Szeroko zamknięte oczy 1

Ten dzień zmienił ich życie. Chociaż Amelia nigdy by tak nie powiedziała - nie lubiła frazesów, zwłaszcza takich, które odnosiły się do niej i jej życia.  
    Słoneczny letni dzień wzbudzał u wszystkich radość. Blondynka o długich, pofalowanych włosach czekała cierpliwie na przyjaciół w parku, czytając powieść Puza. Właśnie Michael wykonywał ryzykowny plan, by potem zniknąć z Nowego Jorku na jakiś czas, kiedy podbiegła do niej mała dziewczynka i usiadła obok Amelii na ławce.  
    -Cześć - odezwało się piegowate, rude dziecko. Dziewczyna zwróciła uwagę na miniaturowego intruza i uśmiechnęła się szeroko, przymykając jednocześnie kieszonkowe wydanie "Ojca chrzestnego".
    -Cześć - opowiedziała. - Jak masz na imię?  
    -Najpierw ty! - Podskoczyła na ławce dziewczynka. - Bo mama nie pozwala mi rozmawiać z nieznajomymi, a jak będę wiedziała, jak się nazywasz, to będę cię już znała. - Amelia słysząc filozofię dziewczynki zaśmiała się szczerze i podziękowała w duchu za to, że mały rudzielec trafił do niej, a nie do kogoś niebezpiecznego.  
    -Jestem Amelia Kowalczyk, mam dziewiętnaście lat. Miło mi cię poznać. - Podała rękę dziewczynce, która z radością ją uścisnęła.
    -A ja mam na imię Kinga i mam prawie cztery lata - wyrecytowała i zilustrowała to pokazaniem liczby palców na swojej dłoni.  
    -O, jesteś już bardzo duża. I masz bardzo ładne imię. - Kinga klasnęła w dłonie zadowolona.
    -Krzyś też tak mówi! Mówi, że jestem coraz większa i niedługo będę tak duża jak on! I mówi też, że była taka święta Kinga, ale mówi, że mi dużo do niej brakuje. Ale mogę zostać podróżniczą, albo lekarzem! Kim tylko będę chciała! - Przerwała nagle. - Ale nie mów nikomu, że tak na niego powiedziałam, bo mama każe mi mówić na Krzysia Krzysztof. Bo on jest już duży, wiesz?  
   -Hmm... - Amelia widząc zatroskaną twarz dziewczynki, siliła się na powagę, poprawiła okulary. - A kim jest Krzyś?  
   -Krzyś, to znaczy Krzysztof to...
   -...jej zatroskany starszy brat - wtrącił wysoki brunet, który w tym momencie pojawił się przed nimi.  
   I w tym właśnie momencie Amelia Kowalczyk wpadła.  
Amelii chciało się śmiać. Zawsze uważała, że nie istnieje coś takiego jak zauroczenie od pierwszego wejrzenia. A tu niespodzianka! Spodobały jej się przede wszystkim rysy twarzy i ciemne włosy, gdyby nie miał na sobie czarnych Ray-Banów, mogłaby przysiąc, że "Krzyś" ma cudownie orzechowe oczy. Klasyczny styl ubioru tylko dodawał mu uroku. Oceniła go na dwadzieścia kilka lat.
    Kiedy tylko blondynka uświadomiła sobie wszystkie powierzchowne zalety nowo poznanego chłopaka, zawstydziła się bardzo i poczuła malutka. Pomyślała, że jest tylko dziewczyną, z którą rozmawia jego młodsza siostra. I tyle. A on uśmiechnął się tak zniewalająco, że mogła skoczyć za nim w ogień.
    -Rozumiem, że Kinia mnie ci już przedstawiła. Jestem.. - zawahał się na sekundę. - Krzysztof.
    Brunet podał rękę Kowalczyk, która delikatnie zestresowana wstała, położyła dyskretnie książkę obok torebki na ławce i uśmiechając się, odwzajemniła gest.
    -Amelia. Twoja siostra jest urocza.
    Dziewczyna cieszyła się, że zrezygnowała z rybaczek i włożyła letnią sukienkę w drobne kwiaty. I się umalowała! A chciała z niego zrezygnować, bo pochłaniał za dużo czasu.
    -Tak, też tak uważam, tylko ma czasami skłonność do uciekania od swojego braciszka. Dobrze, że znalazła taką zachwycającą opiekunkę. - Komentarz spowodował delikatne rumieńce na jej twarzy.
    -O nie, nie, nie! - oburzyła się rezolutna dziewczynka i stanęła między nimi rozrywając ich dłonie. -Krzysiu! Ty mi kazałeś iść do niej i powiedzieć... - brunet szybko zasłonił usta siostrze. Obojgu krew napłynęła do twarzy. Jeszcze bardziej onieśmielona Amelia spuściła wzrok.
