Śpiączka 4

-...Proszę zgódź się..

-A co ja niby z tego będę miała?- Zaśmiał się i przekręcił głową na boki.  
-Tak myślałem..-powiedział ciszej, niż wszystko inne- odzyskasz honor i przez miesiąc darmowe wejście?
-Hmm nie bardzo się tym przejęłam, nawet.. ale skoro tak, to okej- skłamałam- ten twój szef, to bardzo miły człowiek jest- Zaśmieliśmy się razem, Daniel wstał i wyciągnął do mnie dłoń.  
-To jak, zgoda?
-Być może tak, kiedy mam przyjść?-Nie uścisnęłam jego ręki, tylko podparłam się o aneks kuchenny. Trochę się zmieszał, schował ręce do kieszeni.
-Teraz? Teraz byś mogła?
-Dobrze, w sumie nie mam nic do roboty.- Szczerze, to się bardzo na to cieszę, bo to jak teraz każdy o mnie myśli dobija mnie. Ale nie pokaże tego Danielowi.
-Poczekać na Ciebie?- zapytał
-Tak... ale jakbyś mógł, to u siebie.
-Czemu?
-Powiedzmy, że nie ufam Ci?- Jego mina się zmieniła i po prostu wyszedł. Moje oczy się poszerzyły. Wtf... Myślał, że pozwolę mu zostać, podczas gdy będę się przebierać? Chyba sobie ze mnie kpi? Po tym co zrobił? Fakt widział mnie nago, ale nie chce żeby to miało miejsce kolejny raz. Po jakichś trzydziestu minutach, byłam gotowa. Z torbą sportową na ramieniu, wyszłam i zapukałam do sąsiednich drzwi.  
-Chodź idziemy- Powiedział od razu, szybko zamykając mieszkanie, wcale nie patrząc na mnie. Hola hola.. zatrzymałam się. Spojrzał na mnie, gdy stał już na niższym poziomie i zorientował się, że nie idę.
-Czemu stoisz?
-Bo mam taki kaprys?- Założyłam ręce, odwróciłam głowę i zaczęłam gwizdać, potupując nogą.  
-O co Ci chodzi?-Podszedł do mnie, patrzyłam mu prosto w oczy...  
-No właśnie, o co Ci chodzi? O to, że nie pozwoliłam ci zostać kiedy się przebierałam? O to, że musisz mnie przeprosić? Czy kurwa o co!?- Zaczęłam krzyczeć i gestykulować. Daniel szybko przycisną mnie do ściany i brutalnie wpił w moje usta. Oszołomiona, oddałam ten pocałunek. Trwało to zaledwie kilka sekund, po czym odepchnęłam go i dałam w twarz, gdzie już nie było śladu po ostatnim uderzeniu. Złapał się za policzek, ale się uśmiechał, co rozzłościło mnie jeszcze bardziej. Dotknęłam swoich warg:
-Nigdy tego nie rób. Nie chce tych twoich przeprosin.-Wyszeptałam. Ominęłam go i wybiegłam z bloku, muszę iść, powalić w worek bo coś albo ktoś ucierpi. Nie wiedziałam gdzie jest inna siłownia, więc poszłam do tej ich. Bez żadnych ceregieli, wykupiłam wejście i poszłam się przebrać. Worek niestety był teraz zajęty, dlatego też napieprzałam w gruszkę. Wpadłam w jakiś trans, po prostu uderzałam non stop, ile fabryka dała. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Dlaczego taka jestem? Czemu on mi to zrobił? Czemu mnie pocałował? Tysiące pytań... Stałam się mała i bezbronna. Usiadłam na podłodze, pod ścianą. Podciągnęłam nogi pod brodę i zaczęłam rozwijać bandaże. Moje pięści były sine, dlatego rozprostowanie palców sprawiało mi lekki ból. Bardziej bolała mnie głowa, od nadmiaru myśli. Wysiłek fizyczny ulżył mi w dużym stopniu. Ale jeśli pójdę do domu, nie będzie ciekawie. Oby tylko tata się niczego nie dopytywał. Bo wtedy przepadnę. Pięści zaczęły mnie bardziej boleć, ponieważ adrenalina powoli uszła. Udałam się do szatni, tam szybko wzięłam prysznic, przebrałam się i poprawiłam makijaż, żeby zatuszować emocje. W wyjściu minęłam się z Danielem. Chciał mnie zatrzymać, lecz ja nie zwróciłam na to uwagi.  
Przed siłkął stał Artur, który mnie zaczepił.
-Hej. Mogę zająć Ci chwilkę?- Uśmiechał się ciepło, odwzajemniłam gest. Nie chce się poddawać, nie ja. Nie zaszkodzi mi chwila rozmowy.
-Cześć. Tak, o co chodzi?
-Wiesz, nie pomyśl sobie źle, czy coś...- zaśmiał się, ja mu zawtórowałam  
-Wal śmiało- Uderzyłam go lekko pięścią w ramie, co nie było mądre, bo syknęłam z bólu. On zobaczył to.
-Boże, dziewczyno coś Ty sobie zrobiła?- Wziął moje dłonie i zaczął je oglądać.  
-Spokojnie, to nic takiego, po walkach bywało gorzej- Wymusiłam uśmiech, zabrałam dłonie, zaczęło mnie to krępować.
-To może być gorzej?- Zdziwił się, pokiwałam głową na tak.  
-To o co chciałeś zapytać?
-Czy dałabyś się zaprosić na imprezę?-Wypalił, trochę się zdziwiłam bo wcale go nie znam, a on takie coś.
-Hmm.. ale my się nie znamy.- uśmiechnęłam się  
-Bo ja wiem, że Ty jesteś nowa, no i tak pomyślałem, że pójdziesz na tą imprezę. Tam będzie cała dzielnica. Ale rozumiem.
-Ej nie powiedziałam, że nie pójdę
-Tak? Bo wiesz ja tylko tak proponuje, mogłabyś się poznać z ludźmi i przy okazji mi trochę potowarzyszyć- Cały czas się uśmiechał i ja również.
-Dobrze, to kiedy i gdzie?  
-Zgadzasz się?- Przytaknęłam, Artur przytulił mnie.  
-Ej ej opanuj się- odepchnęłam go, ale z uśmiechem
-Oj poniosło mnie trochę- Teraz to już rechotaliśmy w głos. Powiedział mi, że przyjdzie po mnie w sobotę, czyli jutro o dziewiętnastej. Pożegnaliśmy się. Czułam, że przez całą rozmowę z Arturem ktoś nam się przyglądał, ale zachowywałam się naturalnie. Gdy odwróciłam się, widziałam Daniela w oknie. Wzruszyłam ramionami, odwróciłam się i udałam do domu.

