To na Ciebie czekałem cz.39

Grzegorz cały swój wolny czas poświęcił na poszukiwania pracy i dalsze rozmyślania o Nikoli. Jeśli chodzi o to pierwsze to nie miał z tym wielkiego problemu bo w chwili gdy postanowił założyć własną działalność, odezwało się do niego kilka osób z którymi kiedyś współpracował, będąc jeszcze w agencji reklamowej. Nie ukrywały one rozczarowania, faktem zastąpienia go innym fotografem. Dlatego też złożyły mu propozycje dalszej współpracy, po uprzednim wypowiedzeniu umowy poprzedniej firmie. Choć to może nie było zbyt lojalne ze strony Grzegorza, ale przecież on też musiał gdzieś pracować a w chwili gdy założył swoją własną firmę miał w pełni legalne do tego prawo.  

Niestety nie tylko to spędzało mu sen z powiek. Martwił się też Nikolą. Wbiły mu się do głowy słowa Pawła, który nie powiedział tego ze zgryźliwości, aby mu dokopać tylko dlatego, że się martwił a jednak to trafiło najbardziej i teraz nie dawało spokoju.  
Już któryś raz z kolei analizował całą sytuację i doszedł do wniosku, że on faktycznie miał rację, najbardziej cierpiała na tym Nikola. Nie on, a ona. Bo on zawsze ze wszystkiego wyjdzie ale ona cierpiała najpierw przez Milenę, teraz przez Anetę.  
I właśnie zatrzymał się w momencie, w którym nie wiedział co ma zrobić. Zastanawiał się czy ona jest z nim szczęśliwa i choć mimo swoich uprzedzeń do całej tej sytuacji, gdzieś daleko na dnie serca miał cichą nadzieję że jednak tak jest, ale nie pozwolił tej wizji wydostać się na powierzchnie umysłu, bojąc się, że przez to zapomni o tym, że w tym wszystkim ona jest najważniejsza.


Wtorkowego wieczoru zabrał Nikole na spacer. Szli powoli parkowymi alejkami a resztki słońca rzucały na nich cienie, przedzierając się przez zazielenione drzewa. Nikola trzymała w dłoni róg swojej kwiecistej sukienki i w skupieniu słuchała tego co Grzegorz do niej mówił, a raczej próbował powiedzieć, bo ewidentnie było widać że coś go gryzie.  
-Lato szybko mija, już prawie połowa sierpnia, zaraz wrzesień. - Grzegorz zawiesił głos.   
-No fakt, szybko ten czas mija ale chyba nie to mi chciałeś powiedzieć? - spojrzała na niego spod długich rzęs. W kącikach jej malinowych ust krył się uśmiech.  
-Masz rację, nie to chciałem ci powiedzieć. - zatrzymał się i ciężko westchnął. Dziewczyna poszła w jego ślady i stanęła na wprost niego. Patrzyła w te bursztynowe oczy i widząc jego skrępowanie nie potrafiła powstrzymać uśmiechu.  
-Grześ, ty się denerwujesz. - położyła dłoń na jego dłoni i przyjrzała mu się jeszcze uważniej niż przed chwilą.  
-Bo nie chcę cię skrzywdzić.  
-I dlatego się tak denerwujesz?
-Oj Nikola to nie jest takie proste. - odwrócił się i zrobił kilka kroków na przód. A ona nadal nie spuściła z niego wzroku. O ile przed chwilą jego zachowanie ją śmieszyło o tyle teraz czuła jak kiełkuje w niej niepewność.  
-Słucham, o co chodzi? Dlaczego mówisz, że nie chcesz mnie krzywdzić? A czym ty mnie w ogóle krzywdzisz?
-Swoją obecnością. Skrzywdziłem cię raz na początku, gdy pozwoliłem sobie na to aby się do ciebie zbliżyć, a teraz krzywdzę cię cały czas.
-Ale powiedz mi, czym ty mnie tak krzywdzisz cały czas? Bo nie rozumiem.
-Tym, że jestem.  Wszystkie moje problemy odbijają się na tobie. Najpierw Milena, teraz Aneta.
-Przecież to wszystko się już skończyło. Nie ma ani jednej ani drugiej, więc o co chodzi? Ja nie widzę żadnego problemu.
-Ale ja widzę. Chcę żebyś była ze mną szczęśliwa a nie ciągle się o wszystko zamartwiała.  
-Ale takie jest życie, raz jest dobrze raz jest źle. Nie uchronisz mnie przed wszystkimi problemami.- przez moment wpatrywali się w siebie w milczeniu, a ona jakby kolejną wątpliwość wyczytała z jego oczu i od razu się odezwała.  
-I nawet nie myśl o tym.  
-O czym?
-Doskonale wiesz co mam na myśli. Rozstanie to nie jest żadne wyjście. I lepiej niech nie przychodzą ci takie głupoty do głowy. - nim zdążył cokolwiek odpowiedzieć, ona wspięła się na palce i zamknęła mu usta pocałunkiem.  

