Pierwszy Pocałunek

PIERWSZY POCAŁUNEK
ROZDZIAŁ 1;d

-Magda!- krzyknęła matka-Obiad!
Już idę!- odkrzyknęła, i wstała z łóżka, poszła do pokoju.
-No jak tam w szkole?- spytał ojciec- Dostałaś jakieś oceny?
-Dobrze. Z chemii i niemieckiego dostałam po piątce.
-O! No to bardzo ładnie.-pochwalił ojciec.
-Wystarczy tych rozmów. Jedźcie bo wam ostygnie.-kazała mama.
Po obiedzie mama posprzątała, a Magda i Sławek poszli do swoich pokoi.  
U drzwi rozległ się dzwonek, i Sławek poszedł je otworzyć. Była to jego dziewczyna Paulina.
-Hej-powiedziała.
-Cześć kotku- Sławek pocałował ją i zaprosił do środka mieszkania, poszli do pokoju. Po kilku minutach znów zabrzmiał dzwonek drzwi.
Mama poszła je otworzyć.
-Dzień dobry.- powiedział Emil.-Jest Magda?
-Dzień dobry.- odpowiedziała mama i się uśmiechnęła.- Magda! Emil przyszedł! Chodź tu!
-Moment!- Magda złożyła łóżko i poszła do matki i Emila.
-Hej. Wejdź. -uśmiechnęła się.
-Cześć. A Sławek jest?
-Tak, u siebie z dziewczyną.
-Aha. No dobra, spoko. To dajesz tą matmę. I mów czego nie rozumiesz.- powiedział gdy weszli już do pokoju.
-No już wyciągam książki.- Magda usiadła na łóżku a Emil obok niej tak że ich uda dotykały się. Zaczął jej tłumaczyć, gdy w pewnym momencie przerwał i spojrzał na Magdę. Zaczął jej się przyglądać. Nagle szepnął.
-Jesteś taka piękna.
-Lee.. Dzięki. Emil może porozmawiamy potem, a teraz zajmijmy się nauką. Już nie wiele nam zostało.
-Ach, tak. Oczywiście. To spróbuj to rozwiązać.
Emil wytłumaczył Magdzie to czego nie rozumiała i gdy już skończyli Emil zaczął rozmowę, trochę skrępowany.
-Magda?
-Tak?
-Mogę zdać ci pytanie?
-Właśnie to zrobiłeś.-zaśmiali się.-No pytaj.
-No tak.-odruchowo podrapał się po głowie.-Ale no wiesz, nie musisz odpowiadać.
-Tak, wiem.
-Masz chłopaka?
-Nie. A Ty dziewczynę?
-Nie. Hmm.. Jaki Twoim zdaniem powinien być Twój chłopak?
-Przede wszystkim żeby był sobą. Hmm.. Mógłby być wysoki, miły, zazdrosny ALE nie do przesady. Czuły i romantyczny.
-Widzisz jaki zbieg okoliczności! Ja taki jestem. Można rzec że jestem Twoim ideałem.- zaśmiał się delikatnie, a zarazem rozkosznie.
-Jesteś wysoki. Zawsze jesteś sobą. Jesteś miły. Czuły. Nie wiem czy jesteś romantyczny i zazdrosny.- uśmiechnęła się delikatnie a na jej twarz wstąpił rumieniec.
-Może sama się przekonasz o tym.
-OK. Mogę zadać ci pytanie związane z nami?
-Z nami? Tak, proszę pytaj.?-Gdybym była twoją dziewczyną i jakiś chłopak by mnie podrywał co byś zrobił?
-Hmm.. Chyba bym mu tak delikatnie buźkę oklepał.
-To chyba mnie bardzo lubisz?
-Tak.-Magda uśmiechnęła się delikatnie.
-Magda?
-Tak?- podniosła wzrok na równi z jego oczami.
-Chciał bym Cię o coś spytać.
-Pytaj.
-Hmm.. Oczywiście nie musisz odpowiadać jeśli się wstydzisz, lub coś innego.
-Nie wstydzę się. Pytaj, śmiało.
-Całowałaś się już?- Magda zagryzła delikatnie dolną wargę, i wzrok spuściła no swoje splecione palce.
-Nie.- szepnęła.
-A chciała byś żebym ja cię pocałował po raz pierwszy?
-Ale ja nie potrafię, chyba.-zaczerwieniła się.
-Spokojnie. Zamknij oczy. Oprzyj się i rozluźnij.-zrobiła to co jej kazał i po krótkiej chwili poczuła ciężar ciała Emila na sobie. Jej usta delikatnie dotykały jego, jak by bały się że zostaną oparzone.
Magda założyła dłonie na Emila kark, a on objął ją w tali.
Emil łapczywie całował Magdę. Gdy zabrakło mu tchu przestał ją całować ale nie odsunął się i nie puścił jej. Ich czoła się dotykały.  
Do pokoju wszedł Sławek.
-Ooo.. Widzę że przeszkodziłem wam w nauce.-zaśmiał się i cofnął na korytarz. Magda i Emil odskoczyli od siebie.
-Podobało Ci się?- spytał Emil gdy ich oddechy wróciły do normy.
-Tak. Bardzo.
-Może chciała byś to powtórzyć?
-Ale nie tutaj.-odpowiedziała speszona.
-No to gdzie?
-Gdzieś indziej.
-Dziś?
-Nie wiem.
-Odezwę się jeszcze do Ciebie dziś, a teraz bedę się zbierał już.
Gdy Emil poszedł do domu Magda poszła do Sławka. Usiadła na fotelu koło biurka i rzuciła w Sławka poduszką.
-Paulina już poszła?
-Tak, a Emil.-zaśmiał się i puścił oczko do Magdy.
-Poszedł. I co się tak cieszysz?
-Oj Madziu nie denerwuj się.
-Powiedziałeś Paulinie lub mamie?
-Mama nic nie wie.-przyciszył telewizor.
-No a Paulina?- Sławek szeroko się uśmiechnął.-Jak mogłeś?!
-No przecież to jest moja dziewczyna! Mówimy sobie o wszystkim. Ona nikomu tego nie powie, no bo niby komu miała by to powiedzieć?
-Ty i ta twoja Paulina.- warknęła i wyszła.
Wzięła z kuchni kilka smakołyków i poszła do swojego pokoju. Włączyła komputer i spędziła przy nim godzinę.
Założyła spodenki i bluzkę na ramiączka, i oznajmiła mamie że wychodzi.
-Zaraz zaraz. Gdzie ty idziesz tak ubrana?
-Do koleżanki. Wrócę za jakieś dwie godziny. Pa
-Pa.
Magda idąc tak na prawdę do Emila trochę obawiała się tego spotkania.  
Gdy zapukała do drzwi zorientowała się że jest już na miejscu.
Z szerokim uśmiechem powitał ją Emil.
-Cześć.-powiedział i przesunął się by Magda mogła wejść nie ocierając się o niego.
-Hej.-odpowiedziała i weszła do środka.

