Jeszcze nie wszystko stracone...8

Jeszcze nie wszystko stracone...8Punkt 8 oddałam klucz w portierni, podziękowałam za pobyt i czekałam na Tomka. Już niedługo będę w objęciach mojego ukochanego. Teraz będę mogła mu powiedzieć prosto w oczy, że go kocham. Najwyraźniej i do mnie uśmiechnęło się słońce. Moje rozmyślenia przerwało przyjście mojego kolegi. Opuściliśmy hotel i ruszyliśmy w drogę. Przez całą drogę nikt się nie odezwał. To milczenie było trochę krępujące jak dla mnie. Wolałam jednak jego nie przerywać i tak dotarliśmy do Krakowa. Podjechał pod mój blok, wzięłam swoją walizkę i już go nie było. Czyżby uraziło go to, że nie chcę z nim być? Nie miałam pojęcia, że jest wrażliwy pod tym względem. W pracy jakoś tego nie pokazywał. Może on tylko udaje, iż jest maczo. Kiedy byłam już w mieszkaniu, zobaczyłam, że jest dopiero osiemnasta. Postanowiłam się tylko odświeżyć i pójść do Damiana. Będę go mogła zobaczyć po trzech dniach mojej nieobecności. Włożyłam na siebie szarą sukienkę przed kolano, włosy związałam w kucyk i już mogłam iść. Wzięłam jeszcze tylko butelkę wina, żeby nie iść tak z pustymi rękami. O godzinie 19:22 stałam już pod jego drzwiami. Postanowiłam zadzwonić dzwonkiem, jednak nikt nie przyszedł mi otworzyć. Nie ukrywam fakt, że mnie to zdziwiło. Teraz sobie pomyślałam, że Damian może być o tej porze w pracy. Jednak coś mi mówiło, iż tak nie jest. Zdecydowałam się na sprawdzenie czy drzwi są otwarte. Okazało się, że tak. Postanawiłam w takim razie wejść do środka. Jednak po tym co zobaczyłam stwierdziłam, że to nie był odpowiedni wybór. Doznałam wielkiego szoku. To mi wyznał miłość, a teraz widzę go z inną w trakcie stosunku. To był dla mnie cios prosto w serce. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać, więc opuściłam to lokum trzaskając przy tym drzwiami. Jak mógł mi to zrobić? Nie miałam ochoty wracać do siebie. Poszłam więc do parku. Dość długo po nim spacerowałam, gdyż zrobiło mi się chłodno. Usiadłam sobie na ławce i schowałam twarz w dłoniach. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Jak mogłam dać się tak oszukać? Głupia byłam, że uwierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia? Moje przekonania co do tego, że miłość nie jest dla mnie sprawdziło się w stu procentach. Zostałam oszukana i porzucona już przez drugiego faceta. Poczułam jak o moje ciało odbijają się krople deszczu. Przez to wszystko nie chciało mi się iść do pustego mieszkania. Ale na to wychodzi, że tak już zostanie. Po chwili usłyszałam czyjeś kroki zmierzające w moją stronę. Rzadko kiedy się boję to w tym momencie poczułam strach. Nie wiedziałam co mam robić i co za chwilę się stanie. Wołam teraz o tym nie myśleć. Starałam się zachować zimną krew, ale jakoś mi to nie wychodziło. Poczułam jak ten ktoś usiadł obok mnie. Nawet nie miałam nic przy sobie, bym mogła się obronić.
-Co ty tu robisz tak późno? I do tego w deszcz?-usłyszałam dość dobrze znajomy mi głos.  
-Co cię to obchodzi?-nie miałam humoru, żeby jeszcze z nim gadać.  
-To, że wciąż Cię kocham i się martwię o Ciebie-położył na moje ramiona swoją kurtke.  
-Nie żartuj sobie ze mnie-miałam twarz schowaną w dłoniach. Nie wiem dlaczego, ale nie chcę, żeby widział moje łzy.  
-Dagmara proszę daj nam, a dokładnie to mi drugą szansę. Chcę ponownie być twoim przyjacielem, chłopakiem, wsparciem. Proszę zaufaj mi. Ja naprawdę się zmieniłem. Zrobiłem to z miłości do Ciebie-jego słowa przyczyniły się do większej ilości łez.  
-Kamil zostaw mnie teraz samą-nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
-Pozwól, że odprowadze Cię do Twojego mieszkania?-skąd nagle w nim taka czułość i troska? Zadałam sobie to pytanie.  
-Daj mi spokój. Sama sobie poradzę-próbowałam wstać, ale nie wyszło mi to na dobre. W tym momencie film mi się urywa. Nie wiem co było dalej...

***Kamil***

Poczułem ogromny ból w sercu, kiedy ujrzałem Dagmare siedzącą w deszczu na ławce. Długo się zastanawiałem czy do niej podejść. Nie mogłem przewidzieć jej reakcji na mój widok. Po chwili zastanowienia się podszedłem do niej. Zbytnio nie chciała ze mną rozmawiać. Czułem całym sobą, że coś jej jest. Nie chciała mi nic powiedzieć. Próbowałem ją przekonać, żebyśmy do siebie wrócili, ale nic z tego. Zaproponowałem jej pomoc, którą też odtrąciła. Nie miałem pojęcia co się z nią dzieje. W tym momencie jej nie poznałem. Nigdy taka nie była. Jednak po chwili musiałem jej pomóc, gdyż zemdlała. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem pod jej drzwi. Z torebki wyjąłem klucze by otworzyć mieszkanie. Położyłem ją na łóżku, zdjąłem z niej mokre ubranie i przykryłem. Poszedłem do kuchni zrobić jej coś rozgrzewającego, jednak nic nie znalazłem. Kiedy ujrzałem, że śpi postanowiłem pójść do apteki.  

