłam sobie zdjęcie i ustawiłam mu przy moim numerze.
-Proszę. -uśmiechnęłam się.
* * *
Nadszedł czas na pożegnanie.
-To musisz już lecieć... -powiedział załamany.
Wskoczyłam na niego obejmując nogami i stykając się czołami powiedziałam
-Jesteś najlepszym chłopakiem jakiego poznałam. Na pewno znajdziesz sobie jakąś piękną, mądrą i kochającą dziewczynę chociaż wolałabym abym to była ja.  
Nie zdąrzył nic odpowiedzieć, bo pocałowałam go lekko w usta. Wzięłam bagaż i poszłam.
-Do zobaczenia Em!
Pomachałam mu i wsiadłam do samolotu. Podróż minęła szybko i bez żadnych przeszkód. Na parkingu czekali na mnie rodzice. Wiedzieli, że z Alanem koniec, bo do nich dzwoniłam, ale szczegółów im nie zdradziłam ani nie zdradzę. Widząc moją pobitą twarz cały czas klnęli na Alana.  
Kiedy weszłam do domu wyjęłam rzeczy tego dupka z szafy i spakowałam je do jego walizki. Zniosłam ją na dół. Jeżeli w ogóle tu przyjdzie niech to bierze i wypierdala z mojego życia.
* * *
Minęło parę tygodni. Międzyczasie Alan przyszedł po rzeczy. Nie obyło się bez kłótni, ale tata na szczęście sobie z nim poradził.  
* * *
-Em!-zawołali mnie rodzice.
Zeszłam na dół.
-Tak?
-Stwierdziliśmy z tatą, że pojedziesz na miesiąc do babci na Mazury. Dobrze ci to zrobi.
-Ale tam będzie mi nudno...
-Tutaj też jest ci nudno. Po za tym my z tatą dużo będziemy pracować w tym miesiącu, a ty i tak już przesiadujesz całe dnie sama w domu.
-No ok. - powiedziałam zrezygnowana.
-------------------------------
Koniec z Alanem.

roxanqa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1645 słów i 8950 znaków.

21 komentarze

 
  • d

    Dodaj dziś coś prosimy :| może być krótkie

    28 sie 2015

  • roxanqa

    @d Dodam. I przepraszam, że znów tyle czekania, ale jestem na wyjezdzie

    28 sie 2015

  • Ta_inna

    Błagaaaam dodaj coś bo zaraz popadnę w depresję

    28 sie 2015

  • roxanqa

    @Ta_inna będzie dziś w nocy

    28 sie 2015

  • Sambi

    Trochę smutno mi z powodu Alana, naprawdę go polubiłam, no ale to ty tu rządzisz :p mam nadzieję, że jeszcze dużo części przed nami! :D

    27 sie 2015

  • roxanqa

    @Sambi Pewnie;)

    28 sie 2015

  • Zaczytana

    Dodasz dzisiaj kolejną część?

    26 sie 2015

  • roxanqa

    @Zaczytana Po 24:00 będzie. (w nocy) ;(

    26 sie 2015

  • Zaczytana

    Kontynuuje tamto drugie opowiadanie i nie przejmuj się innymi przecież piszesz dla przyjemności i nie każdemu musi się podobać i jak nie chce to nie musi czytać... Mi tamto opowiadanie przypadło do gustu więc proszę pisz je dalej

    25 sie 2015

  • Poker

    Napisz o tym aby dziewczyna pojechała na mazury z psem a puźniej on uciekł i znajdzie go alan

    25 sie 2015

  • roxanqa

    @Poker Ooo! To jest super;) Jutro będzie kolejna część. Potrzebuję czasu, żeby była idealna;) Zbliżamy się do końca...