ROZDZIAŁ 2 :D

CHCIAŁABYŚ...
Emil złapał Magdę delikatnie w pasie gdy już się rozebrała i zaprowadził ją do pokoju. Usiadł koło niej i się uśmiechnął.
-Może chciała byś się czegoś napić?
-Nie, dzięki.
-O której masz wrócić?  
-O dwudziestej pierwszej.
-Odprowadzę cię dla bezpieczeństwa.
-OK.
Magda miała spuszczoną głowę i przecierała z nerwów palcami środek dłoni. Emil widząc jej zdenerwowanie położył jej dłoń na podbródku i podniósł delikatnie jej głowę tak by spojrzała mu w oczy. Uśmiechnął się delikatnie i przybliżył usta do jej ust. Puścił jej podbródek i położył dłoń na jej brzuchu. Magda tak jak wcześniej założyła mu dłonie na kark. Całowali się co raz bardzie namiętnie i łapczywie. Emil wsunął rękę na plecy Magdy i ją delikatnie osunął a ta posłusznie położyła się. Jedną rękę miał w jej blond włosach, a drugą wsadził pod bluzkę. Magda zaciskała dłonie na jego karku i lekko się prężyła pod jego ciałem. Gdy Emil był już gotowy ściągnąć koszulkę, ktoś zadzwonił do drzwi.
-Cholera.-szepnął zdyszany, i zszedł z Magdy. Magda poprawiła się a Emil poszedł otworzyć.
Otworzył drzwi nie patrząc przez judasza kto jest jego drugim gościem.
-O! Damian! Co ty tu robisz?  
-Siema. Przyszedłem tak w odwiedziny.-zaśmiał się-No i jak pozwolisz to na noc.-znów się zaśmiał. Emil odruchowo spojrzał w stronę swojego pokoju.-Mogę wejść?
-No jasne właź. Ale u mnie jest koleżanka.
-Koleżanka.- zaśmiał się Damian i dla żart walnął Emila w ramię.-Też tak mówiłem jak przyszedł do mnie Nikodem.
-Ale to na prawdę jest tylko moja koleżanka.- westchnął.- z pokoju wyszła Magda.
-To jak masz gościa to ja sobie już pójdę.-usłyszała dźwięk swojej komórki.-Przepraszam. To mama.-powiedziała i odebrała.
-Tak mamo? Co?! Aha. Zapytam się ale nie wiem czy się zgodzi.-przygryzła wargę.-Bo do niej przyszła kuzynka.- spojrzała na chłopaków przepraszająco.- Ale ja nie wzięłam kluczy!- oparła głowę o ścianę.-I gdzie ja mam niby spać?! Yhh.. Dobra coś wymyślę. Nie mamo, poradzę sobie. Tak na pewno! Pa.
-Madziu, co się stało?- spytał zaniepokojony Emil.
-No mam mały problem.-jej oczy były pełne smutku i lęku.-Do moich rodziców zadzwoniła ciocia. Zaprosiła ich do siebie, no i pojechali a tam sobie trochę wypili i zostają tam na noc. A ja nie wzięłam kluczy od domu, nie myślałam o tym. Nie mam gdzie spać. A Sławek z nimi pojechał.
Gdy przestali się całować bo nie mogli złapać tchu, Emil wziął do dłoni gąbkę i zaczął delikatnie nią myć Magdę.
Po kilku minutach Emil wyszedł z brodzika i owinął się w pasie ręcznikiem. Podał jej ręcznik i przyglądał się jej ruchom.
Gdy wychodziła z brodzika poślizgnęła się na kafelkach, złapała Emila za dłoń i wraz z nim upadła.  
Nie zwrócili najmniejszej uwagi na to że ich ręczniki leżały obok nich. Emil położył delikatnie dłoń na szyi Magdy i zaczął ją całować, gdy Magda krzyknęła nagle że boli ją noga. Przestraszony chłopak zszedł z niej i podniósł ją. Zaniósł ją do swojego pokoju na łóżko. Obejrzał jej nogę i zerknął na jej twarz po której spływały łzy.
-Chyba masz złamaną nogę.
-To strasznie boli.
-Ubierzemy się i jedziemy do szpitala.
-Nie lubię szpitali.- jęknęła.
-Ja też.
Gdy zeszli na podwórko taksówka już stała.
W szpitalu Emil chodził wzdłuż korytarzu cały podenerwowany.
Po nastawieniu kości Magda spała. Lekarz zatrzymał ją na cztery dni w szpitalu na obserwacji.
Przebudziła się po dwudziestej drugiej. Emil spał oparty o Magdy łóżko na krześle i trzymał ją za dłoń. W tym samym czasie do sali wszedł lekarz.  
-Przebudziłaś się.-uśmiechnął się delikatnie.- Dzwoniłem kilka razy do Twoich rodziców ale nikt nie odebrał.
-To dlatego że są u mojej cioci. I oni tam..-zamilkła na chwile. Nie wiedziała czy powinna mówić że jej rodzice są nie wstanie aby do niej przyjechać.
Doktor jednak zrozumiał co miała na myśli i nie zadawał dalszych pytań.
-Rozumiem. No dobrze jutro jeszcze spróbujemy się do nich dodzwonić.-uśmiechnął się dla otuchy.-Prześpij się. Dobranoc.-wyszedł.
Magda potarła dłoń Emila i ją lekko pocałowała. Po kilku minutach zasnęła.