Dalszą część wieczoru spędzili w domu. Siedzieli na kanapie i wtuleni w siebie oglądali film. I choć oboje zachowywali się tak jak zwykle, można było wyczuć, że coś jest nie tak. Grzegorz ciągle bił się z myślami a Nikola zastanawiała się co on wymyśli następnym razem, bo od spaceru w parku nie opuszczało jej przekonanie, że to nie jest koniec.  

Mimo tych, miała nadzieję, przejściowych kłopotów chciała spędzać z nim każdą chwilę i zamieniać ją w wyjątkowy czas, który na bardzo długo zapisze się ciepłym wspomnieniem w ich sercach. Spojrzała na długie palce Grzegorza, które niespiesznie przesuwały się po opalonej skórze jej przedramienia i nagle poczuła dreszcz przebiegający po ciele. Delikatnie odwracając głowę spojrzała na niego, siedział wpatrzony w telewizor, nie przestając jej dotykać i najwidoczniej nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie wywołuje w niej emocje tym mimowolnym ruchem palców. Dziewczyna zaśmiała się z siebie i nie zastanawiając się zbyt długo, złożyła na jego ustach namiętny pocałunek. W pierwszej chwili zaskoczony lekko cofnął głowę ale po chwili wplatając palce w jej długie włosy, żarliwie odwzajemniał jej pieszczotę.  
-Co to było? - zapytał, gwałtownie łapiąc powietrze gdy odsunęła się delikatnie od niego, ale nie na tyle aby nie wypuszczać go z ramion. Po jego twarzy przebiegł cień zadowolenia.  
-Nic. - wzruszyła ramionami i zanim się zorientował odwróciła się do niego przodem i usiadła mu na kolanach. A on delikatnie, niemalże nieśmiało, położył ręce na jej biodrach.  
Kochała go i może ktoś powiedziałby, że na wszelkie deklaracje tego typu jest stanowczo za wcześnie, ale jej serce doskonale wiedziało, że odnalazło swą idealną połówkę. Wiedziało, że to już jest ten jeden jedyny i nigdy nikt, nawet najwierniejsza kopia go nie zastąpi. Tak samo czuła się gotowa na to pierwsze zbliżenie, które chciała przeżyć z nim.  

Wiedziała, że Grześkowi zależy na niej ale nigdy nie wykorzystał łączącego ich uczucia aby do czegoś ją zmusić, czy wymóc na niej jakieś zachowanie. Wiedziała też, że nie raz powstrzymywał się w ostatniej chwili aby jej nie wystraszyć, czy nie skrzywdzić. Dla niego to było tak samo ważne jak i dla niej. A najważniejszym tego dowodem był fakt, że przez tyle miesięcy znajomości potrafił utrzymać ręce przy sobie. Dlatego ona nie chciała dłużej czekać. Pochyliła głowę i wargami dotknęła jego szyi. Jego skóra pachniała mieszanką słońca, perfum i dymu tytoniowego. Nie przestając zachwycać się tym zapachem i dotykiem jego gorącego ciała, dalej go całowała. Chwilę później jej dłonie znalazły się pod jego koszulką, która po upływie następnych sekund wylądowała na podłodze. Nikola w przerwie od żarliwych pocałunków spoglądała w jego bursztynowe oczy, które pociemniały pod wpływem pożądania.   

Dla niego jej dotyk był jak hipnoza, z której jest się ciężko wybudzić. Dlatego nie zareagował w porę gdy dziewczyna pozbywała się jego koszulki. Był jednak targany emocjami,  z jednej strony pragnął jej całym ciałem i umysłem, tak jak jeszcze nikogo innego a z drugiej strony, co chwilę w tej emocjonalnej mgiełce, która spowiła ich, pojawiały się przebłyski świadomości, która podpowiadała mu, że nie powinien się na to zgadzać.  

