Miłość w Bieszczadach cz. 8

3 dni później
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Czułam się jak robot. Przez te trzy dni robiłam w kółko to sam: biegi z Mikołajem, trening z chłopakami, śniadanie, trening na sali, biegi przełajowe, obiad, wizyta w mieście, kolacja, jakiś film z dziewczynami. Dziś wstałam później gdyż minęłam pierwszą rzecz na liście, bieganie. Zeszłam na dół by zrobić śniadanie, lecz gdy weszłam dziewczyny siedziały przy stole zajadając się kanapkami.
- O widzę, że ciocia już wstała – powiedziałam uśmiechając się do nich.  
- Aż tak w nas nie wierzysz, że same to zrobiłyśmy, ale masz racje twoja ciocia nie śpi i kazała ci przyjść do niej na stołówkę jak będziesz gotowa. – powiedziała Oliwia.  
- To idę się ubrać i wychodzę. – tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Po chwili znajdywałam się na stołówce. Gdy chłopaki mnie zobaczyli, od razu się przestraszyli, że chce ich dziś znów ściągnąć na trening w czasie śniadania. – Siedźcie, siedźcie ja nie do was. – powiedziałam i weszłam do kuchni. Zobaczyłam ciocie stojącą przy kuchence.
- O Kamila jesteś już, słuchaj jedziesz dziś do miasta, bo trzeba załatwić kilka spraw. A najważniejsze musisz iść do klubu pogadać z trenerem o tym jutrzejszym meczu. Przydało by się, żeby pojechał z tobą któryś z chłopców. Poproś o to trenera.
- Dobrze ciociu. A co to za sprawy?  
- Trzeba zanieś dokumenty do rady miasta i paru tam miejsc dasz rade?
- Jasne, coś jeszcze?
- Tak. ubierz się ładnie, bo jeden dokument musisz dać prezydentowi osobiście.
- Dobra to idę do trenera. – po tym wyszłam z kuchni i udałam się do stolika trenera. Powiedziałam mu o co chodzi i po chwili uzyskałam twierdzącą odpowiedź. Po tym podeszłam do Mikołaj. Trochę się zdziwił.
- Kamila co ty …  
- Posłuchaj – przerwałam mu – powiedz chłopakom, że dziś trening jest odwołany i moją dzień laby przed meczem, ale ty, masz za pół godziny przyjść schludnie ubrany do mnie do domu i jedziesz ze mną do miasta załatwić parę spraw, ok.
- Spoko – to tym wyszłam ze stołówki i udałam się do domu. Ubrałam się w elegancką sukienkę i pomalowałam. Ubrałam szpiki i czekałam na Mikołaja.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
Trochę się zdziwiłem, gdy Kamila podeszła do mnie. Po chwili zrobiłem to o co mnie prosiła. Gdy wróciłem do domku, od razu zacząłem szukać mojego eleganckiego stroju, który ze sobą wziąłem. Po chwili już byłem gotowy i udałem się pod dom Kamili. Gdy zapukałem, otworzyła mi Niki i zdzieliła mnie wzrokiem.
- Kamila, Mikołaj przyszedł chyba do ciebie. – powiedziała odwracając się do mnie, ale po chwili popatrzyła powrotem na mnie. – wiesz, że wyglądasz jak idiota.  
- Niki nie mów tak, bo to nie prawda – i dopiero teraz zobaczyłem Kamilę ubraną piękną zieloną sukienkę i marynarkę.  
- Kamila wyglądasz bardzo ładnie – powiedziałem.
- Dziękuje, a właśnie w samochodzie wytłumaczę ci o co chodzi i dlaczego jedziesz ze mną. - Mówiła to z wielkim uśmiechem na twarzy. Aż chciałem ją pocałować, ale wiedziałem, że nie mogę gdyż obok stała Niki.
- Kami słuchaj mam pytanie. O której wrócicie? – zapytała Niki.
- Niki nie wiem, najprawdopodobniej gdzieś wieczorem. W mieście kupie coś, żeby zrobić kolacje więc nie męczcie mi cioci. Teraz daj mi wyjść i idź do dziewczyn, bo na pewno na ciebie czekają. – po tych słowach Niki zniknęła we wnętrz domu. Kamila wyszła na zewnątrz i podeszła do samochodu. Siadła na tylnim siedzeniu. – Mój wujek nas zawiezie. – Po tych słowach wsiadłem do samochodu i ruszyliśmy w stronę Sanoka.
Droga była bardzo krótka, dlatego po jakiś 15 minutach ciszy dojechaliśmy na miejsce.  
- Kamila, przyjadę po was ok. 18 dobrze? – powiedział wujek Kamili gdy już zaparkował. – Tylko się nie zgubcie.  
- Wujku nie martw się, przecież znam te miasto jak własną kieszeń, nie pamiętasz. A jakby co to zadzwonię do Miśka on mnie przygarnie pod swoje skrzydła. – mówiła to uśmiechając się do niego.
- Dobra, dobra kochana pamiętaj, że niektóre papiery masz doręczyć osobiście.
- Pamiętam – po tym pożegnaliśmy się.  
Kamila prowadziła mnie pomiędzy domami i różnymi sklepami. Po jakiś 4 godzinach załatwiła już prawie wszystko z musiała. Wychodziliśmy teraz z klubu po rozmowie z trenerem drugiej drużyny.
- Dobra, to już prawie koniec, zostało nam jeszcze pójść do prezydenta miasta i koniec.  
- Co idziemy do prezydenta? – popatrzyłem się na nią jak na idiotkę.  
- Tak. Muszę mu zanieś dokumenty i wręczyć je osobiście. – po tym poszliśmy już w stronę budynku w którym zasiadał prezydent. Gdy weszliśmy do środka, kobieta siedząca przy biurku od razu wstała i otworzyła drzwi do gabinetu prezydenta. Trochę się zdziwiłem, że nic się nie zapytała, gdy weszliśmy do środka. O co chodzi miałem dowiedzieć się za chwilę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Dopiero gdy weszliśmy do gabinetu, uświadomiłam sobie, że dawno tu nie byłam. Podeszłam do biurka i przywitałam się z mężczyzną siedzącym za nim.  
- Witaj Kamilo. Dawno cię nie widziałem. – powiedział do mnie.