Następnego dnia gdy się obudziła Emila nie było. Pomyślała że może poszedł coś zjeść lub do domu, jednak on po kilku minutach przyszedł.  
-Gdzie byłeś?- cmoknął ją w czoło i usiadł obok.
-Dzwoniłem do rodziców. Powiedzieli że nie długo tu przyjadą.
-OK. Pić mi się chcę.
-Proszę. Sok kupiłem.
-Dzięki.
Do sali wszedł doktor z kartą w ręku.
-Dzień dobry. Dodzwoniłem się do Twoich rodziców. Powiedzieli że za nie długo tu przyjadą.- Magda i Emil kiwnęli głowami.-Jak się czujesz?
-Dobrze. Tylko strasznie mnie swędzi pod gipsem.
-Na to nic nie poradzimy. Niestety będziesz musiała się pomęczyć. Dobrze idę dalej. Do zobaczenia.-za nim zdążyli odpowiedzieć doktor już wyszedł.
ROZDZIAŁ 3 :D
Ja się BEDĘ OPIEKOWAŁ...
Był to dzień wypisu Magdy ze szpitala. Emil spał oparty o jej łóżko. Delikatnie przejechała dłonią po jego włosach a on się przebudził.
-Przepraszam. Nie chciałam cię obudzić.
-Nic nie szkodzi.-uśmiechnął się szeroko.-I tak bym się za chwilkę pewnie obudził.
-Dziś mnie wypisują!- uśmiechnęła się szeroko.
-No i będziemy razem. Wiesz pomyślałem że byś mogła u mnie pomieszkać tak długo aż ściągną ci te gips.
-Emil bardzo bym chciała ale rodzice się nie zgodzą. Tym bardziej moja mama. Przecież ją okłamałam wtedy i do tej pory jej to nie przeszło.
-Kotku już się zgodzili. Rozmawiałem z nimi na ten temat przez kilka ostatnich dni. Namówiłem ich i się zgodzili.-Magda uważnie się przyjrzała Emilowi a ten tylko puścił jej oczko.-I pod łóżkiem jest już twoja torba z ciuchami.-Magda nie mogła uwierzyć własnym uszom.
-Poważnie mówisz?
-Jak najbardziej.-pogłaskał ja po policzku.
Do sali weszła matka Magdy z torebką Magdy.
-Hej skarbie.-powiedziała i uśmiechnęła się do nich.-Mam tu ciuchy dla Ciebie na przebranie się z tej koszuli.
-Dzięki. Pytałaś już doktora o której mam wypis?
-Doktor powiedział że już możemy cię zabrać. Pomóc ci się ubrać?
-Nie. Sama sobie poradzę. Gdzie jest Sławek?
-W samochodzie siedzi. Mówi że na sam zapach szpitala robi mu się nie dobrze.
-Aha. No dobra. To wyjdź. Muszę się przebrać.-mama wyszła a Emil popatrzył zdezorientowany na Magdę.
-Też mam wyjść?- spytał i już był gotowy do odejścia.
-Aha. Myślałam że to ty masz mi we wszystkim pomagać skoro wziąłeś za mnie odpowiedzialność. No ale ok. Idź zatem.
-Nie nie, nie. Pewnie że cię pomogę we wszystkim.
Emil pomógł jej się ubrać i wyszli na korytarz. W ich stronę zniesmaczony szedł Sławek.
-Czy ja dobrze widzę?!-zakrzyknęła Magda.-Czyżby to był Sławek?- za śmiała się drażniąco w jego stronę.