Może i nie powinien ale jak miał to zrobić gdy jej pocałunki były takie słodkie, a dotyk rąk tak uzależniał.  
Powoli wsunął dłonie pod jej sukienkę i zaczął głaskać jej plecy, za każdym razem schodząc co raz niżej, przyprawiając ją, tym samym o zawrót głowy. Całował ją zachłannie, tak jakby świat zaraz miał się skończyć. Sam ją dotykał i pozwalał się dotykać, ale gdy Nikola rozpięła pasek jego spodni znieruchomiał na moment, a po chwili złapał ją za dłonie i przytrzymał chwilę.  
-Nilkola chyba nie powinniśmy. - w tym samym czasie w którym ona ze zrezygnowaną miną zeszła z jego kolan siadając obok, on wstał sięgając po koszulkę.  
-Dlaczego? - starała się ukryć rozczarowanie.  
-Nie chce się spieszyć. Chyba powinniśmy..  
-To, że ty nie chcesz się spieszyć ja słyszę już od dłuższego czasu, ale nic więcej za tym nie idzie.  
-Nie tak sobie to wyobrażałem. - próbował ją przekonać kolejnym argumentem.  
-A czy ty sobie w ogóle to wyobrażałeś? - z każdą sekundą co raz mniej zważała na to, że przez jej głos pobrzmiewa złość. - od kiedy ty się tak przejmujesz takimi szczegółami?  
-Odkąd poznałem ciebie. - choć ona pozwalała aby zawładnęły nią nerwy, on nadal stał spokojny.   
-Skoro jesteśmy razem to chyba możemy robić to na co mamy ochotę, tak?  
-Ale to wcale nie znaczy, że musimy od razu iść do łóżka.  
-Od razu?! Już któryś raz mnie odtrącasz bo jeszcze nie teraz, bo to bo tamto.
-Fajnie wiedzieć, że tobie tylko na tym zależy! - teraz to on dał się ponieść emocjom ale gdy tylko te słowa wydostały się z jego ust, od razu ich pożałował.  
Nikola patrzyła na niego i nie dowierzała w to co usłyszała. Kochała go i chciała być z nim blisko, ale nikt nie dał mu prawa aby tak o niej myślał. A teraz najnormalniej w świecie zrobiło jej się przykro. Jej duże szare oczy zaszły łzami, odwróciła szybko głowę aby nie zobaczył tego. Na nic się to zdało i tak wszystko widział, a jego serce ścisnęło się z bólu.  
-To może od razu nazwij mnie dziwką.- powiedziała niemalże szeptem, patrząc mu prosto w oczy.  
-Nikola przepraszam, ja nie chciałem tego powiedzieć, nie to miałem na myśli. - próbował się tłumaczyć ale ona go już nie słuchała. Wzięła swoją torebkę i poszła do przedpokoju. Spanikował gdy zobaczył, że wkłada buty, co wiązało się z tym, że za chwilę stąd wyjdzie.  
-Niki, kochanie powiedz coś, proszę. - chwycił ją za rękę ale ona ją wyrwała.  
-Nie dotykaj mnie. Ja już nie mam nic do powiedzenia, a ty? - zapytała, tym wypranym z emocji głosem. Patrzyła na niego i widziała malujący się na twarzy ból. Ale jej uczucia nie były mniejsze i mniej bolesne.  
-Nie idź proszę cię. Porozmawiajmy. - chciał jej dotknąć ale ona znów się odsunęła.   
-Nie chcę z tobą rozmawiać.  
-Wybacz mi to, proszę cię. - lecz ona nic już nie odpowiedziała. Wyszła na korytarz, chciała wrócić już do domu i pobyć sama ale on zagrodził jej drogę.  
-Zostań ze mną proszę.  
-Przepuść mnie. - czekała cierpliwie ale on najwyraźniej nie miał zamiaru zejść jej z drogi. -Odsuń się do cholery. - krzyknęła, lecz to też na niego nie podziałało. Chciał ją przytulić ale odepchnęła go i zbiegła schodami w dół, by jak najszybciej wyjść na świeże powietrze.  

