Nowy początek cz.11

Dziękuje wszystkim za komentarze które zostawiliście przy poprzednich częściach. Oto kolejna.




-Aaa. Dzięki. - odpowiedziałam z nieśmiałym uśmiechem, jak zwykle w takich sytuacjach oblana rumieńcem.
-Nie ma za co. Pięknym dziewczynom takim jak ty należą się komplementy.
-O czym tak szepczecie? Jesteście w towarzystwie. Mamusia nie nauczyła was, że tak się nie robi? - zaczął się czepiać Witek, który akurat wszedł do mieszkania.  
-Zostaw ich. Niech sobie gadają. - zaczęła nas bronić Dominika
-Dobra. Kto chce się czegoś napić? Sok, cola, woda? - zapytała gospodyni imprezy. Złożyliśmy zamówienia, ja postanowiłam podejść i jej pomóc. Emi wyciągnęła ze schowka picia a ja wzięłam z szafki odpowiednią ilość szklanek. Kiedy już każdy miał swoją szklankę do drzwi zapukał kolejny gość, a raczej powinnam powiedzieć goście, ponieważ w progu stali: Kornelia, Ola, Aniela i Dawid. Emilka przywitała się z nimi i otrzymała prezenty, ja jako, że nie zdążyłam jeszcze usiąść podeszłam do dziewczyn i przywitałam się z nimi. Kiedy odwróciłam się w stronę osób siedzący okazało się, że nie ma gdzie usiąść, Patryk chyba to zauważył bo chwycił moją dłoń i przyciągnął do siebie tak, że w końcu usiadłam na jego kolanach.  
Impreza powoli się rozkręcała im później to wiadomo co raz więcej alkoholu. Ja nie piłam, bo nie chciałam narazić się matce, jednak reszta towarzystwa piła. No oprócz Anieli i Patryka którzy po pierwszym toaście "za solenizantkę" nie brali więcej szklanek do których nalewany był alkohol. Graliśmy w rożne głupie gry, gadaliśmy, wygłupialiśmy się dziewczyny trochę zaczęły tańczyć. Jednak zaraz po 22 Aniela powiedziała, że musi się zbierać bo ma być w domu przed 23, nie chciałam żeby szła sama więc stwierdziłam, że ja też się zbieram. Kiedy pożegnałyśmy się z dziewczynami i zabrałyśmy swoje rzeczy, miałyśmy już wychodzić kiedy usłyszałyśmy, że Patryk który do tej pory rozmawiał z Krisem, prosi żebyśmy zaczekały na niego. Zabrał kurtkę i otworzył nam drzwi przepuszczając nas przodem.  
-Wiesz, nie musiałeś z nami wychodzić.
-Wiem, ale dwie ładne, młode dziewczyny idące po 22 przez ciemne osiedle to nie jest zbyt bezpieczne.
-Aha. Czyli jesteś naszym ochroniarzem? - zapytałam
-Dla Ciebie mógłbym być nawet osobistym ochroniarzem.
-Ale takim, osobistym czy osobistym - osobistym?
-Takim osobistym-osobistym.
-Musiałabym się zastanowić.
-Pamiętaj, że mam psa.
-No tak rzeczywiście. W takim razie może by, m to poważnie przemyślała.
-Tylko przemyślała?
-Jezu, przestańcie. Gadacie jak najęci ja nic z tego nie rozumiem. - poskarżyła się Aniela czym wywołała u nas wybuch śmiechu. Akurat dotarliśmy na przystanek, kiedy podjechał tramwaj dziewczyny więc pożegnałam się z nią i poszliśmy z Patrykiem na drugą stronę na przystanek w moim kierunku, niestety musieliśmy czekać 5 minut. W sumie dobrze, że zdecydowałam się wyjść razem z nią, dzięki temu zdążę na ostatni autobus do mnie i nie będę musiała iść na nogach albo co gorsza prosić mamę żeby po mnie przyjechała. Staliśmy z Patrykiem w ciszy na przystanku kiedy przyjechał mój tramwaj zdziwiłam się gdy chłopak przycisnął przycisk i gdy drzwi się rozsunęły wsiadł ze mną - przecież ten tramwaj jechał w przeciwnym kierunku. Kiedy zobaczył moją zdziwioną minę roześmiał się i powiedział:
