Jeszcze nie wszystko stracone...15

Jeszcze nie wszystko stracone...15Milczałam. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Jedno wiem na pewno. Muszę się dowiedzieć co to za kobieta. Łzy przestały płynąć, a ja mogłam coś powiedzieć.  
-Kamil? Czy zdradziłeś mnie z inną?-starałam się być jak najbardziej poważna.  
-Nigdy by nie przyszło mi to do głowy i nie mam najmniejszego zamiaru o tym myśleć. Jesteś najwspanialszą kobietą jaką mógłbym spotkać-w jego słowach nie było nutki zastanowienia, jakby mówił z głębi serca.  
-Nie byłeś w bliskim kontakcie z żadną inną?-muszę to od niego usłyszeć.  
-Dobrze powiem ci prawdę-poczułam dziwne uczucie w sercu, jakbym odczuła zdradę i upokorzenie.  
-A więc jednak-starałam się powstrzymać łzy. On położył swoje dłonie na mojej. Chciałam mu tego zabronić, ale nie mogłam. Coś mnie powstrzymało.  
-W tym czasie kiedy Ciebie opuściłem nie potrafiłem o tobie zapomnieć. Wielokrotnie chciałem wrócić, ale ciągle coś stało na przeszkodzie. Z czasem zrozumiałem, że lepiej będzie dla Twojego szczęścia jeśli się usunę w cień. Starałem się żyć normalnie bez Ciebie, ale tęsknota za Tobą była silniejsza ode mnie. Wtedy zacząłem pić. Myślałem, że to mi pomoże, lecz byłem w błędzie. W moich myślach ciągle byłaś Ty. Próbowałem związać się z inną, ale nie potrafiłem, nie chciałem. Mimo braku twojej obecności czułem, że Cię zdradzam. Nie mogłem patrzeć na kobiety. Ty byłaś, jesteś i będziesz moim ideałem, moją muzą-słuchałam go bardzo uważnie. Zrozumiałam ile dla niego znacze.  
-Jest tylko jeszcze jeden mały szczegół, a właściwie najważniejsze ona twierdzi, że jest z tobą w ciąży-ponownie poczułam łzy w oczach. On się bardzo zdziwił kiedy to usłyszał.  
-Wszystko wskazuje na to, że ktoś chce nas rozdzielić. Nigdy bym nie mógł tego tobie zrobić-myślimy tak samo. Komuś się nie podoba, że jesteśmy razem.  
-Kamil boję się. Nie chcę Ciebie stracić, zbyt mocno Cię kocham-wstał od stolika i mocno mnie przytulił. Przy nim czuje się bezpieczna.  
-Skarbie spokojnie, wszystko będzie dobrze. Oboje sobie z tym poradzimy-nasze usta złączyły się w pocałunku.  
-Niestety, ale muszę wracać do pracy-cieszę się, że między nami wszystko jest dobrze, jednak martwi mnie fakt, że ktoś chce rozbić nasz związek.  
-W takim razie Cię odprowadze-uśmiechnęłam się i razem wyszliśmy z kawiarni.  
Po chwili staliśmy pod moim biurem. Kamil namiętnie mnie pocałował i umówiliśmy się, że wspólnie wrócimy do domu.  

***

Kiedy ujrzałem ją w ramionach innego zrobiło mi się niedobrze. Ona musi być moja. Ja tak łatwo się nie poddam. Czyżby sposób na ciążę był nie udany? W takim razie czas na plan B. Ten musi się udać. Ja jej pomogę się z niego wyleczyć. Jeszcze będzie ze mną szczęśliwa. Niech się jeszcze nim nacieszy.  