Grzegorz stał tak jeszcze przez chwilę i słuchał jej kroków, niosących się echem po klatce schodowej. Czuł się jak kretyn, jak skończony kretyn. Wiedział, że tym jednym nieprzemyślanym zdaniem zranił ją o wiele bardziej niż by zabolało gdyby ją uderzył, ale Bóg mu świadkiem, że nie chciał tego powiedzieć. Nigdy nawet nie pomyślał o niej w ten sposób. A teraz dał się ponieść emocjom i wyszło jak wyszło.  

Nikola ostatnie schodki pokonywała po dwa naraz, przytrzymując się tylko poręczy. Wybiegła na zewnątrz i dopiero na chodniku, kilka metrów od klatki schodowej zatrzymała się i wciągnęła głęboko w płuca powietrze. Noc była chłodna ale piękna. Na granatowym niebie zaczynały pojawiać się pierwsze złote gwiazdy, w oddali widać było pomarańczową łunę od latarni ulicznych, a w chłodnym powietrzu, które smagało jej twarz i tańczyło z włosami, niósł się gwar krakowskiej nocy. Próbowała powstrzymać łzy ale teraz to było jeszcze trudniejsze niż wtedy gdy on był obok. Nie spodziewała się po nim czegoś takiego. Może faktycznie użył złych słów aby powiedzieć to co czuje ale teraz nie chciała o tym myśleć. Najpierw musi ochłonąć. Poszła na przystanek autobusowy i wsiadła do autobusu, który właśnie nadjechał, wprawdzie to nie był autobus jadący w jej kierunku ale tam gdzie zamierzała się udać też była mile widziana. Po zajęciu miejsca na samym tyle, wyjęła komórkę i napisała wiadomość do swojej przyjaciółki, że niedługo będzie. Kinga jak zwykle nie zadawała zbędnych pytań tylko powiedziała, że będzie czekała.

Zegar wskazywał godzinę dwudziestą trzecią trzydzieści osiem, a dziewczyny nadal siedziały i rozmawiały.
-Czuję się jak idiotka. - Nikola wbiła wzrok w trzymany w dłoni kieliszek do połowy wypełniony winem.
-Dlaczego? Przecież to nie twoja wina, że się pokłóciliście. W każdym związku zdarzają się zgrzyty.
-Tylko, że u nas zdarzają się co raz częściej, a ja nawet nie wiem czy to co nas łączy można nazwać związkiem.
-A czym niby? Przecież kochacie się, spotykacie się to chyba jesteście razem.
-Grzesiek dziwnie się zachowuje od czasu tej afery z Anetą. Ja wiem, że on chciałby zaoszczędzić mi wszelkiego cierpienia ale tak się nie da. Nie może zamknąć mnie w szklanej kuli.  
-No fakt to jest trochę dziwne, ale spróbuj też go zrozumieć, on nigdy z żadną dziewczyną nie był na tyle blisko aby tak się o nią troszczyć, nie musiał się o żądną martwić, dbać o nią. Dla niego to jest też nowa sytuacja i być może ma problem aby się w niej odnaleźć, ale musicie szczerze porozmawiać ze sobą, powiedzieć wszystko co chcecie powiedzieć bo inaczej to nic nie da. Może on faktycznie potrzebuje czasu. A jak to nie pomoże to jest jeszcze jedno wyjście. - Kinga zamilkła tak nagle, że Nikola spojrzała na nią zaskoczona tą nagłą ciszą.
-Jakie?
-Zawsze możesz mu pokazać jak to jest bez ciebie.
-Poważnie mówisz?
-Tak.
-Nie.
-Tak. Nikt ci nie każe go zostawiać ale może to pomoże mu zrozumieć o co chodzi w tym wszystkim.
-Nie chcę teraz o tym myśleć. - jęknęła żałośnie, wypijając jednym duszkiem zawartość kieliszka. - chcę spać.
-Zostaniesz u mnie? - zapytała Kinga choć tak naprawdę to było stwierdzenie.
-Zostanę. Na szczęście jutro mam na później.
-To super. Choć pościelimy łóżko.  