-No i co się tak cieszysz?- przewrócił oczami.- Musiałem wpaść do mojej siostrzyczki, i ją chociaż odebrać ze szpitala.
-Chyba się przesłyszałam! Od kiedy ty tak do mnie mówisz!
-Od teraz.-uśmiechnął się i złapał Magdę pod ramię.
-Dzięki braciszku.-Magda uśmiechnęła się.
-Ty mała, od kiedy mówisz do mnie braciszku?
-Od teraz.-spojrzała na niego i się zaśmieli.- Zaraz a gdzie Emil?- obejrzeli się za siebie.
-Idę idę. Tam stoi samochód taty.
-To ty jedziesz z nim?
-No tak. Nie wiedziałeś?- uśmiechnęła się szeroko.
-Nic mi nie mówili. Trzymaj się tam.
-Nie odprowadzisz mnie do samochodu?
-Oj odprowadzę.
Gdy Magda już wsiadła a Emil chował torbę do bagażnika Sławek złapał Emila za ramię.
-Masz na nią uważać i jej pilnować. A jak ją skrzywdzisz to tego pożałujesz.
-Jasne.
-Emil! Wsiadaj już!- krzyknął ojciec.
-Idę! Na razie.- powiedział i wsiadł do auta. Rodzice Magdy stali koło Sławka i im machali.
W domu Emila byli sami ponieważ rodzice Emila musieli wrócić do pracy.
-Chodź się położysz. Dobrze się czujesz?
-Tak. Tylko pić mi się chce.
-OK. Połóż się zaraz ci przyniosę. Chcesz coś do jedzenia?
-Nie, nie jestem głodna.
-Zaraz wrócę.-Emil do pokoju wrócił z talerzykiem i herbata.- Jeśli nie zjesz to się na ciebie obrażę.
-Ale ja nie jestem głodna.
-Obrażę się na ciebie. Masz zjeść choć jedną kanapkę i wypić herbatę.
-Ale tylko jedną dobrze?
-Dwie.
-Jedną.
-No dobra.
Po zjedzeniu posiłku Magda położyła się i po chwili zasnęła. Emil ogarnął w domu i włączył sobie komputer. Grał tak długo aż obudziła się Magda. Odwrócił się i uśmiechnął. Ona odwzajemniła uśmiech.
-Długo spałaś.-usiadł na rogu łóżka. Cmoknął ją w czoło.
-Ile dokładniej?
-Trzy godzinki. Ej, ej. Gdzie się wybierasz?
-Do łazienki.
-Pomogę ci. Tylko żee..-nie dokończył
-Dale sama sobie poradzę.
-Tak, oczywiście.- Emil pomógł dojść Magdzie do łazienki, i wrócił do pokoju. Położył się na miejscu Magdy i przytulił głowę do poduszki. Po chwili z łazienki kuśtykając wyszła Magda.
-Poczekaj sekundkę to nam rozłożę łóżko i się razem położymy.
-OK.- Emil rozłożył łóżko i pomógł Magdzie położyć się, a następnie położył się obok niej.
-Wiesz twój bart powiedział mi że..
-Co on ci powiedział?
-No że.. powiedział że jakbym cię skrzywdził to bym tego pożałował.-spojrzeli sobie prosto w oczy.
-Ale ty nie chcesz mnie zranić?
-Nie! Nie mam takiego zamiaru!
-Na prawdę?
-Tak. Bo cię kocham.
-Ja wiem.. Też cię.. kocham.-spuściła wzrok na sekundę i znów na niego spojrzała.-Przybliż się do mnie.
-Po co?

