Motocyklista XVIII

Motocyklista XVIIIWróciłam do domu, chodź Filip chciał abym została. Niestety musiałam wrócić. Była godzina 20 więc nie było jeszcze późno. Weszłam do domu, kładąc klucze na półce. Poszłam do salonu i zobaczyłam tam siedzącego Przemka, odwrócił głowę w moją stronę. Usiadłam na fotelu niedaleko niego. Chłopak wziął do ręki pilot i wyłączył telewizor.
- Sam jesteś? - zapytałam spoglądając na niego.
- Tak - oparł się o kanapę - Pani Amelia już wyszła, w kuchni zostawiła ci kolację.
- Okey - uśmiechnęłam się - Zjesz ze mną? - pokiwał głową na tak.
- Gdzie byłaś?
- U Filipa. - wstałam i poszłam szybko do kuchni.
- Co takiego?! - zapytał chłopak - Żartujesz, po co tam poszłaś?
- Porozmawiać z nim - oparłam się o stół - Wyjaśnił mi wszystko, porozmawialiśmy szczerze i dalej jesteśmy razem.
- Po tym co przeszłaś, ty dalej chcesz z nim być!- krzyczał.
- Nie krzycz na mnie.
- Jak mam na ciebie nie krzyczeć?! - spojrzał gniewnie - Tyle przez niego przeszłaś i dalej chcesz z nim być! Chyba zwariowałaś! - zatrzymał się - Dziewczyno przecież on cię zranił!
- Przemek! - uniosłam głos - To moje życie i Bedę robić co chcę! Wróciłam do niego i to mój wybór!
- Masz rację - mówił spokojniej - To twoje życie.
Nic już więcej nie powiedział, tylko zabrał klucze od auta i wyszedł trzaskając drzwiami. Nie mogę uwierzyć w to co się stało. Przecież jeszcze nigdy się z nim tak nie pokłóciłam. Nie rozumiałam jego zachowania, to może życie, moje wybory i moje błędy. Jemu nic do tego, to nie on będzie cierpiał tylko ja. A może właśnie o to chodzi? Przecież Przemek był przy mnie cały ten czas i pocieszał mnie. Może nie chcę, żebym znowu cierpiała. Traktuję go jak brata, więc może on mnie jak siostrę. Sama już nie wiem, co mam o tym myśleć. Kocham Filipa i chcę z nim być. Przemka też kocham, ale jak brata, jest dla mnie ważny. Obaj są dla mnie bardzo, ale to bardzo ważni.
Przez kłótnie z chłopakiem całkiem straciłam apetyt. Poszłam na górę. Wzięłam szybko kąpiel i wróciłam do pokoju. Położyłam się w łóżku, przykrywając kołdrą i oddałam się w objęcia Morfeusza.


[ Oczami Przemka]