***Daga***

W pracy byłam jeszcze tylko chwilę. Na całe szczęście nie spotkałam już więcej Tomka. Chyba zrozumiał, że nic do niego nie czuję i nie mam zamiaru z nim być. Powiedziałam wszystko Oli i też jest w szoku, że ktoś chce mnie w pewien sposób skrzywdzić.  
Zadzwoniłam po Kamila i wspólnie wróciliśmy do mieszkania. Uparł się, żebyśmy poszli do niego. Wiedziałam, że nie będę miała z nim szans więc się zgodziłam. Z wejścia doznałam szoku, gdyż wszędzie stały świeczki, a stół był pięknie wystrojony. Byłam pod wielkim wrażeniem. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Poczułam łzę na policzku, łzę wzruszenia i zarazem szczęścia.  
-Kochanie czy coś się stało?-stał za mną, a jego dłonie spoczywały na moich biodrach.  
-Ja nie wiem...?to jest piękne-zaczęłam się jąkać.  
-To jest dla Ciebie-jestem bardzo, ale to bardzo szczęśliwa. I jak ja mogę mu nie ufać? Zmienił się diametralnie od tamtego czasu.  
-Kamil z jakiej to okazji?-mogłam już normalnie mówić. Moje gardło nie było już tak zaciśnięte.  
-Z jakiej okazji? Za to, że jesteś, nie zostawiłaś mnie, za twój uśmiech, każde twoje spojrzenie, twój gest, za każde twoje słowo, szept, za to że Cię mam-nie mogę uwierzyć, że to jest mój Kamil, ten w którym się zakochałam tamtego wieczoru.  
-Kocham Cię najbardziej na świecie-złączyłam nasze usta w namiętnym i pełnym miłości pocałunku.  
-Ja także Cię kocham Dagmaro-nasze usta ponownie się połączyły, a języki tańczyły taniec miłości.  
-A teraz zapraszam Cię do stołu-powiedział kiedy odkleił się od moich ust. Po chwili mój oddech się uspokoił i usiadłam we wskazanym miejscu. Mój ukochany przygotował wyśmienitą lazanie, a na deser truskawki z bitą śmietaną. Jego umiejętności kulinarne również uległy zmianom i to na lepsze. Teraz siedzieliśmy przed tv i oglądając film piliśmy wino. Bardzo mi brakowało takich wieczorów spędzonych w jego towarzystwie. Po chwili moje oczy zaczęły się kleić, więc oparłam głowę o jego ramie.  
-Widzę, że jesteś senna. Chodź położę Cię do łóżka-wolę zostać z nim.  
-Tak mi jest bardzo dobrze-odparłam i siedziałam wtulona w jego ramiona. Nawet się nie zorientowałam kiedy zasnęłam.  

***Sen Dagmary***

Byłam normalnie w pracy tak jak każdego dnia. W pewnym momencie rozległ się alarm przeciw pożarowy. Okazało się, że pali się na piętrze, w którym mieści się moje biuro, więc nie miałam jak się wydostać. Wpadłam w panikę, nie wiedziałam co mam zrobić, jak mam uciec. Jedynym wyjściem był skok przez okno. Mogłam wykonać ten manewr dzięki pomocy strażaków. Mimo to pojechałam do szpitala na rutynowe badania i najgorsze czego się dowiedziałam to, że przez ten skok straciłam dziecko.  

***

Obudziłam się z płaczem, cała mokra. Zaczęłam krzyczeć i wpadłam w panikę. Na szczęście obok mnie był on. Przy nim poczułam się bezpieczna. Wszystko co przykre i złe, przy nim znika.  
-Kochanie, już spokojnie jestem przy tobie-przytuliłam się do niego bardzo mocno.  
-Ono...to dziecko...ono nie żyje-mówiłam z płaczem.  
-Cii...już dobrze. To tylko zły sen-starał się mnie uspokoić co z chwilą mu się udało.  
-Dziękuję, że jesteś przy mnie-cały czas byłam w niego wtulona. Jego dotyk, jego uścisk, obecność sprawia uśmiech na mojej twarzy. Przy nim zapominam o wszystkim. Liczy się tu i teraz, i nic więcej. Ja i On to jedno.  

