Od Nowa cz.9

Od Nowa cz.9Przez 3 dni moje kontakty z Damianem wyglądały na zasadzie " Cześć " . Najgorsze było gdy mówił przy mnie do Natali " Kocham Cię " . Serce mi się krajało gdy to słyszałam. Za każdym razem powstrzymywałam się od płaczu.
W tej chwili siedzę i pakuje walizki. Jedną dużą druga podręczną. Tak, zdecydowałam się na wyjazd. Jutro o godzinie 13 mam lot do Irlandii Północnej Do Stolicy . Belfastu. Będę musiała wyjść tak żeby nikt mnie nie zauważył a spod domu taksówką pojechać prosto na Balice.
Spakowane walizki schowałam pod łóżko. Była już godzina 24. Siadłam i zaczęłam pisać list do brata, tak jak obiecałam.

Następnego dnia zostawiłam list na stoliku w salonie. Na kopercie widniało imię mojego brata. Spojrzałam jeszcze na dom i wyszłam zostawiając bliskie mi osoby.
----
-Ej Konrad coś do Ciebie - powiedziałem do Konrada gdy zobaczyłem kopertę
-Nie...- wziął list ode mnie i usiadł na kanapie. - Damian to Od Nikoli. - powiedział i zaczął czytać.
" Drogi Braciszku,
Jeżeli trzymasz właśnie ten list w dłoni i go czytasz , wiesz juz jaką decyzję podjęłam. Mówiłam że wyjadę... Nie sądziłam że stanie sie to właśnie dzisiaj. Decyzję podjęłam trzy dni temu. Wtedy gdy powiedziales o Tym że brat Olka ma sie do nas wprowadzić.
Nie wiem czym sie kierowałam przy podejmowaniu decyzji. Może tym że uświadomiłam sobie jedna ważną rzecz, mianowicie że zaczęłam darzyć uczuciem osobę nieodpowiednią. Nie chcę się znowu zawieść, mimo że czułam się przy niej naprawde bezpiecznie.
Nie myśl sobie że uciekłam... Choć w połowie tak. Potrzebuje normalnego życia... Bez was. Nie miej mi Tego za złe, ale chciałam sie odciąć od waszego świata. Chce zyc normalnie bez tych wszystkich złych rzeczy. Pewnie rozumiesz że chodzi mi w Tym momencie o waszą pracę...
Oczywiście Kocham Cię braciszku.. I nie zapomnę naszych zabaw w ogrodzie. Jak chowałeś się w szopie na narzędzia , lub jak mi uciekałeś. Nie zapomnę naszego dzieciństwa. Naszego Domu. Będę pamiętać Tylko Te dobre chwile. Złe postaram się wymazać.
Nie wiem co mogłabym Ci jeszcze napisać.
Myślę że takie wyjaśnienia mojego nagłego zniknięcia Ci wystarczą.
Podziękuj ode mnie Olkowi za to że mnie słuchał. Podziękuj mu za to że się mną opiekował i został moim przyjacielem. Podziękuj Magdzie która dalej jest dla mnie jak siostra i była tak samo jak Olek przy mnie. Podziękuj Danielowi za opiekę nade mną po Tej Okropnej nocy. Podziękuj Damianowi za to że potrafiłam znowu poczuć coś do drugiej osoby. Dziękuję Konrad że mnie broniłeś. Dziękuję że jesteś moim bratem. Dziękuję wam wszystkim.
P.S Nie szukaj mnie. Mam nadzieje że się niedługo zobaczymy.
~Nikola"


