To na Ciebie czekałem cz.27

Dokładnie pół godziny od skończonej rozmowy z Nikolą, Grzegorz pojawił się pod jej blokiem. Wysiadł z auta trzymając w dłoni, piękny kolorowy bukiet, który kupił jej po drodze. Nim wcisnął odpowiedni guziczek na domofonie, wziął kilka głębokich wdechów. Czekał z niecierpliwością na moment, kiedy ponownie będzie mógł spojrzeć w jej piękne oczy ale jednocześnie denerwował się. Wiedział tylko tyle, że to z jej powodu ale nie potrafił nic więcej logicznie wytłumaczyć. Czuł się jak nastolatek, który pierwszy raz chce zaprosić dziewczynę na randkę, ale przecież on nastolatkiem nie był, nie zapraszał pierwszy raz, kobiety gdziekolwiek a jednak czuł jak z nerwów ściska mu się żołądek, jak szybko bije serce, jak drżą mu ręce. A może to wszystko było dlatego, że chciał aby każde ich spotkanie było dla niej miłym wspomnieniem, aby dobrze się czuła przy nim i ciągle uśmiechała, a przede wszystkim aby nie znudziła się. Może ten strach jest wynikiem starań jakie wyszły z jego strony, a może świadomością, że odkąd się poznali wszystko powoli zaczyna się zmieniać? Że ona swą osobą, obecnością i naturalnością zmienia jego, a on nieświadomy tego, po prostu jej na to pozwala? Prawdą było to, że każde spotkanie z nią było dla niego na wagę złota. Gdy patrzył wstecz, robił to przez pryzmat znajomości z Nikolą, i co widział? Lepszy, ciekawszy, barwniejszy świat. Odkąd zjawiła się ona jego życie przybrało wszystkie kolory tęczy, a najlepsze w tym wszystkim było to, że on nigdy nie spodziewałby się tego, że w jego świecie pojawi się kobieta, która jednym spojrzeniem odmieni wszystko.. Z rozmyślań i analizy swoich przeżyć, wyrwał go dźwięk otwieranych drzwi, odwrócił się szybko i zamarł z uśmiechem na ustach. Nikola stała przed nim spoglądając mu prosto w oczy, a on z całych sił musiał się powstrzymać aby nie chwycić jej w ramiona i nie ucałować. Wyglądała tak pięknie, była piękna a on znów poczuł się porażony jej urokiem.
-Cześć. -odezwała się pierwsza, ciągle się uśmiechała a on miał wrażenie, że serce zaraz rozerwie mu klatkę piersiową.
-Cześć, piękna. Proszę to dla ciebie. -podszedł bliżej i wręczył jej bukiet, całując ją przy tym, delikatnie w policzek. Gdy ich ciała się zetknęły oboje poczuli ten przepływający prąd. Poczuli to, czego nie było nigdy wcześniej przy nikim innym.
-Dziękuję, jest śliczny. -powąchała kwiaty przymykając przy tym oczy a wieczorny powiew wiatru rozdmuchał jej włosy. Grzesiek wstrzymał oddech na ten niesamowity widok. Nie miał przy sobie aparatu, aby zapisać na papierze ten widok ale ze stuprocentową zgodnością z oryginałem, utrwalił go w pamięci i zapisał na dnie swego serca, aby zawsze mieć go przy sobie i móc wrócić do niego w każdej chwili...

Kiedy razem przemierzali krakowskie ulice, zmierzając do domu Grzegorza, gdzie przygotowana była romantyczna kolacja dla dwojga, Milena szalała z rozpaczy. Chodziła od ściany do ściany i ciągle, analizowała usłyszane dziś słowa. W jej oczach na zmianę pojawiały się rozpacz i szaleństwo. Podeszła do okna i otwierając je szeroko wciągnęła głęboko w płuca haust powietrza, musiała się uspokoić. Oparła łokcie na parapecie i chowając twarz w dłoniach, kolejny raz, tego dnia, dała upust swoim emocjom. Z czystej już bezsilności pozwoliła aby po jej policzkach popłynęły łzy. Patrzyła teraz niewidzącymi oczyma przed siebie i wiedziała, że w słowach tej kobiety musi być ukryta prawda. Choć na początku nie chciała w to uwierzyć, broniła się przed tym całą siłą woli ale jednak teraz, po upływie kilku godzin, w których w głowie w ciąż szumiało jedno i to samo zdanie, zaczęła dopuszczać do siebie realizm tej sytuacji. To jednak jest prawda - myślała - Grzesiek naprawdę spotyka się z tamtą dziewczyną, którą widziałam kiedyś w klubie. Widziałam jak na siebie patrzyli, to musiało coś znaczyć. Wtedy mówił tylko, że to niby przyjaciółka siostry jego kolegi ale jednak dla niego to ktoś więcej. Ciekawi mnie czy on tak na poważnie, czy nią też się tylko zabawi, tak jak mną? Mam nadzieję, że ją wykorzysta tak samo jak mnie. To jest niemożliwe aby on tak po prostu, bezinteresownie zainteresował się jakąś małolatą, gdy mógł mieć mnie. - Przeczesała palcami włosy, które były już w nieładzie. - Nienawidzę tej gówniary! Nie pozwolę na to aby ona go miała, nigdy w życiu! Teraz przemawiała przez nią czysta nienawiść, co nie zwiastowało niczego dobrego. Na nieszczęście wszystkich wokół, Milena bardzo dokładnie przypomniała sobie wszystkie szczegóły z tamtej imprezy, gdy pierwszy i jak dotąd jedyny raz, zobaczyła Nikolę. Każdą rozmowę z Grześkiem, każdą sytuację, która w jakikolwiek sposób mogła być powiązana z tym, że teraz zerwał z nią znajomość. Sięgnęła pamięcią aż do dnia jego powrotu z Anglii, prawie dwa miesiące temu, kiedy to już zbrakło tego zainteresowania z jego strony, i wszystko to łącząc z dzisiejszymi wiadomościami, ułożyła sobie z tego jedną logiczną całość, która wpędzała ją w jeszcze gorszy nastrój. Gdyby pominąć sposób w jaki Aneta przekazała jej te wieści, tak naprawdę jej wnioski niewiele odbiegały od prawdy. Z tym, że z jej punktu widzenia wyglądało to całkiem inaczej niż, z punktu Grzegorza czy choćby Nikoli...

Teraz, na zmianę popadała w rozpacz i wściekłość. Gdy była w tym pierwszym stanie, przypominała sobie wszystkie chwile, spędzone z Grześkiem. Wtedy gdy było jeszcze między nimi dobrze, i choć w ich spotkaniach nie było nic romantycznego, bo od samego początku aż do końca, był to seks bez zobowiązań, na co oboje się zgodzili, to dla niej jednak było to ważne, bo podświadomie, może nawet wbrew sobie już wtedy przywiązywała się do niego i choć była świadoma tego, że nic nie trwa wiecznie, nie może się teraz pogodzić z tym, że już nie będzie go miała przy sobie chociaż przez jedną noc... A gdy ta rozpacz przechodzi w nienawiść, obwinia za wszystko Nikolę, przeklina ją i w duchu obiecuje sobie, że odbierze go jej. I może dlatego, że przez te kilka miesięcy poznała go dość dobrze, teraz absolutnie nie chce brać pod uwagę tego, że najzwyczajniej w świecie serce to nie sługa. Nie wierzy w to, że Grześkowi zależy na tej dziewczynie, z szarymi jak głębia oceanu, oczyma. Uważa, że to jest jego kolejna gierka
ale ani razu, ani przez chwilę nie zastanowiła się nad prawdomównością kobiety, która raczyła podzielić się z nią, swoim zdaniem...

