Jeszcze nie wszystko stracone...1

Jeszcze nie wszystko stracone...1Nie był wcale przystojny, bogaty, ani szczególnie błyskotliwy, ale dostrzegła w nim coś, na czym jej zależało. Kobiety często widzą to, czego nikt nie dostrzega.  

Wróćmy do początku jak to wszystko się zaczęło...

To był kwiecień...

Tego dnia w pracy miał się pojawić nowy pracownik na stanowisku projektant wnętrz.  
Wstałam dość wcześniej, żeby się nie spóźnić. Założyłam czarną spódnicę do kolana, szarą koszulę i czarną marynarkę.  
A tak nie przedstawiłam się wam... Jestem Dagmara mam 24 lata i od dwóch lat pracuje jako architekt w Krakowie, gdzie obecnie mieszkam. Bardzo lubię tą pracę, gdyż dzięki niej potrafię się odprężyć. Do szczęścia brakuje mi tylko tej drugiej osoby...
Była godzina dziewiąta kiedy to wychodziłam z domu. Mam spokojnie godzinę, żeby do pracy zdążyć na czas.  
-Witam sąsiadkę-przywitał się ze mną Pan Henryk.  
-Dzień dobry. Jak dzisiaj Pana zdrówko?-z grzeczności nawiązałam rozmowę.  
-Bardzo dobrze. Wnuczka dzisiaj zabiera mnie do siebie-wnioskuję z tego, że się wyprowadza.  
-I na długo Pan wyjeżdża?-delikatnie spytałam.  
-Na tyle ile mi życie pozwoli-uśmiechnął się.  
-Widzę, że ma Pan jak zwykle dobry humor-zawsze jest uśmiechnięty kiedy go widzę.  
-Cóż kończę pewien etap w swoim życiu. Mam nadzieję, że na moje miejsce wprowadzi się ktoś sympatyczny, a może i do Pani uśmiechnie się szczęście-we wszystkim zawsze widzi plusy.  
-Szkoda, że Pan nas opuszcza-przyzwyczaiłam się do naszych rozmów.  
-Z czasem pojawi się tu ktoś inny. Może tak samo radosny jak ja-wciąż ma dobry humor.  
-Nikt nie wie co los nam przyniesie. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, kiedy spostrzegłam, że zaraz się spóźnię, a punktualność to mój atut.  
Byłam już pod biurem i próbowałam zaparkować auto, kiedy niespodziewanie otarł się o mnie inny samochód. Zdenerwowana wysiadłam z samochodu i zaczęłam krzyczeć.  
-Co za łajza nie umie jeździć?-oglądałam rysę przy tylnej lampie.  
-Wypraszam sobie to pani się do tego przyczyniła-to już szczyt wszystkiego.  
-Uważa Pan, że nie umiem jeździć?-pokazałam palcem na siebie ze złością w oczach.  
-Gdybyś umiała to by do tego nie doszło-jaki bezczelny.  
-Po pierwsze nie przypomina mi się, żebyśmy przeszli na ty, a po drugie nie będę rozmawiała na temat kto lepiej jeździ-nie sądziłam, że można wyprowadzić mnie tak z równowagi.  
-Już nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi-zaśmiał się sarkastycznie i odszedł.  
-Co za tupet?!-nawet nie przeprosił tylko zadowolony z siebie poszedł. Ze mną tak się nie postępuje. Wzięłam telefon i zrobiłam zdjęcie tablicy rejestracyjnej. Później się tym zajmę.  
W miarę uspokojona udałam się do biura. Nie mogłam skupić się na nowym projekcie przez tego faceta z parkingu. W zasadzie to był nawet całkiem przystojny i dobrze zbudowany. Daga wrzuć na luz-odezwało się moje sumienie. Muszę o tym nie myśleć tylko skupić się na pracy.  
-Moi drodzy proszę o chwilę uwagi. Chcę wam przedstawić waszego nowego kolegę do współpracy-usłyszałam za plecami głos szefa. Odwróciła się więc i doznałam szoku. To on zarysował moje auto i ja mam z nim pracować? No to ładnie się zaczęła nasza znajomość.