-Jak to kurwa wyjechała!? - krzyknąłem. - Dzwonie do młodego ma mi ją znaleźć. - zacząłem wyciągać telefon , ale Konrad mi przerwał.  
-Nie. Już za późno. Jest 22 o tej godzinie jest już dawno w innym kraju. Mówiła żeby jej nie szukać.  
-Stary nie pozwolę jej na to. - powiedziałem twardo  
-To twoja wina- powiedział Olek.  
-Moja ? - zapytałem zaskoczony  
-Słuchałeś to co czytał Konrad?- wziął list od Konrada i zaczął cytować -" Nie wiem czym sie kierowałam przy podejmowaniu decyzji. Może tym że uświadomiłam sobie jedna ważną rzecz, mianowicie że zaczęłam darzyć uczuciem osobę nieodpowiednią. Nie chcę się znowu zawieść, mimo że czułam się przy niej naprawde bezpiecznie.
" - spojrzał na mnie , a ja zacząłem pojmować- Słuchaj tego "Podziękuj Damianowi za to że potrafiłam znowu poczuć coś do drugiej osoby. " . Damian spierdoliles to koncertowo. Najpierw mówisz jej jedno że chcesz z nią być... A dzień później słyszę jak ją niszczysz mówiąc do Natalii" Kocham Cię"  
-Odjeb się. Dzwonie do młodego. - powiedziałem i poszedłem do kuchni . Młody odebrał prawie natychmiast - Słuchaj. Możesz sprawdzić ktorym samolotem i gdzie ktos poleciał?  
-No jasne. Imię i nazwisko  
-Nikola Małachowska.  
-Oddzwonię za chwilę. - jestem głupi. Naprawdę głupi. Do kuchni weszła Natalia co mi zepsuło humor jeszcze bardziej. Podeszła do mnie i mnie pocałowała.  
-Co jest ? Jesteś zły. - nawet jej nie odpowiedziałem bo telefon zaczął dzwonić. Odebrałem
-Stary słuchaj.  Lot był o godzinie 13.  
-Gdzie?  
-Spodoba Ci się. Do Belfastu. -uśmiechnąłem się na tą wiadomość.  
-Dzięki stary cześć.

Następnego dnia leciałem do Belfastu. Zastanawiałem się oczywiście czy dobrze robię. Może faktycznie Nikola chce być sama. Konrad nie był zadowolony że to robię. Że szukam jej choc ona tego nie chciała. No, ale muszę do cholery jej to wyjaśnić. Nie moge podarować sobie Tego że to przeze mnie wyjechała... Ze ja ją do Tego popchnąłem.  
  
-Siema stary - powiedział Michał gdy wyszedłem z lotniska.  
-Cześć. Znaleźliście ją? - poszliśmy do samochodu a ja wsadziłem walizkę do samochodu po czym wyjąłem papierosy z kieszeni i odpaliłem jednego.  
-No właśnie jest problem.- powiedział
-Jaki?  
-Namierzyliśmy ją z łatwością.  
-Wiec nie rozumiem z czym macie problem.  
-Już mówię. Namierzyliśmy ją, zatrzymała się w Hotelu Europa. Pojechaliśmy tam, mam znajomą ktora tam sprząta. Pokazałem jej zdjęcie dziewczyny . Powiedziała że właśnie skończyła sprzątać jej pokój. Problem jest taki.... Że znajoma powiedziała że 20 minut przed nami wymeldowała się. Teraz nie mamy pojęcia gdzie jest. Na pewno nie zatrzymała się w żadnym hotelu. Może ma jakąś koleżankę tutaj ?  
-Nie mam pojęcia. Macie mi ją znaleźć. Jasne ?  
-Tak. A tak w ogóle to co się tak jej uczepiłeś? Zakochałeś się? Znudziła Ci się Natalia ?  
-To siostra Konrada. Wyjechała zostawiając jedynie list. To chyba wyjaśnia dlaczego jej szukam.  
- A mi sie wydaje że chodzi o coś innego.  
-Jedźmy - zbyłem go i wsiadłem do samochodu. Oczywiście że to coś innego.