-I jak ci się podoba? - Grzegorz stał tuż za plecami Nikoli, która podziwiała wystrój jego małej pracowni.
-Muszę przyznać, że jesteś w tym dobry. -odwróciła się i napotkała wpatrzone w siebie bursztynowe oczy. Pokiwał głową, po czym oboje zaczęli się śmiać. A ona podeszła do kolejnej ściany, która efektownie oblepiona była zdjęciami, podziwiając je z zapartym tchem. W jego wykonaniu były arcydziełem. Na większości zdjęć widziała znajome twarze, cała ich paczka zanim ich poznała. Czyjeś wesele, urodziny Grześka jak się domyśliła, wypad nad jezioro, wspólne ognisko, sylwester, aż w końcu urodziny Kingi na których się poznali, była zszokowana gdy na jednej z fotografii ujrzała siebie i Grzegorza tańczących razem i wpatrzonych w siebie. Pamiętała to, pamiętała nawet kawałek jaki wtedy leciał ale była zaskoczona, że ktoś zrobił wtedy im zdjęcie i ostatecznie trafiło ono do Grześka. Następne było ognisko i ta pamiętna impreza na starym stadionie. Wszyscy razem mieli wtedy grupową fotografię zrobioną jeszcze w domu Michała. Jej twarz pojawiała się jeszcze, na kilku fotografiach ale nie było to dla niej nowością bo pamiętała, gdy je robiono. Aż do momentu gdy w oczy rzuciły się jej fotki, na których była tylko ona. To były te zdjęcia, które robił na sobotniej sesji. Podeszła bliżej i oglądając się na Grześka, który stał już w progu oparty o futrynę i wskazując palcem spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
-Pamiętasz? -zapytał prostując się. Jeden kącik jego ust był lekko uniesiony do góry gdy do niej podchodził.
-Nie mogłabym zapomnieć, ale dlaczego to tu jest?
-Wiesz ja je traktuje, jako niedościgniony wzór efektu mojej pracy. - mrugnął a po chwili dodał - po prostu mi się spodobały -wzruszył ramionami czując się chyba trochę niezręcznie że nie ma dla niej lepszego wytłumaczenia ale to była prawda. Nikola na tych ujęciach wyszła niesamowicie a on chciał móc cały czas na nią patrzeć.
-Aż tak? -odchyliła głowę do tyłu aby na niego spojrzeć, a proste włosy spadły jej z ramienia.
-Jeszcze bardziej. -wyznał szczerze. Gdy poczuł na sobie jej pytający wzrok, wwiercający się w jego duszę, dodał. -Boże pewnie teraz sobie myślisz, że jestem jakimś psychopatą. Najpierw zapraszam cię do siebie a później znajdujesz tam swoje zdjęcia. -o ile to mówił z cieniem uśmiechu na ustach o tyle resztę dokończył z pełną powagą. -Jeśli ci się nie podobają, albo nie chcesz aby tu wisiały to mogę je zdjęć. -chwycił ręką za brzeg jednego aby je odkleić.
-Nie. -powstrzymała go, chwytając jego dłoń. Miała taką ciepłą i delikatna skórę, że skupiając się na kontakcie ich ciał, nie od razu usłyszał co jeszcze powiedziała -są ładne. Nie sądziłam że wyjdą tak fantastycznie. -uśmiechnęła się w zamyśleniu a on poczuł jak z serca spada mu kamień.
-Tak?
-Tak. -potwierdziła patrząc już mu prosto w oczy.
-To w takim razie chodź, kolacja pewnie już jest gotowa. -położył dłoń na jej ramieniu i wyprowadził ją z pokoju. Weszli do salonu i Nikola trochę zdziwiona rozejrzała się po pomieszczeniu, Grzesiek wspominał coś o nakrytym stole a tutaj nic nie widziała, gdy prawie zwątpiła spojrzała na niego a on z uśmiechem poprowadził ją na taras. Otworzył drzwi i puścił ją przodem, a wtedy gdy na twarzy poczuła powiew świeżego powietrza zaparło jej dech w piersi. Podeszła do balustrady i spojrzała na miasto, choć było to tylko piąte piętro ale widok był niesamowity.
-W nocy jest jeszcze lepszy widok. -usłyszała jego cichy głos gdzieś przy uchu. Uśmiechnęła się lekko na to wyobrażenie. Spojrzała na niego a potem na stół, który ustawiony był obok. Było na nim nakrycie dla dwóch osób, obok talerzy i sztućców stały wysokie, pękate kieliszki odbijające pomarańczowe promienie słoneczne. Podszedł do stołu i chwycił butelkę z winem i korkociąg. Sprytnie sobie z tym poradził a ona z zachwytem patrzyła na zwinność jego szczupłych palców. Otworzył butelkę i nalał do kieliszków czerwonego płynu, jeden podał jej mówiąc: -Sobie też wlałem -uniósł lekko kieliszek - jeśli będziesz chciała wracać za kilka godzin to nie będzie problemu a jak niedługo to odwiozę cię taksówką. -kiwnęła głową ale musiała przyznać że w jego oczach ujrzała coś na wyraz smutku gdy o tym mówił.
-To kiedy mam wracać?
-Jak dla mnie nigdy. -zaśmiali się a po chwili dodał - Boże ja cały czas coś robię albo mówię, przez co możesz sobie pomyśleć ze jestem jakiś.. -zabrakło mu słowa.
-Ale ja już dawno sobie pomyślała, że jesteś jakiś.. -wzruszyła ramionami też nie kończąc zdania. -To za co pijemy? -spytała widząc jego skonsternowaną minę.
-Za nas?
-Niech będzie za nas. -stuknęli lekko kieliszkami, upili łyk, patrząc sobie w oczy. Grzesiek poczuł potrzebę wyjaśnienia jej słów, które przed chwilą padły. Momentami miał wrażenie, że jest bardziej zdenerwowany niż ona.
-Usiądź sobie a ja za chwilkę wrócę. -dziewczynie posłusznie wykonała polecenie i z zachwytem w oczach ponownie spojrzała na to co przygotował dla niej, była naprawdę pod wrażeniem jego umiejętności. Gdy wrócił niosąc naczynie żaroodporne, doleciał do niej zapach potrawy.
-Roladki schabowe z serem? -zapytała gdy postawił naczynie na stole. Spojrzał na nią wątpiąc nieco i zapytał.
-Nie lubisz?
-Uwielbiam. I co do tego?
-Zapiekane ziemniaki i surówka z marchwi.
-Bomba. - mrugnęła do niego. - zaczynam być głodna. - oboje wybuchli gromkim śmiechem a Grzesiek jak na mężczyznę przystało nałożył jej porcje na talerz. Kiedy przełkneli pierwsze kęsy Niki zapytała:
-To ty robiłeś?
-Tak a co?
-Naprawdę?
-Oczywiście. Przecież nie zapraszałbym cię do domu na kupcze żarcie.
-No no, jestem pod wrażeniem. - przyznała patrząc mu w oczy.
-Czemu?
-Nie sądziłam, że umiesz gotować.
-A jednak. - błysnął białymi zębami.
-Zawsze myślałam, że żyjesz na chińszczyźnie albo, że wychodzisz na miasto na jakieś kebaby albo coś.
-Kiedyś jak się wyprowadziłem z domu, to tak robiłem, bo coś jeść musiałem, ale zaczęło mnie to wkurzać, więc postanowiłem, że muszę nauczyć się radzić sobie sam. Na początku było gorzej niż źle, pies nawet by się tego nie czepił ale z czasem szło mi co raz lepiej. Wiesz w końcu przez prawie dziesięć lat można się czegoś nauczyć.
-No i nawet trzeba, przez tyle lat.
-Ale czekaj czekaj. - odłożył na chwilę widelec wbijając w nią wzrok.-Powiedziałaś, że myślałaś, że nie umiem gotować?
-No tak, mniej więcej tak powiedziałam.- odpowiedziała marszcząc brwi, niepewna tego czego może się spodziewać.
-A to oznacza tylko jedno.
-Co?
-Że myślisz o mnie. -uśmiechnął się szeroko do niej, a ona poczuła jak kąciki jej ust bezwiednie idą do góry. Poczuła się odprężona.
-Ty nie łap mnie za słówka.
-Dlaczego? To jest fajne, zawsze można się czegoś dowiedzieć przy okazji.
-To może i ja się czegoś dowiem, przy okazji? - nachyliła się nad stołem i zapytała szeptem.
-No pewnie, jak będzie okazja to czemu nie. - odpowiedział jej tak samo. Patrzyli przez chwilę sobie w oczy, a po chwili ogarnęła ich kolejna fala śmiechu. Taka atmosfera podziałała na Grześka rozluźniająco i choć na te kilka chwil, kiedy była przy nim mógł oddychać spokojnie.


