Too Dark Outside cz. 14 Epilog

Too Dark Outside cz. 14 EpilogPo wielu podejściach do poprawienia 14 części, jednym przemyślanym całkowitym jej usunięciu, a potem także po paru przypadkowych, z których jedno najbardziej opóźniło jej dodanie (podziękujcie mojej bratanicy za zawirusowanie mi kompa – nie mam do tej pory pojęcia jak ona to zrobiła, w każdym razie klawiatura do tej pory nie zawsze pracuje jak trzeba < absolutnie już nie mam pomysłów co mogło się stać, bo nawet ręcznie już klucze rejestru dopisywałem i nadal kurfa nic! >.. ) mam nadzieję, że Ci się spodoba takie zakończenie Panno Ambitna bo po tylu podejściach to sam mam już dość tej części i już w ogóle mi nie "odpowiada". Here we go!  



     Monika i Natalia przyglądały się swym mężczyznom żarliwie omawiającym coś przy jednym ze stoliczków na sali, od czasu gdy tylko dołączył do nich brat Tomka, który został wpuszczony do środka po okazaniu odznaki policyjnej. Nie przychodziło im to łatwo, musiały przecież udawać zainteresowanie rozmową z aczkolwiek delikatnie już wstawionym, czterdziestu-kilkuletnim przedstawicielem, jednej z współpracujących firm. Monika widząc narastającą frustrację swej podwładnej postanowiła, że pora na "odpoczynek” i pod pretekstem "przypudrowania noska” zabrała Natalię ze sobą, ku wielkiemu niezadowoleniu podstarzałego Casanovy-amatora. Kierując się do łazienek, kątem oka dostrzegła znienawidzoną przez siebie kobietę. Blondynka, o wyblakłej cerze, ubrana w białą suknię wkraczała właśnie na salę, trzymając pod rękę ubranego w garnitur mężczyznę ewidentnie starszego od niej o kilka dobrych lat. Wyglądała jak duch, a już na pewno jak nieudana kopia stroju panny młodej. Monika przewróciła jedynie oczami w geście rozpaczy i politowania. "Pierwsza lekcja dla Natalii zaraz się rozpocznie!” - Przebiegło jej przez myśl. Gdy tylko wkroczyły do toalety, zastały przy jednej ze ścian szykownie ubraną kobietę, której strój podkreślał wszystkie walory, którymi dysponowała. Monika uśmiechnęła się ciepło na Jej widok.
- Cześć Moniu! - Rzuciła oparta o ścianę. - Gdzieś się cholero tyle włóczyła. Myślałam że tu zwariuję! - Dokończyła delikatnie odpychając się od ściany i kierując się w stronę Moniki, by ja uścisnąć. Po szybkim powitaniu zwróciła się w stronę Natalii.
- Mam rozumieć, że mam przed sobą nową nadzieję naszej firmy?
- Emm.. - To jedyne co Natalia mogła z siebie wydobyć na takie powitanie, jednak z pomocą przyszła Jej przełożona.
- No wiesz co Mariko?! Jak możesz stresować mi tak Natalkę!? Tak to Ją wybrał szef do nowego projektu. Poznajcie się. To jest Marika – wskazała dłonią na kobietę, po czym przeniosła dłoń w kierunku swej podwładnej i dodała: - To jest Natalia.
