**********
Lena
Po próbie umówiłam się z Łukaszem pod budynkiem, żeby poznał Nikole. Wiedziałam że on przypadnie jej do gustu, dlatego że nadają na tych samych falach. Może dlatego tak bardzo dobrze mi się z nimi rozmawia.
Gdy już wyszłyśmy ze szkoły pierwszą rzeczą jaką zrobiłam, było wypatrywanie Łukasza w tłumie przechodniów. Jednak nie było to trudne zadanie, bo prawie od razu rzucił mi się w oczy.
- Cześć Łukasz! - krzyknęłam w jego stronę. Od razu mnie usłyszał i podszedł w naszą stronę.
- Cześć Luna. Co tam? Jak próby? Ten chłopak z twojej szkoły jakoś sobie radzi na próbach? - zaczął zadręczać mnie pytaniami.
- Są genialni. Nie wiedziałam, że tak można dobrze tańczyć. - powiedziała Nikola, a Łukasz popatrzył na nią jak na jakąś dziwaczkę.
- A no tak moja wina. To jest Niki a to Łukasz. Poznajcie się. - powiedziałam pokazując to na jedno, to na drugie.
- Cześć miło mi cię poznać. Lena dużo mi o tobie opowiadała.
- Luna mówiłaś o mnie? - powiedziała to ze zdziwieniem w głosie.
- I to jak? Mówiła że świetnie tańczysz i jesteś bardzo pomocy. Opowiadała jak jej pomagałeś znaleźć partnera.
Po tych słowach Niki zaczerwieniłam się. Nie sądziłam, że mu o tym wszystkim powie. Zmieszałam się, bo zazwyczaj jestem osobą, która jest cicha i nieśmiała. Jednak to chyba raczej widać po moich policzkach.
- Luna czy to prawda co mówi twoja koleżanka?
- Ta....k. - powiedziałam tak cicho, żeby tylko on usłyszał.
Po tych słowach zakryłam twarz włosami. Widziałam tylko jak Łukasz do mnie podchodzi, a Niki ucieka w druga stronę.
- Popatrz na mnie. - powiedział podnosząc moja brodę.
Gdy to zrobił popatrzył mi w oczy i przybliżył się w moją stronę. Nie wiedziałam co mam w tej sytuacji zrobić.
W tym samym momencie Łukasz pochylił się bardziej, żeby mnie pocałować, a Szymon wyszedłem z budynku.
Nawet nie wiem dlaczego ale gdy zobaczyłam mojego partnera, który patrzy w naszą stronę, od razu odsunęłam się od Łukasza i uciekłam stamtąd.
**********
Szymon
Poćwiczyłem jeszcze kilka kroków na sali zanim wyszedłem z niej. Uszykowałem się do wyjścia, po czym udałem się do domu.
Gdy wyszedłem z budynku zobaczyłem Łukasza pochylającego się nad Leną. Widać było, że chciał ją pocałować, ale ona popatrzyła w moją stronę, potem na niego i uciekła.
- Luna stój! Luna do cholery wracaj. - zaczął krzyczeć Łukasz, ale ona jakby go nie słyszała i biegła dalej.
Stał tam chwilę patrząc na jego sylwetkę. Po czym obrócił się w moją stronę. Chyba dopiero w tym momencie mnie zobaczył. Podszedł szybkim krokiem do mnie.
- To wszystko przez ciebie. Już prawie mi uległa, a ty musiałeś się napatoczyć i ja wystraszyć.
- Przecież nic nie powiedziałem ani nawet nie podszedłem. Ona sama widocznie tego nie chciała. - powiedziałem ze spokojem, ale i wyższością w głosie.
- Co myślisz, że nie uda mi się do niej dobrać? To się mylisz. Będzie moja i nikt mi jej nie zabierze. - po tych słowach przywaliłem mu w twarz.
Łukasz upadł na ziemię trzymając się za nos. Gdy odsunął rękę od twarzy, widać było cieknącą staruszkę krwi.
- Idioto złamałeś mi nos!!! – zaczął krzyczeć.
- I dobrze, może to nauczy cię jakiejkolwiek tolerancji do kobiet. Nigdy ci nie pozwolę na to żebyś ją tknął. – powiedziałem po czym odwróciłem się i wróciłem do domu.
Po drodze myślałem o całej tej sytuacji. Czy uciekła dlatego, że zobaczyła mnie? Nie wiem dlaczego, ale cieszę się z tego, że Lena zwiała. W ciągu tak krótkiego czasu jakimś dziwnym trafem bardzo się do niej przywiązałem. Możliwe, że przez taniec, ale też może to być spowodowane tym, że przestałem ją dręczyć i zobaczyłem jaka jest naprawdę.
Uświadomiłem sobie, że nie przeszkadzałoby mi to, że chłopaki by się dowiedzieli o tym, że z nią tańczę. Te poniedziałkowe treningi były by bardzo dobrym pomysłem nie licząc tego, że zostały nam 3 tygodnie do konkursu. Jutro muszę pogadać w trenerem i może uda się żebyśmy już ćwiczyli tego samego dnia.
**********
Lena
Co to było? Jak do tego doszło? Czemu uciekłam? Przecież Łukasz mi się podoba i zawsze marzyłam o takiej chwili.
Gdy tylko zobaczyłam Szymona nie mogłam tego zrobić. Coś mnie ciągnie do tego chłopaka. To aż dziwne, przecież tydzień temu nienawidziłam go. Byłam dla niego popychadłem, a teraz rozmawiamy i zachowujemy się jak dobrzy znajomi. Zobaczymy co będzie dalej.
**********
To jest jak na razie najdłuższa część tego opowiadania. Jej. Tak wiem długo mnie nie było. Z powodowane to było brakiem weny, a gdy ona wróciła musiał się zepsuć komputer :( . Tak jak pisałam w komentarzu pod "Miłość w Bieszczadach" na razie brak mi do niego weny, więc nie będzie na razie nowych części. Nie chce dodawać niczego na siłę. Piszcie jak zwykle swoje opinie w komentarzach. <3
4 komentarze
Aka
Misiaa14
Wkońcu; -; cudowne ♡♡
cukiereczek1
No rewelacyjna część czekam na kolejną czytałam dzisiaj od 1 części i mnie wciągnęło.
Ewcia:D
Jej! Nowa część! Super, że to kontynuujesz czekam na następne :P