-Jestem Tomek i od dzisiaj będę waszym kolegą. Mam nadzieję, że uda nam się nawiązać dobry kontakt-spojrzał na mnie i dziwnie się uśmiechnął. Ja natomiast poczułam, że się rumienie. W tym momencie nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Pierwszy raz poczułam coś takiego. Postanowiłam więc wyjść do łazienki. Po chwili przyszła do niej także moja przyjaciółka Ola.  
-Daga co jest? Znam cię już na tyle dobrze, więc mów o co chodzi-zaczęła rozmowę.  
-To Tomek...to z nim miałam sprzeczke na parkingu-nie wiem co mam teraz robić.  
-No to ładnie się załatwiłaś. Słyszałam, że to jakiś krewny szefa-teraz to nie będę miała spokoju.  
-Olka co ja mam robić?-załamałam się.  
-Pierś do przodu i pokaż, że już zapomniałaś o tym co miało miejsce rano-nie potrafię od tak tego zapomnieć.
-Nie dam rady. On zarzucił mi, że nie umiem jeździć, a tego mu nie daruję.
-Jak zwykle unosisz się honorem-zkwitowała mnie moja przyjaciółka.
-Nie będzie mnie byle palant obrażał-chyba będę musiała mu pokazać kto tu rządzi?
-Daga lepiej puść to w niepamięć-radziła mi moja przyjaciółka.  
-Nie odpuszczę mu tak łatwo. Nie chodzi już mi nawet o auto, ale o honor  i moją dumę-może to trochę dziwnie zabrzmiało, ale ze mną tak się nie gra. Po chwili opuściłyśmy łazienkę i wróciłyśmy do swoich obowiązków.  
Zajmowałam się tym co zwykle, gdy nagle ktoś przerwał mi pracę.  
-Witaj koleżanko-pokazał ten swój uśmiech i usiadł na moim biurku.  
-Nie chcę być nie miła, ale zejdź, bo mi przeszkadzasz-starałam się panować nad emocjami.  
-Nie denerwuj się tak-zszedł z biórka i musnął dłonią mojej brody. Głowa do góry-szepnął mi do ucha. W tym momencie nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Przez moje ciało przeszedł dziwny dreszcz. Kobieto opanuj się-odezwała się moja podświadomość.  
-Radzę ci nie wchodzić mi w drogę, gdyż mam na Ciebie haczyk-teraz to ja byłam górą, a jego twarz mówiła w tym momencie sama za siebie.  
-Nie myśl sobie, że uda ci się mi zaszkodzić. Lepiej nie rób głupstw, bo stracisz taką dobrą posadę-teraz to mi mina zrzedła.  
-Czy ty mi grozisz?-niby kogo ja mam się bać?
-Daje ci tylko dobrą radę-nie zdążyłam mu odpowiedzieć, gdyż zaczął się oddalać. Ja jeszcze chwilę nie mogłam dojść do siebie. Po chwili wróciłam do swoich obowiązków, ale już nie mogłam się skupić. Na całe szczęście do końca pracy już go nie widziałam.  
Po opuszczeniu biura poszłam na zakupy i udałam się do domu. Pod blokiem stał samochód, który zajmuje się przeprowadzką. Teraz będę musiała przyzwyczaić się do nowego sąsiada. Mam nadzieję, że nie będzie to taki snob jak ten Tomek. W moich myślach pojawił się znów on. Czemu ja o nim tak myślę? Nawet nie znam go tak do końca. Lepiej dla mnie będzie jak przestanę o nim wspominać.  
Weszłam do domu i zabrałam się za robienie kolacji. Postawiłam na ryż, sałatkę wiosenną i pierś z kurczaka. Kiedy skończyłam jeść zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu zobaczyłam, że to Ola.  
-No hej co tam?-spytałam od razu.  
-Dzwonię ci powiedzieć, że jutro jest impreza zapoznawcza z Tomkiem w tym barze niedaleko biura-po co ona mi o tym mówi, ja i tak nie mam zamiaru tam iść.  
-W takim razie, życzę udanej zabawy, ale beze mnie-uświadomiłam ją w mojej decyzji.  
-Nie radzę ci odmawiać, gdyż sam szef nam to ogłosił-on nie uznaje odmowy, dlatego muszę pojawić się chociaż na chwilę.  
-To o której mam być?-postanowiłam się pojawić.  
-O 19 wszytko się zaczyna.  
-Dzięki to do jutra-pożegnałam się.  
-Do jutra-rozłączyła się. Postanowiłam zrobić sobie długą kąpiel i udałam się do krainy Morfeusza.  

