Miłość, która przetrwa wszystko cz.6

W sumie, wstyd mi, że tak szybko się z nim pokłóciłam. Szczerze to obawiałam się kłótni z Piotrkiem, bo boję się, że go stracę. A nie chcę znowu stracić kogoś, kogo kocham.
Nagle uświadomiłam sobie, że nigdy nawet nie miałam przyjaciółki. Eh.. takie życie.
Piotrek idąc obok mnie złapał mnie za rękę. Pierwszy raz razem szliśmy trzymając się za ręce, ale podobało mi się to. Zauważyłam, jak Piotrek mi się przygląda.
- Co tak się patrzysz? - spytałam.
- Podziwiam twoje piękno. I tak myślę, że jak zaraz cię nie pocałuję, to zwariuję.
- To zrób to. - Piotrek już się nachylił, już zbliżał się do ust.. i pomyślałam czemu go trochę nie podpuszczać, odwróciłam głowę i nie trafił w usta.
- Ej, a ty co? - zaśmiałam się słysząc jego reakcję. Nagle straciłam grunt pod nogami. Czułam, jak mnie bierze na ręce. Byliśmy już pod drzwiami, więc szybko je otworzył, zaniósł mnie do pokoju i rzucił na łóżko. Położył się na mnie i zaczął całować. W czoło, poliki, nos, szyję, dekolt. I w końcu w usta.  
- I teraz już mi nie uciekniesz. - szepnął Piotrek. Ręką przejechał po całej długości mojego uda. Widziałam pożądanie w jego oczach, ale dla mnie się hamował. Westchnął.
- Zróbmy to. Na razie tylko oni... eh.. no wiesz. Chcę ich tego pozbawić. Wejdź we mnie, tu i teraz.- powiedziałam.  
- Jesteś pewna?
Tak. Byłam pewna i zdecydowana, więc pokiwałam głową w odpowiedzi.
Bez słowa ściągnął ze mnie bieliznę. A później z siebie. Obydwoje czuliśmy podniecenie. Wszedł we mnie delikatnie. Z moich ust wydobył Się cichy jęk. Przytuliłam się do niego, a on wszedł we mnie do końca. Jęknęłam nieco głośniej. Po jakimś czasie doprowadził mnie na szczyt. A później leżeliśmy tak przytuleni do siebie.  

---Punkt widzenia Piotrka---

Jej ciało jest takie piękne... gładka, jasna skóra, zgrabne, wysportowane nogi, płaski brzuszek, nieduże jędrne piersi.. Teraz nawet nie mogę sobie wyobrazić, że ktoś inny mógłby dotykać tego drobnego ciała. A jednak. Rzeczywistość czasami mnie przeraża. Jak te śmiecie w ogóle mogli jej dotknąć? Jak mogli, co więcej, skrzywdzić to idealne ciało? Przesunąłem opuszkami palców po ledwo już widocznych zadrapaniach i siniakach na nogach i brzuchu Leny. Westchnąłem.
- O czym myślisz? - zapytała.
- O tobie.- uśmiechnąłem się lekko.
- Hm... a jakieś konkrety?
Spytała, więc odpowiedziałem. Pokiwała głową i wtuliła się we mnie. Czułem jej rękę gładzącą mój tors i jej oddech na mojej klatce piersiowej. Zacząłem bawić się jej włosami. Tak wtulona we mnie zasnęła.

...

