Piłka nożna też jest dla dziewczyn cz.20

**Maja**  



-Debil- powiedziałam, a Wika się uśmiechnęła.  
-A ty Zuzia nie masz nikogo?- zapytałam  
-Nie, nie mam- powiedziała i od razu spojrzała się na dziewczyny. Przyznam dziwne to było, ale nic nie mówiłam. Po zjedzeniu poszłyśmy oglądać TV takie programy jak Dlaczego Ja i Trudne Sprawy. O 15;00 każda poszła do siebie.  


-To ja!!!!- krzyknęłam gdy weszłam do domu  
-Spoko!- krzyknął Kuba że swojego pokoju, chyba chłopaki są u niego. Poszłam do swojego pokoju, po czym założyłam luźniejsze ciuchy. Felek też był z chłopakami pewnie bo nigdzie go nie ma. Co ja będę robić dzisiaj? Może odpocznę.  

-Idziesz do nas?- zza drzwi wszedł Nikodem pukając i mówiąc
-Nie, siedźcie sami, ja poleże- powiedziałam z uśmiechem kładąc się na łóżko, ale patrząc się na Nikodema
-W takim razie poleże z tobą- powiedział i położył się obok mnie. Łóżko miałam wielkie więc ciasno nie było. Przytuliłam się do niego i zaczęliśmy rozmawiać.  

-Wiesz może byśmy pojechali nad morze? Ja, ty, dziewczyny i chłopaki?Wiesz są wakacje, a nad morzem by nam się nie nudziło- powiedział
-Chętnie, a co na to chłopaki? - zapytałam
-Najpierw uzgodniliśmy to między sobą, znaleźliśmy wspaniałą wille. Dwa baseny, które znajdują się na dworzu, jeden jest ogrzewany. Każdego wieczoru jest impreza w tawernie i za każdym jest DJ. Byśmy pojechali na tydzień bo każdego dnia jest coś innego. Czytaliśmy ofertę jest na prawdę dobra. Chłopaki właśnie gadają z dziewczynami przez telefon. Moglibyśmy wsiąść dwa apartamenty sześcio osobowe. Nawet jeśli nie ma nas tyle taniej wyjdzie.- powiedział
-A co na to Kuba?  
-Kuba się zgodził- powiedział Nikodem.  
-To ja też mogę jechać- powiedziałam.
  


-Dziewczyny jadą!!!!- usłyszeliśmy krzyk z pokoju Kuby. Myślę że to może być fajny pomysł taki wakacje. Poszłam z Nikodemem do chłopków.  

-Ej ale zapomnieliście o jednym. Żadne z nas nie ma prawka.- powiedziałam
-Mój kuzyn z nami pojedzie. On ma 20 lat i narzeczoną. Pojadą z nami ma busa. A jak się nie pomieścimy na ziemi ktoś będzie mógł usiąść na kocu nic się nie stanie. - powiedział Nikodem, a ja się uśmiechnęłam. Weszliśmy na stronę Willi. No niezła oferta. Chłopaki zamówili dwa apartamenty sześcio osobowe.  Jedziemy za trzy dni. Dobrze, że barmanka jest koleżanką kuzyna Nikodema ze studiów, bo inaczej nie wiem czy tak szybko byśmy mogli tam pojechać. Myślę, że rodzice nie powinni robić problemów, bo jedzie też Kuba. Rozmawialiśmy jeszcze godzinę i chłopaki już się zbierali do domu.  

-Może zostaniesz?- zapytałam Nikodema
-Zależy kto prosi- powiedział z uśmiechem, a ja dałam mu buziaka  
-Pewnie, że zostanę- dokończył. I poszliśmy do mnie do pokoju.  

-Może coś obejrzymy?- zapytałam
-A co lubisz oprócz komedi romantycznych?- zaśmiał się a ja go rzuciłam poduszką.  

-Avengers- odpowiedziałam dumna.  
-Hm...Może być - powiedział i odpaliłam film.  



**Nikodem**  


Moja królewna chyba była zmęczona bo usnęła pod koniec filmu. Jak śpi jest jeszcze słodsza. Pocałowałem ja w głowę, bo usnęła na moim torsie i gładziłem jej włosy. Nie wiem dlaczego tak ją kocham. Jest przecudowna. Cieszę się, że trafiłem na nią bo daje mi szczęście.  




**Maja**

-Przepraszam- powiedziałam zaspanym głosem do Nikodema on tylko się uśmiechnął i mnie pocałowałem.  
-Nie masz za co kicia- powiedział, a we mnie coś pękło. Nie zauważył, ale zrobiło mi się mega źle. Kicia tak tylko jeden mężczyzna może do mnie mówić. Po paru godzinach Nikodem poszedł. Doprowadziłam go do drzwi i szybko pobiegłam do pokoju. Płakałam w poduszkę. Nie chcę wiedzieć jak się rozmazałam. Dlaczego płacze? Z moimi przyjaciółkami z Anglii poznaliśmy chłopków. Polaków, one też były polkami, bo chodziły do Polskiej szkoły w Anglii. Zakochałam się w takim Kubie, tak samo jak dziewczyny w dwóch innych jego kolegach, ale z Kubą czułam że mogę wszystko. W tamtym dniu jechaliśmy na ścigaczu dość szybko, bo byliśmy już dość spóźnieni. Kuba nie wyrobił na ostatnim zakręcie i...i on walnął całym ciałem o barierki i wlecial do wody. Po paru godzinach zmarł w szpitalu. A ja byłam kilka tygodni w szpitalu. Kochałam go bardzo i nadal go kocham. On tylko mógł mówić do mnie kicia. Zawsze tak mówił, to było takie piekne. Czułam, że z nim mogę wszystko. A bez niego jest mi bardzo źle na tym świecie, ale obiacałam mu przed jego śmiercią, że nigdy się nie poddam. A gdy wyjechałam do Polski poznałam Nikodema. Kocham go też bardzo, ale coś we mnie pękło gdy nazwał mnie kicią. Żaden chłopak już nie może tak do mnie mówić. Nikomu nie mówiłam o wypadku od kiedy tu jestem. Tylko dziewczyny i chłopaki z mojej rodzinnej miejscowości to wiedzą. A główną przyczyną wyjechania z Anglii była śmierć mojego ukochanego. Nie mogłam się tam pozbierać. I po roku gdy tata dostał ofertę przeniesienia do Polski nie czekaliśmy.  W Anglii za dużo rzeczy przypominało mi Kubę. Ale obiecałam, że się nie poddam i dotrzymam słowa. Planowałam już z Kubą że gdy będę gotowa wyjedziemy na parę miesięcy do Polski do jego przyjaciół i przy okazji do moich. Ale nasze plany niestety nie zostały zrealizowane...

malaksiezniczka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1017 słów i 5342 znaków.

5 komentarzy

 
  • Czarodziejka

    Cudo :3

    26 sie 2016

  • Misiaa14

    Boskie :3

    26 sie 2016

  • Asinka

    Kiedy next?

    26 sie 2016

  • cukiereczek1

    Czekam na kolejną z niecierpliwością. :* dodaj coś szybko  :)

    26 sie 2016

  • Krolewna

    :D :D

    26 sie 2016