*** 2 tygodnie później ***

Zaczęły się przygotowania do ślubu mojej siostry. Ten okres będzie bardzo pracowity. Dzień jej ślubu musi być najpiękniejszy, gdyż to jest dla niej najważniejszy dzień w życiu. Połączy się ze swoim ukochanym w kościele przed Bogiem. Bardzo do siebie pasują, wręcz są idealnie dopasowani.  
Jutro sobota i wyczekiwany wieczór, czyli wieczór panieński. We wszystkim pomaga mi przyjaciółka Ola. Dzisiaj mamy wykonać ostatnie przygotowania. Umówiłam się z nią w lokalu, w którym ma się to odbyć.  
-Witaj Daga. Jak wszystko już mamy?-przywitała się ze mną.
-Cześć kochana. Wydaje mi się, że jest już wszystko, ale...-nie dała mi dokończyć zdania.  
-Nie ma żadnego ale. Wiem, że chcesz, aby wszystko było tak jak trzeba i zapewniam Ciebie, że tak będzie-zawsze podtrzyma mnie na duchu.  
-Mam nadzieję, że to będzie niezapomniany wieczór-uśmiechnęłam się. Miałyśmy już wszystko dogadane.  
-A i poznasz jutro mojego brata, bo mnie przywiezie-oznajmiła mi wychodząc. Już nie miałam uśmiechu na twarzy. Obawiam się, że jej bratem okaże się Damian. Nie będę potrafiła spojrzeć mu w oczy. Zranił mnie i to bardzo. Myślałam, że mogę mu zaufać, lecz wyszło całkiem co innego. Nie sądziłam, że zrobi coś takiego, nie myślałam, że jest do tego zdolny. Dobra nie myślę już o tym. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Wróciłam do mieszkania i byłam już zmęczona, ale miałam jeszcze na tyle siły, żeby posprzątać. Wyczerpana całym dniem położyłam się spać.  
Wstałam dość wcześnie, gdyż mam jechać do Oli zrobić sobie paznokcie, a potem jestem umówiona do fryzjera. Mam czas do 13, gdyż o tej porze ma przyjechać siostra. U przyjaciółki trochę mi zeszło, ale byłam zadowolona z efektu. Następna była wizyta u fryzjerki, która zrobiła mi piękną fryzurę. Kiedy wracałam do domu spotkałam mojego Kamila, który właśnie wracał z pracy.  
-Daga, skarbie jak ty dzisiaj olśniewająco wyglądasz-przywitał się buziakiem.  
-Tylko dzisiaj?-strzeliłam lekkiego focha.  
-Zawsze wyglądałaś, wyglądasz i będziesz wyglądała uroczo. Doprowadzasz mnie o zawrót głowy-położył dłonie na moich biodrach
-Teraz o wiele lepiej-razem weszliśmy do mnie. Zrobiłam nam kawę i zaraz pojawiła się moja siostra, a Kamil zostawił nas same. Klara już wiedziała, że znów jesteśmy razem i doskonale mnie w tym wszystkim rozumie. Liczę na to, że rodzice też się z tym pogodzą. Nadszedł czas wyjścia. Przebrałam się tylko w małą czarną, wzięłam potrzebne rzeczy i udałyśmy się do lokalu na wieczór panieński siostry. Czekałam już tylko na Ole, która miała za chwilę się zjawić. I jak to mówią o wilku mowa. Tak jak wspominała przywiózł ją brat, a ja doznałam szoku...
______
O to i jest następna część  
Dziękuję za to, że jesteście, czytacie i zostawiacie coś po sobie.  
Pozdrawiam Justys20 :-*

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1717 słów i 9313 znaków, zaktualizowała 30 cze 2016.

6 komentarzy

 
  • Misiaa14

    Cudeńko :)

    30 cze 2016

  • Justys20

    @Misiaa14 dziękuję  <3

    30 cze 2016

  • marTYNKA

    Zadzwoniłam po Tomka chyba powinno być po Kamila?;)

    30 cze 2016

  • Justys20

    @marTYNKA dzięki już poprawiłam :)

    30 cze 2016

  • cukiereczek1

    <3 rewelacyjna część czekam na kolejną:* kiedy mogę spodziewać się następnej części?

    29 cze 2016

  • Justys20

    @cukiereczek1 dzięki  :) dokładnie nie wiem kiedy będzie

    29 cze 2016

  • czarnyrafal

    Jak zwykle Justys namotała - wprawdzie pięknie - ale nas zostawiła z kolejnym bólem głowy , kończ        ac tekst w taakim  miejscu. Brawo bo właśnie o to chodzi. Niech główkują. <3

    29 cze 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal dziękuję  <3

    29 cze 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20  Nie dziękuj . To ja dziękuję za maesterię  z jaką snujesz swoją opowieść <3

    29 cze 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal  <3

    29 cze 2016

  • e

    bedzie to pewnie ten barman :) a ten co chce ich rozłoczyc to Tomek

    29 cze 2016

  • Justys20

    @e  ;)

    29 cze 2016

  • Lovcia

    <3

    29 cze 2016

  • Justys20

    @Lovcia  :kiss:

    29 cze 2016