Jak to się stało? Ona nie może z nim być, przecież znowu ją skrzywdzi! Na to nie mogę temu padalcowi pozwolić. Kocham Julkę i to bardzo, jest dla mnie wszystkim. Kurwa! Uderzyłem dłonią o kierownicę, muszę ją chronić.
Odpaliłem samochód i ruszyłem w stronę baru, muszę z kimś pogadać. Chłopaki na pewno już są na miejscu, często bywamy w tym samym miejscu. Jest to nasza ulubiona knajpa. Zawsze w niej kręcą się fajne dziewczyny. Chłopaki z tego korzystają, ale ja nie. Zależy mi na Julii i nie chce nikogo innego. Czasem wiem, że zachowuje się jak dzieciak, który się złości i obraża jeśli nie wszystko idzie po jego myśli. Tyle, że nic na to nie poradzę, nie chce żeby cierpiała.
Zaparkowałem auta przed budynkiem. Wchodząc do środka od razu zacząłem rozglądać się za chłopakami, widziałem ich i jakieś panny. Wojtasa to rozumiem, on tylko się nimi bawi a później ma przez to problemy . Każda mu się narzuca przez pewien czas, z myślą, że on ją kocha. Co do Adasia to jest przeciwieństwem. Nie szuka co wieczór przygód na jedną noc. On tak jak i ja chciałby znaleźć tą swoją jedyną. Schowałem kluczyki do kieszeni spodni i podszedłem do nich.
- Siema stary. - odezwał się Adam i Wojtas.
- Część. - usiadłem przy stoliku.
- Przemek poznaj Justynkę. - wskazał na blondynkę siedzącą mu na kolanach.
- Cześć Justyna - wyciągnęła rękę w moją stronę, ale nie uścisnąłem jej - Miło mi.
Jakoś nie miałem większej ochoty się z nią pozować. Wojtek powinien się trochę opanować i znaleźć sobie jedną dziewczynę, a nie kilka.
- Co jest? - zapytał Adam.
- Ja wiem - odezwał się Wojtek - Julka mu jest. - uśmiechnął się do dziewczyny i pokazał gestem ręki żeby odeszła.
Przechodząc obok mnie dotknęła swoją dłonią mojej. Nie zwróciłem na to szczególnej uwagi, nie było na co. Jak dla mnie to była plastikowa lala, nie rozumiem co mu się w nich podoba.
- Pokłóciliście się? - kiwnąłem głową - O co? Napewno o jakąś bzdurę.
- Wróciła do swojego byłego. - ścisnąłem pięści, gdy tylko o nim pomyślałem.
- Stary - poklepał mnie po ramieniu Wojtek - Przecież w koło jest pełno pięknych dziewczyn, a ty się uwziąłeś na nią.
- Ja nie jestem tobą - związałem na niego palcem - I nie interesują mnie plastiki.
- Dobra idę po coś do picia. - wstał i odszedł.
- Myślałem, że po tym co jej zrobił to nie będzie chciała go znać, a tu dziś mi oznajmiła, że jest z nim. - zaśmiałem się nerwowo.
- Słabo to wyszło - wziął łyk piwa - Co zamierzasz zrobić?
- Trzymaj - podał mi piwo Wojtek - Ja was zostawiam i lecę do mojej pani.
- On to chyba nigdy nie dorośnie. - zaśmiał się Adaś.
- Co zrobić. - wzruszyłem ramionami i upiłem solidny łyk.
- Co zamierzasz?
- Sam nie wiem, myślałem, że mi się z nią uda - spojrzałem przed siebie - A tu dupa blada.
- Gdyby wiedziała, że ci na niej zależy to może..
- Po trzeźwemu tego raczej nie zrobię.


[ Oczami Julki]


Zeszłam na dół do kuchni żeby napić się wody. Może dzieki temu zasnę, odkąd Przemo wyszedł nie mogę zasnąć. A jeśli już to tylko na godzinę. Wyjrzałam przez okno, zobaczyłam wjeżdżający na podjazd. Tym samochodem jeździ Przemek, może przyjechał po coś. Tylko po co? I dlaczego o 2 w nocy? Odstawiłam szklankę i czekałam co będzie dalej.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Wiem , że nie powinnam ich otwierać, bo nie wiadomo kto to może być, ale muszę się przekonać kto to jest.
Przed moimi oczami stał, co ja wygaduję, chwiał się na nogach Przemek. Był kompletnie pijany, nigdy nie widziałam go w takim stanie. Do tego był sam, co oznacza, że przyjechał samochodem i to w takim stanie. Złapałam go za rękę i wciągnęłam go środka. Poszliśmy do salonu.
- Co ci się stało ? - kucnęłam przed nim- Dlaczego jesteś pijany?
- Inaczej bym ci tego nie powiedział - wstał, a ja poszłam w jego ślady - Kocham cię Julka.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić, jak mam się zachować. Stałam przed nim i wpatrywałam się w niego, nie mogłam wydobyć z siebie żadnego głosu.
- Powinieneś się położyć. - pociągnęłam go.
Prowadziłam go po schodach, bojąc się, że spadnie. Zaprowadziłam do pokoju i położyłam na łóżku. Chciałam wyjść, ale on wstał i ruszył w moim kierunku.
- Co ty robisz? - zapytałam podchodząc do niego.
- Mówię poważnie kocham cię. - przysunął się.
Chciał mnie pocałować, ale odsunęłam go od siebie. Zamykając drzwi życzyłam mu dobrej nocy. Leżę teraz w pokoju i wpatruję się w sufit. Do teraz nie dociera do mnie, to co powiedział. Przecież..to jakiś sen. Ja jestem z Filipem. To jego kocham. Jutro muszę porozmawiać o tym z Przemkiem. Tylko będę musiała się upewnić, czy to co dziś powiedział to była prawda. Może pomylił mnie z kimś i dlatego, nie zapytam go czy to prawda. Jeśli bym tak zrobiła, a on wytłumaczył, że to nie do mnie..wtedy wygłupiła bym się.


