Od Nowa cz.16

Od Nowa cz.16Na następny dzień z samego rana wyruszyliśmy do Zakopanego. Widziałam że Damian jest poddenerwowany. Nie dziwię mu się, w końcu spotka swoją prawdziwą matkę po tylu latach.  
Droga minęła nam spokojnie. Zameldowaliśmy się w pięknym pensjonacie z widokiem na góry.  
-Pięknie tu. - powiedziałam patrząc na krajobraz.  
-To prawda.  
-Jak znalazłeś ten pensjonat ?  
-To pensjonat.. Znaczy to jej pensjonat.
-Naprawdę?! - odwróciłam się w jego stronę.  
-Tak. Jest właścicielką.  
-Widziałeś ją jak się meldowałeś?  
-Nie jeszcze.  
-Więc - rozpięłam koszulę -Mamy czas dla siebie. - rzuciłam koszulę na fotel. - No chyba że nie chcesz, to ja sobie sama poradzę. -Zdjęłam spodnie.  
-Nie musisz mi dwa razy powtarzać Skarbie. - przyciągnął mnie za biodra i pocałował w szyję.  

-Mogłabym to robić ciągle.  
-Wiem. Ja też. Jest już 18. Idziemy na kolacje ?  
-Tak. Zgłodniałam i to bardzo. Ale najpierw muszę wziąć prysznic. Chcesz do mnie dołączyć? - zapytałam dwuznacznie. Damian zaśmiał się. Przejechałam dłonią po jego przyrodzeniu. -Chyba chcesz. - powiedziałam gdy poczułam że jest już twardy.  
-Tak. Na pewno chce. I to już, chodź - wstał i wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie do łazienki i postawił przed prysznicem. Włączył wodę i gdy była już w sam raz, pokazał żebym weszła.  
Oparłam się o ścianę i spojrzałam z dołu na Damiana. Z dołu bo był ode mnie wyższy. Wzięłam jego żel pod prysznic i zaczęłam go myć. Moje ruchy były powolne i skupiały się najbardziej na jego wrażliwych strefach. Zeszłam na kolana a przed moją twarzą ukazał się naprawdę imponujące przyrodzenie Damiana. Był duży i nie za gruby. Taki idealny. Oblizałam wargi i wsadziłam go do buzi. Damian jęknął. Moja głowa poruszała się w przód i w tył, język zataczał różne wzory a Damian coraz ciężej oddychał. Wczepił swoje palce w moje włosy a mi przeleciał niechciany obraz w głowie z tamtej nocy. Odrzuciłam od siebie to wszystko gdy spojrzałam na twarz Damiana.  
Zaczął poruszać biodrami a ja dalej pracowałam ustami. Przyjechałam językiem po całej długości kilka razy i gdy wiedziałam że Damian zaraz dojdzie wsadziłam go znowu do buzi i zaczęłam ruszać głową.  
Po kilku sekundach Damian doszedł, wypełniając moją buzię ciepłą cieczą. Połknęłam wszystko i spojrzałam na niego. Opierał się rękoma o plytki i miał zamknięte oczy, oddychał szybko. Sięgnęłam po mój żel pod prysznic i wstałam.  
Damian zabrał mi żel i wylał trochę na moje ciało. Przybliżył twarz do mojej i mnie pocałował, delikatnie. Aż dziwne że Tego chciał, że chciał mnie pocałować. Zazwyczaj facet po tym jak mu dziewczyna zrobiła dobrze to unikał pocałunku.
Gdy mnie mył to co chwile jego usta lądowały na moich, nasze języki się spotykały w krótkim tańcu, co bardzo mi się podobało.  
Spłukałam się i wyszliśmy z pod prysznica.