Aneta z zadowoloną miną siedziała na kanapie z nogami założonymi na stolik, w dłoni trzymała kieliszek z winem, opijała swój mały sukces, który miała nadzieję zaprowadzi ją do celu. Setki razy przypominała sobie minę Mileny i za każdym razem perfidnie się z tego śmiała. Jej zabawę przerwał dźwięk telefonu, sięgnęła po niego i zobaczyła tam nieznajomy numer. Nim odebrała zastanowiła się chwilę kto to może być ale nic konkretnego nie przyszło jej do głowy.
-Tak?
-Cześć, tu Amelia. Możesz rozmawiać?
-Oo cześć, jasne jasne mogę. -autentycznie ucieszyła się z jej telefonu.-Myślałam już, że nie zadzwonisz.
-Przepraszam ale nie mogłam wcześniej.
-Nic się nie stało, dobrze, że znalazłaś czas. I co tam słychać u ciebie?
-Hm od czego by tu zacząć? -zastanowiła się Amelia.
-Strasznie długo się nie widziałyśmy. - westchnęła. - co robisz? Może spotkamy się teraz?
-Bardzo chętnie. To gdzie i za ile?
-Za godzinę, na rynku?
-Okej, to do zobaczenia. Aneta dopiła wino i wstała aby przygotować się do spotkania z dawną przyjaciółką. Dziewczyny poznały się jeszcze jako dzieci na wakacjach u dziadków na mazurach. Tak się złożyło, że ich matki pochodzą właśnie stamtąd. Z tym, że rodzice Amelii od jej urodzenia mieszkają w Krakowie, a Aneta mieszkała tam do momentu gdy ponad pół roku temu przeprowadziła się do Krakowa. Więc poznały się jeszcze w piaskownicy, od razu się polubiły i znalazły wspólny temat choć dzieliło ich pięć lat różnicy. Spotykały się na każdych wakacjach i feriach zimowych, kiedy to Amelia jeździła na mazury, a gdy kilka lat temu jej dziadkowie umarli, dziewczyna ograniczyła swoje wyjazdy w to miejsce do minimum, tym samym ograniczając kontakty z Anetą. I tak nie widziały się, przez ponad pięć lat, aż do ostatniej soboty kiedy to, ich drogi ponownie się skrzyżowały w jednym z krakowskich klubów. Żadna z nich nie miała zielonego pojęcia, że obie wzdychają do tego samego faceta, który absolutnie nie zwraca na nie uwagi. I choć teraz cieszą się z ponownego spotkania, to w niedalekiej przyszłości, Aneta pokaże swoją prawdziwą twarz, aby w perfidny sposób zbliżyć się do Grześka i jeszcze bardziej uprzykrzyć mu życie, wykorzystując swoją dawną przyjaźń...

Po zjedzonej kolacji Nikola znów stała przy balustradzie, na balkonie w mieszkaniu Grześka i obserwowała okolicę, która powoli pogrążała się w mroku nocy. A on stał obok niej i ani na chwilę nie spuścił z niej oczu. Chłoną jej obraz całym sobą, chcąc aby jej wspomnienia starczyło mu jak najdłużej, gdy znów będzie musiał odwieźć ją do domu.
-Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytała nie odwracając się do niego twarzą. Nie musiała patrzeć na niego aby wiedzieć, że wpatruje się w nią.
-Bo jesteś piękna. -uśmiechnęła się zakładając grzywkę za ucho, a on nawet w mroku dostrzegł rumieniec na jej policzkach.
-I rumienisz się tak ślicznie. -dodał przychylając się aby zajrzeć jej w oczy. Chciała udać obojętność na jego słowa, ale nie dała rady. Schowała twarz w dłoniach i śmiejąc się powiedziała:
-Grzesiek, przestań.
-Dlaczego? Przecież to prawda.
-Ale nie musisz tego mówić.
-Muszę, abyś ciągle o tym pamiętała. Spójrz na mnie.
-Nie. -z nadal zasłoniętą twarzą, zachodziła się od śmiechu. A on nie czekając dłużej, chwycił ją za nadgarstki i próbował odsunąć jej ręce. Kiedy poczuła jego dłonie na swoich chciała się cofnąć ale on nie dawał za wygraną i już po chwili trzymał ją w ramionach, spoglądając w te jej wielkie, szare oczy. Uśmiechy z ich ust powoli znikały, a w oczach pojawiało się pożądanie. Żadne z nich nie miało najmniejszych wątpliwości co do tego, co się teraz stanie. Nikola unosząc głowę do góry, przymknęła powieki a chwile potem poczuła jego usta na swoich. Grzegorz chwycił jej twarz w dłonie i zaczął ją całować namiętnie. To nie był zwykły pocałunek, taki jak każdy inny do tej pory, choć należy też powiedzieć to, że nic co dotyczy Nikoli nie jest zwykłe. Ten był pełen szaleństwa, pasji, oddania i niewypowiedzianych uczuć i emocji, które każdego dnia błądziły między nimi, mając nadzieję, że już niedługo odnajdą swoje miejsce. Ten pocałunek był jak trzęsienie ziemi, gwałtowny i zwalający z nóg. Jak poranna rosa na trawie, delikatny i świeży. Jak mżawka, gdy świeci słońce, delikatny i wyjątkowy, dodający sił i energii. Wyczerpujący i zabierający oddech, jak bieg w maratonie ale przyjemny. Kiedy odsunęli się od siebie, dosłownie na kilka milimetrów Grzesiek nie wypuścił jej z ramion, tylko oboje, jak na zawołanie wciągnęli szybko powietrze do płuc.To było niesamowite, łapali haust powietrza jeden za drugim, a ich klatki piersiowe rytmicznie, unosiły się i opadały. Grzegorz oparł czoło na jej i pogładził ją kciukiem po policzku. Ich oczy były teraz jakby ciemniejsze owładnięte skrywanym pożądaniem. Patrząc na siebie, pamiętali tylko o swoim niedawnym wybuchu emocji, nadal milcząc zanieśli się głośnym śmiechem. Nikola oparła głowę na jego klatce piersiowej a on gładząc ją po plecach objął ją, czule całując we włosy. I teraz nie miała innego wyjścia jak po prostu przyznać, że jest jej przy nim dobrze...


Aneta siedziała na jednej z ławeczek, ustawionych na rynku. Plac oświetlony był latarniami ale mimo to, ona pogrążona była w półmroku. Lecz to nie przeszkodziło Amelii aby ją rozpoznać. Podbiegła do niej i z okrzykiem radości obie rzuciły się sobie w ramiona.
-Jak ja cię dawno widziałam. -Aneta odsunęła się od Amelki na wyciągnięcie ramion i zmierzyła ją wzrokiem.
-Ale ty urosłaś, i wyładniałaś. - wzięła pasmo jej blond włosów, i owinęła sobie nim palec.
-Ile miałaś lat, jak ostatni raz się widziałyśmy? Amelia wzniosła do góry oczy licząc te lata.
-Czternaście. Prawie czternaście. -poprawiła się.
-Kurczę szkoda, że uciekło nam kilka tych latek, ale to nic wszystko nadrobimy. -Aneta znowu przytuliła Amelkę. Patrząc na nich z boku, i nie wiedząc nic o nich można by śmiało powiedzieć, że są najlepszymi przyjaciółkami a Aneta jest zwyczajną wesołą dziewczyną. Ale tak nie jest, niestety nie można tego powiedzieć, bo pod jej ładnym uśmiechem kryje się jej prawdziwe ja, które wcale nie jest takie piękne i miłe, na jakie by wyglądało.
-To idziemy gdzieś czy tu siadamy?
-Możemy iść, na jakiegoś drinka, w końcu musimy uczcić nasze ponowne spotkanie. Tutaj niedaleko jest bar, może być?
-Pewnie. -odparła z uśmiechem. Kiedy weszły do środka, zajęły ostatni wolny stolik. Aneta nie byłaby sobą gdyby nie uśmiechnęła się do przystojnego kelnera, który przyszedł ich obsłużyć. Amelka, za to obserwowała w milczeniu, to jak przyjaciółka bez słów flirtuje z mężczyzną. Gdy dostały swoje zamówienie, brunetka pociągnęła łyk mocnego drinka i odstawiając szklankę na stolik, powiedziała:
-No to opowiadaj co tam u ciebie.
-Nawet nie wiem od czego mam zacząć.
-Od początku, mów wszystko. -uśmiechnęły się. -Co robiłaś przez te wszystkie lata gdy się nie widziałyśmy?
-Żyłam. -odparła prosto z mostu.
-A chociaż porządnie? -szczególnie zaakcentowała ostatnie słowo, aby zaznaczyć jego znaczenie. Amelia niepewnie pokręciła ręką w powietrzu. -Wiesz, to zależy jak dla kogo. -Uśmiechnęła się.
-Jakby nie było, teraz możemy to nadrobić. -puściła do niej oko. -Studiujesz? -Tak. Na pierwszym roku jestem.
-A co?
-Fizjoterapię. -Aneta spojrzała na nią uważnie, słysząc to jedno słowo. Od razu przypomniała jej się Nikola, i nawet przez moment zastanowiła się czy one mogą się znać ale uznała, że to byłoby zbyt banalne. Przecież Kraków to bardzo duże miasto, a wszyscy studenci nie muszą się znać.
-Ale tutaj?
-Tak, tak. Na AWF-ie.
-Nie chciałaś wyjechać nigdzie?
-Nie, po co skoro tu mam dobre uczelnie.
-No też racja. I jak ci idzie?
-Nie narzekam, fajny kierunek. Fajni ludzie na roku. Nie jest źle.
-Jacyś przystojniacy studiują z tobą?
-Kilku by się znalazło. A ty co tu w ogóle robisz? Skończyłaś już studia?
-Tak, w zeszłym roku obroniłam się, a tutaj przyjechałam jakieś pół roku temu. -Pracujesz tu?
-Można tak powiedzieć, staż odrabiam więc to też praca.
-Czyli na stałe przyjechałaś?
-Nie wiem, do ukończenia stażu jestem tu a co będzie później to się okaże. -Amelia pokiwała głową, na znak zrozumienia jej słów.
-Masz kogoś? -Aneta zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią. W jej głowie od razu pojawił się Grzegorz.
-Powiedzmy, że pracuję nad tym.
-No to opowiadaj. -ponagliła ją.
-A co tu opowiadać. W pracy poznałam fajnego faceta i na razie wszelkie bliższe aspekty tej znajomości są w trakcie, że tak powiem. -z jej wypowiedzi można by wywnioskować, że oboje z Grzegorzem są sobą zainteresowani, a tak przecież nie jest.
-No dobra a ty masz kogoś? -szybko zmieniła temat, bo nie wiedziała co mogłaby jeszcze dodać o nim.
-Niby jest ktoś, kto mnie zainteresował ale nie jesteśmy razem. -teraz Amelia przywołała we wspomnieniach postać Grześka.
-Czemu? -milczała przez chwilę, gorączkowo szukając sensownej odpowiedzi. Przecież nie powie, że od ukończenia piętnastego roku życia wypatruje za nim oczy, tylko po to, żeby teraz gdy ma dziewiętnaście zobaczyć go, jak ogląda się za jej koleżanką z roku.
-Nie wiem w sumie sama.
-A jak go poznałaś?
-Powiedzmy, że to mój sąsiad. Znam go praktycznie od urodzenia.
-To widzę, że szalejesz dziewczyno.
-Może dopiero zacznę. -uśmiechnęła się sięgając po drinka. Do końca ich spotkania, poruszyły mnóstwo tematów, kilkakrotnie wracając do wątku ich domniemanych znajomości z mężczyznami, a w zasadzie z jednym mężczyzną, ale przez ten czas ani razu nie padło jego imię, wiek, wygląd czy choćby zawód albo cokolwiek innego po czym mogły by go zidentyfikować. Tak więc, obie tworzą nieistniejącą baśń o jednym i tym samym człowieku, z tym, że każda ubarwia ją ze swojego punkt widzenia...

