-Jedź - powiedziałam do brata.
-A Daniel ?
-Nie jedzie.
-Dlaczego ?
-Bo nie będę zadawała się z mordercą i handlarzem. -Konrad odpalił samochód i ruszył z pod szpitala.
-Gdzie tato ? -zapytałam gdy weszliśmy do domu.
-Musiał już wracać.
-Normalka. Mama nie żyje, Ty nie jesteś już moim bratem, Zakochałam się w Bestii, zostałam zgwałcona, próbowałam sie zabić, Twój kolega okazał się jakimś pieprzonym szefem mafii, i jeszcze ojciec wyjechał nawet nie rozmawiając ze mną. Nienawidzę was. Nienawidzę tego że kurwa pokazaliście mi ten pierdolony film. Nienawidzę tego że mnie uratowałeś. Nienawidzę tego wszystkiego. Nienawidzę swojego życia i chciałabym w końcu umrzeć!
-Nie mów tak... Przeciez jestem tutaj. Jestem Twoim bratem nie możesz mówić inaczej. Nie mów że mnie nienawidzisz.
-Pójdę się położyć. Róbcie co chcecie. Nieważne. Daniel jak chce niech zostaje, w dupie to mam tak naprawde. Tylko jezeli któryś z Twoich " Bezpiecznych" kolegów się do mnie zbliży to pożałujesz. -poszłam na górę. Wzięłam czyste ubrania i bieliznę i poszłam wziac kąpiel.
Wychodząc z łazienki natknęłam się na Damiana.
-Jak się czujesz ? -zapytał. Dlaczego oni sie tak o mnie martwią? Może nie są tacy źli jak inni ich opisują.
-Źle.- powiedziałam zgodnie z prawdą. W jego oczach po wypowiedzeniu tego słowa mogłam ujrzeć troskę.
-Coś Cię boli ? Możesz ze mną pogadać jeżeli chcesz.
-Chcę. - Damian uśmiechnął się lekko i pokazał drzwi od swojego pokoju. Weszłam tam i usiadłam na łóżku. Damian usiadł w fotelu na przeciwko. Odpalił papierosa i podał paczkę mi. Wzięłam jednego i tez odpaliłam. Spojrzałam na niego. Był naprawdę bardzo przystojny , dlaczego niebezpieczni faceci są przystojni? Przeszywał mnie swoimi niebieskimi oczami. Włączył telefon i podłączył do głośników po czym puścił cicho muzykę. Usłyszałam Lukasyno - nie mówię nic.
-Daniel powiedział że o wszystkim wiesz.
-Wiem. Chyba powinnam skoro mieszkacie tutaj. Tak w ogóle po co ?
-Po co mieszkamy ?
-Tak ? Pewnie macie swój dom , wiec nie rozumiem.
-To nie jest na twoją głowę.
-A co jeżeli chce wiedzieć ?- zgasiłam papierosa i sie położyłam.
-To powiem że nie powinnaś. -spojrzałam w sufit. To był pokój moich rodziców.
-Masz przy sobie broń ?
-Dlaczego takie pytanie ?
-Chciałam zobaczyć. Dawno nie miałam broni w dłoni. Ostatni raz na strzelnicy pół roku temu.
-Mam. -wstał i podał mi broń. Wzięłam ją do ręki. Sprawdziłam magazynek. Prawie cały. Odbezpieczyłam - Co robisz!? - przyłożyłam do skroni.
-Wiesz ze jestem do tego zdolna ?
-Oddaj mi broń.- chciał wstać
-Nie ruszaj się. Powiesz mi dlaczego tutaj jesteście?
-Ten co Cię zgwałcił był jakby wynajęty.
-Wynajęty ?