Dziś pogoda jest bardzo ładna, czemu się nie dziwię. Zaczęły się słoneczne dni. Siedzę z kubkiem gorącej kawy i czekam, czekam. Tylko na co? Przemek na bank jeszcze śpi, po tym jak się schlał prędko nie wstanie. Dziś czeka mnie z nim bardzo trudna rozmowa, nie wiem jak mam ją zacząć. Zostaje jeszcze Filip. Będę musiała mu o tym powiedzieć, oraz o tym, że...całowałam się z Przemkiem. Dobrze byłoby gdyby nic o tym nie wiedział, ale jeśli nie dowie się tego ode mnie tylko od kogoś innego to, nawet nie chcę myśleć co będzie.
Zobaczyłam jak Przemek wchodzi do kuchni. Nie wyglądał za dobrze, pewnie też się nie czuł się najlepiej. Wchodząc rzucił tylko "cześć" , po czym usiadł przy stole. Wstałam i podałam mu kawę, tak na pobudkę. Nie chciałam atakować go tak od razu. Muszę się zastanowić jak to zrobić, miałam na to czas i gdy już wiedziałam, wszedł on i cały monolog szlak trafił. Dobra! Raz kozie śmierć!
- Musimy porozmawiać. - spojrzał na mnie przez krótką chwilę.
- Wiem. - wychrypiał.
- To co powiedziałeś wczoraj - zatrzymałam się - Nawet nie wiem jak mam o to zapytać.
- Powiedziałem to poważnie, zakochałem się w tobie. - upił łyk kawy.
Powiedział to jakby tak normalnie. Jak gdyby mówił, że zapomniał kupić mleko w sklepie.
Wstałam i podeszłam do okna. Oparłam się dłońmi o blat i zaczęłam zastanawiać się nad słowami wypowiedzianymi przez chłopaka.
- To nie możliwe - przerwałam ciszę - Przecież..ja cię traktuje jak brata.
- Ale ja - odwróciłam się w jego stronę - Nie traktuję cię jak siostrę. Nic na to nie poradzę, że jesteś dla mnie kimś ważnym.
- Ja jestem z Filipem i to jego kocham. - spojrzałam mu w oczy.
- Przecież on cię zdradził - powiedział - Zapomniałaś już? Nie pamiętasz jak cierpiałaś przez niego? Jak płakałaś nocami, po tym co zrobił?
- Po pierwsze, nie zdradził mnie, a po drugie nie rozmawiamy o nim tylko o tobie.
- Julka, do cholery nie widzisz, że na prawdę mi na tobie zależy? - zapytał ostro.
- Ja nic do ciebie nie czuje i nic na to nie poradzę. - usiadłam.
- A to , że się całowaliśmy. Nic dla ciebie nie znaczyło ? - przełknęłam ślinę, wiedziałam, że mnie o to zapyta.
- Nie - szepnęłam - To była chwila słabości, to nie powinno mieć miejsca. Ja nie chciałam , wiem jak to wygląda , teraz na pewno myślisz, że wykorzystałam cię - spojrzałam ukradkiem na niego - Nie było tak. Przepraszam, jeśli zrobiłam ci nadzieję. Zależy mi na tobie, ale jak na bracie. Tylko. Przepraszam.
- Dalej chcesz być z nim? - nie powiedziałam nic, bałam się rozpłakać - Wszystko jasne.
Nie powiedział nic, po prostu wyszedł. Nie miałam już siły, z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Nie mogłam ich opanować, to tak bardzo bolało. Chciałam z nim spokojnie porozmawiać, ale to i tak nic z tego. Próbowałam mu jak najdelikatniej mogłam powiedzieć, że nic do niego nie czuję, oczywiście nie wyszło. Nie chcę stracić Przemka, jest dla mnie ważny. Przecież nie mam tak bliskiej osoby jak on, teraz to już koniec. Nie chce mnie znać.
Nie mogłam zostać w kuchni. Gdyby pani Amelia przyszła i zobaczyła mnie w takim stanie od razu pytałaby co się stało. A ja nie chce o tym rozmawiać. Weszłam do pokoju i od razu położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą. Chciałam zasnąć i obudzić się jak wszystko już będzie dobrze. Ostatnimi czasy wszystko się pieprzy. Wszystko! Nie mam już na nic siły, to mnie przerasta. Łzy ani przez chwilę nie przestały mi lecieć, z każdą chwilą było ich coraz więcej i więcej. Od tego wszystkiego zaczęła mnie strasznie boleć głowa. Starałam się nie zasnąć, ale nie było to latwe. Powoli zaczęłam odpływać w krainę Morfeusza.