- Ile spałam? - zapytała Lena. Przyszła do kuchni w mojej bluzie i przytuliła się do mnie.
- Jest 19:00. Szykuję kolację.  
- Co!? Już!? No trudno. A co ty tu gotujesz? Ty się w ogóle znasz na jedzeniu? Przecież ty patelni od garnka nie rozróżniasz!
Zaśmiałem się, ale miała rację. Próbowałem zrobić spaghetti. Kluski na patelni, a sos w garnku...
Odwróciłem się do niej. Seksownie wyglądała w mojej szarej bluzie.
- Takiego jeszcze nie jadłaś. Smażone kluski. Hm... może być dobre.
Zachichotała cicho i znów sięWe mnie wtuliła. Bez przerwy chce się tylko przytulać. Uniosłem lekko jej podbródek i ją pocałowałem. Objęła mnie rękoma w pasie i znów czułem jej oddech na klatce piersiowej.
- Zmieniam pracę. - rzekłem.
- Co? Dlaczego? - zdziwiona Lena spojrzała mi w oczy.
- Jeśli Ewa, ta blondynka, będzie tam pracować to ja się zwalniam.
- I gdzie znajdziesz pracę?
- Wysłałem zgłoszenie do klubu. Szukają ochroniarza. Dobrze płacą.
- Ochroniarza?! Czyli jakieś zadymy były skoro go szukają, a to może być niebezpieczne!
- Kochanie, nic mi się nie stanie.. - Lena wyglądała na zdenerwowaną, ale w jej oczach widziałem smutek. I strach. Nagle otworzyła je szeroko..
- Piotrek, palą się!!
- Co..? - nic nie zdążyłem powiedzieć, bo szybko doleciała do kuchenki, wyłączyła gaz i wzięła patelnię. Oczywiście oparzyła się i upuściła patelnię, z której wypadły czarne, spalone kluski. Wydała z siebie cichy jęk i pobiegła do łazienki. A ja za nią.  
Odkręciła zimną wodę i polała opuchnięte dłonie. Objąłem ją w pasie od tyłu, położyłem jej głowę na ramieniu i pocałowałem w policzek.
- Uważaj kochanie. - powiedziałem. Lena jęczała cicho gdy woda swym strumieniem uderzała w miejsca oparzeń. Szybko wyjąłem apteczkę z szuflady. Odnalazłem żel na oparzenia i podałem Lenie. Odkręciła się w moją stronę i zanim wzięła żel, spojrzała na mnie i westchnęła.  
- Rozcięłam ci lekko skórę..- po tym dotknęła opuszkiem palca mojej szczęki.
- Przeżyję. - uśmiechnąłem się i otworzyłem maść. Wycisnąłem trochę na palec i wziąłem  
do ręki dłoń Leny. Delikatnie rozsmarowałem przezroczysty żel po wnętrzu jej dłoni. Cały czas patrzyła mi w oczy.

---Lena---

Nie wiem, dlaczego za każdym razem Piotrek tak na mnie działa. Każdy najmniejszy jego dotyk, jego słowo.. wywołuje we mnie.. nie wiem, poczucie bezpieczeństwa... i jak mu się odpłacam za to, co robi dla mnie? Rozcinam mu skórę.. eh.
- Już.- wyrwał mnie z zamyślenia jego głos, przez który jak zawsze drżę w środku. Chodziło mu o to, że skończył smarować moją dłoń jakąś śmierdzącą substancją. Ale chyba ta substancja pomagała, bo już nie piekło.
- Dziękuję - odrzekłam. Po chwili przypomniało mi się o spaghetti. - chyba zjemy sam sos..- po czym zamarłam. Poleciałam do kuchni. Kuchenka była zalana sosem pomidorowym. Szybko chciałam to wytrzeć, co wywołało ból w moich dłoniach. Cicho krzyknęłam z bólu, co sprawiło, że już po chwili stał przy mnie Piotrek.
- Zostaw to. - powiedział i odsunął mnie na bok, więc przysiadłam na blacie. Sam zaczął sprzątać i sos, i przypaloną patelnię, i czarny zeschły makaron. Wszystko poszło do śmieci. Przeze mnie.
Objął mnie i przycisnął swoje czoło do mojego.
- Uważaj na siebie. -powiedział. Pocałował mnie niepewnie w usta. Często robił to właśnie tak. Spojrzałam na zegarek - była już 22. Uwiesiłam się na szyi Piotrka, a on podniósł mnie z blatu. Poprosiłam, by zaniósł mnie do łazienki, więc zrobił to.
Zaczęłam napuszczać ciepłej wody do wanny i przysiadłam na jej brzegu. Piotrek szybko zbliżył się do mnie i pocałował mnie namiętnie.
- Mogę z tobą? - zachichotał a ja przytaknęłam. Rozebraliśmy się i weszliśmy do pełnej już wanny. Piotrek delikatnie obmywał moje ciało, dokładnie tak samo, jak po tym gdy zostałam zgwałcona. I znowu zasnęłam tak w jego ramionach.

21 sierpnia 2012 r.

Obudziłam się dopiero rano w objęciach Piotrka. Ale już na łóżku. Z racji że zaczęłam się odkręcać i przesunęłam ręką po nagim torsie Piotrka, który zawsze mnie fascynował, on też się obudził.

Tak, ta część jest nudna, ale zmienię to w następnej części. :)

lovelkamckk

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1356 słów i 7030 znaków.

6 komentarzy

 
  • yolo

    Kiedy będzie następna część ?  :bravo:

    7 sie 2014

  • lovelkamckk

    Bałam się, że opisanie spalenia spaghetti będzie po prostu nudne xd

    6 sie 2014

  • malinowamamba20

    Bardzo ciekawe :)

    6 sie 2014

  • Yamaha

    W którym momencie jest nudna bo nie widzę? To opowiadania jest genialne, nie ma się do czego przyczepić.

    6 sie 2014

  • lovelkamckk

    Dziękuję :)

    5 sie 2014

  • Linda

    Super szybko pisz kolejną część :D i wcale nie jest nudna , bardzo ciekawa i słodko że Piotrek tak się o nią martwi . :)

    5 sie 2014