-Tak. Wiedzieliśmy o Tym wcześniej. Miał Cię nagrać jak Ci to robi. Potem nas szantażować filmem. Chciał od nas Burdel i wszystko co mamy. Taki skurwiel któremu sie nie udało. Nie wiem jakim cudem zakręcił sie koło Filipa. To on mu sprzedawał to gowno od kilku miesięcy. W końcu udało mu sie namówić na to co się stało. Idiota nie wiedział z kim zadziera i dostał za swoje ostatnio.
-Nie rozumiem dlaczego chciał was szantażować mną. Przecież was nie znam.
-To proste. Konrad jest naszym przyjacielem i pracuje z nami . My przyjaciół nie zostawiamy w potrzebie. -zastanowiłam się chwilę. Nim sie obejrzałam Damian zabierał mi broń. - Nigdy więcej mnie nie podpuścisz. -powiedział nachylając się nade mną - Musisz żyć dalej i sie nie poddawać.
-Powiedział MI TEN co ma burdel. Pójdę już -usiadłam na łóżku z zamiarem wstania.
-Zaczekaj. Porozmawiajmy.
-Niby o czym chcesz rozmawiać ? O prostytutkach ? Może chcesz żebym do nich dołączyła? Wiesz mam już jakieś doświadczenie- powiedziałam , ale szybko pożałowałam Tych słów. Jego wyraz twarzy zmienił sie w zawiedziony i smutny, ale takze wkurzony.
-Chyba faktycznie bedzie lepiej jeżeli pójdziesz.
- Przepraszam- szepnęłam i wyszłam z pokoju.
Wieczorem zeszłam zrobić sobie herbatę. W kuchni siedział Daniel , Damian i Konrad.
-Zrobiłem Ci kolację. - powiedział mój brat. Wstawiłam wodę i wrzuciłam do kubka torebkę czarnej herbaty.
-Nie jestem głodna. - odpowiedziałam. Taka była prawda przez ostatnie wydarzenia nie mogłam nic przełknąć.
-Nic nie jadłaś od tamtego wieczoru. Musisz coś zjeść.
-Naprawde nie jestem głodna.
-Wiem że nie jesteś , ale musisz. -zalałam herbatę. - Dobra... To może obejrzymy jakiś film ?
-Nie mam ochoty. Pójdę do siebie.
-Jutro przyjdzie psycholog.
-Jutro mnie już tutaj nie będzie.
-Co masz na myśli?
-Nie martw się, nie zamierzam sie zabić - powiedziałam wkurzona.
-Boże Niki porozmawiaj ze mną- poszedł za mną. Weszłam na górę i usiadłam na łóżku. Położyłam herbatę na stoliku.
-O czym chcesz rozmawiać ?
-Nie bądź dla mnie taka. Nic Ci nie zrobiłem, chciałem Cię chronić.
-Oh przestań pieprzyc! Damian mi wszystko powiedział. Dlaczego sie tutaj wprowadzili i dlaczego ten skurwiel mi to zrobił . Dlaczego mi wczesniej nie powiedziałeś? Dlaczego ukrywałeś przede mną że masz burdel z nimi ? Że handlujesz bronią i narkotykami ? Sam mi mówiłeś że Filip jest niebezpieczny bo prowadzi Klub nocny. On prowadził jeden pieprzony klub!!! Ty kurwa jesteś z jakiejś pieprzonej mafii. I kto tu jest bardziej niebezpieczny!
-Przestań. Niczym kurwa nie handluję i nie prowadzę żadnego burdelu.
-A co ? Schronisko dla bezdomnych psów? Proszę Cię.... Nawet mnie okłamujesz.
-Robię to odkąd skończyłem 18 lat razem z Damianem i Danielem. Jakoś tak wyszło.
-Okłamujesz mnie przez 7 lat? Robiłeś to jak mama żyła... Ona wiedziała?
-Nie okłamywałem. Nie pytałaś a ja wolałem nic nie mówić dla twojego bezpieczeństwa. Nie . Nikt nie wie. Ani mama nie wiedziała ani Tata nie wie... I lepiej żeby nie wiedział. Nie rozumiesz... Jak już w to wejdziesz to nie tak łatwo z Tego wyjść.