----
-Nie wiedziałam że wyjechałaś akurat do Belfastu. I dzieki że mogę u Ciebie pomieszkać jakiś czas. - ucieszyłam się gdy w hotelu przypadkiem natknęłam sie na moją dawną koleżankę z klasy.
-Nie ma sprawy. Cieszę się że Cię spotkałam w Tym Hotelu. Na początku myślałam że mi się przewidziało. Znasz angielski?  
-Jako tako. Dogadać raczej się dogadam.  
-Dobra. Masz bilet ?
-Tak a co ?  
-Jutro pójdziemy do Jobcentre i zapiszemy Cie na Insurance Number. Ubezpieczenie takie.  
-Dobra. -uśmiechnęłam się do Kornelii.  
-A teraz powiedz dlaczego wyjechałaś z Polski. Zerwałaś z Filipem ?  
-To nie na teraz opowieść. A z Filipem tak... Kilka miesięcy temu. -usłyszałyśmy pukanie do drzwi. - Jakby co . Mnie tu nie ma. Dobrze ?  
-Spoko. To pewnie sąsiad. Zaraz wracam.- powiedziała i poszła otworzyć. -Yes?  - usłyszałam głos Kornelii  
-Możemy wejść.  
-Przepraszam bardzo , ale kim ty jestes ?  
-Szukam Nikoli Małachowskiej.- usłyszałam głos Damiana. Cholera jasna. Rozejrzałam się szybko. Nie mam gdzie się schować.  
-Nikoli ? Dlaczego tutaj ? Nie widziałam jej od bardzo dawna.  
-Nie lubię jak ktoś mnie okłamuję, a ty najwyraźniej to robisz. - Damian był wkurzony, takie przynajmniej miałam wrażenie.
-Nie ma tutaj Nikoli . Cześć.  
-Zaczekaj. Sami to sprawdzimy.  
-Ej nie ! Wypad z mojego domu ! - usłyszałam Kornelie a potem  kroki.  Wstałam wkurzona i czekałam.  
-No i patrz ! Jest! Idziesz ze mną - złapał mnie za rękę.  
-Puszczaj. Chyba miałeś dać mi spokój ! Dlaczego ciągle mnie nękasz?!
-Wracasz ze mną do Krakowa. Rozumiesz ?  
-Nie. - wyrwałam rękę.  
-Wiesz że Ci nie dam spokoju dopóki ze mną nie wrócisz ? Wiesz ze Cie znajdę ? Wybrałaś złe miasto. Właśnie tutaj byłem przez Tyle miesięcy.  
-To masz problem. Ja nigdzie nie wracam.  
-Dobra pogadajcie sobie . Wychodzę do Ilony na przeciwko. - powiedziała i juz jej nie było. Tak samo kolegi Damiana.

-Pisałaś prawdę? W liście? - zapytał naglę  
-Co masz na myśli?  
-Że coś do mnie czujesz ?  
-Tak. Ale to nie ma znaczenia.  
-Dlaczego?  
-Bo masz dziewczynę która kochasz.  
- Myślisz że mówiłem poważnie? Że ją Kocham? Nie widziałaś że gdy to mówiłem patrzyłem na Ciebie ? Nie widziałaś tego ?!
-Nie. Wybacz , ale gdy to mówiłeś to Natalia zawsze siedziała Ci na kolanach . A po za Tym nie patrzyłam na Ciebie. Naprawde... Daj mi spokój. Po co tutaj przyleciałeś?- czyli że coś do mnie czuje ?  
-Po Ciebie. - prychnęłam.  
-Po mnie. Po mnie bo tak Ci Konrad kazał? Po mnie bo co ?  
-Bo Cię Kocham!! -serce prawie mi wyskoczyło z piersi gdy to usłyszałam. On nie mówi poważnie ? Prawda ? Nie mówi tego?  
-Nie możesz mnie kochać ! Jestes z Natalia . Ona jest Twoją dziewczyną! I ją Kochasz !  
-Ty też mnie Kochasz prawda?-bardziej stwierdził niż zapytał. Chciałam mu powiedzieć że tak ! Że go Kocham , ale tego nie zrobiłam.  
-Nie. Nie kocham Cię.  
-Kłamiesz. - widziałam w jego oczach ból gdy to usłyszał  
-Myśl co chcesz, Ja mówię prawdę - powiedziałam a brzmiało to jakby to naprawdę była prawda.
-Dobrze.Tylko spójrz mi w oczy i powiedz mi to . A także że nie chcesz mnie widzieć nigdy więcej w swoim życiu.  Dam Ci spokój. Naprawde. Odwalę się i nigdy więcej się nie spotkamy. Będę omijał imprezy na których będziesz . Wyprowadzę się od was z domu. Tylko mi to powiedz. - spojrzałam w jego oczy. Przełknęłam ślinę i zrobiłam najgorszą rzecz w moim życiu.
-Nie Kocham Cię. Nie chce Cię widzieć nigdy więcej.  
-Uciekłaś przeze mnie. Konrada zabolało to ze wyjechałaś. Mogę Cię prosić tylko o to żebyś wróciła ze mną do Polski? Proszę tylko o to. I dam ci spokój. - zastanawiałam się nad tym.  
-Daj mi chwile. - powiedziałam i poszłam do łazienki. Odświeżyłam się szybko i gotowa z walizkami zeszłam na dół.  
-Daj mi ją - wziął duża walizkę i wyszliśmy na dwór.
-Pójdę tylko powiem że wracam - pokazałam na dom na przeciwko.  