-No co? Mówiłem, że jestem twoim osobistym ochroniarzem.  
-Czyli chcesz powiedzieć, że odwozisz mnie do domu?  
-No pod sam dom może nie, wybacz mi. Ale poczekam z tobą aż przyjedzie twój autobus.
-Aaa dzięki w takim razie.  
-Już Ci ktoś mówił, że dziękujesz za rzeczy które tego nie wymagają?
-Nie, jesteś pierwszy.
-Oooo. Nasz drugi "pierwszy raz".
-Można tak powiedzieć. - już miałam coś dodać gdy zobaczyłam, że w moją stronę idą moje dwie znienawidzone koleżanki Karolina i Agnieszka z którym chodziłam do klasy w gimnazjum. Zachowywały się jakby były najpiękniejsze i najmądrzejsze na świecie, ale jak to zwykle bywa w takich przypadkach było na odwrót. Wyglądały jakby też wracały z jakiejś imprezy, a szły w moim kierunku z uśmiechem przylepionym do twarzy i wzrokiem skaczącym ode mnie do Patryka. Mówiłam na początku, że Patryk jest przystojny, a one cóż były z tych (zwłaszcza Karolina) które polują na facetów, niestety przeważnie na tych zajętych. Chłopak chyba wyczuł moje napięcie, ponieważ już otwierał usta żeby coś powiedzieć, kiedy odezwała się Aga:
-Cześć Eliza, dawno się nie widziałyśmy.
-Taaa dawno. - potwierdziłam niechętnie
-Widzę, że jedziesz z kolegą? Hej ja jestem Karolina a to Agnieszka jesteśmy przyjaciółkami Elizy z gimnazjum. - kłamała jak z nut i do tego wykazała brak manier nie dając mi szansy żeby go im przedstawiła. Słysząc ostatnie słowa musiałam zrobić zaskoczoną minę, bo Patryk zamiast podać dłoń, którą się nie przytrzymywał dla równowagi, którejś z dziewczyn splótł palce z moimi i zwrócił się do nich:
-Przyjaciółki? O jak miło. Patryk chłopak Eli.
-Chłopak?!?! - prawie wykrzyknęła zaskoczona Karolina.
-Tak, chłopak. Dziwi cię to moja droga? - zapytałam słodko podejmując grę którą zaczął.
-Nie no coś ty,  
-No wiesz, kiedy się chodzi do szkoły pełnej facetów nie trudno wybrać jakiegoś fajnego.
-W liceum? Pełno facetów? Niby w którym? - zapytała Aga
-Jakie liceum? Ja chodzę do technikum na Kamieńskiego.
-Do Elektryka? To tam są jakieś dziewczyny?
-No pewnie i to całkiem fajne. Wystarczy popatrzeć na moją, - powiedział Patryk.
-A no tak jasne.
Na szczęście już wysiadaliśmy, ale niestety czekała mnie wspólna jazda z tymi dwiema autobusem a później będą szły tą samą drogą do domu bo mieszkają w domach obok mojego domu. Patryk objął mnie ramieniem w tali, widać nadal grał mojego chłopaka chociaż go o to nie prosiłam.  
-Czemu udajesz mojego chłopaka? - zapytałam gdy stanęliśmy przystanku parę metrów od dziewczyn.
-Po pierwsze: zauważyłem, że ich nie lubisz i chciałem żebyś czuła się pewniej, po drugie: znam ten typ dziewczyn - uważają, że dziewczyna która nie ma chłopaka powinna się schować i nie pokazywać publicznie, a po trzecie: pomyślałem, że jak zobaczysz jak się staram to zgodzisz się pójść ze mną na randkę. Co ty na to?
-Ja myślę, że moja odpowiedź brzmi tak.
-To znaczy, że jurto mogę Cię zabrać do kina?
-Do kina czy na film? - zażartowałam
-Do kina na film, moja ty mądralo.
-Dobrze zgadzam się, pod warunkiem, że to będzie komedia romantyczna.
-O nie komedia romantyczna? - zapytał z miną cierpiętnika.