Obudziłam się wieczorem. Za oknem zaczęło robić się już ciemno. Usiadłam i przetarłam oczy, żeby zobaczyć która jest godzina. Dochodziła 21, przypomniało mi się całe zajście rano. Nie chciało mi się płakać, a raczej nie miałam już czym. Wylałam z siebie wszystkie łzy.
Zeszłam na dół i zobaczyłam, że jestem w domu sama. Pani Amelia na pewno wróciła już dawno do domu. Na stole leżała karteczka od gosposi. Zostawiła mi kolację, ale nie mam apetytu. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Podeszłam w tamtą stronę i zobaczyłam rodziców z bagażami.
- Część kochanie - powiedziała mama - Obudziliśmy cię?
- Nie, co wy tu robicie?
- Mieszkamy córeczko - zaśmiał się tato - A tak poważnie, to podpisaliśmy już kontrakt i wróciliśmy wcześniej.
- Na ile? - zawsze to pytanie im zadaje.
- Za kilka dni musimy znowu wyjechać. - wtrąciła mama.
- Przy okazji będziemy mieli czas dla siebie. - uśmiechnął się tato.
- Fajnie, że jesteście - uśmiechnęłam się - Ja już pójdę spać, jestem zmęczona. Dobranoc.
- Dobranoc kochanie.
Cieszę się, że rodzice pomyśleli o spędzeniu czasu ze mną, skoro przyjechali na kilka dni. Mam nadzieję, że nie dowiedzą się o tym co miało miejsce w ostatnim czasie. Jakoś nie miałabym ochoty opowiadać im wszystko. Tylko co teraz będzie? Czy Przemek zrezygnuje z pracy? A może jednak nie? Nie chodzi mi o to, że będzie trzeba szukać nowego kierowcy, tylko nie chce żeby odchodził. Przez ten czas zżyłam się z nim, ale jeśli będzie chciał odejść nie będę mogła go zatrzymać.


