List donikąd #3

List donikąd #3Czasami przeraża mnie myśl o byciu altruistą, bo i tak świat ten niszczą. Zostanę sam, tu moje pogorzelisko, smutne prawdy siedlisko, chodź rozpalę ognisko, niech się zacznie widowisko. Znów upadam tak nisko. szukam mocy na wszystko.
Zapomniałem jak byliśmy razem; nasze serca wspólnym drogowskazem. Dziś składam w podzięce hołd amen. Niech to wszystko się przestanie dziać, przecież nie chciałem, drogi nie wybrałem, z boku stałem i się przyglądałem. Jak czasu wpływ zmienia wszystko wokół, rejestrowałem przebieg sprawy w toku. Doszedłem do amoku, słów krwotoku i tak poleciałem znów do rynsztoku. Daj spokój, miałem więcej niż tysiące kłopotów. Uspokój się weź się w garść, przecież masz mnie, to powtarza się jakby we śnie, znów trzęsę się oby to były tylko problemy ze snem. Już wiem, czego chcę bliskości Twojej duszy obok mnie. Czasu cofnąć się nie da wiem jednak, że zemną Cię nie ma. Unikam własnego spojrzenia, bo we mnie kryje się dylemat czy skończyć z tym wszystkim i wrócić do Ciebie pośrodku czystki. Znów spalam ten list chcąc myśli oczyścić to wszystko dla siebie, by móc wspominać Ciebie. Mam nadzieje, że siedzi we mnie sumienie, bo nie chce prosić o przebaczenie. Chce wiele z tamtych chwil zachować w mej pamięci, nigdy nie sądziłem, by tak się poświęcić.  
Czasu kurek zakręcić…..

Rolando89

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 256 słów i 1393 znaków.

Dodaj komentarz