Szczęście w nieszczęściu cz. 17

Czas płynie o wiele szybciej, gdy staramy się zająć go jakimiś czynnościami. Nieustannie próbowałam zająć swoje myśli, żeby nie myśleć o Michale. Zwłaszcza, że cudowne wspomnienia mi na to nie pozwalały. Kilka dni wcześniej nie czułam tego, aż nastąpił taki moment, w którym poczułam coś co było tęsknotą. Każdy z nas zna to uczucie, a fakt, że ta osoba nas zraniła wcale nie pomaga.  
- Chcesz kawy? – zapytał mnie Adam pewnego ranka.  
Pokręciłam głową, bo nie miałam ochoty na nic.  
- Zjesz coś? – odezwał się po chwili.  
Mruknęłam odmowę.  
- Dobrze się czujesz? Boli cię coś?  
- Nie – odpowiedziałam bez wyrazu.  
Oparłam się o kuchenny blat i odpłynęłam do swojego świata, w którym było pełno Michała.  
Po pracy postanowiłam odwiedzić mamę, ponieważ ostatnio widziałam ją, gdy wróciłam z Włoch, a wtedy nie byłam zbyt rozmowna.  
- Cześć, kochanie! – powitała mnie jak zwykle radośnie.  
- Hej, mamo. Jak się czujesz? – zapytałam z troską.  
- Wyśmienicie. Chodź, zrobię ci kawy – złapała mnie za rękę i wręcz wciągnęła do środka. – Dawno cię nie widziałam.  
Spochmurniałam, ale starałam się tego nie okazywać.  
- Zapracowana ostatnio jestem – wykręciłam się.  
- Wszystko w porządku? – zapytała marszcząc brwi. Po chwili usiadła naprzeciwko mnie i złapała mnie za ręce. – Co się stało?  
- Rozstałam się z Michałem – odpowiedziałam spokojnie.  
Po kilku minutach opowiadania, w których mama cierpliwie słuchała moich jęków i narzekań, ku mojemu zdziwieniu głośno westchnęła. Gdy zobaczyła moją zdziwioną minę rzuciła tylko:
- No widzisz, kochana. Tak to już z mężczyznami bywa.  
- Co? – otworzyłam usta ze zdziwienia. W sumie to liczyłam na jakąś radę lub pocieszenie.  
- Kochanie, posłuchaj mnie teraz. Gdy pierwszy raz zobaczyłam twojego ojca, poczułam coś, czego nigdy wcześniej nie było. Miałam wielu zalotników, lecz twój ojciec sprawiał, że czułam się wyjątkowo i niesamowicie. Dopiero po czasie zorientowałam się, że to uczucie to miłość, ale prawdziwa. Taka, która nigdy nie wygaśnie i wciąż będzie pomiędzy dwojgiem ludzi. Miłość, która nigdy mnie nie zawiedzie, która będzie mnie wspierać i pomagać wstać, gdy upadnę. Tą miłością był twój ojciec. Po jego śmierci wciąż to czuję, choć jego tu nie ma, wiem, że mam was, a to zrodziło się z tego uczucia. Gdy widziałam ciebie, gdy byłaś z Michałem wiedziałam, że poczułaś to samo i nie pozwól temu zgasnąć.  
Osłupiała wpatrywałam się w mamę i starałam się zrozumieć słowa, które wypowiedziała w moją stronę.  
- Mamo, ale…  
- Cii… Kochanie, walcz.  
Po chwili siedziałam w samochodzie w drodze do mieszkania Michała. Gdy zaparkowałam i wysiadłam poczułam, że brakuje mi siły i nie zdobędę się na spotkanie z nim, a wtedy słowa mojej mamy wróciły do mnie niczym echo.  
Muszę zawalczyć, pomyślałam.  
Wcisnęłam guzik dzwonka i czekałam, a minuty dłużyły się niemiłosiernie.  
Drzwi się uchyliły, a w nich ujrzałam oczy, które tak kochałam.  
- Laura? – zapytał zdziwiony.  
- Możemy porozmawiać?  
- Ee… Mam gościa – odpowiedział zmieszany.  
Kto to może być?  
A odpowiedź na moje pytanie pojawiła się szybciej, niż przypuszczałam.  
Za Michałem dostrzegłam dobrze mi znajomą twarz Angeli i chciało mi się zwymiotować.  
- Aa… Rozumiem. Spotkanie po latach, tak? – zaśmiałam się.  
- To trochę nieodpowiedni moment – odezwał się Michał, a w jego "cudownych” oczach dostrzegłam żal i smutek.  
- Ach, tak? Może przerwałam wam grę wstępną – rozkręcałam się, ale po chwili ochłonęłam. – Dobra, nieważne. Chciałam się tylko dowiedzieć, czy mnie jeszcze kochasz, bo byłam gotowa ci wybaczyć, ale widocznie nawet nie muszę pytać.  
Zbiegłam po schodach szybciej niż myślałam, a łzy poleciały jeszcze szybciej.  
Wsiadłam do samochodu i zaczęłam wyć. Miałam dość. Koniec. Już nigdy więcej.  
Po kilku minutach postanowiłam się ogarnąć. Wytarłam plamy po tuszu z policzków i ogarnęłam swój wygląd.  
Ktoś dwa razy zastukał w szybę boczną, spojrzałam prosto w oczy, które właśnie mnie cholernie zraniły.  
Otworzyłam drzwi.  
- Czego chcesz? – zapytałam spokojnie, bo nie miałam już siły na gniew.  
- Tak – uśmiechnął się.  
Kurwa, o co mu chodzi?!  
- Co?! Żartujesz sobie ze mnie? – zmarszczyłam brwi.  
- Tak, kocham cię. Słyszysz, Laura? Kocham cię! – zaczął krzyczeć.  
- Co ty pleciesz, przecież ta wywłoka jest w twoim mieszkaniu! – krzyknęłam.  
- Specjalnie ją tu ściągnąłem, żeby potwierdziła ci, że do niczego między nami nie doszło – uśmiechnął się znowu. Och! Jak on mnie denerwuje, pomyślałam.  
- Ta, jasne – chciałam zamknąć drzwi i odjechać, ale Michał prędko je chwycił i uniemożliwił mi ich zatrzaśnięcie. Szybko je otworzył na oścież, szarpnął mnie za rękę i wyciągnął z samochodu. Ujął moją twarz w dłonie i pocałował. Był to pocałunek, który wszystko wyjaśniał i udowadniał jego miłość. Było w nim zawarte pożądanie, namiętność, troska, cierpliwość, a przede wszystkim miłość. Objął mnie i jeszcze bardziej przywarł do swojego ciała.  
Tak, on mnie kocha, a ja jego. Mama miała rację, prawdziwa miłość jest zawsze na zawsze.  