-Dlaczego nie jedziemy na lotnisko ? - zapytałam.  
-Bo lot jest jutro o 7.  
-To dlaczego mnie zabrałeś z domu Kornelii?  
-Daj już spokój. Nie mam ochoty się z Tobą kłócić.  
-Nie chciałam się z Tobą kłócić. Po prostu się zapytałam.  
-Jak Natalia stary ? Opowiadaj. - odezwał się chłopak który kierował.
-Dobrze. To ta jedyna. Chyba się jej oświadczę jak przylecę-odwróciłam głowę w stronę szyby . Wytarłam szybko łzę która zdążyła mi spłynąć po policzku. Zauważyłam że kierowca przez chwilę patrzył na mnie w lusterku wstecznym.  
-A mi sie wydaję że to jednak nie ta jedyna- powiedział.
-Co mnie to obchodzi co Ci się wydaje ? Trzeba się ustatkować nie ? W końcu ma się na karku te 27 lat.- nawet nie wiedziałam ile ma lat. Zaczęła mnie śmieszyć ta cała sytuacja. Najpierw mnie całował , potem pieprzył Natalię za ścianą, następnie mówił że nic nas nie łączy a na końcu że mnie Kocha i chce być ze mną.... A teraz że chcę się oświadczyć Natalii. Boże... Nigdy w zyciu nie byłam w tak poplątanej i nie jasnej sytuacji. Zaśmiałam się w głos gdy o Tym myślałam. Damian odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie.  
-Z czego się śmiejesz ? -zapytał chłodno.  
-Z Ciebie. Wielki Pan i Władca chcę się ustatkować... Boże jakie to romantyczne nie ma co. -kierowca się zaśmiał.  
-O co ci znowu chodzi ?  
-Nie no , tak sobie pomyślałam że jesteś naprawdę zdesperowany jeżeli szukasz " żony " . Która swoją drogą jest tak słodka i głupia jednocześnie że człowiekowi rzygać się chcę.  
-Przestań...
-A co ? Zastrzelisz mnie. Nie bądź śmieszny.  
-Nie tykam kobiet.  
-To już mówiłeś.  
-Naprawde nie chcę się z Toba kłócić.  
-To zakończmy tą rozmowę.  

Spaliśmy w jeden pokoju ! Tak w jednym ! Cholera jasna ! I jakby nie było w jednym łóżku bo co ? Bo kierowca, czyli Michał powiedział że nie po to ma dodatkową sypialnie żeby Damian spał na podłodze.  
Umyta ułożyłam się w łóżku a zaraz po mnie przyszedł Damian. Oparł się o ścianę i spojrzał na mnie.  
-Mogę spać na podłodze - mogłam powiedzieć tak, ale przeciez nie jestem jakąś zołzą.  
-Nie. Jest dobrze. - żałowałam teraz ze nie mam na sobie żadnych spodenek i śpię w bieliźnie. Damian rozebrał się pokazując swój umięśniony brzuch. Zaschło mi w gardle. On był przecież idealny... Dlaczego niebezpieczni chłopcy są tak przystojni i w ogóle cudowni ?  
Zgasił światło i położył się obok mnie. Zapach jego seksownych perfum doleciał do moich nozdrzy. Serce łomotało mi w piersi jak szalone i miałam ogromna ochotę go dotknąć, pocałować. Chciałam cokolwiek. I zamiast coś zrobić to ja głupia zaczęłam zadawać mu pytania.  
-Naprawde chcesz Natalie za żonę? - w duchu modliłam się żeby powiedział NIE.  
-Nie.- dzieki Ci Boże.  
-To dlaczego tak mówiłeś?  
-Żeby Michał się odczepił. - otarłam sie niby przypadkiem o niego gdy przekręcałam się z brzucha na plecy. Przyjemne dreszcze przeszły po moim ciele.  
-Dobranoc. -powiedziałam i zamknęłam oczy.  

-Obudź się Nikola-usłyszałam głos Damiana.  
-Chwila.  
-Nikola to jest bardzo przyjemne... Nawet bardziej niż bardzo , ale muszę wstać. Jest juz 4. Niedługo musimy jechac na lotnisko. -otworzyłam oczy. Świeciła się Tylko lampka. Dopiero teraz zrozumiałam o co mu chodzi. Moja głowa znajdowała sie na jego klatce . Dłoń na brzuchu a noga na jego nodze . Do tego moje ciało było jak najbliżej niego. I nie chciałam się odsuwać, ale musiałam.  
-Przepraszam - powiedziałam i zniknęłam w łazience.  