Grzegorz zaproponował Nikoli wspólne obejrzenie filmu. Dziewczyna chętnie się zgodziła, usiadła tyłem do niego opierając się o jego klatkę piersiową, na początku przez ułamek sekundy, był zaskoczony ale zaraz szybko się zreflektował, przytulając ją mocniej do siebie. Cieszył się, że tym razem to ona zrobiła ten pierwszy ale za razem kolejny krok. Marzył wręcz o tym aby móc spędzić z nią wieczór, nie wypuszczając jej z ramion ani na chwilę, ale prawda była taka, że miał lekkie obawy przed zaproponowaniem jej tego, ze strachu przed odrzuceniem. Zwłaszcza po tym gdy, jego zdaniem, już dwa razy się naraził jej. Siedzieli wpatrzeni w telewizor, z tym, że żadne z nich nie skupiało się na oglądanym filmie, tylko na swojej bliskości, każde z nich na swój sposób. Grzesiek długo walczył ze sobą, chcąc powstrzymać się przed tym aby jej nie pocałować ale w końcu przegrał. Pochylił się i złożył czuły pocałunek na jej głowie, nie odsunął się od razu tylko wtulił twarz w jej pachnące jaśminem włosy. A ona jakby na to czekała, odwróciła lekko w bok głowę i uśmiechnęła się, po czym podniosła rękę i pogłaskała go po karku. Na tę pieszczotę nie mógł pozostać obojętny. Poczuł jak wzdłuż kręgosłupa przebiega mu dreszcz. Wciągnął gwałtownie powietrze w płuca, wstrzymując je na chwile. A ona nie przestawała głaskać go, delikatnie opuszkami palców. Przymknął oczy, czując jak jego umysł zalewa fala obrazów w chwili ich miłosnego uniesienia. Nie byłby facetem gdyby nie miał takich myśli, zwłaszcza, że teraz gdy Nikola siedziała przytulona do niego, on musiał tylko przechylić głowę aby móc spojrzeć w jej dekolt, który był jeszcze bardziej odsłonięty po zdjęciu marynarki. Zaśmiał się lekko, tłumiąc swą reakcję w jej objęciu. Ale ona to usłyszała.
-Z czego się śmiejesz?
-Z niczego.
-Przecież słyszę. -odwróciła się w jego stronę, zatrzymując drugą dłoń na karku. Dokładnie w tym miejscu, w którym jej palce nieruchomo tkwiły na jego skórze, czuł gorąco przeszywające go na wskroś. Miał wrażenie jakby jej dotyk palił go żywym ogniem. To było niesamowite uczucie, niebezpieczne jak przejście po linie nad przepaścią ale wciągające jak nałóg papierosowy. Wiedział, że jeśli nie odsunie się od niej, że jeśli nie zabroni sobie to przepadnie, zatraci się w tym bez reszty, ale to było mu potrzebne. Potrzebne do życia. Tylko wtedy gdy ona była obok, gdy ją widział, słyszał, czuł tylko wtedy wiedział, że żyje a cała reszta to była tylko marna wegetacja przepełniona po brzegi znajomą rutyną.
-No powiedz. -Odwróciła się i z uśmiechem na ustach zaczęła mu się bacznie przyglądać. Grzesiek nie odpowiedział jej od razu, nawet na nią nie spojrzał, tylko skierował wzrok na telewizor i nachylając się do jej ucha, szepnął z łobuzerskim uśmiechem.
-Masz bardzo seksowny dekolt.
W pierwszej chwili poczuła się zmieszana, ale zaraz na jej twarz wypłyną uśmiech, bądź co bądź jego komplement wywołał miłe uczucie.
-No wiesz. -ofukała go łagodnie, nie mogąc powstrzymać śmiechu. - Gdzie się patrzysz?
-To samo się patrzy. - wzruszył ramionami, spoglądając jej w oczy. -Musiało by chyba być ze mną coś nie tak gdybym nie spojrzał na ciebie. A poza tym, nie dotykam tylko patrze. -dodał na swoje usprawiedliwienie.
-W innym przypadku byłoby inaczej? - zapytała, chyba za bardzo ciekawa odpowiedzi.
-W innym przypadku wszystko byłoby inne.
-Lepsze, gorsze?
-Inny przypadek byłby z każdą inną dziewczyną, więc teraz pewnie gorsze.
-A wcześniej?
-Czemu zadajesz takie pytania?
-Bo chce wiedzieć. -przez moment poczuł się przyparty do muru, ale zaraz doszedł do wniosku, że jeśli odpowie jej, to może zrobi mu się lżej bo wtedy Nikola, chociaż po części dowie się jak bardzo ważna dla niego jest.  
-Wcześniej, zanim poznałem ciebie żyłem jak żyłem. Każdy wie jak i gdybyś nie była sobą, gdybyś nie była tą Nikolą, którą poznałem w księgarni, nie oglądałbym z tobą filmu, z którego i tak nic nie będę pamiętał, tylko zaciągnąłbym cię do łóżka. To co było przed tobą kiedyś mi się podobało i nie miałem nic przeciwko temu a teraz jest teraz. Jesteś ty i wszystko jest inne. -dziewczyna uśmiechnęła się po chwili analizy jego słów. Ale to był uśmiech ten z tych czułych, przepełnionych spokojem, ulgą i zrozumieniem. Odwróciła się do niego przodem. Przekładając nogę przez jego nogę, tak, że teraz dzieliło ich tylko jedno spojrzenie. Grzesiek kolejny raz poczuł tą znajomą mu ulgę, ale z drugiej strony czuł też jak szarpią nim wątpliwości, jakaś obawa. I to wszystko ciążyło mu na umyśle. Nadal nie powiedziała nic ale on wyczytał z jej oczu wszystko co chciał. Nikola przechyliła głowę na bok przygryzając dolną wargę, a on poczuł ja na ten widok zawrzała mu krew w żyłach. Chciał wyć z rozpaczy, i radości. Czuł jak jego ciało i umysł domagają się jej bliskości. Słyszał cichy szept, gdzieś z tyłu głowy, który kazał mu przestać, odsunąć się od niej, przestać myśleć, patrzeć, czuć i być ale był zbyt wyczerpany aby zrobić jakiś ruch. Dziewczyna położyła mu jedną rękę na klatce piersiowej a drugą na ramieniu i delikatnie przesunęła ją na kark, bawiła się jego włosami, zanurzała w nie szczupłe palce by później delikatnie je ciągnąć, wodziła palcem po linii włosów, wystawiając jego cierpliwość na próbę, a on czuł się jak beczka prochu, której do wybuchu potrzeba tylko jednej maleńkiej iskry. Siedział nieruchomo trzymając ręce na jej plecach, zatracając się w tej przyjemności jaką dawał mu, jej dotyk.
-Nie rób mi tak, bo się rzucę na ciebie.-powiedział ochrypłym głosem. Chociaż nie do końca chciał to jednak musiał się jakoś ratować. Siebie i ją. Uśmiechnęła się tylko ale nie przestała.
-Przecież zawsze się powstrzymujesz.
-Ale pewnego dnia tego nie zrobię.
-I co wtedy będzie? -nadal delikatnie, nieśmiało bawiła się jego włosami. Tkwili w swoich objęciach, patrząc sobie głęboko w oczy.
-Skrzywdzę cię. -odparł prosto z mostu. Powiedział to co czuł. A ona po jego słowach znieruchomiała na moment ale nie zabrała ręki, patrzyła tylko, mu w oczy w kompletnym milczeniu.
-Dlaczego tak mówisz?
-Bo taka jest prawda. -szepnął unosząc dłoń do jej ust, aby zabrać pasmo włosów. Nikola chciała coś powiedzieć ale kompletnie nie wiedziała co, a on widząc, że ona nie rozumie tego, dodał- Niki ja jestem tylko facetem, nikim więcej, rozumiesz? Ja też mam swoje granice i to, że do tej pory trzymałem ręce przy sobie, nie jest gwarancją tego, że zawsze tak będzie.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-To, że wariuje przy tobie, jesteś niesamowita ale.. -przestał mówić gdy ona, pod wpływem przesunięcia jego rąk po jej plecach, wyprostowała się przylegając do niego całym ciałem. Ona też to poczuła, z resztą nie pierwszy raz ale tym razem to było coś innego, mocniejszego, silniejszego, bardziej wyrazistego. Coś co kazało jej wejść przez te drzwi, które prawie dwa miesiące temu zostały otwarte, i absolutnie nie oglądać się za siebie. Grzegorz wiedział już, że właśnie w tym momencie skończył mówić. Wiedział, że choćby starał się nie wiadomo jak, już nic nie powie. Patrzył w jej pociemniałe z pożądania oczy i wiedział, że jego wyglądają dokładnie tak samo. Przesunął ręce po jej ciele a ona tylko westchnęła. Gdy chwycił ją za brodę i przytrzymał nieco mocniej, przysuwając jeszcze bardziej do siebie, jej źrenice się rozszerzyły jeszcze bardziej. Nie czuła nic więcej, poza narastającym pragnieniem pocałowania go. Gdy delikatnie musnęła jego usta, on tylko westchnął i wydawało się, że lekko aczkolwiek niepewnie cofną się, luzując ucisk. Nikola czuła jak to pragnienie trawi ją od środka, nie chciała aby on teraz był niepewny, żeby się wahał. Nie bardzo rozumiała co się z nią dzieje ale miała ochotę krzyczeć aby w końcu ją pocałował.
-Grześ, ja nie jestem ze szkła, nie rozpadnę się gdy mocniej mnie przytulisz. -to jedno zdanie było tą właśnie iskrą, która spowodowała jego wybuch. Chwycił ją za biodra i przysunął mocniej do siebie. Tak aby poczuła jak bardzo jej pragnie. Przez jeden cholernie krótki ułamek sekundy, myślał że to przywoła ją do rzeczywistości, że ocknie się z tego emocjonalnego letargu, w którym oboje tkwili, odskoczy od niego i wysuwając go od najgorszych wybiegnie z mieszkania, trzaskając drzwiami. Ale nic takiego się nie stało. Zamiast tego Nikola poddała się jego ruchowi i przylgnęła do niego całym ciałem. Odczuwając wszystko dwa razy silniej. Najpierw pocałował ją delikatnie a zaraz stał się bardziej natarczywy. Wpił się w jej miękkie usta, miażdżąc je w namiętnym pocałunku. A ona oddawała mu każdą namiętność, najlepiej jak umiała. Przesunął dłonie na jej pośladki, mocno je zaciskając a ona odchyliła głowę, nie trzeba było tłumaczyć mu co ma zrobić. Powiódł ustami po jej aksamitnej skórze, a gdy dotknął jej w zagłębieniu szyi, świat zatrząsł się w posadach. Jej ciało przeszył dreszcz namiętności a ona sama nie chciała aby przestawał. Wplotła palce w jego włosy, i przytrzymując przy sobie jego głowę już nie myślała...