- To nie on Ją wybrał.. Tylko ja. - Stwierdziła Marika wymieniając powitanie z Natalią. - Nie myślisz chyba, że to zestawienie było mu do czegoś potrzebne. Zwyczajnie nie mogłam się doczekać na dane od tej białej suki, więc poszłam do niego, postawiłam sprawę jasno! Powiedziałam, że ta płaska pinda nie raczy nawet telefonu odebrać, więc jak mamy coś ruszyć w tym temacie to musimy sami to zrobić! No i Kamil zwrócił się do Was, a jak otrzymał odpowiedź przekazał mi. I tu muszę przyznać, - stwierdziła zwracając się już do Natalii, z delikatnym uśmiechem na twarzy. - że to co tam mi umieściłaś, nie dość, że przyszło w idealnym momencie, to jeszcze zawierało wszystko co było mi potrzebne. No więc szepnęłam Kamilowi "słówko” i stwierdził, że skoro mamy taki talent to trzeba go wypróbować. Po co zwalać na Nas dodatkowy projekt, skoro mamy już swoje. - Przeniosła wzrok powtórnie na Monikę i ciągnęła. - Wiesz jaki Kamil jest. Wie że dokręcanie śruby na max nic nie da, więc organizuje nam wszystko tak byśmy byli zdolni to wykonać tak jak być powinno.
- Nom. A tak à propos tej płaskiej.. Właśnie damulka wkroczyła.. - Odparła Monika, a widząc dezorientację Natalii postanowiła przystąpić do pierwszej "lekcji”.
- Ta.. osoba.. o której mówimy, to kobieta szefa jednej z współpracujących od kilku lat z nami firmy. Niby zajmuje się wszystkim w jego imieniu, ale ona absolutnie nic nie potrafi, nawet się ubrać. Zawsze popierdala w tej swojej białej kiecuni, jakby chciała zachęcić tego typa do ślubu. W każdym razie gdy tylko mamy "dostać od niej szczegółowe dane”, jak twierdzi jej gach, nie otrzymujemy ich wcale, a szmata nawet telefonu nie raczy odebrać. Jeszcze się po wkurwiasz przez nią, my przez tych parę latek pięknie sobie przez nią nerwy napsułyśmy. Ale przynajmniej Kamil sam się przekonał na własnej skórze jaka ona jest, więc gdy mamy z nimi współpracować.. Bierze dużą poprawkę czasową. Gdyby nie to że dają dobre warunki współpracy, już dawno pożegnalibyśmy ich jako kontrahentów, a w każdym razie tak Kamil twierdzi. No dobra, a teraz poprawmy makijaże i idziemy tam, odwalmy naszą powinność zrobienia dobrego wrażenia i będziemy mogły się stad zmyć przed północą. Te stare napalone ćwoki niedługo nie będą widzieć świata poza hostessami na co szczerze liczę.. - Po poprawieniu makijażu i obgadaniu jeszcze kilku osób, dziewczyny były gotowe by wyjść. Monika obrzuciła wzrokiem swoje towarzyszki, z których każda wyglądała zabójczo i stwierdziła:
- Dziewczyny! Wypnijcie piersi! Pokażmy tej białej szmacie jak wygląda prawdziwa kobieta!