-No nie bój się.-Emil przysunął się do niej, a ona złapała go za szyję i delikatnie pocałowała. Położył jej dłoń na wgłębieniu obojczyka i oparł się na ramieniu by móc być nad nią się pochylać.
Gdy ich pocałunek stał się bardziej głębszy w drzwiach, usłyszeli że ktoś wkłada klucz.
Emil zszedł z Magdy z i poszedł na korytarz wyjąć swoje klucze.
-Co tak szybko skończyłaś?-
-Jak to szybko? Szesnasta przecież.-weszli do kuchni.
-Szybko zleciał ten czas.-westchnął- Co na obiad?
-Ogórkowa.-Emil pomógł mamie rozpakowywać zakupy, w tym czasie do kuchni weszła Magda. Emil zrobił jej miejsce, by mogła usiąść.  
-Jak się Madziu czujesz?
-Dobrze.  
Matka spojrzała na Emila i zadumała na chwilę.
-Emil idź do piwnicy po ogórki.-wziął klucze i wyszedł bez słowa, tylko zerknął przelotnie na Magdę.- Madziu pomożesz mi?- kiwnęła głowa.
Po mimo tego że Magda trochę zwalniała ich tempo, to przygotowanie obiadu nie zajęło im dużo czasu. Po obiedzie Emil poszedł do sklepu, a Magda leżała i rozmyślała.
"Każdy nasz pocałunek jest co raz bardziej namiętny. Podniecający. Co raz więcej między nami się dzieję. Pragnę go. Kocham go.”-uśmiechnęła się sama do siebie. Przytuliła głowę do poduszki i przypominała sobie ich ostatni pocałunek. Dotykała palcami delikatnie warg. Szyi. Płatków ucha.  
Włożyła dłoń pod poduszkę i z uśmiechem na twarzy zasnęła.
Emil do domu wrócił kilka minut później. Położył się obok Magdy, cmoknął ją w czoło a następnie przytulił ją do siebie. Nie wiedział nawet kiedy i sam też zasnął.
O koło godziny osiemnastej przyjechali do nich goście. Matka Emila weszła po cichy do pokoju gdzie spali zakochani. Położyła dłoń na ramieniu Emila i zaczęła wymawiać jego imię. Emil spojrzał na nią i przetarł oczy.
-Co jest?- spytał zaspany.
-Mateusz przyjechał z ciotką i wujkiem.
-Yh.. Już wstaję.-matka wyszła a Emil delikatnie zdjął rękę Magdy która go obejmowała, i wstał.
Zaprosił Mateusz do swojego pokoju i usiedli koło komputera.
-A to kto?- spytał szeptem Mateusz i zerknął na Magdę.
-Moja dziewczyna. Połamała się troszkę u mnie i postanowiłem wziąć za nią odpowiedzialność.-po mimo tego że chłopcy rozmawiali szeptem Magda i tak się przebudziła.  
-Emil?- wyszeptała zaspanym głosem i jęknęła z bólu.
-Jestem jestem. Wyspałaś się?
-Yhym. –Magda spojrzała na Mateusza i się nie pewnie uśmiechnęła. Emil zauważył że Magda i Mateusz przyglądają się sobie.
-Poznaj Matusza, mojego kuzynka. Mateusz poznaj Magdę, moją dziewczynę.
-Cześć.-powiedzieli sobie równocześnie. Magda usiadła na łóżku.
-Emil? Przyniesiesz mi coś do picia?
-Jasne. A wy się w tym czasie poznajcie.- uśmiechnął się do nich i wyszedł.
-Masz rodzeństwo?- spytał Mateusz.
-Tak. Brata, Sławek ma na imię.-odpowiedziała nie czekając na następne pytanie.
-Młodszy? Straszy?
-Ma osiemnaście lat. A ty masz rodzeństwo?
-Taak. Siostrę Paulinę. Też ma osiemnaście lat.-Magda był w lekkim szoku. Postanowiła się upewnić czy może jej małe podejrzenia się potwierdzą.

