Siłownia cz. 7

Wybiła godzina 20 więc wraz z Karoliną wyszłyśmy na grila do domku obok.
Usiadłyśmy na ławce przed domkiem chłopaków. Grill już się palił a na nim smażyła się karkówka.
- To co Panowie, po piwku? - zapytał Michał podając alkohol chłopakom. - a Paniom zapewne otworzyć wino?  
- a poradzisz sobie ? - zapytałam z sarkazmem.
- uuu - rozległy się głosy wokół nas a ja poczułam dumę.
Nim zdążyłam mrugnąć wino było otwarte a Michał nalewał nam je.
- Zawsze do usług - powiedział puszczając mi z dumą oczko.
Grill minął w miłej atmosferze. Zaczeliśmy się zbierać a ja dostałam smsa. '' Hej piękna. Spotkamy się dziś? '' Uśmiechnełam się do telefonu.
- Uważaj na niego. - usłyszałam zza pleców.  
- dlaczego? - zapytałam - nie wygląda na groźnego.
- po prostu uważaj. masz może ochotę się przejść? - zapytal mój szef i nie musiał długo czekać na odpowiedź.
- Tak. Jasne. Chodźmy. - odpowiedziałam.
Spacerowaliśmy brzegiem jeziora, rozmawiając. Nagle Michał zaproponował byśmy usiedli na molo. Zgodziłam się.  
- Zimno Ci ? - zapytał szef gdy ujrzał na moim ciele gęsią skórkę.
- Nie. Może troszkę. - wyjaśniłam a Michał zacząĺ zdejmować swą szarą bluzę.
- Nie trzeba. Daj spokoj. Będzie Ci zimno. - nalegałam.
- Przestań. Nie mogę patrzeć jak kobieta marznie.
- Michał jest lato. Nic mi nie będzie. - tlumaczylam.
- zaczyna robić się zimno. nakładaj - rozkazał.
- Hej! - usłyszeliśmy zza pleców. Obróciłam się a moje oczy ujrzały Igora.
- Cześć. Co Ty tutaj robisz? - zapytałam.
- Nie odpisywałaś, więc postanowiłem Cię poszukać. - wyjaśnił spoglądając na Michała.
- Jak widzisz, nie mogłam bo jestem zajęta. - wyjaśniłam.
- Okej, odezwe się jutro. Dobranoc - powiedział i odszedł a Michał skomentował tą sytuacje.
- Rozmawialiście chwilę a on już Cię szuka? Mówiłem, że to jakiś świr.  
- Czy Ty jesteś zazdrosny? - zapytałam dumna
- Ja? Nie poprostu, martwie się o swojego pracownika - powiedzial zapinajac mi bluze pod szyje.
Gadaliśmy jeszcze z dwie godziny i postanowilismy wracac do osrodka.
Michal podprowadzil mnie pod drzwi domku. A ja zdjelam bluze i oddalam mu ja.
- Dziękuje Ci za cudowny wieczór. - powiedzialam  
- To ja dziekuje - powiedział, przytulając mnie.
W tym momencie znajdowałam się w silnych ramionach, czując zapach PRAWDZIWEGO mężczyzny, wsłuchując się w bicie jego serca. Nie chcialam by mnie puszczal. Chcialam by ta chwila trwala wieczosc.
- Dobranoc Lauro - powiedzial wypuszczajac mnie ze swoich rak a ja pozegnalam się z nim.
- Dobranoc.  

Weszłam do domku a Karolina już spała. Wzięłam prysznic i poszlam spac.



*******
Wstałam dziś o godzinie osmej. Nie moglam już zasnac wiec postanowilam, ze pójdę pobiegać. Wyszłam w stronę bramy i ruszyłam przed siebie. Biegałam już dobre 20 minut gdy zauważyłam, że oddaliłam się od naszych domków. Spanikowałam, ponieważ nie miałam ze sobą telefonu. Nie było także widać żadnego człowieka, którego mogłabym spytać o drogę. Zwątpiłam i usiadłam na kamieniu.
- Cześć! - krzyknął Igor a ja odrazu poczułam ulgę.
- O, hej! Spadłeś mi z nieba! Wiesz jak trafić stąd do mojego ośrodka? - zapytałam
- Jasne, że wiem. Spędziłem na tych terenach sporo czasu. - uśmiechnął się Igor i ruszyliśmy w strone domków.
Przez całą drogę rozmawialiśmy. Igor był przystojnym facetem a do tego strasznie wygadanym. Płakałam ze śmiechu gdy opowiadał mi różne historie ze swego życiam Dowiedziałam się, że przyjeżdża tu od dziecka co roku do wujka. Ma 25 lat, wiec jest ode mnie dwa lata starszy.
- Jesteśmy na miejscu. Za to, że przyprowadziłeś mnie do domku jestem winna Ci przysługe więc zapraszam na poranną kawe - zaproponowalam
- W takim towarzystwie? z miłą chęcią - powiedział Igor i już za chwilę byliśmy kolo mojego domku.  
- Usiądź na ławce przed domkiem a ja wejde zaparzyć kawe - powiedzialam i weszlam do domku.
- O, a kto to taki? - Zapytała Karo
- Ten chłopak uratował mi życie. Gdyby nie on, niedzwiedzie już dawno mialyby mnie w swoim żołądku - żażartowałam.  
- Pójdę się w takim razie zapoznać z Twoim wybawcą - powiedziała moja koleżanka.

Siedzieliśmy z Igorem na dworze i piliśmy kawę. Nagle w domku obok otworzyły się drzwi i ujrzeliśmy chłopaków. Michał spojrzał na Igora z szyderczym uśmiechem na twarzy.
Pozostała reszta chłopaków przywitała się z Igorem. Opowiedziałam im o tym, że Igor pomógł odnaleźć mi drogę do domku za co byli mu wdzięczni. Tylko Michałowi coś nie pasowało.  
- Igor, dziś wybieramy się na dyskoteke do klubu Piano, bedziesz tam? - zapytała Karolina a Michał był niezadowolony
- Jasne, wpadnę. - powiedział blondyn. - a teraz już będę się zbierał, to do wieczora - pożegnał się i poszedł a my zaczeliśmy rozmawiać między sobą.
- Słuchajcie. Dziś ma być strasznie upalnie. Może skoczymy popływać? - zapytał Piotrek.
Wszyscy zgodzilismy się i wzielismy się za przygotowywanie sniadania.

dilerrka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 953 słów i 5117 znaków.

5 komentarzy

 
  • benka

    Bardzo fajne opowiadanie czekam na kolejną część :)

    5 lut 2015

  • wolna

    Super. Czekam na kolejną:)

    5 lut 2015

  • melka

    kiedy bd nastepna czesc , ale wciagajace nie powiem ze nie :D

    5 lut 2015

  • Nata;*

    No ale ja myśle że szybciutko dodasz kolejne,prawda?;)

    5 lut 2015

  • Monka18

    Ciekawe kto pierwszy kogo zaliczy ... :D

    5 lut 2015