     Janusz obserwował wychodzącą z toalety córkę, w towarzystwie Moniki i jeszcze jednej kobiety. Widział jaką przybrały postawę, więc postanowił odczekać chwilę z przekazaniem córce wiadomości o podjętej niedawno decyzji. Liczył tylko, że ani Tomkowi, ani Konradowi, ani Jakubowi nic się nie stanie. Chciał im pomóc w realizacji planu, ale stanowczo odmówili. Mieli swoje powody i je rozumiał, przy czym żadnym z tych powodów nie był jego wiek. Patrzył zatem na eksponujące swe wdzięki kobiety, zastanawiając się co je nakłoniło do tego. Nie widział na sali nikogo godnego uwagi, więc po chwili myślenia nad zagłostką skarcił sam siebie:
- No uważaj, bo jeszcze w końcu zrozumiesz baby.. - mówiąc to pod nosem, odszukał wzrokiem swoją szklankę, której zawartość ewidentnie była na ukończeniu. Westchnął do swoich myśli.
- W sumie, jak mam tu siedzieć i czekać na rozwiązanie sytuacji, to równie dobrze mogę sobie zamówić drinka..
     Monika zerkała w stronę Janusza, który zajął się rozmową z jedną z hostess. Cieszyło Ją to w pewien sposób, że się nie zanudzał. Zdążyła zauważyć, że pozostali mężczyźni zniknęli, a Janusz został sam. Lubiła Natalię, a Jej ojciec miał dość przyjemne poczucie humoru, więc bardzo szybko go zaakceptowała. Z drugiej strony, w takiej sytuacji zaakceptowałaby chyba każdego, a przynajmniej do takiego wniosku doszła rozmyślając nad tym wszystkim. Gdy jednak kątem oka dostrzegła nieudaną podróbkę panny młodej upewniła się w swoim stwierdzeniu, ciesząc się że dodała "chyba”, które pozostawiło Jej pole na wyjątki od reguły. Wykorzystała moment w którym nikt nie wymagał Jej uwagi, by zająć chwilkę Januszowi.
- Mówisz że zostawili Cię samego? - zapytała podchodząc.
- Taa. Nie potrzeba im kalekiego dziadka. Napijesz się ze mną czegoś? - Odparł ojciec Natalii.
- A chętnie! Ale dopiero jak mi powiesz gdzie się zmyli. I czemu Jakub z nimi poszedł?!
- Co do Jakuba.. Aktualnie robi za transwestytę.. Domyślasz się już co reszta kombinuje?
- Nie mów, że postanowili przebrać Jakuba za Natalię!? - Monika była bardziej zdziwiona niż mógł tego się spodziewać Janusz.
- Sam wyszedł z tym pomysłem, podobno jakiś strażnik mu ostatnio podsunął ten pomysł.
- A nie mogą ściągnąć Policji? Po co takie podchody?!
- Mogą i to zrobili, na dodatek przyjechali już wynajęci ochroniarze.. - odpowiedział ojciec Natalii.
- Więc??? - Monika nadal nie rozumiała całego zabiegu.
- Chodzi o dowody.. Trzeba ich złapać "na gorącym”, dlatego Tomek będzie udawał mnie.. Mi też się to nie podoba, że ktoś naraża swój zadek za mnie, ale nie miałem nic do gadania..
- Wiesz.. - westchnęła Monika – Liczyłam się z tym, że Tomek zawsze wystawia się na niebezpieczeństwo, gdy za niego wychodziłam, ale.. To, że się liczyłam, to jedno.. To, że nigdy się z tym do końca nie pogodzę, to drugie.. A teraz jeszcze Jakub się w to wplątał.. - Janusz właśnie odbierał zamówionego drinka, którego podał Monice. Gdy upiła łyk postanowił zadać nurtujące go pytanie.
- A czy masz coś przeciwko z uświadomieniem mnie.. skąd się znasz z Jakubem?
- No tak.. Wy przecież nie wiecie.. Łączy mnie z nim pewna niechlubna część mojego życia. A właściwie Jakub był tym kimś, kto pomógł mi z tego wyjść, a gdy już było po.. Postanowił się odsunąć w cień, bym mogła prowadzić normalne życie, by nic nie przypominało mi o tym co było. - Widząc badawcze spojrzenie Janusza dokończyła: - Tak, miałam problem z narkotykami.. Duży problem, a Jakub był tym kimś, kto zawsze był przy mnie gdy postanowiłam z tym walczyć. W sumie, zaczęłam walczyć z tym, tylko dlatego że on był przy mnie. Ale wybacz, nie lubię o tym mówić..  
- Jak najbardziej zrozumiałe. Cieszę się, że Ci się udało. Człowiek gdy jest młody robi różne rzeczy, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji jakie to niesie..
- Potem popełniłam jeszcze większy błąd.. - Dodała smutnym głosem i wypiła resztę drinka za jednym przechyleniem szklanki, co dało znak Januszowi, by nie drążyć tematu. "Niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć” pomyślał.
- Jak idą sprawy firmowe? Widziałem jak paradowałyście i zastanawiałem się czyją uwagę chciałyście zwrócić, bo moją zwróciłyście bez dwóch zdań he he.. Przyznam się bez bicia, że takiej "klasy” dawno nie widziałem. Masz w sobie to coś, co pozwala Ci błyszczeć w tłumie! - Stwierdził ojciec Natalii zmieniając temat na bardziej wygodny.
- Ach dziękuję! - Stwierdziła uradowana Monika, po czym złożyła całusa na policzku Janusza, który mimowolnie się zaczerwienił, co wywołało delikatne parsknięcie śmiechu obojga.
- Chciałyśmy pokazać takiej jednej tutaj, jak powinno się wyglądać..
- Aha-aa! Takie buty.. Nigdy bym na to nie wpadł..
- Nie dziwne, WY myślicie że MY stroimy się dla Was i śmiejecie się z tego, że i tak nie zwracacie na nasze stroje uwagi, podczas gdy my zwyczajnie udowadniamy sobie, która z nas lepiej wygląda! Taka konkurencja wewnątrz gatunkowa. - Stwierdziła Monika, odgarniając z twarzy niesforny kosmyk włosów.

