Siłownia cz. 10

- Niech to zostanie miedzy nami - powiedział
- Słucham? - zapytalam.
Michał wstaĺ i zaczal się ubierac. Nalozyl spodnie i usiadl na lozku.
- Lauro, chce by to co wydarzylo się przed chwila zostalo miedzy nami. - powtorzyl.
- jak to? dlaczego? myslalam, ze to cos dla Ciebie znaczylo! - krzyknelam.
- Przeciez uprzedzalem Cię na poczatku, mowilem Ci - powiedzial
- Myslalam, ze podczas tego wyjazdu cos się zmienilo - powiedzialam ze łzami w oczach.
- Lauro, nie. to był tylko seks. - oznajmil a ja zakrylam się koldra.
- Wyjdz stad - rozkazalam mu, odwracajac glowe w druga strone. -  
- Lauro.. nie chcialem Cię zranic. - tlumaczyl się nakladajac koszule
- Wyjdz. - powiedzialam spokojnie  

Michal wyszedl i zostawil mnie sama. Przeplakalam cala noc. Nie moglam uwierzyc jak mogl mi cos takiego zrobic. Czlowiek, ktory stawal mi się tak bliski.
Zasnelam bardzo pozno.

Obudzilam się z potwornym bolem glowy. Nie mialam ochoty wychodzic z lozka, dlatego przelezalam w nim caly dzien, co jakis czas przysypiajac. Dostawalam smsy od Igora z prosba by się spotkac ale nie mialam ochoty nawet mu odpisywac. Ten dzien byl okropny.

************

Nastal dzien w ktorym trzeba bylo isc do pracy. Fakt, ze spotkam tam Michała dobijał mnie totalnie. Musialam jednak się przemoc i tam pojsc.  
Stalam przed moja praca, obiecujac sobie, ze nie pokaze Michalowi jak bardzo przez niego cierpie.
- Hej Karo! - zawolalam udajac, ze wszystko gra.
- Hej, jak tam? Wszystko wporzadku? - zapytala.
- Taak, w jak najlepszym - usmiechnelam sie.

Dostalam smsa od Igora, ze chce się ze mna dziś spotkac po pracy.  
- Lauro, nie wiesz, ze telefon trzeba wylaczac gdy idzie się do pracy? albo przynajmniej wylacza się dzwieki - upomnial mnie Michal.
- Przepraszam szefie. - powiedzialam  
Skad u niego ten rygor? Przeciez nigdy mu nic nie przeszkadzalo. Naprawde dziwnie się zachowywal. Chociaz mogl się domyslac, ze to sms od Igora.
Zdenerwowalam się i odpisalam mu na smsa, ze koncze o 16 i zeby przyszedl pod moja prace. wyslalam mu adres gdzie. Fakt, bylam mila osoba, ale jesli ktos ze mna zaczynal wojne to ja mial.  
  
Dzien minal mi w miare spokojnie po ''rozmowie'' z szefem. Zbieralam się już do wyjscia gdy moim oczom ukazal się Michal ktory tez konczyl prace. Przepuscil mnie w drzwiach. Zobaczylam naprzeciwko Igora z bukietem pieknym tulipanow. Byly to moje ulubione kwiaty. Ciekawe skad wiedzial? Wiedzac, ze patrzy na mnie Michal podeszlam do Igora i przywitalam się z nim. Poszlismy na kawe. Naprawde zaczynalam lubic tego chlopaka.

********

Minal tydzien od czasu gdy przespalam się z Michalem a ja nadal nie moglam zapomniec o tym co się wydarzylo. Nie moglam zapomniec o nim. Poprostu się zakochalam. Nie moglam zniesc dluzej tego cierpienia, ze go przy mnie nie ma i nie bedzie.
Zaszlam na sale treningowa, gdzie wlasnie cwiczyl.  
- Musimy pogadac - rzucilam rozgladajac się czy nikt nie slyszy.
- Nie moge. Nie widzisz, ze jestem zajety? - zapytal zly.
- Nie obchodzi mnie to, chce porozmawiac - popatrzylam mu prosto w oczy a on zaprzestal cwiczen. - Mam dla Ciebie propozycje - powiedzialam siadajac obok niego. - Interesuje Cię seks bez zobowiazan? - zapytalam
- Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi - powiedzial.
- Chce zawrzec z Toba uklad. Bedziemy opierali swoja znajomosc tylko i wylacznie na seksie jesli nie potrafimy się dogadac. Bez zbednego marudzenia i takich innych. Tylko i wylacznie seks. Oczywiscie mialabym jeden warunek. Bylabym jedyna kobieta z ktora bys sypial. Co Ty na to? - zapytalam.
- I ja mam się niby na to zgodzic, ta? - zapytal unoszac brew do gory
- a Dlaczego nie ? mnostwo ludzi teraz tak robi - powiedzialam.
- Bo Cię szanuje. Zachowalbym się jak swinia gdybym się na to zgodzil - rzucil
- Nie moj drogi. Jak swinia to Ty się zachowales ostatnio. Tutaj masz czarno na bialym co i jak. Widze ze nie mozesz się zdecydowac. Wiec daje Ci czas. Bede czekac u siebie w mieszkaniu. Jesli nie przyjdziesz do 21 to bede znala odpowiedz. - powiedzialam i wyszlam.  
Dlaczego to zrobilam? Dlaczego mu cos takiego zaproponowalam?  
Zreszta mialam już wszystko gdzies i bylo mi wszystko jedno jak to wszystko się potoczy.
Skonczylam prace i wyszlam do domu. Zaczelam się stresowac. Tak naprawde nie wiem czego się balam. Tego ze przyjdzie czy tego ze nie przyjdzie?
Zalozylam czerwona koronkowa bielizne, szpliki i pomalowalam usta czerwona szminka. Chodzilam tak po domu co chwile przegladajac się w lustrze czy dobrze wygladam. Dochodzila 20:30 a jego nadal nie bylo. Nagle zadzwonil dzwonek. Narzucilam na siebie czarny jedwabisty szlafrok i otworzylam. Przyszedl. Wygladal cudownie tak jak zawsze. Mial dzinsowa koszule i ciemne spodnie.
- Jestes - rzucilam oblizujac wargi i udajac, ze spadl mi z ramienia szlafrok.
- Lauro, to glupi pomysl - zamyslil sie.
- Przestan - powiedzialam rozpinajac mu koszule - obydwoje wiemy, ze gdybys tak naprawde uwazal to bys tu nie przyszedl. prawda?
Michal usmiechnal się lekko ale za chwile znow zrobil się powazny.
- Masz moze ochote na prysznic ? - zapytalam rozwiazujac swoj szlafrok, zrzucajac go na ziemie.
- Mam ochote na Ciebie - powiedzial Michal i zaczal mnie namietnie calowac.
- Dzisiaj chce to zrobic pod prysznicem - westchnelam a Michal zaniosl mnie do lazienki. Tam przezylismy prawdziwy raj. Spedzilismy w lazience kilka godzin po czym przenieslismy się do lozka i bawilismy się swoimi cialami. Potrzebowalam jego slow, dotyku, pocalunkow. Czulam się jak w niebie.