- O tak. Przyszłam do pana w sprawie dokumentów od cioci. Miałam je wręczyć osobiście. – powiedziałam podając teczkę. Mężczyzna otworzył ją i popatrzył na kartki w środku.
- A to, bardzo ci dziękuje, że mi to przyniosłaś. A co to za młodzieniec za tobą? – zapytał patrząc za mnie.
- To jest Mikołaj, chłopak z mojej szkoły. Jego drużyna jest w tym rok u mojego wujka na obozie.  
- Dzień dobry – powiedział Mikołaj podając rękę mężczyźnie.  
- Usiądźcie na chwile. - mężczyzna pokazał na krzesła za nami.
- Przepraszamy, ale się spieszymy. Mam nadzieje, że się jeszcze zobaczymy. – powiedziałam kierując się do drzwi.  
- Tego jestem pewien, ponieważ jutro idę zobaczyć swojego syna na boisku i mam nadziej, że będziesz mu kibicować. Ostatnio chyba się pokłóciliście trochę.
- Tak to prawda, ale mam nadzieje, że szybko wszystko się wyjaśni. To do jutra. – po tych słowach wraz z Mikołajem wyszliśmy z budynku.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj
- Kamila o kim on mówił? – mówiłem to patrząc jej w oczy.  
- Pamiętasz tego chłopaka z tamtej drużyny z którym rozmawiałam po meczu – kiwnąłem głową. – To był jego ojciec. – W tym momencie szczęka mi opadła. – Dobra nie mówmy już o tym. Jak dobrze wiem zostało nam jeszcze 4 godziny. To co robimy?
- Nie wiem ty niby znasz to miasto jak własną kieszeń. –Ona dziwnie się uśmiechnęła i złapała mnie za rękę.  
- To chodź. – i pociągnęła mnie w jedną z bocznych uliczek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila  
Razem z Mikołajem poszłam do zamku. Gdy staliśmy na tarasie widokowym, widziałam jak Mikołaj zapatrzony jest na widok Sanu.
- I jak? – zapytałam się po chwili.
- Ładny widok – powiedział – ale nie aż tak ładny jak ty dzisiaj w tej sukience. – teraz podszedł do mnie i mnie pocałował. – A to chciałem zrobić od razu jak cię zobaczyłem.  
- Dobra chodźmy dalej. – zeszliśmy po schodach na dziedziniec.  
Gdy już byliśmy na dole podeszliśmy do studni stojącej na samym środku dziedzińca.  
- Gdy byłam mała i przyjechałam tu pierwszy raz dziadek opowiedział mi legendę związaną z tą studnią.  
- Opowiesz mi ją. – poprosił.
- mogę spróbować – i zaczęłam. – Dawno temu gdy jeszcze w tym zamku mieszkał król ze swoją rodziną, król wyruszył na wojnę. Gdy z niej wrócił przywiózł ze sobą niewolnika. Po 10 latach niewolnik przyszedł do króla by prosić go o to, by mógł wrócić do swojej ukochanej. Król po rozmowie ze swoją rodziną zgodził się, ale postawił jeden warunek. Ma wykopać na dziedzińcu studnie. Niewolnik zgodził się i tego samego dnia zaczął. Kopał ją 30 lat. Gdy skończył król wypuścił go i mógł wrócić do domu.  
- I co z nim było dalej? Jak z jego ukochaną? – zapytał.
- Gdy wrócił okazało się, że ukochana nie dotrzymała mu wierności i wyszła za kogoś innego. Złamała mu serce. – powiedziałam wzdychając. – to co idziemy dalej. – zapytałam.
Po tym poszliśmy jeszcze na rynek i tam zjedliśmy obiad. Po opróżnieniu talerzy poszliśmy główną ulicą by Mikołaj mógł zobaczyć "Szwejka” siedzącego na ławce. Po chwili przypomniałam sobie o godzinie.  
- Dobra chodź, bo wujek już chyba na nas czeka. – po tym poszliśmy już do samochodu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Gdy wróciliśmy już do domu była już 19 więc poszedłem do swojego domku. Zastanawiam się co Kamila we mnie widzi. W trakcie tych przemyśleń poszedłem na kolacje, gdzie już siedział Maciek.  
- O widzę nasz kapitan wrócił, jak tam było dziś w mieście, z naszą trenerką. – powiedział uśmiechając się do mnie.  
- Odwal się, ok. Ja tam nie pojechałem się bawić, ale załatwiać sprawy.  
- Ja tam wiem jakie ty sprawę chcesz z nią załatwić.
- Dobra nieważne. – po tym zacząłem jeść kolacje. Po chwili na stołówkę weszła Dominika.  
- Wszyscy prócz Mikołaja biegną na trening. Na boisku czeka tam na was Kamila.
- I znów ci się upiecze. – powiedział jakiś chłopak.
- Oj uwierz się, że jak za chwile przyjdzie do was wcale nie będzie mu zabawnie.  
- Idę z nimi. – powiedziałem.
- O nie, nie nawet o tym nie myśl. Po tym co przed chwilą przeżyłam musisz mi się mi ostro wytłumaczyć. Nie odpuszczę ci. Wszyscy wynocha stąd. – po tym wszyscy poszli. – No to teraz mi wszystko wyśpiewasz.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kamila
Wszyscy chłopacy byli już na boisku, prócz jednego Mikołaja. Gdy zapytałam gdzie jest chłopaki powiedzieli mi, że został na stołówce z Dominiką. Postanowiłam, że zacznę.
Po 2 godzinach puściłam chłopaków i poszłam do domu. I od razu poszłam spać, bo jutro mecz.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mikołaj  
Po rozmowie z Dominiką zorientowałem się, że jest już po treningu więc udałem się do domku. Tam na łóżku leży Maciek.  
- I co miałeś przyjść na trening.
- Zagadałem się z Dominiką, ale nie ustaliłem nic z nią. Teraz idę spać, bo jutro mecz. – powiedziałem. Przebrałem się i poszedłem spać.  
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM. Wiem, że miałam tą część dodać już dawno temu, ale niestety trochę się rozchorowałam. Postaram się to nadrobić, gdyż już za dwa tygodnie mam wolne. Wtedy będę pisać. Proszę was o komentarze.