     Tomek zerknął na zegarek, dochodziła 22. Po chwili zadzwonił telefon, który szybko odebrał i po krótkiej wymianie zdań z bratem odezwał się do Jakuba:
- Pora na nas! Przedstawienie się zaczyna. Jesteś absolutnie pewny, że chcesz to robić?
- Jak powiedział to "Laska” w Chłopaki nie płaczą: "Jeśli nie jesteś za gruby ani za chudy, nie masz rodziny na utrzymaniu, nie jesteś Tutsi ani Hutu te sprawy, musisz sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: co chcesz robić w życiu - i zacząć to robić”
- Ale co to ma do rzeczy? - Tomek patrzył z niedowierzaniem na Kubę. - O co chodzi z tym cytatem? - Jakub widząc konsternację Tomka postanowił przestać żartować, co poniekąd pozwalało mu zwalczyć stres i odparł jasno:
- Znaczy to tyle że podjąłem ostateczną decyzję.
- A nie mogłeś tak od razu? Z resztą nie ważne, wszyscy są na miejscu, a Konrad zauważył Adriana i jego ojca. Pora dać im się złapać. Dobrze, że jest ciemno, więc nie zauważą, że zostali wpuszczeni w bagno. Oby tylko przynęta zadziałała. - Tomek miał pewne obawy, czy przestępcy dadzą się nabrać na numer z ochroniarzem, który przypadkiem za głośno będzie rozmawiał przez krótkofalówkę informując o gotowości do wyprowadzenia Natalii i Jej ojca bocznym wyjściem. "Pożyjemy, zobaczymy.. Oby tylko wynajęci ochroniarze byli tak dobrzy jak mówi ich szef i dali radę zatrzymać większość z "pracowników” Zenona. Przy zatrzymaniu Adriana i Zenka mogą być tylko Policjanci.. Tak na wszelki wypadek, gdyby musiało im się coś stać..” - pomyślał. Słuchawka w jego uchu zatrzeszczała delikatnie i usłyszał komunikat od szefa ochroniarzy: "Wszystko gotowe, wychodźcie!”
- A więc jednak są tacy dobrzy, uzbrojoną grupę mamy z głowy, pozostali tylko Zenon i kilku osiłków w samochodzie.. - Gdy tylko wyszli bocznymi drzwiami na bardzo słabo oświetloną uliczkę wiedział, że wszystko idzie zgodnie z planem. Ujrzał przygotowanego transportera, takiego samego, jakim poruszali się ludzie Zenona. Do jego uszu dotarł stanowczy szept Jakuba:
- Let's do it! - Obaj pewnie skierowali się w stronę podjeżdżającego po nich samochodu ochrony, którego kierowcą był Konrad. Transporter zagrodził mu drogę i wyskoczyli z niego ludzie Zenona, wśród których był też sam Zenon i jego syn. Tomek nie bronił się przed pierwszymi ciosami, a gdy został powalony na ziemię, kątem oka dostrzegł wkraczający do akcji oddział policji. Dostrzegł też coś czego nie przewidzieli. Adrian pochwycił Jakuba, myśląc że to Natalia, a gdy zorientował się w mistyfikacji wyciągnął swój pistolet i przystawił do głowy chłopaka Natalii. W słuchawce, którą miał w uchu, słyszał goniące się komunikaty. Mieli wszystkich, łącznie z Zenonem. Jedynie Adrian pozostawał na wolności. Wziął zakładnika. Dla Tomka to był najgorszy scenariusz z możliwych. Słyszał w słuchawce głos policyjnego snajpera: "nie mam czystego strzału”. Widział jak przerażony Adrian zaczyna wpadać w panikę, co mogło doprowadzić do śmierci Jakuba. Jednak to co się chwilę potem wydarzyło zadziwiło samego Tomka. Chłopak Natalii zwinnym ruchem wydostał się z uchwytu Adriana, uderzył go ciosem kolana, co spowodowało iż się rozdzielili. Kolejny cios Jakuba powalił napastnika z łatwością, a jego broń wypadła mu z reki upadając obok napastnika. Dało się słyszeć krzyki Policjantów: "Nie ruszaj się!”, jednak Adrian sięgnął po upuszczoną berettę i pochwycił ją w dłoń, lecz była to ostatnia rzecz jaką zrobił. Snajper mając czysty strzał i widząc bezpośrednie zagrożenie dla życia, jednym pociągnięciem za spust wyeliminował je. Ciągle leżąc na ziemi Tomek zwrócił swą uwagę na wściekle krzyczącego Zenona, który po śmierci swego syna wyrwał się policjantom i uderzając jednego z nich, powalił go na ziemię. Sięgnął po zabraną mu chwile wcześniej broń, a gdy tylko położył na niej swą rękę, drugi tego dnia strzał snajpera wyeliminował kolejne zagrożenie. Było po wszystkim.