                            ***

lovegreatstories

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 988 słów i 5393 znaków.

5 komentarzy

 
  • mysza

    To koniec?! :(

    2 lip 2015

  • lovegreatstories

    @mysza Tak. ;) Ale już niebawem zacznę kolejne opowiadanie. :D

    2 lip 2015

  • mysza

    @lovegreatstories Nie, nie, nie :( To nie może być koniec! :'(

    2 lip 2015

  • lovegreatstories

    @mysza Miło mi, że tak się przywiązałaś. ;) I niezmiernie mnie to motywuje do pisania kolejnych opowiadań. :)

    2 lip 2015

  • mysza

    @lovegreatstories Nie mogę się pogodzić z tym, że to koniec :'( Będę cholernie tęsknić za Laurą, no i za nim troche też ale tylko trochę, ponieważ zachował się jak skończony palant.

    2 lip 2015

  • lovegreatstories

    @mysza Hahaha :D Bardzo mnie zaskoczyło to, że każdy z Was bardzo wczuwa się w to opowiadanie i śmiało wypowiada swoje poglądy na jego temat i cieszę się, że tak się angażujecie. ;) Bardzo mi miło, ale niestety wiem, że gdybym ciągnęła to opowiadanie tak w nieskończoność, to byłoby nudnie. :)

    2 lip 2015

  • mysza

    @lovegreatstories Może i tak ale jeszcze jedna część by nie zaszkodziła. Taki opis ich życia i rozmowy o tym co się wydarzyło. Ten koniec był taki krótki i...mało uczyciowy :D

    2 lip 2015

  • lovegreatstories

    @mysza Przykro mi, ale już zakończyłam to opowiadanie. ;)

    3 lip 2015

  • mysza

    @lovegreatstories Uwierz, że mi jest teraz bardziej przykro z tego powodu.

    3 lip 2015

  • lovegreatstories

    @mysza Z całym szacunkiem, ale to moja decyzja kiedy kończę opowiadanie. Bardzo mi miło, że polubiłaś tą historię, ale już dawno zadecydowałam, że nie chcę kontynuować go, więc przyjmij to do wiadomości. To trochę niemiłe z Twojej strony, że narzucasz mi ile części mam jeszcze dodać... :(

    4 lip 2015

  • mysza

    @lovegreatstories Przepraszam ale to nie miało tak wyglądać. Po prostu miałam nadzieję na jeszcze jedną, dopełniającą część. Trudno, trzeba żyć dalej. Czekam na nowe, a teraz ide czytać inne historie.

    4 lip 2015

  • Paulaaa

    Jak dla mnie to glupio zrobiła wyłączając mu bo to kawał chama i prostaka, który myśli że może wszystko... :( mam nadzieję, że to się zmieni, czyli albo on zrozumie co robi źle, albo ona go kopnie w du*e! :)

    1 lip 2015

  • madaia0702

    świetne mam nadzieje że to nie koniec opowiadania :)

    1 lip 2015

  • lovegreatstories

    @madaia0702 Tak, właśnie zamierzałam już zakończyć to opowiadanie. ;) W głowie już roi mi się od pomysłów na następne. ;)

    1 lip 2015

  • mysza

    Ja bym mu nie darowała tego, źe ta szmata jest u niego i bóg wie co robią podczas gdy ja za nim tęsknię itd.

    30 cze 2015

  • Gośka

    Szkoda ,że takie rzeczy zdarzają się tak rzadko w prawdziwym  życiu :( Ale po to są chyba tak wspaniałe opowiadania żeby się tym uczuciem delektować (przeżywając to razem z bohaterami opowiadania) :)

    30 cze 2015

  • lovegreatstories

    @Gośka Niestety, ale masz racje. ;)

    30 cze 2015