Grzegorz powiódł dłonią po jej ręku i zatrzymał się na ramiączku jej bluzki. Delikatnie włożył pod nie palce i powoli zsuwał je w dół, odsłaniając jej smukłe obojczyki. Kolejny raz złożył pocałunek na jej złocistej skórze i nagle się ocknął. Poczuł się jakby ktoś wylał na niego wiadro zimnej wody. Odsunął ją od siebie i przez moment patrzyli na siebie nie bardzo rozumiejąc co się stało. Nic nie mówili i tylko można było usłyszeć ich urywane oddechy, wypełniające pokój.  
-Nikola, nie. -odsunął się wstając z kanapy. Oboje oddychali szybko jakby dobiegli właśnie do mety w maratonie, spojrzeli na siebie niewidzącymi oczyma. -Nie możemy. -dodał, mierzwiąc włosy. Patrzył na nią jeszcze przez chwilę, po czym odwrócił się i wyszedł na balkon. Tam oparł się o barierkę i pochylił głowę. Trzęsły mu się dłonie, serce nadal łomotało, a oddech był niespokojny. Na skórze wciąż czuł jej gorący dotyk, a jego umysł, już nawet nie ciało, ale umysł domagał się jej bliskości.
Nikola wstała z kanapy i poczuła jak trzęsą się jej nogi, usiadła ponownie, mając nadzieję, że to tylko chwilowe, że to tylko na moment ale gdzieś w głębi serca wiedziała, że tak silna reakcja na drugą osobę, na Grzegorza, nie przechodzi ot tak. Nie było jej wstyd przed sobą, że pozwoliła sobie na taką chwilę słabości, nie było jej nawet wstyd przed nim, bo nie wiedzieć czemu, ale była pewna, że już od dawna, oboje czekali na taką chwilę, ale zaskoczyła ją siła tego zbliżenia. Nie sądziła, że można całą duszą i całym ciałem pragnąć czyjegoś dotyku, czyjejś bliskości, a później po jej utracie, czuć się jak ryba bez wody. Tak właśnie teraz czuli się oboje, skołowani, wyczerpani, pozbawieni możliwości logicznego myślenia. Ale być może to było im to potrzebne, aby uświadomić im pewne rzeczy, na które oni i tak nie mają wpływu...

Stała teraz za nim, pogrążona w milczeniu i półmroku. Miała go na wyciągnięcie ręki a jednak nie odważyła się go dotknąć. Grzegorz w głowie miał natłok myśli, które nie dawały mu spokoju. Nikola za to była spokojna, jej umysł był jak niczym niezmącona tafla wody, i tylko gdzieś w oddali można było zaobserwować jak gdzieś z czeluści głowy, niczym z mgły wiszącej nad tą wodą, wyłania się jedno pytanie, czego boi się Grzesiek?