______
Jesteście kochani  
Nie spodziewałam się, że tak wam się spodoba :)  
Pozdrawiam i miłego czytania :)  
_______________

Ona18

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1017 słów i 5440 znaków.

4 komentarze

 
  • Tessiak

    Nadrobiłam zaległości i muszę Ci powiedzieć, że z rozdziału na rozdział podoba mi się bardziej. Fajnie piszesz, wymyśliłaś ciekawą, nieoklepaną fabułę. Należą Ci się za to oklaski. Mam nadzieję, że utrzymasz poziom ;) Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy ;)

    17 sty 2016

  • Ona18

    @Tessiak Dziękuje  <3

    17 sty 2016

  • Pina

    Genialne bo inne. Aż chce się więcej i więcej  :danss:

    17 sty 2016

  • Ona18

    @Pina  <3

    17 sty 2016

  • Justys20

    Pisz, pisz  <3

    16 sty 2016

  • ???

    Super :D Kiedy kolejna?? :)

    16 sty 2016

  • Ona18

    @??? Myśle że jutro wieczorem, bądź w poniedziałek  :)

    16 sty 2016

  • NovaTorsqa

    @Ona18 czekam niecierpliwie

    16 sty 2016

  • Ona18

    @NovaTorsqa :D

    16 sty 2016