-Jak masz na nazwisko?
-Stasiak.
-Poważnie?!
-No tak. Stało się coś?- był trochę zdziwiony że Magda tak zareagowała na jego nazwisko.
-Mój bart chodzi z Twoją siostrą!
-No co ty! He nie możliwe. Aaa to dla tego nie chciała jechać z nami, bo się umówiła.-do pokoju wrócił Emil.
-Już jestem.-uśmiechnął się i podał Magdzie szklankę.
-Nie zgadniesz czego się z Magdą właśnie dowiedzieliśmy.
-Co takiego?- spytał zaciekawiony i usiadł.
-Brat Magdy i moja siostra to para!
-No popatrzcie.-przeniósł wzrok na Magdę.-Kilka razy słyszałem głos Pauliny, i coś mi tam świtał po głowie ale to było nie do po myślenia że Paulina chodzi z Sławkiem.
-Emil, pomożesz mi wstać?
-A gdzie się wybierasz?
-No a gdzie mogę chcieć iść? Do łazienki.  
Emil wstał i złapał delikatnie Magdę w pasie, a następnie pomógł jej wstać. Puścił oczko do Mateusza i podniósł Magdę.
-Ale co ty robisz?- zdziwiła się.
-Nic takiego.-zaniósł ją do łazienki i lekko pocałował.
-Kocham cię skarbie.-szepnął jej do ucha i wyszedł.
-Zawsze ją tak zanosisz?
-Nie rzadko. Może chcesz po grać?- spojrzał przelotnie na komputer.
-Nie no co ty.-Emil pościelił łóżko i usiadł. Gdy Magda wychodziła z łazienki źle stanęła na nodze z gipsem i przewróciła się. Przestraszony Emil podbiegł do niej i delikatnie ją podniósł.
-Jeny! Nic ci nie jest?!-zaniósł ją do pokoju na łóżko.-Mamo!
-Nic mi nie jest tylko potwornie boli mnie ręka.- do pokoju przyszła matka Emila i ojciec wraz z gośćmi.
-Co się stało?!-krzyknęła matka i usiadła koło Magdy.
-Wychodziłam z łazienki, źle stanęłam na nodze z gipsem no i się przewróciłam.
-Odsuńcie się.-powiedział ojciec Mateusza i delikatnie obejrzał dłoń Magdy.
Bo wiem ojciec Mateusza ma własną klinikę lekarską i dobrze zna się na urazach stawów i nie tylko.
Delikatnie naciskał jej nadgarstek i rozmasowywał go. Kazał przynieść lód i trzymać go Magdzie.
Doktor owinął nadgarstek z lodem i uśmiechnął się do Magdy, a następnie wyszedł.
Chłopacy zasiedli po obu stronach Magdy.
Emil cmoknął Magdę w czoło i przytulił ją do siebie.
-Moje biedactwo.-cmoknął ją w nos i się uśmiechnął.
-No to Madzia jak dobrze pójdzie to zostaniemy rodziną-Mateusz uśmiechnął się i przetarł dłonie.
-Jeśli Sławek tego nie zepsuje, to wszystko jest możliwe.- spojrzała w jego stronę.
-Albo Paulina. To nie zawsze jest tak że chłopak jest winien rozstania, czasami to dziewczyna jest winna. –Magda tylko pokiwała głową i oparła się o Emila a ten mocniej ją przytulił. Emil włączył film na DVD i poszedł po popcorn. Gdy wrócił do pokoju z miską, usiadł na swoim poprzednim miejscu i cmoknął Magdę. Po kilku minutach filmu Magda poprosiła chłopaków by zawołali doktora, gdyż nie mogła już wytrzymać na zamarzający nadgarstek.