Dla niej to było oczywiste, że on czegoś się boi, tylko teraz pozostała kwestia wyjaśnienia czego. Wiedziała, że nie spocznie dopóki, nie pozna odpowiedzi na to pytanie. Przełknęła ślinę i podeszła jeszcze bliżej kładąc mu dłoń na ramieniu. Wiedział, że stała za nim ale gdy znów poczuł jej drobną dłoń na swoim ciele, ponownie przeszedł go dreszcz.
-Grzesiek. -jej cichy głos przeszył gwar miasta by bezpowrotnie zniknąć w mroku nocy. -spójrz na mnie.
Nie spojrzał na nią, stał nadal tak samo ze spuszczoną głową, a chłodny wiatr otulał jego rozgrzane ciało.
-Nikola, proszę cię daj mi chwile.
-Nie. -Chwyciła go za ramię i zmusiła do tego aby się odwrócił i spojrzał jej w oczy. -Bo za chwilę to ty się w ogóle do mnie nie odezwiesz.
Nie opierał się, odwrócił się w jej stronę, tak jak go prosiła, ale nie od razu spojrzał jej w oczy. Tak jakby się tego bał. A ona nadal była cierpliwa ale już co raz mniej rozumiała. Ujęła jego twarz w dłonie i skierowała ją w swoją stronę.
-Powiedz mi, proszę, co się dzieje? -szepnęła błądząc go kciukiem po policzku. Grzesiek zsunął jej dłonie z twarzy, przytrzymując je w swoich i powiedział:
-Pozwól, że odwiozę cię do domu. -szepnął niepewnie. Dziewczyna cofnęła się, wysuwając dłonie z jego uścisku. Patrzyła mu przy tym prosto w oczy i minęła chwila nim odpowiedziała.
-Znam drogę do domu. -odwróciła się i weszła do środka. Zabrała torebkę i marynarkę z fotela i przeszła do przedpokoju a stamtąd na klatkę schodową. Grzesiek w pospiechu zabrał klucze i zamykając drzwi poszedł za nią. Chciał ją odwieźć, dla jej własnego bezpieczeństwa. Dla niego ona była najważniejsza i nie chciał niczego popsuć, a już na pewno jej zranić, swoim głupim i nieprzemyślanym zachowaniem. Starał się być opanowany, i spojrzeć na to obiektywnie, ocenić sytuację na chłodno, która jego zdaniem nieco wymknęła im się spod kontroli. Idąc tuż za nią, w kompletnym milczeniu wyrzucał sobie jakim jest idiotą, że nie powinien był do tego dopuścić, ale to wszystko nie miało żadnego znaczenia, poza tym co teraz myśli Nikola. Chciał poznać jej zdanie, mogła nawet wyzwać go od najgorszych, spoliczkować, cokolwiek aby tylko wyrazić swoje emocje ale ona jednak uparcie milczała. A on chciał ochłonąć, choć w środku nadal czuł jak pali go żar pożądania, które wcale nie zmalało. Miał ochotę chwycić ją za ramiona, odwrócić i przyciskając do ściany całować do utraty tchu. A później zabrać z powrotem na górę i tam do białego rana tulić ją w ramionach ale nie mógł tego zrobić. Ta dziewczyna była wyjątkowa, była kolejnym cudem natury a on wobec jej uroku czuł się bezbronny. Nie potrafił już o niej nie myśleć, nie potrzebować jej, nie pragnąć. Nie teraz gdy jego serce zmieniło rytm...
-Nikola. -powiedział gdy wyszli przed blok, ale ona nie odezwała się słowem. Obawiał się tego, że płacze ale gdy zastąpił jej drogę, stając przed nią w momencie w którym mijała jego auto, nie ujrzał w jej twarzy niczego co pomogło by mu w jakikolwiek sposób rozwiać swoje wątpliwości. Łez też nie zobaczył...
-Odwiozę cię do domu. -powiedział zatrzymując ją, gdy położył jej dłonie na ramionach.
-Ale naprawdę nie musisz. -jej głos był naturalnie spokojny.
-Muszę, nie będziesz wracała po nocy sama. -Otworzył pilotem auto i nie spuszczając jej z oczu otworzył drzwi ze strony pasażera. Nikola stała jeszcze chwilę nim zdecydowała się wsiąść. Kiedy w końcu to zrobiła Grzesiek odetchnął z ulgą zamykając drzwi, po czym szybko obszedł auto, tak jakby bał się, że ona się rozmyśli i wysiądzie.

Jechali kolejnymi ulicami, i tylko światła latarni miarowo przecinały ciemność nocy, w której pogrążone były obrzeża miasta. Oboje milczeli, i tylko Grzesiek co chwilę spoglądał kątem oka w jej stronę. A ona siedziała wpatrzona w okno i porządkowała myśli w głowie. Gdy w końcu dotarli na miejsce Grzegorz zgasił silnik i nerwowo przełykając ślinę spojrzał w jej stronę. Nikola rzuciła tylko krótkie cześć i wyszła. Przerażało ją to do jakiego wniosku doszła, podczas tej krótkiej podróży. Grzesiek znów wyszedł za nią i próbował nawiązać rozmowę, chciał od niej usłyszeć cokolwiek, bo nie mógł znieść jej milczenia.
-Nikola, zaczekaj. -przytrzymał ręką drzwi na klatkę schodową gdy chciała wejść do środka. -Dlaczego nic nie mówisz?
-Bo zastanawiam się. -odpowiedziała odwracając w jego stronę. Spojrzała prosto w te jego bursztynowe oczy i uświadomiła sobie, że wciąż czuje na ciele jego dotyk, że serce nadal jej bije z zawrotną prędkością, a ona sama po prostu ma ochotę go pocałować.
-Nad czym?
-Nad tym czy wynaleźli już jakiś lek, na zwalczanie uzależnienia tobą. -Grzesiek w lot pojął sens jej słów. Zaparło mu dech w piersi, oczy mu pociemniały co dostrzegła nawet w tej lekkiej poświacie, którą rzucała na nich lampa z klatki schodowej. Nie mógł w to uwierzyć, tak samo jak i nie mógł wydobyć z siebie żadnego słowa. Nikola doskonale zdawała sobie z tego wszystkiego sprawę i być może dlatego już chciała znaleźć się w swoim pokoju aby móc położyć się i zasnąć, i przestać czuć, myśleć, analizować. Jemu też się to przyda dlatego w jednej sekundzie odwróciła się i zniknęła za drzwiami, zostawiając go samego z natłokiem myśli, pragnień, i kolejnych pytań...


______________________________________
Dziękuję za komentarze i proszę o następne :)
Co myślicie o zachowaniu Grzegorza? Dobrze postąpił?

Sensi11

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 7849 słów i 42235 znaków, zaktualizowała 25 lis 2015.

46 komentarzy

 
  • Olenka123

    Mam pytanko, kto jest głównym bohaterem tego opowiadania bo szczerze mówiąc już się pogubiłam , Kinga z Michałem czy Nikola z Grześkiem, wyciągnęłam się w to opowiadanie i nie potrafię przestać ????

    7 lut 2018

  • Sensi11

    tak dla informacji co niektórych to, że nie dodaje czegoś nowego nie oznacza, że mi się nie chce, bo gdyby tak było to nie robiłabym tego wcale bo niby po co? skoro nic z tego nie mam poza satysfakcją i waszym zainteresowaniem? nie pisze tego zawodowo, nie mam z tego pieniędzy wiec nie mogę tak po prostu rzucić nauki, pracy i tylko pisać. wiem, że się niecierpliwicie ale Wasze nerwy naprawdę nic nie dadzą. Więc proszę dajcie sobie na wstrzymanie, bo ja też mam swoje granice. Dziękuję i wszystkim życzę Wesołych Świąt.

    22 gru 2015

  • karola 98

    Ludzie dajcie jej spokój ! Doda jak da radę a jak będzie słuchać waszych bulwersów i pretensji to nic nie napisze albo jakąś denną część więc może dajcie sobie na wstrzymanie ? Oczywiście ja też czekam na nowy rozdział ale zdaję sobie sprawę że to końcówka semestru i jest dużo nauki ;)

    21 gru 2015

  • Sensi11

    @karola 98 Dziękuję za zrozumieniem :)

    22 gru 2015

  • lofff

    Teraz kolejny tydzień ?

    21 gru 2015

  • looon

    @lofff Kolejna niecierpliwa osoba ... ręce opadają  :pissed:

    21 gru 2015

  • Sensi11

    tak jasne będę przepraszać, bo w ostatniej chwili zmieniłam wersję tej częsci i zajęło mi to dłuzej, jak nie mam nic nowego to nie zaglądam tu i dlatego wczesniej nic nie napisałam. wiem, że sie niecierpilwicie ale przypominam po raz kolejny, że na napisanie takiej czesci tez potrzeba czasu.

    21 gru 2015

  • PKS

    @Sensi11 Niektórzy czytelnicy są jak sępy ... nie przejmuj się nimi , my prawdziwi wielbiciele Twojej twórczości cierpliwie zaczekamy. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Wesołych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku  :hi:

    21 gru 2015

  • Sensi11

    @PKS Dziękuję za życzenia i wzajemnie oczywiście :)  
    ps. za wsparcie i zrozumienie też dziękuję :)

    22 gru 2015

  • ;*

    obiecalas a tu nic nie ma! teraz bedziesz przepraszać ze tak późno -.-

    20 gru 2015

  • zbulwersowana#zaistniala#sytua

    Jest koniec tygodnia moja panno!  
    Gdzie jest ta nowa czesc?  
    Hmmm.... nie No zartuje ale naprawde nie mg sie doczekac

    20 gru 2015

  • Imadło

    @zbulwersowana#zaistniala#sytuacja Wiesz co ? Może idź gdzieś się odstresować , co ? Jest ciepło jak na  koniec grudnia , więc może czas przewietrzyć swoje cztery litery ??? :D

    21 gru 2015

  • koko

    Ej i gdzie ta część?  Miała byc w tym tygodniu

    19 gru 2015

  • lofff

    Już prawie koniec tygodnia, a tu nadal nic nie ma . :(

    19 gru 2015

  • kasia11

    Kiedy next?