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1933 słów i 10592 znaków.

15 komentarzy

 
  • lala69

    Kurkaaa... Gdzie kolejna część zaraz wyjde z siebie i stanę obok :|

    6 sty 2015

  • melka

    kiedy no kurde czesc bedzie/

    4 sty 2015

  • Meggy2200

    Pisz dalej!!! Świetne opowiadanie :D

    3 sty 2015

  • ....

    Kiedy dodasz?

    2 sty 2015

  • ok

    Pisz i pisz nie mogę się już doczekać.To jest najlepsze opowiadanie jakie czytałam

    30 gru 2014

  • melka

    gdzie opowiadanie ?:)

    29 gru 2014

  • pika

    i gdzie  opowiadanie ???

    26 gru 2014

  • ok

    Super opowiadanie, tylko troche denerwowały mnie te literówki ale reszta jest zajefajna, nie moge się już doczekać następnych części.

    23 gru 2014

  • melka

    kiedy czesc ?

    19 gru 2014

  • mika1435

    Postaram się przed :)

    17 gru 2014

  • Ninka

    Następny dopiero po świętach czy jeszcze przed ? :o

    16 gru 2014

  • nowafanka

    Przeczytałam wszystki cześci, bardzo mi sie podobało ale strasznie duzo jest literowek i chyba czasem wkradaja sie inne wyrazy niz powinny. Ogolnie pomysł fajny  i życze dalszych pomysłów :)

    13 gru 2014

  • melka

    kolejna czesc poprosimy o <3

    13 gru 2014

  • szczęśliwa

    Chcę kolejną część :)

    12 gru 2014

  • hiv

    ****

    12 gru 2014