Następnego dnia wstałam dość wcześnie, a skoro mam wolne to odwiedzę dzisiaj rodziców i rodzeństwo. A tak nie powiedziałam wam mam jeszcze młodszą siostrę Klare i brata w moim wieku Piotrka. Od razu nadmienię, że to mój brat bliźniak. Teraz natomiast postanowiłam wykorzystać piękną pogodę na jogging. Wzięłam z szafy mój ulubiony dres, wypiłam tylko szklankę soku, po czym wzięłam słuchawki i opuściłam mieszkanie w bardzo dobrym humorze.  
Kiedy już zamknęłam drzwi ujrzałam mojego nowego sąsiada. Na jego widok doznałam szoku. To nie możliwe, że on tu mieszka? Muszę mieć jakieś zwidy? Nagle wszystko mi się przypomniało...
______
Witajcie ponownie. Mam dla was coś nowego. Jeśli wam się spodoba to piszę dalej, a jeśli nie to zmienię na coś innego.  
Mam dla was 2 pytania odnośnie tej części:
Jak myślicie kogo ujrzała Dagmara?
Kto jest jej nowym sąsiadem?  
Czekam na wasze komentarze.  

Wyżej odzwierciedlenie mojej bohaterki.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1461 słów i 8037 znaków.

5 komentarzy

 
  • Kocurek70

    Jak to Kto?  Nowy współpracownik.  Chyba jednak zostaną kochankami.

    15 lut 2019

  • Vinyl3

    Podoba , podoba  :kiss: pisz dalej <3

    1 maj 2016

  • Justys20

    @Vinyl3 cieszę się

    1 maj 2016

  • mika 2580

    Super pisz dalej bardzo fajne opowiadanie

    1 maj 2016

  • Justys20

    @mika 2580 dziękuję  <3

    1 maj 2016

  • czarnyrafal

    Fajnie się zapowiada i ani nie myśł Justys o czymś innym a Dagmara zobaczyła nie ducha tylko tego , który tak dziwnie na nią działał i powodował "brzydkie myśli" o odwecie czyli Tomka. <3

    1 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal to miłe  :) z czasem poznasz odpowiedź

    1 maj 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20 wiem o tym Justys, ale dziwnie czuję że jednak sporo czasu upłynie zanim to się stanie. Nie, nie tego rzeczywistego, lecz tego w Twoim opowiadaniu. Bo miłość chadza swoimi, nie zawsze zrozumianymi drogami i to właśnie jest piękne i nie zawsze od zaraz rozpoznawalne. <3

    5 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal właśnie tak jak w życiu trzeba być cierpliwym

    5 maj 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20  oj , oj , oj to jest bardzo trudne acz wykonalne. :rolleyes:

    5 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal coś już o tym wiem

    6 maj 2016

  • czarnyrafal

    @Justys20  ja też żeby Tobie nie było smutno, że tylko Ty. <3

    6 maj 2016

  • Justys20

    @czarnyrafal  <3

    6 maj 2016

  • Wiktor

    Witaj. No jak to kto. Tomek oczywiście. A opowiadanie pisz dalej. Pozdrawiam Wiktor

    1 maj 2016

  • Justys20

    @Wiktor dziękuję w następnej części poznasz jej nowego sąsiada

    1 maj 2016