    17 gru 2015

  • Pani S

    No dziewczyno powiem Ci, ze masz ogromny talent. Malo jest takich mam nadzieje, ze nie przestaniesz pisac, bo bardzo dobrze Ci to wychodzi :) Pozdrawiam

    14 gru 2015

  • Sensi11

    @Pani S Ja też mam nadzieję, że nie przestanę :) nie mogę przestać, bo uwielbiam to, i naprawdę chciałabym napisać dla Was te historie, które już się tworzą w mojej wyobraźni. <3 (a trochę ich jest :))

    14 gru 2015

  • Pani S

    @Sensi11 Oby tak dalej :D Czekamy na kolejne :D

    18 gru 2015

  • Sensi11_najlepszą_pisarką_ever

    Proszę dodaj coś w weekend ja nie wyttzymam dłużej prosze

    12 gru 2015

  • lofff

    Dlaczego tak długo ciiiiisza... :(

    9 gru 2015

  • Sensi11

    @lofff cisza bo tworze ;) wiem, ze długo ale w tym tygodniu juz będzie opublikowane.

    13 gru 2015

  • Pusheen Cat

    Przepiękne opowiadanie!!

    9 gru 2015

  • lofff

    Ile jeszcze muszę czekać ? :( :*

    8 gru 2015

  • hilllow

    bosskie
    <3

    3 gru 2015

  • Sensi11

    Wpadłam na pewien pomysł, a w zasadzie podsunęła mi go jedna z komentujących osób, pytając czy to opowiadanie to może moja własna, przeżyta przeze mnie historia.  
    I tak sobie pomyślałam, że może mielibyście ochotę na to aby poświęcić kilka chwil na "rozmowę" ze mną. Tzn jeśli mielibyście jakieś pytania dotyczące opowiadań czy ich bohaterów, lub moich pomysłów na nie, czy cokolwiek innego, to bardzo chętnie odpowiem, rozwieje wszelkie wątpliwości. :) oczywiście pomijając te w stylu "co będzie w następnej części?" ;)  
    Zastanówcie się i jeśli znalazłoby się kilku chętnych to piszcie tutaj a wtedy umówimy się na jakiś konkretny dzień i godzinę, i popiszemy sobie. A jeśli nie, to nie było tematu. :)

    2 gru 2015

  • w

    @Sensi11 No to ja będę pierwsza :) Pytanie: Czemu w Twoich opowiadaniach główne bohaterki mają znacząco starszych facetów ? (ogólnie rzecz biorąc nastoletnie dziewczyny i dobijający prawie do 30-stki faceci). Np. maturzystka Marika i ochroniarz Karol w dodatku żonaty , 18-letnia Julia  i 26 letni Kajetan.

    4 gru 2015

  • Sensi11

    @w Taki a nie inny dobór wieku bohaterów, spowodowany jest przede wszystkim moim własnym, prywatnym punktem widzenia. Tzn, ja osobiście uważam (nie twierdzę, że mam rację ale to jest po prostu moje zdanie. Może ktoś się poczuć tym urażony, aczkolwiek mam nadzieję, że tak się nie stanie), że facet im starszy tym "lepszy". Oczywiście nie chodzi mi tu o wiek 50+ ale te 28,29 czy nawet 30 lat,to nie jest koniec świata. Dla mnie mężczyźni w tym wieku są bardziej dojrzalsi niż taki przeciętny, 18,19 czy nawet 21 latek. Bo nie ma co się oszukiwać, dziś ciężko jest znaleźć nastoletniego chłopaka, który pokocha bezgranicznie i od razu na całe życie. Nie twierdzę, też że wszyscy panowie 30+ wiedzą czego chcą ale jednak moim zdaniem takich jest więcej. a poza tym uważam, że taki mężczyzna jest bardziej pociągający i męski ;)  Jak już wcześniej mówiłam, ja nie umiem pisać takich typowych opowiadań dla nastolatek, to znaczy takich o zmianie szkoły, o poznaniu szkolnego przystojniaka maturzysty a nie daj Boże szesnastolatka, o ich nastoletnich problemach i tym podobnych rzeczach, mnie to po prostu nudzi. Swego czasu na jaką stronę z opowiadaniami bym nie weszła, było pełno tam tego typu historyjek, i wtedy czytając to chciałam aby moje opowiadanie było bardziej życiowe, aby było takie przeżyte i prawdziwe. Nie ma co się oszukiwać, przeciętny trzydziestolatek przeżył więcej a co za tym idzie ma większe doświadczenie niż przeciętny dwudziestolatek. Pisząc kieruję się tym co jest w okół mnie, tym co widzę, a czasami chciałabym widzieć zupełnie co innego, ale takie jest życie. (może właśnie dlatego zdecydowałam się zacząć pisać) Planując nowe opowiadanie, w najdrobniejszych szczegółach tworzę sobie osobowość mojego bohatera, więc chcę to zrobić perfekcyjnie, nie chcę aby później w trakcie publikacji wyszły jakieś nieścisłości. cd

    5 gru 2015

  • Sensi11

    @w cd Gdy pisałam "Przeznaczenia nie oszukasz" chodziło o miłość między instruktorem a kursantką, dzisiaj najczęstszy wiek robienia prawka to właśnie te naście lat, a instruktor też nie mógł być np. rok starszy, bo nie było by tego czegoś. Później "Nigdy nie mów nigdy" i "To na ciebie czekałem" wszędzie chciałam uchwycić ten moment gdy zycie dorosłego, wydawałoby się ustatkowanego faceta wywraca do góry nogami młoda dziewczyna. To jakoś bardziej mi leżało niż wspomniana wcześniej nastoletnia miłość. I tak jak wcześniej mówiłam, że moje opowiadanie bardziej odzwierciedlały prawdziwe życie, bo przecież wszystko może się zdarzyć...  Mało tego, nie mówię, że w następnych opowiadaniach nie może to się powtórzyć.  ;) A teraz chciałabym poznać Twoje zdanie. Czy to źle, że dobieram taki wiek? I jeśli tak do dlaczego? :)

    5 gru 2015

  • w

    @Sensi11 Dziękuję Ci za wyczerpującą wypowiedź. Powiem tylko tyle ,że jestem już od wielu lat w związku z młodszym o 6 lat facetem :) Na co dzień spotykam wielu starszych ode mnie mężczyzn i muszę powiedzieć ,że wiek w żaden sposób nie gwarantuje dojrzałości życiowej i wszystkiego co się z tym wiąże , zdecydowana większość z nich nie dorasta do pięt mojemu lubemu mimo sporej różnicy wiekowej między nimi :) Może miałam cholerne szczęście i po prostu trafiłam na tego właściwego ? Któż to wie :D
    Zadając Tobie takie pytanie byłam tylko ciekawa czemu dobierasz w ten sposób bohaterów, bo taka 'prawidłowość' rzuca się od razu w oczy czytelnikowi :) W żadnym wypadku nie rozpatruję takiego 'doboru' w kategoriach złe/dobre.

    5 gru 2015

  • Sensi11

    @w tak wiem wiem i mam nadzieje, że nikogo nie uraziłam swoją wypowiedzią. I taka to jest różnica między nami wszystkim, że każdy jest inny, każdy ma swoje zdanie, swoje wnioski i przemysleniam. Ty masz młodszego faceta i uważasz ze młodsi są lepsi ja mam starszego i uważam, że starsi są lepsi ;) kwestia gustu, ale dziękuję za zainteresowanie i pytanie. :)

    6 gru 2015

  • Justys

    @Sensi11 ja rowniez mam starszego chlopaka ja mam 19 a on 27 jestem z nim od ponad 2 lat i uwazam ze lepiej trafic nie moglam:) Na ta chwile nie zwiazalabym sie z facetem mlodszym ale tak jak powiedzialas kwestia gustu:p Wiec Twoje opowiadanie z taka roznica wieku mega mi sie podoba i czekam na wiecej :*

    6 gru 2015

  • Sensi11

    @Justys dokładnie :) dziękuję :* a co do nowego opowiadania i różnicy wieku, to juz sie zastanawiam czy zbliżyć ich wiekowo czy jednak pójść za ciosem :) musze to dobrze przemyśleć bo wazna jest taka jakby myśl przewodnia opowiadania a to jest bardzo związane z ich wiekiem :)

    6 gru 2015

  • Justys

    @Sensi11 wiem co masz na mysli ja bym szla dalej w tym kierunku ale to oczywiscie tylko moja opinia:) mnie bys zlapala na  nowe opowiadanie z roznica wieku :* pisz jeszcze raz pisz i duzo weny :)

    7 gru 2015

  • Sensi11

    Jeśli chodzi o kolejny rozdział, to niestety musze Was przeprosić ale w tym tygodniu najprawdodobniej nie ukaże sie nic nowego. Wiem, że bardzo się niecierpliwicie i zresztą sama mówiłam,  ze pewnie dodam teraz nowa część ale niestety nie dam rady, bo jak mówiłam byłam chora a przez to nazbierało mi się zaległości w szkole. Jak sami pewnie wiecie zbliża sie koniec semestru a dla mnie to oznacza kilka ważnych egzaminów, których nie mogę zawalić. Więc niestety musicie jeszcze poczekać ale obiecuje, ze się nie zawiedziecie. :) dziękuję i pozdrawiam. :*