Goście pojechali dopiero po dwóch godzinach, akurat jak skończył się film. Matka Emila pomogła dziewczynie umyć się. Po kąpieli owinęła się ręcznikiem i czekała aż matka przyniesie jej pidżamę. Gdy przyszła pomogła jej się ubrać.
-Madziu a ty się jeszcze nie rozpakowałaś.-zwróciła uwagę.
-Tak zapomniałam. Jutro to zrobię.
-Dorze, dobrze. T o co zawołać Emila?- Magda kiwnęła głową i poprawiła bluzkę.
-Emil!- krzyknęła matka i wyszła. Emil wziął Magdę na ręce i zaniósł prosto do łóżka.
-Jesteś kochany.-szepnęła mu do ucha i go pocałowała.
Po kilku minutach matka przyniosła im kolację.
Po kolacji Emil poszedł się umyć a Magda pisała SMSY z Sławkiem. Magda nie zauważyła gdy Emil wszedł do pokoju. Dopiero gdy się do niej odezwał podniosła na niego wzrok.
-Z kim skarbie piszesz?
-Sławek do mnie napisał.
-Aha. No dobrze. Wiesz mimo tego że spałem w ciągu dnia to i tak jestem zmęczony.-położył się obok Magdy i ją cmoknął w policzek.  
-Ja też.-przytuliła się do Emila i zrobiła mu malinkę na szyi.  
Emil położył dłoń na Magdy brzuchu i zaczął ją delikatnie całować.
Na zakończenie ich pocałunku dawał jej delikatne, krótkie pocałunki.
-Kocham cię skarbie.-szepnął jej do ucha i mocno przytulił. Po paru krótkich minutach zasnęli.
Następnego dnia Emil obudził się pierwszy, Magda spała na jego klatce piersiowej. Zdjął jej rękę i głowę z siebie i wstał. Załatwił sprawy higieny osobistej i poszedł przygotować śniadanie.  
Magda obudziła się kilka minut zaraz po Emilu, włączyła sobie telewizję i leżała, czekając na niego.
Emil usłyszał że telewizor został włączony więc zaraz zaniósł przygotowane śniadanie do pokoju.
Uśmiechnął się na widok Magdy i pomógł jej usiąść.
Po śniadaniu Emil sprzątał dom a Magda czytała książkę, nie była zadowolona z tego powodu że nie może robić nic innego oprócz leniuchowania.

Krejzolka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 4264 słów i 23064 znaków.

7 komentarzy

 
  • szachownica123

    Super opowiadanie! Kiedy następna część? Nie mogę się doczekać :)!

    28 gru 2015

  • Paulaaa

    Najlepsze opowiadanie jakie czytałam!!! Nie moge doczekać sie kolejnej części  :rotfl:

    6 lut 2015

  • Pola01.02

    Extra !!!!! Napisz kolejna czesc ! ☺️

    3 lut 2015

  • zozola200013

    bardzo fajnie opisane ;P szkoda , że się nie do czekam kolejnej powieści o Emilu i Magdy :D

    6 sie 2013

  • Madzia

    SUPER SUPER SUPER PROSZĘ PROSZĘ PISZ DALEJ TO JEST ****!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1  :ciuch:   :danss:   :jupi:   :rotfl:

    9 lip 2013

  • Krejzolka

    Szczerze to myślę nad napisaniem kolejnej części , ale zajmie mi to dość dużo czasu ponieważ to pisałam dość długo , brak weny

    7 lip 2013

  • vgbbvb

    To koniec ?

    7 lip 2013