***Daga***

Obudziłam się w swoim łóżku. Nie pamiętam jak się w nim znalazłam. Ostanie co sobie przypominam to rozmowa z Kamilem na ławce. Zorientowałam się, że leżę jedynie w samej bieliźnie. To mnie bardzo zdziwiło, a wręcz wzdrygnęłam na samą myśl o tym co mogliśmy zrobić. Raczej bym była tego świadoma. A w zasadzie to nie wiem czego mogę się po nim spodziewać? Z moich przemyśleń wyrwały mnie szmery z kuchni. Chciałam wstać właśnie z łóżka kiedy zjawił się on.  
-Już nie śpisz? Jak się czujesz?-zadawał mi te pytania z czułością. Nie wiedziałam jak mam na to zareagować. Czyżby mu na mnie zależało? A może chce mnie ponownie wykorzystać i porzucić? W głowie miałam teraz dużo różnych myśli.  
-Ale co ty tu robisz? I co cię to obchodzi jak się czuję?-chyba trochę mnie poniosły nerwy. Wciąż czuję do niego żal za to co było w przeszłości.  
-To ja ci pomogłem kiedy ty zemdlałaś w parku. Z troski o ciebie chodziłem do apteki. Jestem przy tobie, żeby podać ci leki, a ty mnie odtracącasz. Skoro tak to ja się już poddaję. Mam dość twoich fochów i zwalania całej winy na mnie za to co było kiedyś. Ja znikam, a o ciebie niech się troszczy twój kochaś-nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż on wyszedł trzaskając drzwiami.  Uraziły go moje słowa. Nie miałam pojęcia, że jemu tak bardzo na mnie zależy. Poczułam jak z moich oczu płynął łzy. W tym momencie przypomniałam sobie wszystko, czyli mój powrót, szok po wizycie u Damiana i rozmowa z Kamilem w parku. Nie miałam na nic siły, poczułam się taka samotna i niechciana. Może faktycznie powinnam jeszcze raz spróbować z Kamilem. Niby każdy mówi, że nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki czy też nie zapali się drugi raz tej samej zapałki. Jednak całe moje życie jest wbrew wszystkiemu i mimo wszytko. Jak to usłyszałam w jednej z piosenek ''jeszcze nie wszystko stracone''. Z trudem wstałam z łóżka. Założyłam pierwsze lepsze spodnie i bluzkę. Po czym stałam już pod drzwiami jego mieszkania. Co dziwne nikt mi nie otwierał. Wiedziałam pewnie dlaczego nie chce mi otworzyć.  
-Kamil proszę otwórz, chcę porozmawiać-zaczęłam uderzać w drzwi. Usłyszałam czyjś głos, ale on nie należał do niego.  
-Niech się pani uspokoi jego już tu nie ma-ostatnie dwa słowa powtarzały się w mojej głowie jak mantra.
-Jak to nie ma? Przecież on...przed chwilą...-nie mogłam mówić.  
-Chwilę temu się z nim widziałem jak wsiadał z walizką do taksówki. Zdziwiło mnie to, więc się spytałem czy wyjeżdża on powiedział, że leci naprawić przeszłość-te słowa mówiły same za siebie. Podziękowałam mężczyźnie i w biegu złapałam torebkę, a potem zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam na lotnisko...
______
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale zbliża się sesja i mam tzw. kocioł na uczelni do tego chwilowy brak weny.  
Dziękuję za waszą cierpliwość i mam nadzieję, że ktoś jeszcze to czyta.  
Pozdrawiam Justys20 :-* :-*

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1523 słów i 7994 znaków.

6 komentarzy

 
  • ayio5

    Omg :yahoo:

    29 maj 2016

  • Justys20

    @ayio5  :D

    29 maj 2016

  • danton

    Pisz, jak najszybciej, fajne.

    27 maj 2016

  • Justys20

    @danton dzięki  <3

    27 maj 2016

  • Misiaa14

    Się dzieje!  Cudowne *-*

    26 maj 2016

  • Justys20

    @Misiaa14 dziękuję  <3

    27 maj 2016

  • mysza

    Widziałam, że zrobisz z Damiana tego złego.

    26 maj 2016

  • Justys20

    @mysza ktoś musi, tym razem padło na niego

    27 maj 2016

  • cukiereczek1

    Super czekam na kolejną część z niecierpliwością:)

    26 maj 2016

  • Justys20

    @cukiereczek1 dziękuję  :)

    27 maj 2016

  • czarnyrafal

    Czyta, oj czyta. Niemiłosiernie namieszało się  w życiu Dagmary, oj namieszało. Kamil wychodzi na pozytywa .    Cos Ty wymyśliła Justys - zachodzę w głowę , bo robi się coraz  ciekawiej dla opowiadania. Jak znam inne Twoje opowiadania Ty lubisz komplikacje by wyprowadzić na końcu szczęście i miłość. <3

    26 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal nie chciałam żeby było nudno  :)

    26 maj 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20 Twoje opowiadania nigdy nie były nudne- wręcz odwrotnie. <3

    26 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal cieszy mnie to

    27 maj 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20 Mnie też to bardzo ale to bardzo cieszy. <3

    27 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal  :)

    27 maj 2016