-Wiesz jak wygląda ? - zapytałam gdy na dole jedliśmy kolację.
-Tak. Pamiętam ją.  
-Nie denerwuj się. Jestem przy Tobie - powiedziałam.  
-Dziękuję. - spojrzał gdzies za mnie i jego oczy błysnęły. Spojrzałam w tamtą stronę. Zobaczyłam piękną kobietę. Miała może z 47 lat. Jej długie ciemne włosy opadały kaskadami na jej plecy. Oczy miała koloru niebieskiego i wtedy zauważyłam że Damian jest do niej podobny. Była ubrana w spódnice białą do kolan, czarną bluzkę i marynarkę białą. Na nogach miała czarne szpilki. Była elegancka. Spojrzała w naszą stronę i zatrzymała się. Patrzyła na Damiana jakby nie wierzyła że tutaj jest. Że jej syn którego zaniedbała dwadzieścia lat temu tutaj siedzi i patrzy na nią. Podeszła do nas niepewnym krokiem.  
-Dzień Dobry. Agnieszka Domańska - wyciągnęła rękę. Wstałam i podałam jej swoją
-Nikola Małachowska - uścisnęłam jej dłoń.  
-Możemy oszczędzić sobie Tego ? Wiem ze Ty wiesz kim jestem - powiedział Damian chłodnym tonem. Kobieta spojrzała na niego z bólem w oczach i usiadła.  
-Ja może was zostawię - powiedziałam i zaczęłam wstawać.  
-Zostań - Damian złapał mnie za dłoń. Usiadłam z powrotem.  
-Damian nie wiem co powiedzieć.  
-Nie dziwię się w końcu nie widziałaś mnie dwadzieścia lat. A Ojciec? Co z nim ?  
-Tata zaraz ma tutaj przyjść. -kiwnął głową.  
-Więc? Opowiedz mi tą łzawą historyjkę na temat tego dlaczego nas nie szukałaś. -zgromiłam Damiana wzrokiem. Dlaczego się tak zachowuje!?  
-Chcieliśmy was zabrać dwa lata później po tym jak was zabrali. Ale gdy zobaczyłam jacy byliście szczęśliwi to nie miałam serca.  
-No fakt nie miałaś.
-Damian- powiedziałam.  
-Mam jakieś rodzeństwo?  
-Tak. Siostrę i brata. Diana ma 7 lat a Krystian 20.  
-Nieźle. Nie zapytasz się co robię z Danielem ?  
-Wiem co robisz.  
-Naprawde?- zapytał niby zaskoczony  
-Tak. Mimo wszystko interesuje się wami. Wiem kiedy zginęli Ania z Karolem. Przykro mi.  
-W dupie mam to czy Ci przykro czy nie. Dwadzieścia lat temu wolałaś pić zamiast się nami zająć. A gdy już wyszłaś na prostą to zrobiłaś sobie nowa rodzinkę, zamiast z nami porozmawiać. Wiesz co jest najlepsze ? Że się cieszę. Ania i Karol to byli nasi rodzice. Ty nigdy nie byłaś naszą matką i nigdy już nie będziesz. Chciałem tylko przyjechać i spojrzeć w oczy tak bezdusznej osobie jaką jesteś Ty. - szturchnęłam go lekko i spojrzałam na jego oczu pełne bólu i gniewu.  
-Opanuj się.  
-I dlaczego płaczesz ? -zapytał patrząc na kobietę - Nie zapytasz się ile razy my tak płakaliśmy gdy nas zabrali do domu dziecka? Jesteś podła. Nienawidzę Cię - wstałam i wyszłam nie mogąc tego słuchać. Jak on tak może ?! Przecież powinien się cieszyć ze odnalazł matkę. Ja dałabym wszystko żeby swoją zobaczyć. Żeby miec normalny dom.  
-Zaczekaj- złapał mnie za łokieć.  
- To ty jesteś podły! Odnalazłeś matkę! I ojca ! A ty jeszcze ją tak potraktowałeś! Wiesz ile ja bym dała żeby spotkać się z moja matka ?! Wiesz ?! Zamiast się cieszyć, to na nią najechałeś! Puszczaj mnie - wyrwałam łokieć z jego uścisku- mając taką szansę... Ja bym jej nie zmarnowała. Matkę ma się jedną. Nigdy nie wiesz co się zdarzy.  
-Przepraszam. Chodź do mnie Niki. - przyciągnął mnie do siebie - Poniosło mnie. Przepraszam. Ją też przeproszę. To jest dla mnie trudne.  
-Wiem, ale spróbuj się opanować. Obiecasz mi to ?  
-Tak. Obiecuję. Wracajmy. - złapał mnie za dłoń i wróciliśmy na salę.  