    -Przepraszam, po prostu... uznałem, że nie odmówisz mi zaproszenia na kawę, jeśli będzie to sprawka takiej ślicznej dziewczynki. -Puścił dłoń z ust zaskakująco spokojnej Kingi. - Inaczej mogłabyś uznać mnie za jakiegoś podrywacza, ale... kiedy cię zobaczyłem po prostu... - zawstydzony oglądał czubki swoich butów, wykręcając palce.
    -O tam jest! - Jakby z innego świata usłyszała głos przyjaciółki. - Mel!
    Niechętnie się obróciła i zobaczyła pięcioosobową grupkę, pomachała im i uśmiechnęła się lekko. Mieli jeszcze kilka bezcennych sekund.
    -To moi przyjaciele, dzisiaj jestem umówiona z nimi, ale...
     -Może spotkamy się jutro? Tutaj, o tej samej porze? - Spojrzał na swojego błyszczącego Doxa. - Czyli o szesnastej trzydzieści?
     -Bardzo chętnie. -Uśmiechnęła się i znowu spuściła wzrok.
     -Mel! MEL! Wszystkiego najlepszego! Sto lat! - Grupa jak huragan rzuciła się na blondynkę, zupełnie ignorując Krzyśka. Przytulali ją wszyscy naraz, przekrzykując się wzajemnie. Wśród znanych twarzy poczuła się nieco pewniej. Chociaż znów zaczerwieniła się i przelotnie spojrzała na bruneta, kiedy ktoś życzył jej idealnego chłopaka. Rozbrzmiało "sto lat".
    Krzysztof zastanawiał się, co powinien zrobić w tej sytuacji. Osiągnął już to co chciał: spotkanie z piękną i intrygującą blondynką. Ale mimo to pozostał, chciał złożyć jej życzenia. I znów sytuację uratowała ruda dziewczynka, która pomijana dotąd, chciała zwrócić na siebie uwagę. Kinga wślizgnęła się między grupę i pociągnęła za sukienkę Amelii, wykrzykując jej imię.
    -Co się stało, kochanie? - zapytała do dziecka. Klaudia, Ola, Kamil, Mateusz i Łukasz dopiero uzmysłowili sobie, że dziewczyna nie była sama. Przestali śpiewać na całe gardło. Zaczęli się z siebie śmiać.
    -To ile masz lat? Tyle co wcześniej, czy więcej? - wszyscy znowu wybuchnęli śmiechem.  
    -Nadal, od dzisiejszego poranka, mam dziewiętnaście lat. - Uśmiechnęła się łagodnie.- To jest Kinga a to Krzysztof - przedstawiła przyjaciołom rodzeństwo. - To Klaudia, Łukasz, Mateusz, Ola i Kamil.
    Łukasz zagwizdał, a dziewczyny otaksowały w kilka sekund bruneta. Spojrzały wymownie na Kowalczyk.
    -To jedno życzenie już się spełniło - zaśmiał się Kamil. Aleksandra szturchnęła go łokciem. Przestał się śmiać.
    -Nie miałem pojęcia, że masz dzisiaj urodziny. - Krzysiek odzyskał swoją zwykłą pewność siebie, był w końcu obserwowany przez sześć czujnych par oczu i jedną rozkojarzoną. - A więc życzę ci wszystkiego najlepszego. - Przytulił ją. - Niech się spełnią wszystkie twoje marzenia i pragnienia.
     Blondynka poczuła się bardzo swobodnie w ramionach chłopaka. I chociaż trwało to tylko kilka sekund, poczuła, że mógłby trwać dłużej. Dużo dłużej... I nie obchodziły ich zdziwione i jednocześnie rozbawione miny przyjaciół.
     -W takim razie nie będziemy już dłużej przeszkadzać -dodał po chwili, odsunąwszy się lekko. - Do zobaczenia jutro.
    -Uuu...- wyrwało się z ust chłopców, kiedy Krzysztof trzymając Kingę za rękę odchodził.
    -Na pewno to usłyszał - szepnęła Kowalczyk, ale szybko zdała sobie sprawę, że jej to nie obchodzi. Najwyraźniej podoba mu się i on też nie jest jej obojętny. A to był wyraźny sygnał, że chłopcy go również zaakceptowali. Żyć, nie umierać.
    -No to opowiadaj! - zaatakowała Ola, wszyscy chcieli dowiedzieć się, skąd wziął się tajemniczy Krzysztof.
     -Szkoda tylko, że przy tym cudzie natury nasza niespodzianka wypadnie słabo...
     -Łukasz!!! - upomnieli go. - Niespodzianka to właśnie to, o czym mieliśmy nie mówić!
     I wszyscy wybuchli śmiechem.