-Nie rozumiem i nie chce zrozumieć. Czy Filip wiedział?
-Od początku. Rywalizowaliśmy ze sobą od zawszę.
-Czyli on nie był ze mną bo mnie kochał? -zapytałam z gula w gardle. Konrad usiadł obok mnie.
-Kochał. Nie wiedział że jesteś moją siostrą. Dopiero gdy pierwszy raz przyszedł do nas i mnie zobaczył, ale wtedy już byliście chyba ze sobą 2 miesiące?
-Tak. To już nie ma znaczenia. Chcę stąd wyjechać niedługo.
-Gdzie ?
-Gdzies daleko. Nie wiem jeszcze. Holandia , Anglia, Irlandia, Włochy.... Gdziekolwiek.
-Kiedy ?
-Tez nie wiem. Za jakiś czas... Nie powiem gdy wyjadę... Nie lubię pożegnań. Zrobię to po cichu. Napiszę jedynie gdy będę bezpieczna.
-Czyli co ? Któregoś dnia mogę wejść do pokoju a Ciebie nie bedzie ?
-Tak.
-Mam bać się już zawsze ? Żartujesz sobie ?
-Nie żartuję.
-Nawet jezeli powiem że masz tutaj zostac to mnie nie posłuchasz?
-Nie.
-To zostaw chociaż list żebym się nie martwił. Jezeli go nie zostawisz postawię wszystkich których znam zeby Cie znaleźli. A uwierz mi ... Uda im sie.
-Zostawię. - długo się wahałam, ale w końcu przytuliłam się do brata i zaczęłam płakać. Przytulił mnie mocniej.
-Wszystko już bedzie dobrze. Nie pozwolę Cie już skrzywdzić. Nigdy w życiu.
-Wiem. Przepraszam za to że mówiłam że Ci nienawidzę.
-Miałaś prawo. Już nie płacz. Chodźmy , zjesz coś.
-Dobrze. Znajdziesz jakiś film , jednak obejrzę coś z Tobą...z wami. - wytarłam zapłakane policzki i się lekko uśmiechnęłam.
Zeszliśmy na dół, ja poszłam do kuchni a Konrad do salonu wybrać film . Robiłam sobie kanapki gdy usłyszałam że ktoś wchodzi do kuchni.
-Chcesz Ty też? A chłopaki? Swoją drogą muszę ich przeprosić , byłam straszną jedzą dzisiaj. -odwróciłam się gdy nie uzyskałam odpowiedzi. Na mojej twarzy pojawił się taki rumieniec jakiego w zyciu nie miałam. Oparty o ścianę stał Daniel i mi się przyglądał. Odchrząknęłam -Jesteście głodni? - pokręcił przecząco głową.
-Nie musisz przepraszać. To trochę nasza wina.
-Ale i tak przepraszam. Nie powinnam sie tak zachowywać.
-W porządku. -podszedł i wyjął z lodówki sok. - Czujesz się chyba lepiej co ?
-Tak . Trochę. Niedługo wyjeżdżam stąd.
-Gdzie ?
l-Nie wiem jeszcze. Na pewno za granicę. Nie teraz , ale za jakiś czas.
-Uciekasz.
-Nazwij to jak chcesz. A tak w ogóle... To dlaczego nie przychodzi tutaj twoja dziewczyna? -zapytałam krojąc pomidora
-To proste, bo jej nie mam. -spojrzałam na niego. Jakim cudem nie ma dziewczyny !? Byłam pewna ze ma.
-Serio ? Myślałam że masz... Byłam tego pewna.
-Nie znalazłem tej jedynej. -spojrzał na mnie. Zmarszczyłam czoło.
-Mógłbyś mi pożyczyć tą maść? A masz jakąś żeby szybciej siniaki schodziły? Nie mogę tak chodzić.-pokazałam na twarz.