Dziewczyny oczywiście nie byłyby sobą gdyby od razu po kąpieli zasnęły, rozmawiały jeszcze do późnej nocy, a w zasadzie do wczesnego poranka. Bo gdy Kinga zasnęła, Nikola wierciła się z boku na bok, a na niebie jasnymi barwami zaczął się malować świt. Nim zmusiła się do snu, po raz czterdziesty drugi sprawdziła swój telefon. Nie było tam żadnej nieodczytanej wiadomości, ale to nie oznaczało, że on o niej nie myślał. Po prostu wiedział jak fatalnie się zachował i chciał dać jej czas na ochłonięcie. Po tym jak upewnił się, że jest bezpieczna mógł spokojnie zamknąć się w swoich czterech ścianach i po raz kolejny przeanalizować tą sytuację.

Rano obudził go dzwonek do drzwi. Domyślał się kto to może być, a zwłaszcza po tym jak wczorajszego wieczora rozmawiał z Kingą. Na wpół zaspany poszedł do drzwi aby wpuścić do środka Michała.
-No i co? - zapytał stając w progu. Grzesiek spojrzał na niego spod przymkniętych powiek.
-I nic. Jestem idiotą.
-Co się stało?  
-Pokłóciliśmy się.
-Tyle to ja wiem, a coś więcej? - Grzegorz znów ciężko westchnął.  
-Poczekaj zrobię kawę.  
Gdy po kilku minutach wyszedł na balkon z dwoma kubkami parującego napoju, Michał rozsiadł się wygodnie w jego ulubionym fotelu i wdychał rześkie powietrze. Grzesiek upił spory łyk kawy i zaczął opowiadać.
Po kilku długich minutach Michał się odezwał.
-Czyli reasumując, pokłóciliście się dlatego, że ona chciała iść do łóżka a ty nie?
-Lepiej bym tego nie ujął. - zadrwił. - to jest zbyt proste. Pokłóciliśmy się bo tak głupio palnąłem, że jej tylko na tym zależy.
-Jesteś idiotą.
-Wiem. Nie wiem czemu tu powiedziałem, nie chciałem sprawić jej przykrości.  
-Ale sprawiłeś. Człowieku co się z tobą dzieje? Cięgle ją odtrącasz, ona nie będzie wiecznie czekała na wszystko.  
-Ja po prostu chcę aby była szczęśliwa. Nie wybaczyłbym sobie tego gdybym ją zranił.
-Ale ty nie rozumiesz, że już ją ranisz? Ona właśnie teraz jest z tobą szczęśliwa a ty ciągle wyszukujesz problemów, których nie ma. To nie wróży nic dobrego.
-Kocham ją.
-To jej to powiedz.
-Mówiłem.
-Powtarzaj do znudzenia. I nie odgradzaj jej od wszystkich swoich problemów, bo w związku między innymi chodzi o wsparcie. Jeśli ty będziesz ją od wszystkiego odsuwał i sam heroicznie ze wszystkim walczył, kiedyś się tym zmęczysz i nie będziesz miał siły na to, żeby obronić ją wtedy gdy naprawdę będzie tego potrzebowała. Człowieku trafiłeś na skarb, który mało kto może znaleźć. Najważniejszą próbę już przeszliście, nie uwierzyła Anecie tylko tobie. To jest ważne rozumiesz? Ona cię kocha. Nie zniszcz tego.
-Muszę ją przeprosić. - Grzegorz nagle zaczął mówić jakby go ktoś podmienił. Michał przez chwilę przyglądał mu się nie będąc do końca pewnym czy jego przyjaciel mówi prawdę czy może sobie żartuje.  - no co się tak patrzysz? Muszę ją przeprosić. Jestem kompletnym idiotą, bo nie chcę jej krzywdzić i zrobiłbym wszystko aby ją ochronić przed całym złem ale nie wyobrażam sobie bez niej życia.
Michał nic na to nie powiedział, tylko wypuścił z płuc, przez chwilę wstrzymywane powietrze. Sprawiał wrażenie zadowolonego z siebie. Poklepał przyjaciela po ramieniu mając nadzieję, że naprawdę tego nie zniszczy.  

Grzegorz po wyjściu Michała, wziął szybki prysznic i wyszedł na miasto. Miał do załatwienia bardzo ważną sprawę, na którą potrzebował trochę czasu.  