laleczka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1362 słów i 7670 znaków.

8 komentarzy

 
  • PannaNikt

    Muszę przyznać, że przypadło mi do gustu. I to tak wyjątkowo, dlatego też będę czekać na ciąg dalszy i z całą pewnością nadal będę śledzić przebieg tego opowiadania. Pozdrawiam i czekam ;) / PN

    4 mar 2015

  • grafoman

    Ideę o zakład że tą niespodzianką jest striptizer.  
    Uwaga: Nie nadużywaj nazwiska w narracji tzn. koledzy/koleżanki mogą tak się do Amelii zwracać ale narrator nie powinien (Wyjątek Bond, James Bond).
    Ps ciekawy tytuł "Szeroko zamknięte oczy" - czy to nawiązanie do piosenki zespołu "łzy" o tym że oboje chcieli by być ze sobą ale jest to niemożliwe i muszą się kryć ze swoim uczuciem  - czy też może nawiązanie do filmu z Nicole Kidman i Cruzem  :rotfl:  
    Zresztą co tam, później się okaże. Życzę sukcesów i co najmniej 8 kolejnych części bo wciąga.

    4 mar 2015

  • zakr3cona

    Fajny pomysł :) dobrze napisane, więc podoba mi się ;)

    4 mar 2015

  • zwyczajnadziewcza

    opowiadanie bardzo fajne, życzę powodzenia w pisaniu dalszych części :D

    4 mar 2015

  • LittleScarlet

    Podoba mnie się! Na razie jest dobrze, mam nadzieje że poziom będzie rósł z każdą kolejną częścią. Ładny, prosty język i lekki styl. Wygląda na to, że to początek czegoś intersującego. Czekam, czekam. :';)

    4 mar 2015

  • Madierka

    Czekam na kolejną część :D Mam nadzieję na dłuższą, bo tak jest interesujące, że nie wytrzymałabym nerwowo do kolejnej części ;-; xD

    4 mar 2015

  • lovend17

    :)))!!!

    4 mar 2015

  • prf

    Zapowiada się ciekawie, czekam na kolejną część ;)

    4 mar 2015