-A boli Cię coś?
-Tylko trochę. To nic takiego. -ściemniałam. Bolały mnie plecy.
" - Zostaw mnie.. Proszę!- mówiłam płacząc. Chciałam stamtąd uciec jak najdalej.
-Jeszcze z Tobą nie skończyłem- wyrwałam mu się i zaczęłam uciekać. Poczułam szarpnięcie za włosy i jak mnie za nie rzuca na kant komody. Syknęłam. Ból pleców przeszył moje ciało. "
-Ej co jest ? -podszedł do mnie bliżej i zaczął wycierać mi łzy. Nawet nie wiem że płakałam .
-Nie to nic. Naprawdę. Wszystko jest dobrze. Plecy mnie bolą.
-Mogę zobaczyć?
-Przeciez nie jesteś lekarzem
-Ale się ma Tym znam. To jak ?
-A możemy później? Po filmie ? Nie chce żeby się Konrad martwił. -ciągle patrzyłam mu w oczy.
-Dobrze.
Usiadłam na kanapie a Daniel po lewej stronie a Konrad po prawej. Damiana nie było.
-Gdzie Damian ? -zapytałam
-W Klubie- odpowiedział Mój brat
-Czyli w burdelu ? - spojrzeli na mnie- No co ? -powiedziałam śmiejąc się z ich min- Tak w ogóle.... Korzystacie z usług waszych...- zamyśliłam się nad Tym jak to powiedzieć - oh no dziewczyn. -zmieszali się - Jezu ? Naprawdę? Nie chce wam mówić ile one miały facetów.... No ale jak to lubicie to ja tam nie wnikam. Tylko później nie mówcie swoim dziewczynom o Tym , bo nawet żadna nie bedzie chciała czegoś więcej z wami.
-Dlaczego ? -zapytał Daniel.
-To proste. Byleś z prostytutką. Prostytutka jak wiadomo miała w swoim życiu nawet kilkuset partnerów. W jedna noc ma nawet pięciu. Potem i Ciebie i to nie jest czymś fajnym. Wiadomo czy nie była jakas zarażona czy coś. Ja na pewno bym żadnego faceta takiego nie dotknęła.
-Filip przed Tobą pieprzył swoje dziewczyny w klubie i jakoś Ci to nie przeszkadzało. - powiedział Daniel.
-I o Tym nie wiedziałam. Jakbym wiedziała to bym z nim nie była.
-Każdy facet ma swoje potrzeby - powiedział
-Kobieta też, ale się nie pieprzy z kim popadnie. To jest właśnie wkurzające, bo nawet jeżeliby chciała to zaraz zostanie puszczalską, a wy? Nawet jakbyście pieprzyli każdego dnia co innego to dalej byście byli Tylko facetami.... Bo wy możecie a my nie.
-Trafna uwaga. Tylko że dziewczynie nie wypada.
-A wam tak ?
-Widocznie tak.
-Denerwujesz mnie takim gadaniem. - odwróciłam głowę w stronę drzwi wejściowych. Damian wszedł właśnie z jakąś dziewczyną. Nawet nie spojrzeli tutaj tylko poszli na górę . - o właśnie o Tym mówię. Aby patrzeć jak z Tego domu zrobi się drugi burdel.
-Przeszkadza Ci to że to bedzie dom schadzek czy to Że Damian właśnie dobiera się do tamtej dziewczyny ? -zapytał Tym razem Konrad.
-Dlaczego zadałeś takie głupie pytanie ?
-Sam nie wiem. Nie chce wam nic mówić , ale przez wasze gadanie nic nie obejrzeliście z filmu. Minęła juz jego godzina.
-Naprawde? - zdziwiłam się. Wydawało się jakby minęło dopiero kilka minut. Spojrzałam na godzinę u Konrada w telefonie. 23:34 . - Ide spać.