-Poniosło mnie. Przepraszam. -powiedział Damian siadając z powrotem.  
-Nic się nie stało. Rozumiem.  
-Oni wiedzą że masz dwóch synów?-zapytał. Chodziło mu o jego rodzeństwo.  
-Tak. Krystian chciał was poznać. Jest do was podobny. Oczy ma po Tobie i po mnie. Nadia za to po Danielu i Tacie. - skończyła ale widziałam że chce o coś jeszcze zapytać.
-Pytaj. Odpowiem- powiedział Damian myśląc o Tym samym.- Kiedyś czytałam o Tobie w gazecie...
-Przestań. To moja sprawa. Nie będę Ci tego tłumaczył.
-Rozumiem.  
-Aga tu jesteś. Krystian Cię szukał.- usłyszeliśmy głos. Mężczyzna stanął i spojrzał na Damiana. Zaraz przyszedł chłopak i dziewczynka. To chyba Krystian i Nadia. Faktycznie był podobny do Damiana.
-Damian nas odnalazł - powiedziała pani Agnieszka.
-Widzę. Co u Ciebie synu ?  
-Rodzinka w komplecie... A nie przepraszam brakuje Daniela. U mnie wszystko dobrze, fajnie ze zapytałeś po dwudziestu latach. - kopnęłam go w nogę lekko. Spojrzał na mnie - Słuchajcie... Nie będziemy już chyba rodziną. Oczywiście możemy rozmawiać ze sobą. Czasami możemy tutaj wpaść z Danielem, wy możecie do nas. I tyle. Nie będziemy teraz tworzyli rodziny, może później. Może. Nie mam na nazwisko Domański, tak samo Daniel. Mamy na nazwisko Richter. Wychowali nas Ania i Karol Richterowie. I tego się teraz trzymajmy. Jestem miły i w ogóle ze względu na Nikole, która za każde źle powiedziane słowa kopię mnie pod stołem w piszczel co nie jest przyjemne. - zaśmiałam się. - Dobra, możemy polepszyć nasze relację nie wiem... Porozmawiać czy coś. - do Damiana zaczął dzwonić telefon. - Przepraszam. Musze odebrać- powiedział i odszedł. Spojrzałam na rodzinę Damiana.  
-Naprawdę kopiesz go w piszczel pod stołem?- zapytał Krystian. Zaśmiałam się.  
-Tak. - powiedziałam i spojrzałam na panią Agnieszkę - Pani Agnieszko, on potrzebuję trochę czasu. To nie jest łatwe nawet dla niego. Najpierw stracił w pewnym sensie was a Później Rodziców adopcyjnych których kochał. Ostatnio tez dużo się dzieje i jest poddenerwowany. Ja pani opowiem o Tym co pisali o nim. Tylko jutro. Niech mi pani uwierzy, ale też zareagowałam na to dosyć... Źle. Dopiero jak mi wyjaśnił to zrozumiałam.  
-Dziękuję Nikola. - spojrzałam na Damiana który był jakiś blady. Zamknął oczy a ja przeczuwałam że coś jest bardzo nie dobrze.
----------
Chciałam przeprosić z tak długą nieobecność. Niestety moje problemy zamiast zmaleć, ciągle wzrastają. Jednak postanowiłam napisać nową cześć. Mam nadzieje że wam się spodoba.  
Aria xx

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1663 słów i 9147 znaków.

7 komentarzy

 
  • Calusna

    Cudowne ;* tylko pomyliłaś imiona na początku Diana potem Nadia ale spk każdemu się zdarza ;)

    15 paź 2015

  • wikusia123

    Cudo , cudo ! Kiedy kolejna część ? :*

    15 paź 2015

  • Ona18

    Kocham  <3 oby było lepiej i żebyś pisała jak najwięcej :kiss:

    15 paź 2015

  • Domiii

    To jest cudne!

    15 paź 2015

  • tolson

    Pisz dalej bo nie nam czego czytać na lekcij! <3 *-*

    15 paź 2015

  • Kamilka889

    Cudowne już sie bałam ze nie bedziesz kontynuować. :) kiedy nastepna?

    15 paź 2015

  • Ja

    To jest generalne *.*

    15 paź 2015