Udawałam że śpię w samolocie. Moja Glowa spoczywała niby przypadkiem na jego ramieniu. Dłoń na jego brzuchu . Nie spałam. Miałam zamknięte oczy , ale napawałam się jego bliskością. Gdy zbliżał sie czas w którym mieliśmy lądować odsunęłam się od niego. Spał. Głowę miał odwróconą w moją stronę. Przybliżyłam głowę i musnęłam jego usta swoimi.  
-Dlaczego udajesz ze nic dla Ciebie nie znaczę? -zapytał dalej z zamkniętymi oczami. Przysunęłam do niego głowę.  
-Bo się boję. - szepnęłam . Oparłam głowę o siedzenie. Damian otworzył oczy.  
-Czego się boisz ?  
-Że Ci zaufam a ty mnie zranisz.  
-Nie każdy jest taki jak Filip.  
-Nie chodzi o to. Bo widzisz , ty dalej nie rozumiesz. Boję się Tego że gdy będziemy razem i będę Cię Kochać całym sercem , Ty mnie zranisz. Moje uczucia.  
-Nie zrobię Tego. Proszę Cię Niki. Daj nam szansę.  
-Zróbmy tak. Poznajmy się lepiej. Zabieraj mnie na randki . Rozmawiajmy. Nie chce żeby to się działo za szybko. I co najważniejsze, nie okłamuj mnie nigdy. Kocham Cię, ale nie mogę być w tym momencie z Tobą. - Damian patrzył na mnie wielkimi oczami . Po chwili gdy zrozumiał co do niego mówię na jego twarzy pojawił się cudowny uśmiech.  
-Kochasz mnie?  
-Przeciez wiedziałeś.  
-No tak, ale wczoraj mówilas tak serio że uwierzyłem że jednak nie Kochasz.  
-Chciałam Cię w ten sposób odsunąć od siebie. Damian Kocham Cię naprawdę. I chyba zakochałam się juz wtedy gdy pierwszy raz Cię przytuliłam, ale to nic nie zmienia. Ja Ci po prostu jeszcze nie ufam w pełni. Minie trochę czasu aż zacznę ufać jakiemukolwiek mężczyźnie. Mam nadzieję że mnie rozumiesz, sam wiesz że dużo przeszłam. Chodzę do psychologa i on mi pomaga odbudować to co utraciłam tamtej nocy. Jest już lepiej , ale nie na Tyle by być z kimś w związku nawet jeżeli Kocham tą osobę. Bo widzisz jesteś podobny do Filipa, nie fizycznie , ale łączy Cie z nim twoja praca . To czym sie zajmujesz. -mówiłam cicho żeby nikt nie usłyszał w samolocie. Spojrzałam na Damiana który przetwarzał moje słowa w głowie.  
-Rozumiem Cię. Spróbuje sprawić żebyś mi ufała. -złapał mnie za dłoń - Czyli na razie przyjaciele tak?  
-Tak. Na razie tak. - odwróciłam głowę w stronę okienka i zauważyłam że już za kilka chwil wylądujemy. -Nie wyprowadzaj się. Chcę żebyś był blisko mnie.  
-Dobrze.  
-I mimo ze nie jesteśmy razem, nie chcę żebyś był z Natalią ani jakąkolwiek kobietą.  
-A ja nie chcę żebyś była z jakimkolwiek mężczyzną. Ostatnim razem... Ja myślałem że wejdę tam i go wyrzucę. Już nawet wyszedłem z pokoju.  
-Nie będę z nikim.  
-Ja także. - już więcej się nie odezwałam bo wylądowaliśmy.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3023 słów i 16442 znaków.

9 komentarzy

 
  • Aria

    W Poniedziałek kolejna część.  Pozdrawiam

    28 sie 2015

  • szalona123

    Najlepsza część!!! Uwielbiam!!! <3  <3  <3  <3

    28 sie 2015

  • Domiii

    Jeeeeee ✌

    28 sie 2015

  • Misiaa14

    Omomom  cudneeeee brak mi słów <3

    28 sie 2015

  • Kamilka889

    Świetna cześć kocham twoje opowiadaniee kiedy kolejna ?

    28 sie 2015

  • paulaaxdxd

    Cudo  :jupi:

    28 sie 2015

  • meloo

    kiedy będzie następna część ? :D

    28 sie 2015

  • abcd

    P.S daje się pod podpisem

    28 sie 2015

  • Bang

    Jak narazie najlepsza część z wszystkich o by tak dalej!  :)

    28 sie 2015