-Nie zjadłaś. - powiedział Daniel. Faktycznie żadnej kanapki nie zjadłam .
-Już jutro zjem - powiedziałam wstając i idąc do pokoju.
Gdy przechodziłam obok pokoju Damiana usłyszałam chichot dziewczyny. Nie wiele myśląc nacisnęłam na klamkę i otworzyłam drzwi od pokoju.
-Przepraszam że przeszkadzam. -powiedziałam. Dziewczyna i Damian spojrzeli na mnie.
-Coś się stało? -zapytał
-Możemy pogadać. Zajmę Ci minutę. To ważne. -wstał bez słowa. Wyszliśmy na korytarz a on zamknął drzwi. Oparłam się plecami o ścianę .
-Chcę Cię przeprosić. Źle się zachowałam. Nie powinnam tak mówić. Przepraszam.
-Nie przepraszaj. Rozumiem. Za to wisisz mi kawę jutro. W kawiarni.
-Nie sądzę żebym wyszła gdzies z taką twarzą. Jeszcze trochę będę miała siniaki. Jak znikną to na pewno pójdziemy na kawę. A teraz wracaj bo dziewczyna się pewnie wkurzy. - ruszyłam do mojego pokoju.
-Niki? -odwróciłam się.
-Tak?
-Na mnie zawsze możesz liczyć. Wiem że teraz te słowa wydają się puste i nie uwierzysz w nie, ale i tak chciałem Ci to powiedzieć. Nie każdy jest taki jak Filip.
-Mam prośbę. -podszedł do mnie
-Spełnię ją.
-Filip to zamknięty rozdział. Rozmawiajmy tak jakby go w ogóle nie było w moim życiu... Tak mi bedzie lepiej zapomnieć o Tym wszystkim co się wydarzyło. Nie mów o nim po prostu. Nigdy.
-Dobrze.
-Dobranoc Damian.
-Zaczekaj..
-Twoja dziewczyna...
-To nieważne. Myślisz że... Znaczy.. Czy ty się mnie dalej boisz ?
-Boję się każdego mężczyzny.
-Jak mogę zmienić to żebyś mnie się nie bała?
-Dlaczego Ci tak na tym zależy?
-Bo jak widzę że jesteś smutna to chciałbym Cię pocieszyć... Przytulić, ale nie wiem czy nie będziesz się tego bać. - zaskoczyły mnie jego słowa. Spojrzałam w jego niebieskie oczy.
- Teraz. Teraz jest mi smutno.
-Pozwolisz mi ? - kiwnęłam głową na tak. Damian przybliżył sie do mnie i lekko przytulił. Położyłam swoją głowę na jego klatce i słyszałam bicie jego serca. Nie czułam strachu przez jego dotknięcie. Nie wiedziałam dlaczego , ale czułam się naprawde bezpieczna w jego ramionach. Położyłam swoje ręce na jego plecach i wtuliłam sie troche mocniej.
-Przy mnie będziesz bezpieczna... Nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić. Choćbym miał zabić żeby Cie chronić to to zrobię. - odsunęłam się od niego
-Dobranoc - powiedziałam i weszłam do pokoju. Położyłam się na łóżko i myślałam nad zachowaniem Damiana
10 komentarze
Marlens
Jedno z moich ulubionych opowiadan
Calusna
|Czekam na nastepne super! :P
Domiii
Błagam niech ona zostanie!
madziax
Niech ona nie wyjezdza !! Opowiadanie super
xdominikaxdd
Fajne opowiadanie. Inne niż wszytskie i to czyni je wyjątkowym, pisz dalej
Mi
Niech zostanie i genialne : )
Misiaa14
Cudoo *-* omom ;3
Turluturlu
Niech ona nie wyjeżdża.. Cześć super !!
Kamilka889
Cudnie
--
Świetne !!!! Autorko!!! Jedno z najlepszych opowiadań!!! Super ! Czekamy