Moje powietrze cz9

Święta zbliżają się wielkimi krokami. Za cztery dni wigilia. W sklepach panuje straszny szał, wszyscy coś kupują. Chcą, aby Święta były bardzo bogate; placki, sałatki, różnego rodzaju potrawy, dekoracje. W reklamach tylko słyszymy o niesamowitych prezentach, które możemy komuś podarować ... ale czy to po to są te niezwykłe Święta? Czy nie powinniśmy spędzić ten czas razem z bliskimi? Połamać się opłatkiem i pójść razem na mszę Bożonarodzeniową... Jednak nie wszyscy ludzie potrafią zrozumieć czym naprawdę są Święta Bożego Narodzenia.

Dzisiaj po raz kolejny miałam spotkać się z Maćkiem. Nasze wspólne spacery stały się odskocznią od szkoły, zmartwień, za każdym razem z ogromną radością wyczekiwałam spotkania z nim. Z każdym dniem coraz bardziej przywiązywałam się do Maćka, stawał mi się bliższy. Zakończyła się też sprawa z Kamilem. Powiedziałam o wszystkim Maciejowi, a ten z nim porozmawiał i jak na razie mam spokój. Mam wrażenie, że moje życie układa się coraz lepiej. Tylko jedna rzecz mnie mnie martwi...za dwa tygodnie przeprowadzka.

-O której wrócisz? - Uśmiechnęłam się do mojej rodzicielki, stojąc w progu drzwi.
-Będę w domu za jakieś 1,5 godziny.
-Dobrze, tylko ubierz się ciepło, bo straszny mróz.
-Wiem, pa - Powiedziałam i zniknęłam za ścianą, powracając do ubierania się.

Po 5 minutach byłam już na dworze i zmierzając ku oszronionemu drzewu wpatrywałam się w krajobraz wokół mnie. Osobiście nie byłam zbytnio miłośniczką przyrody, ale kochałam zimę. Po mimo, iż strasznie marzłam te białe płatki śniegu sprawiały mi tyle radości. Kiedy zobaczyłam Maćka na mojej twarzy od razu pojawił się szeroki uśmiech.

-Witaj. -Powiedział
-Witaj, jak poważnie powiedziane.
-Staram się zachowywać poważniej, ale przy tobie nie potrafię długo udawać.- Na jego twarzy pojawił się rumieniec, tylko nie wiem czy z zimna czy się po prostu zawstydził. Miałam wrażenie, że był zakłopotany, tym co powiedział.
-Przy mnie nie musisz nikogo udawać. Wolę cię takiego jakim jesteś. - Moje szczere słowa chyba przywróciły mu pewność siebie, bo nic nie mówiąc uśmiechnął się i chwycił moją dłoń.

Przez dłuższą chwilę spacerowaliśmy w milczeniu. Zaczęłam głęboko rozmyślać. Zachowujemy się prawie jak para, ale nią nie jesteśmy...Nie wiem co on tak naprawdę czuje, interpretuje każde jego słowo i wydaje mi się, że nie uważa mnie tylko jako zwykłą koleżankę, ale czy to nie jest może z mylne? Albo to ja sobie za dużo wyobrażam. W wielkim zadumaniu wpatrywałam się w swoje buty, tak jakbym miała odnaleść w nich odpowiedz na swoje pytania.  

-Coś się stało? - Gwałtownie podniosłam głowę, słysząc słowa chłopaka.
-Nie nic...
-Na pewno? - Zapytał, jakby nie wierzył w to co powiedziałam.
-Tak, może pójdziemy nad rzekę? - Uśmiechnęłam się i zmieniłam temat, aby nie drążyć poprzedniego.
-Spoko, ale pod jednym warunkiem. - Powiedział figlarnie.
-Hmm, a jakim?
-Zrobimy wyścig. Kto pierwszy przy drodze.  
-Zgoda - Powiedziałam i wybuchłam głośnym śmiechem. Czasami mam wrażenie,że zachowujemy się jak małe dzieci, ale dzięki temu wszystko jest takie piękne i zabawne. Nie jest sztuczne i udawane. Pokazujemy jacy jesteśmy naprawdę i to jest ważne w życiu.

Po powrocie do domu usiadłam przed telewizorem w salonie. Za chwilę dołączyła do mnie  mama. Widać jak bardzo urósł jej brzuch, ale nic dziwnego w końcu to 9 miesiąc. No właśnie, kompletnie zapomniałam wam powiedzieć, że moja mama jest w ciąży! Rodzice stwierdzili, że nie chcą wiedzieć czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka. Wolą mieć niespodziankę. Sama się  czasami bardzo dziwię, że przez 12 lat byłam jedynaczką, a teraz będę miała dwójkę rodzeństwa, ale jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu. Kocham dzieci i opiekę nad nimi, chociaż czasem bywa męcząca.

Po dzisiejszym dniu wyjątkowo szczęśliwa poszłam spać. Już nie mogłam się doczekać kolejnych takich wspaniałych dni. Mimo, z tak nie dawno widziałam Maćka już za nim zatęskniłam. Zapragnęłam go znowu zobaczyć, bo SMS-y to nie to samo co spotkanie w rzeczywistości...


----------------------------------------------------------------

Hejka
Starałam się, aby w ramach wynagrodzenia długiego braku tej części była ona lepsza.
Wydaje mi się, że całkiem nieźle mi to wyszło tylko krótko , a wy co o tym sądzicie?

Pozdrawiam Całuśna

Calusna

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 817 słów i 4546 znaków.

2 komentarze

 
  • mysza

    Czekam na kolejną. Wiesz że lubię twoje opowiadanie

    17 lis 2015

  • Calusna

    @mysza Dziekuje miło mi :)

    18 lis 2015

  • Misiaa14

    Cudownee  *-* kocham  <3

    7 lis 2015

  • Calusna

    @Misiaa14 Dziękuje :)

    7 lis 2015