    25 sie 2015

  • Aly

    Zrób tak ze ona pojedzie na te mazury i tam przyjjedzie ten Alan. i bedzie sie onia staral bardzo dlugo i wkoncu ona mu wybacza a ten pawel okaze sie zwyklym podrywaczem i brutalem

    25 sie 2015

  • roxanqa

    @Aly ... :)

    25 sie 2015

  • Ta_inna

    Dlaczego usunęłaś te dwa rozdziały nowego opowiadania? ; ( były naprawdę świetne

    25 sie 2015

  • roxanqa

    @Ta_inna Też bardzo mi się podobały, ale większość źle odebrała i powiedziała, że skopiowane. :( mam te 2cz w chowku jak coś...

    25 sie 2015

  • kujawka

    No wreszcie Paweł :* normalnie cudo ♥

    25 sie 2015

  • roxanqa

    @kujawka ;)

    25 sie 2015

  • Zaczytana

    Dodasz dzisiaj coś  

    24 sie 2015

  • roxanqa

    @Zaczytana Piszę właśnie nowe opowiadanie:D 18+

    24 sie 2015

  • Nooo

    Super! Świetne ! Musi być z Pawelkiem <3 :* ♡♡

    24 sie 2015

  • mysza

    Przykro mi, że koniec z Alanem. Wolałam jego, ale teraz zrobiłaś z niego tego złego :(

    24 sie 2015

  • roxanqa

    @mysza on jest dupkiem ;p

    24 sie 2015

  • Kamilka889

    Świetne

    24 sie 2015

  • roxanqa

    @KontoUsuniętelka889 dziękuję;)

    24 sie 2015

  • nk

    No świetne ,kiedy kolejna część ? ;)

    24 sie 2015

  • roxanqa

    @nk Dziś lub jutro;)

    24 sie 2015

  • julka-0-0-0

    Wiedziałam, że tak będzie :) jestem aż ciekawa co będzie się działo na Mazurach  :jupi: Rozdział świetny, coraz bardziej wciąga   ;)  :rotfl:

    24 sie 2015

  • roxanqa

    @julka-0-0-0 cieszę się;)

    24 sie 2015

  • Hopeless

    Ty już dawno chciałaś ją zeswatać z Pawełkiem, jak Alan "umarł". Zrobiłaś to co chcieli czytelnicy, czyli "ożywiłaś" Alana, ale i tak dążysz do tego, żeby Emily była z Pawłem, cwaniara no! Świetne! <3

    24 sie 2015

  • roxanqa

    @Hopeless Hahah :p

    24 sie 2015

  • Nata208

    W poprzedniej czesci jeszcze miałam jakąś nadzieje dla Alana ale teraz ona musi byc z Pawłem <3 super część :)

    24 sie 2015

  • roxanqa

    @Nata208 no pewnie <3

    24 sie 2015

  • Misiaa14

    Jak*

    24 sie 2015

  • Misiaa14

    Bardzo  dobrzeee że z nim koniec  to de*il  jakich mało  niech  na tych mazurach będzie ten chłopak ...nie pamiętam hak mu  tam..ale no wiesz kto boskiee <3

    24 sie 2015

  • roxanqa

    @Misiaa14 Też się cieszę, że koniec z Alanem. ;) i dziękuję <3

    24 sie 2015

  • lifeisbrutal

    Co za jebaniutki chu*ek, z tego Alana, za przeproszeniem! No teraz to się zdenerwowałam... Jakbym mu odwinęła w tą jego piękną mordke, to no... :D -,-  
    No kochana, powiem Ci, że tak to możesz codziennie dodawać, czyli dwa razy dziennie :* Moją opinie na ten temat już znasz, jednym słowem DZIEŁO <3 Weny życzę, bo wcześniej zapomniałam, ale chyba jest także... <3 Koocham <3

    23 sie 2015

  • roxanqa

    @lifeisbrutal Jest, jest wena <3 Twoje kom są najlepsze! Aż miło mi się będzie spać teraz;)

    23 sie 2015

  • Ja

    Super! Świetne ! Musi być z Pawelkiem <3 :* ♡♡

    23 sie 2015

  • roxanqa

    @Ja <3

    23 sie 2015