     Jakub siedział w wezwanym ambulansie, w którym opatrywano jego nieliczne skaleczenia, gdy podeszli do niego dwaj bracia. Pierwszy odezwał się Tomek:
- To, co zrobiłeś, było najgłupszą rzeczą jaką mogłeś zrobić. Mógł Cię zabić! - Ton wypowiedzi nie był jednak ostry, raczej upominający.
- Nie mógł. Ta pizda chyba nigdy w wojsku nie była.. Nie odbezpieczył broni, więc skorzystałem z okazji. Beretta ma wielokrotny system zabezpieczenia przed wystrzałem, więc przypadkowy wystrzał nie wchodził w grę, nawet po upuszczeniu broni.. W końcu na coś mi się przydało doświadczenie z wojska. Poza tym trzymał mnie tak, że nie musiałem się wysilać by mu uciec. Naprawdę powinni przywrócić obowiązkową służbę wojskową, bo same c.i.p.y., a nie mężczyźni teraz.. - Słuchając tego Konrad stwierdził:
- Źle to wyjdzie w zeznaniach..
- Jakich zeznaniach? Brał udział w akcji policyjnej, zrobił wszystko co było od niego wymagane. Zeznania napiszemy za niego, on tylko się podpisze.. - Odparł Tomek. - Poza tym, poszło lepiej niż myślałem.. No i muszę Ci powiedzieć, że świetnie wyglądałeś w tej peruce..
- "I'm too sexy for my..” - przytoczone przez Jakuba, słowa pewnego utworu, rozbawiły całą trójkę.  
     Natalia podbiegła do Jakuba, gdy tylko wrócił z Tomkiem do restauracji. Była świadoma co się stało, Tomek zdążył poinformować Monikę telefonicznie, a Ona poinformowała Ją. Wtuliła się w niego i trwali tak dłuższą chwilę nie odzywając się ani słowem. Gdy Jakub złożył pocałunek na czole Natalii, ta odezwała się:
- Nigdy więcej tak nie rób! Obiecaj mi to!
- Obiecuję.. że póki nie trafi się kolejny psychol już tak robił nie będę Skarbie.
- Jebnę Ci!
- Wiesz.. Wtedy gdy Adrian przystawił mi pistolet do głowy.. Zapytałem się samego siebie, dlaczego się narażam.. Znalazłem natychmiast jedną, absolutnie wystarczającą odpowiedź. I wiem, że zrobiłbym to samo co dziś ponownie i ponownie, gdyby było trzeba. - Natalia utkwiła wzrok w Jakubie. Zdążyła już dawno, jeszcze nie wiedząc z kim tak naprawdę rozmawia w swojej ulubionej grze, poznać ten specyficzny sposób przekazywania ważnych informacji. Zdanie przepełnione patosem, kryło w sobie coś wyjątkowo ważnego. Nie zastanawiała się zbyt długo nad odpowiedzią:
- Ja Ciebie też..

Arni

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 3097 słów i 17443 znaków.

3 komentarze

 
  • :)

    Genialne :D

    12 kwi 2014

  • Hybrajan

    Ty no, że ci się chciało pierdyliard razy to pisać... Big respect, homie!

    6 lut 2014

  • Without

    ojej już epilog? :c opowiadanie jak zawsze genialne :)

    5 lut 2014