Taneczny krok miłości cz. 26

**********
Lena
Gdy na ostatniej lekcji weszłam na obiekt sportowy moja nauczycielka od razu złapała mnie i zaczęła wypytywać.  
- Lena usłyszałam dziś od Szymona, że tańczysz. Czemu mi nic nie mówiłaś. Znaczy podejrzewałam coś po twoich ruchach i zwinności, ale nie spodziewałam się, że to może być prawda.  
Mówiła i mówiła, a ja nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć. Nikt w szkole nie miał wiedzieć o tym, że tańczę, a tym bardziej mi pomagać. Nie chciałam z tego powodu jakiegoś innego traktowania, a wiem że nauczyciele wychowania fizycznego inaczej traktują ludzi ćwiczących w jakikolwiek sposób po za obowiązkowymi godzinami lekcyjnymi.  
- Pani Rusowicz bardzo przepraszam, ale spieszę się na próbę z Szymonem. Już na mnie na pewno czeka na sali.  
- Dobrze rozumiem porozmawiamy innym razem. – powiedziała i weszła na dużą salę gimnastyczną, a ja na małą.  
Rozejrzałam się po sali, ale niestety nie było na niej Szymona. Trochę się zdziwiłam, bo to on to wszystko zorganizował. Stwierdziłam, że nie ma co się lenić i zaczęłam się rozciągać, a gdy to robiłam dalej byłam pogrążona w myślach.  
**********
Szymon  
Gdy zadzwonił dzwonek na lekcje chciałem jak najszybciej znaleźć się na sali z Leną. Niestety obok mnie byli chłopacy, którym jeszcze nie powiedziałem o tym wszystkim. To trochę dziwna sytuacja, ale trudno. Poszedłem z nimi do szatni się przebrać.  
- Chłopaki co dziś robimy? Przecież to godzina w której sami wybieramy w co chcemy grać. – powiedział Kamil.  
- No jak to co? Noga!!! Przecież ostatnio mieliśmy te cholerne tańce i nie pograliśmy. – powiedział Grzesiek.  
Chłopaki zaczęli się kłócić, bo część chciała kosza. Ja siedziałem cicho, bo dobrze wiedziałem, że i tak nie będę tam w z nimi.  
- Szymon weź moją stronę. Przecież nie będziemy grać w kosza.  
- Chłopaki ja z wami i tak dziś nie gram. Mam inne rzeczy do roboty. Może wam to kiedyś wytłumaczę, a teraz lecę, bo ktoś na mnie już trochę czeka.  
Słyszałem, że jeszcze coś tam do mnie krzyczą, ale teraz miałem już to gdzieś. Najważniejsza była próba.  
Wbiegłem na salę i zobaczyłem Lenę. Siedziała prawie w szpagacie tyłem do mnie i się rozciągała. Stanąłem w miejscu i zamiast w jakiś sposób poinformować ją o mojej obecności, patrzyłem tylko na nią. Nagle się odwróciła i popatrzyła na mnie.  
- O już jesteś. Widzę, że byłeś w szatni. To dlatego tyle to trwało? – zapytała, z tym swoim słodkim uśmiechem skierowanym w moja stronę.  
- Tak – odpowiedziałem i też się uśmiechnąłem. – Chłopaki trochę mnie zagadali, ale już jestem cały twój.  
Na te słowa zaśmiała się cicho.
- To co zaczynamy? – zapytałem podchodząc do niej.  
- Tak. Dziś zaczniemy Jive. Pamiętasz podstawowe kroki?
- Wydaje mi się, że coś tam w mojej głowie pozostało. – powiedziałem, a ona znów się zaśmiała.  

Godzinę później  

- To chyba na tyle dzisiaj, bo lekcja już się skończyła. – powiedziała siadając na ławce i otwierając butelkę, by się napić.  
- Mi się nigdzie nie spieszy. – powiedziałem z uśmiechem. – Co ty na to, żeby powtórzyć jeszcze raz tango z ostatniej próby, bo nie wiem czy wszystko zapamiętałem.  
Nie wiem dlaczego, ale nie chciałem jej puścić do domu. Było fajnie tak razem poćwiczyć. Nie wiem jakim cudem, ale bardzo mi się spodobało tańczenie z nią.  
- Jeśli nie jesteś jeszcze zmęczony to proszę bardzo. – powiedziała uśmiechając się.  
Lena włączyła muzykę i ustawiliśmy się w odpowiedniej odległości od siebie. Powtórzyliśmy wszystkie kroki po kolei. Chyba z pięć razy powtarzaliśmy te wszystkie kroki.  
Nie wiem dlaczego, ale poczułem, że muszę się jakoś do niej zbliżyć. Bardziej niż zazwyczaj. Nie wiem dlaczego, ale po prostu chciałem to zrobić. Czułem, że tak trzeba.  
Gdy powtórzyliśmy znów te wszystkie kroki  i został już tylko obrót , zakręciłem nią po czym złapałem i przycisnąłem do swojej klatki piersiowej. Ani ja, ani ona nic nie powiedzieliśmy. Było słychać tylko nasze przyspieszone oddechy. Popatrzyłem na jej usta i nie mogłem się powstrzymać. Pocałowałem ją, pocałowałem Lenę.  
**********
Lena
Kompletnie nie wiem co się właśnie dzieje. W jednej sekundzie Szymon mnie złapał, a teraz się z nim całuję. I co jest chyba najgorsze w tym wszystkim nie chce skończyć. Podoba mi się to.  
Nagle usłyszeliśmy jakieś głosy dochodzące do nas od strony drzwi.  Szymon się ode mnie odsuną i razem popatrzeliśmy w tamtą stronę. Stali tam jego koledzy.  
- No, no, no co tu się dzieje? – zapytał Dominik.  
- Ja już chyba lepiej pójdę. – powiedziałam, po czym wzięłam rzeczy i wyszłam z sali.  
**********
Oto nowy rozdział. Mam nadziej, że podoba wam się to co tu czytacie. Jak sądzicie co będzie dalej? Napiszcie swoją opinię w komentarzu. Czekam z niecierpliwością  :) <3

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 922 słów i 4985 znaków.

8 komentarzy

 
  • Saszka2208

    Pisz szybciutko

    15 sty 2017

  • Olciaqq

    Cudo

    11 sty 2017

  • Andzia123

    Kiedy nastepny?

    11 sty 2017

  • wikax

    zakończyłaś rozdział akurat w takiej akcji !!! aaa :) kiedy nastepna część?

    10 sty 2017

  • Aka

    Rewelka <3

    10 sty 2017

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością ☺???? dodaj coś szybko ????

    10 sty 2017

  • Malawasaczka03

    Meega ;D

    10 sty 2017

  • szalona123

    Fantastyczne  <3

    9 sty 2017