    2 gru 2015

  • Ferdolina

    @Sensi11 Mój Facet jest 11 lat starszy ode mnie. Jesteśmy szczęśliwi i wiek nie ma znaczenia. Doczekaliśmy się ślicznej Córeczki :-).
    Ja uwaza

    16 gru 2015

  • Ferdolina

    @Sensi11 Ja uważam że sporo starszy facet jest bardziej odpowiedzialny niż nastolatkowie.
    Według mnie dobrze ze robisz taka różnicę wieku. Pozdrawiam :-)

    16 gru 2015

  • karla

    Dodawaj szybko nowy rozdział !!!! ( czytaj dziś :* )

    2 gru 2015

  • Majka

    Kiedy następna cześć :) Bo nie moge się doczekać :)

    2 gru 2015

  • lofff

    I jak tam wiadomo kiedy kolejna część ? :) czekam z niecierpliwością. ;)

    2 gru 2015

  • koko

    Kiedy następna? Nie mogę się już doczekać :)

    1 gru 2015

  • Maciek29

    Cholernie podoba mi się Twoje opowiadanie :) , jest tak mocno nasycone emocjami ,że nie sposób oderwać się od lektury. Z początku trochę przeszkadzało mi to ,że nie za często publikujesz kolejne części opowiadania ale teraz widzę ,że jednak warto trochę dłużej poczekać :)

    28 lis 2015

  • Sensi11

    @Maciek29 mam nadzieję, że warto :) niestety nie mam tyle wolnego czasu ile bym chciala i nie mogę od razu zacząć nowej części gdy publikuje poprzednia. Mam też inne obowiązku które musze wypełniać. Wiec kolejny raz dziękuję z całego serducha za cierpliwość i proszę o jeszcze :)

    2 gru 2015

  • Ferdolina

    Nie no po prostu opowiadanie pierwsza klasa.
    Jesli chodzi o Grzegorza...zachował się..dziwnie??..hmm..ale bardzo odpowiedzialnie i na prawdę czekam na to jak już On przestanie się jednak powstrzymywać.. :-)
    Super część i oczywiście czekam na następną.
    Pozdrawiam :-)

    27 lis 2015

  • Sensi11

    @Ferdolina jeszcze trochę czasu upłynie, zanim Grzegorz przestanie sie powstrzymywać... ;)

    28 lis 2015

  • Ferdolina

    @Sensi11 no ok skoro tak musi być. Masz talent do opowiadań. Nie zmarnuj tego. Być może to własne doświadczenie? :-)

    29 lis 2015

  • Sensi11

    @Ferdolina dziękuję ale nie rozumiem o co pytasz, co własne doświadczenie?

    30 lis 2015

  • Ferdolina

    @Sensi11 mam na myśli to ze może taka historia Tobie się przydarzyła albo Twoim znajomym dlatego przelewasz to na papier.
    Jeśli jednak to opowiadanie to tylko myśl poetycka no to masz na prawdę talent.
    Pozdrawiam :-)

    1 gru 2015

  • Sensi11

    @Ferdolina nie nie, historia, którą opisuje nie przydarzyła się ani mi ani żadnym moim znajomym, jest całkowicie wymyślona przez mnie, aczkolwiek muszę przyznać, że tworząc postać Grzegorza opierałam się nieco na charakterze, osoby którą znam, ale nie jest to jej stuprocentowe odzwierciedlenie, tylko po prostu kilka zapożyczonych cech charakteru. ;)

    2 gru 2015

  • OlaUnicorn

    No przecudowne <3 Opowiadanie jakich mało ;)

    27 lis 2015

  • Sensi11

    @OlaUnicorn mam nadzieję, że moje kolejne opowieści spodobają się Wam, również tak jak ta :)

    28 lis 2015

  • Misiaa14

    Piękne  ♡♡♡♡

    27 lis 2015

  • Monia_32

    Aż strach pomyśleć co się będzie działo gdy w końcu oboje znajdą się w łóżku  :devil:  Może chociaż jedna część będzie o zabarwieniu mocno erotycznym ?  :sex:

    27 lis 2015

  • Sensi11

    @Monia_32 hmmm nie wiem czy cały rozdział mi się uda :D ale jakieś poszczególne sceny na pewno będą :P

    28 lis 2015

  • zakochana#bez#granicznie

    O jezu te opowiadanie jest piekne *.*

    27 lis 2015

  • Sensi11

    @zakochana#bez#granicznie Dziekuję, mam nadzięję ze po jego zakonczeniu tez tak powiesz ;)

    27 lis 2015

  • Majka

    Jeju świetne opowiadanieee *.* Nie mogę się doczekać następnej część!!!!! Aż chce sie czytać te Twoje opowiadania :)   <3

    27 lis 2015

  • DziecieChaosu

    Szalejesz mój Ty miszczu pióra :D a właściwie klawiatury :D rewelacja <3

    27 lis 2015

  • Sensi11

    @DziecieChaosu Dziękuję ;)

    28 lis 2015

  • sarenka_jestem

    Najlepsze opowiadanie jakie istnieje! To napięcie i nieprzewidywalność  <3 nie mogę się doczekać kolejnej części :kiss:

    26 lis 2015

  • Sensi11

    @sarenka_jestem staram się ;)

    28 lis 2015

  • lofff

    Cudo :*  kiedy kolejna?am nadzieje że szybko.;)

    26 lis 2015

  • Sensi11

    @lofff kolejną część przeiwduje dopiero niestety na następny tydzien, bo teraz musze zając się trochę nauka :/

    27 lis 2015

  • malinowa15

    Cudowne  <3 czekam na więcej. Pozdrawiam  :kiss:

    26 lis 2015

  • fluttershy

    Super *.* czekam na następną :* mam nadzieje ze pojawi się nie długo ;D

    26 lis 2015

  • Justys

    Opowiadanie super trzyma w napieciu :) Mam nadzieje na szybkie ukazanie sie nastepnej czesci :**

    26 lis 2015

  • Wiktor

    Witaj!!!. Sensi super rozkręcasz akcję. Ciekawe co nawywijają Amelia z Anetą (tak tylko myślę). Dziewczyno jesteś naprawdę zdolna. Umiesz fajnie pisać i fajnie wprowadzasz napięcie do opowiadania. Dzięki. Pozdrawiam Wiktor

    26 lis 2015

  • Sensi11

    @Wiktor Dziekuję i również pozdrawiam :)
    a jeśli chodzi o dziewczyny, to jak już kiedyś ktoś słusznie zauważył Amelia nie jest tak bardzo "groźna" jak Aneta, i na chwilę obecną ( co nie znaczy, że to nie może ulec zmianie) nie przewiduję dla niej jakiś większych wyskoków, a co do Anety... przekonacie się już niedługo :)

    26 lis 2015

  • Kamilka889

    @Sensi11 i ta niepewność jest najgorsza !! Na kiedy przewidujesz nastepną część?

    26 lis 2015

  • Sensi11

    @KontoUsuniętelka889 na przyszły tydzień.

    26 lis 2015

  • Kamilka889

    @Sensi11 jejku ja sie uzależniłam od twojego opowiadania. Ono jest najlepsze na tej stronie :*

    26 lis 2015

  • Sensi11

    @KontoUsuniętelka889 Dziękuję :* jest mi bardzo miło gdy mówicie takie rzeczy, i musze przyznać, że gdy zaczynałam pisać to nie sądziłam, że będę miała aż tyle wiernych fanów. Wtedy myślałam, że napiszę może ledwo ledwo jedno opowiadanie, które będzie miało ze dwieście odsłon i zaraz pójdzie w zapomnienie, a tu takie miłe zaskoczenie. Jesteście kochani, Dziękuję bardzo. <3

    26 lis 2015

  • Wiktor

    @Sensi11 A pewnie że czytamy i czekamy. Faceci też czytają. Dopiero w przyszłym tygodniu. Szkoda. Poczekamy

    26 lis 2015

  • Cloudie

    normalnie wow masz ogromny talent i to opowiadanie jest po prostu boskie!!!<3

    25 lis 2015

  • Sensi11

    @Cloudie dziękuję, mam nadzieję, że z tego mojego talentu kiedyś coś wyjdzie <3

    26 lis 2015

  • Lel

    Świetnie!  Czekam na następną!  Dawaj szybko

    25 lis 2015

  • Tosia12283

    Pięknie ;)

    25 lis 2015

  • dilerrka

    Genialna cześć! Zdolniacha z Ciebie Sensi :) Czekam z niecierpliwością na dalsze losy:)

    25 lis 2015