-Tak, albo komedia romantyczna albo nici z randki.
-No dobra nie ci będzie. Chyba to przeżyje.
-Przeżyjesz, przeżyjesz w końcu to ze mną idziesz.
-Racja. A teraz mam pomysł tylko nie zdziel mnie potem bo wyjdzie nie naturalnie, dobra? - powiedział i pochylił się nade mną i zbliżył swoje usta do moich. Dotknął prawą dłonią mojego policzka a lewą cały czas obejmował mnie w tali. W końcu poczułam jego wargi na swoich był to delikatny pocałunek i niestety też dosyć krótki. Kiedy odsunął się ode mnie nieznacznie zrobiłam obrażoną minę.
-Co? - zapytał rozbawiony
-TO miał być pocałunek na dobranoc? Ty chyba kpisz mój drogi.
Widząc moją minę i słysząc słowa zauważył, że gram przed dziewczynami, więc pochylił się ponownie. Tym razem pocałunek trwał dłużej, o wiele dłużej, nim się obejrzałam obejmowałam jego szyję ramionami a on przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej. Jednak nagle jakby otrzeźwiałam i zdałam sobie sprawę, że przecież my tylko udajemy, więc odsunęłam usta od jego.
-I jak teraz było lepiej, Skarbie? - zapytał lekko schrypniętym głosem.
-Nooo powiedzmy. - odpowiedziałam i roześmiałam się. Zauważyłam, że mój autobus podjeżdża więc ostatni raz pocałowałam go tym razem w policzek i wsiadłam do autobusu. Stanęłam niedaleko drzwi, jakoś nie chciałam siadać. Zaraz obok drzwi przy których stałam usiadły te dwie i od razu zaczęły mnie obgadywać nie przejmując się czy je słyszę czy nie.
-Widziałaś tego Patryka. Nie uwierzę, że są parą.
-Jak to nie? Nie widziałaś jak się obściskiwali? Az mi się żygać chciało.
-No dobra. Może masz rację. Ale co on w niej widzi. Patrz jak ona jest ubrana. Te buty i ten płaszcz przecież do siebie nie pasują w ogóle.
-Nie no buty akurat to się zgodzę są okropne i jak można chodzić w takich obcasach, ale płaszcz widziałam podobny w h&m.
-Serio?
-Tak.
-Ale ten jej facet to ciacho. Może go spróbuję poderwać?
-Niby jak? O czym ty będziesz z nim gadać? Po za tym on chodzi do technikum a wiesz jacy tam ludzie chodzą.
-No w sumie racja. Chociaż Mateusz chodzi do tego samego technikum co ona i jest całkiem spoko.
-Mateusz? Ten którym nam dziś wódkę kupił?  
-Tak. Ten.
-A no to jak tak. Ale wiesz Mateusz wydaje się być bardziej osiągalny niż Patryk.
-Ale jest za stary ma już 20 lat.
-A ty myślisz, że niby ten jej ma mniej?
Stwierdziłam, że dłużej nie będę słuchać ich głupiej gadaniny, więc włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę. Postanowiłam napisać do Patryka  
Ja: "Uważaj, Karolina ma ochotę Cię poderwać. Więc uważaj bo możesz w najbliższym czasie dostać od niej zaproszenie na fb"
Patryk: "Spokojna głowa. Nie musisz się o mnie martwić. Btw O której się jutro umawiamy?"
Ja: "Nie wiem. Po południu jakoś"
Patryk: "To może 15 przy Cinema City w Bonarce?"
Ja: "Jasne. Tylko pamiętaj KOMEDIA ROMANTYCZNA"
Patryk: "Już nie mogę się doczekać xd"
  





Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jak zwykle proszę o komentarze.

Ginger

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1831 słów i 9957 znaków.

2 komentarze

 
  • Maja

    Super  :) Bardzo mi sie podoba to opowiadanie :)

    1 mar 2015

  • prf

    Super czekam na kolejną część

    1 mar 2015