Nikola już w nieco lepszym humorze niż poprzedniego wieczora, wyszła od przyjaciółki. Dziś miała inne spojrzenie na całą tą sytuację, chciała z nim porozmawiać, dlatego postanowiła odezwać się do niego gdy tylko wróci do domu, ale to co po wejściu na klatkę schodową zobaczyła przed drzwiami swojego mieszkania wprawiło ją w niemałe zaskoczenie. Rozejrzała się niepewnie dookoła i naprawdę nie była pewna czy aby przypadkiem, przez ubiegłą noc nie nabawiła się problemów ze wzrokiem...

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3417 słów i 18474 znaków.

21 komentarze

 
  • Lolisss

    Skoro masz napizanr juz to czemi nis dodasz?

    12 sie 2016

  • Monika

    Kiedy dodasz nowy rozdział

    10 sie 2016

  • Misiaa14

    Cudo *-*

    9 sie 2016

  • Karolayn

    Jejku, kolejna przegenialna część mojego ulubionego opowiadania!!!  Kocham te zwroty akcji, dynamikę i całokształt, a w szczególności sposób pisania. Droga autorko, Twój sposób pisania jest świetny! Dzięki temu czytanie każdej kolejnej części jest lekkie. Pod koniec zawsze stosujesz jakiś fajny motyw który zachęca do przeczytania ciągu dalszego i to również uwielbiam w tym opowiadaniu ❤❤❤ Oczywiście pisz dalej, jak najszybciej, bo już umieram z ciekawości co z Nikolą i Grzesiem :D Ale nie zapomnij o Kindze i jej rozterkach miłosnych, wiem, że jest to wątek drugoplanowy, mimo to również czekam na momenty Kini i Michała! Życzę weny! :*

    6 sie 2016

  • Sensi11

    @KontoUsunięteayn Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję. <3 zawsze staram się pisać tak aby Was zainteresować, żebyście wrócili do mnie po raz kolejny i wiem, że licznik odwiedzin powinien być dla mnie odzwierciedleniem moich starań, ale gdy czytam takie komentarze to mam ochotę krzyczeć z radości. Dziękuję. :)

    9 sie 2016

  • Tylkowariacisacoswarci

    Kiedy będzie kolejna część.?

    5 sie 2016

  • shdjaka

    Troszkę za mało, ale część i tak supe :) kiedy kolejna ?

    5 sie 2016

  • mariplosa

    Cudowna  <3  <3  <3

    4 sie 2016

  • Wredota

    Tez bym taki prezent chciała a urodziny juz jutro...  ????????????????????

    4 sie 2016

  • Czekoladowytorcik

    Mało, mało.. :(  
    Dobrze że "wróciłaś". :)  
    Czekam na ciąg dalszy.

    3 sie 2016

  • niezgodna

    SUPER

    3 sie 2016

  • ansik

    Super ale szkoda ze tak mało czekam na więcej :)  :kiss:

    3 sie 2016

  • Wiktor

    Witaj Sensi. Doczekałem się następnej części. Świetna. Pozdrawiam Wiktor

    3 sie 2016

  • Kamilka889

    Cudowna

    3 sie 2016

  • mysza

    Oh, w takim momencie...zabiję  :P

    3 sie 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część nie mogę doczekać się już kolejnej. :* <3

    3 sie 2016

  • volvo960t6r

    Cudowna część jak i całe opowiadanie :)

    3 sie 2016

  • paulaaxdxd

    Super czekam z niecierpliwością na kolejną część  <3

    2 sie 2016

  • Ferdolina

    Doczekałam się na kolejną część. Super. Oj ten Grzesiek...czasem chyba za dużo myśli :-D.
    Mam nadzieje, ze miłość zwycięży.
    Życzę weny i pozdrawiam :-)

    2 sie 2016

  • Sensi11

    Gdyby ktoś nie wiedział czemu jest taka krótka część, to w komentarzu pod poprzednią częścią jest wyjaśnienie. :)

    2 sie 2016

  • loliss

    @Sensi11 ALE CO ONA MOGLA POD JEGO MIESZKANIEM ZOBACZYC?? :D

    2 sie 2016

  • Sensi11

    @loliss nie pod jego, tylko pod swoim. ;)

    2 sie 2016

  • Lolisss

    @Sensi11 aaaaaaa, to sie domyslam w,takim razie :D

    3 sie 2016

  • karmelowa

    Super prezent urodzinowy! :jupi:  <3  <3

    2 sie 2016

  • loliss

    1 wyswietlenie!! <3

    2 sie 2016