[ Oczami Przemka]


Co ja sobie myślałem, że powiem jej co do niej czuję, a ona rzuci mi się w ramiona. Wszystko spiętrzyłem. Gdybym powiedział jej wcześniej, to może wszystko potoczyłoby się inaczej. Może byłaby jakaś szansa żeby spróbować. Gdy powiedziała, że go kocha i chce być z nim zabolało, bardzo. Ale jeszcze bardziej gdy powiedziała o pocałunku, że nic dla niej nie znaczył i był błędem. Przecież ona nie pocieszyła się mną, ja sam tego chciałem. Czułem też, że ona sama tego chce. Wtedy mogła mnie odepchnąć, ale..nie zrobiła tego. Dziś dostałem od niej kubeł zimnej wody, nie dam rady już widywać jej tak jakby nic się nie stało. Będę musiał odejść. Zadzwonie jutro do jej ojca i poproszę o spotkanie jak będzie w domu. Inaczej sobie tego nie wyobrażam, za bardzo by mnie to bolało. Patrzenie na nią i tego dupka.
Cały czas wydzwania do mnie Wojtas. Nie rozumie, że nie mam nastroju do picia. Nie chce mi się patrzeć na niego, jak obściskuje się z tymi dmuchanymi blond lalami. Może gdybym poszedł i się trochę zabawił to wyszłoby mi to na dobre? Kurwa! Co ja gadam?! Nie szukam nikogo na jedną noc! To wszystko jest pojebane.


______________________________________________________________________

Bardzo Was przepraszam, że dopiero teraz dodaję kolejny rozdział. Po prostu ostatnimi czasy dużo się dzieje, co uniemożliwia mi pisanie. Postaram się to zmienić i dodawać częściej rozdziały. Mam też nadzieję, że jakoś mi to wybaczycie. Niestety rozdział nie wyszedł  tak jak zaplanowałam, mimo to myślę, że chodź trochę Wam się spodoba.
Przepraszam za błędy i życzę miłego czytania. <3

nacpanapowietrzem

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2796 słów i 14420 znaków.

10 komentarze

 
  • Karolayn

    Cudowne opowiadanie-zresztą jak zawsze <3 Ale uważam, że fajnie byłoby, gdyby w opowiadaniu pojawiło się więcej wątków dotyczących tytułowego 'motocyklisty'. ;) Jakiś opis maszyny i oczywiście więcej jazdy. :D

    14 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @KontoUsunięteayn Wezmę to pod uwagę. :D

    15 paź 2015

  • hilllow

    perfektooo

    13 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @hilllow <3

    13 paź 2015

  • WredotaXDD

    Jak zawsze wyszło perfekcyjnie  :D

    12 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @WredotaXDD Dziękuję <3

    13 paź 2015

  • WredotaXDD

    @nacpanapowietrzem Nmzc <3

    13 paź 2015

  • Urwisek

    Super :D <3

    12 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @Urwisek <3

    12 paź 2015

  • xenia

    Niech będzie z przemkiem on bardziej do niej pasuje  <3

    12 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @xenia Wszyscy chcą Przemka :D

    12 paź 2015

  • Avery

    Supeer ;) Rozdział świetny jak zwykle :) Mam nadzieje , że Julka zostanie z Filipem , a Przemek niech hmm znajdzie se kogoś innego :D

    12 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @Avery Chyba jako jedyna chcesz Filipa:)

    12 paź 2015

  • Kamilka889

    Teraz kiedy to czytam przekonuję sie że przemek jest lepszy. Cudownie czekam na wiecej.

    11 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @KontoUsuniętelka889 Dziekuje :)

    12 paź 2015

  • NataliaO

    ostatnie wypowiedziane słowa Przemka ( końcówka) była świetnym zakończeniem tego dobrego rozdziału :)

    11 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @NataliaO Dziękuje:*

    11 paź 2015

  • Misiaa14

    Niech filip ją  zdradzi xD  ..tak wiem raz pisze żeby była z tym a raz z tym ...ale ona pasuje do przemka no ....zaje*iste  ;*

    11 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @Misiaa14 Kobieta zmienną jest :) Miło mi widzieć ( czytać), że się podoba.:P

    11 paź 2015

  • Marlens

    Podoba się podoba  :rotfl:  ale Przemek fajny się wydaje, szkoda byłoby... hihi :lol2:

    11 paź 2015

  • nacpanapowietrzem

    @Marlens Cieszę się, że przypadło ci do gustu. :) Wszyscy chcą Przemka z tego co zauważyłam:D

    11 paź 2015