"Inna część 17

-Ernest, co Ty tu robisz?- Zapytała dziewczyna stojąc w drzwiach i wpatrując się w chłopaka, który był wyraźnie zmieniony jakby niepewny tego, co tu robi.
-Przyszedłem, aby Cię ostrzec- wydusił wreszcie nie patrząc na dziewczynę
- Ostrzec mnie?- Zapytała Amelia zdziwiona tym, co właśnie usłyszała
- Tak- powiedział chłopak niepewnie podnosząc wzrok. Lecz gdy tylko na ułamek sekund ich spojrzenia się spotkały Ernest natychmiast ponownie utkwił spojrzenie w nierównych kostkach chodnika.
-, Co Ty w ogóle mówisz?- Dopytywała dziewczyna. E odpowiedzi usłyszała jedynie
- To nie jest dla Ciebie powinnaś to wszystko zostawić odpuścić- chłopak zupełnie nieświadomie potęgował jej ciekawość
-, Ale co takiego? Ja zupełnie nic z tego nie pojmuję czy mógłbyś mówić jaśniej
- To wszystko nie ma sensu- powiedział chłopak zrezygnowanym głosem i obrócił się odchodząc i zostawiając Amelie z jeszcze większą ilością pytań bez odpowiedzi. Dziewczyna stała w progu wpatrując się w oddalającą się postać chłopaka
-, "O co w tym wszystkim chodzi”- myślała zamykając drzwi. Kiedy już otrząsnęła się z zaskoczenia wywołanego nieoczekiwaną wizytą wróciła do niej tamta pokrzepiająca myśl- "Zadzwonię do Grześka?. Dziewczyna skierował swoje kroki w stronę telefonu, lecz gdy podnosiła już słuchawkę, ani wybrać numer kolejna myśl przebiegła przez jej głowę, "Co ja mam mu właściwie powiedzieć. Przecież kompletnie nic z tego nie rozumiem”. Ela stała tak dłuższą chwilę wahając się. Ostatecznie jednak zdecydowała się zadzwonić
- Grzesiek?- Powiedziała, kiedy odezwał się głos po drugiej stronie aparatu
- Tak to ja- usłyszała w odpowiedzi
- Czy moglibyśmy porozmawiać?- Zapytała biorąc przy tym głęboki oddech
- Jasne zaraz u Ciebie będę- powiedział chłopak rozłączając się
Piętnaście minut później Grzesiek zjawił się w domu Amelii dziewczyna jednak nie wiedziała zupełnie, od czego powinna zacząć tę rozmowę. Dlatego to chłopak odezwał się pierwszy.
-, Co się dzieje, o czym chciałaś rozmawiać?
- Wiesz, zaczęła dziewczyna niepewnie był u mnie Ernest- zawiesiła głos i spojrzała na chłopaka jakby czekając na jakąś reakcję.
-, Ale, po co?- Powiedział Grzesiek wyraźnie zdziwiony tym, co usłyszał. Wtedy właśnie Amelia opowiedziała mu całe zajście, a kończąc powiedziała
-, Co Ty o tym myślisz?
- Ciężko powiedzieć- wyznał chłopak zupełnie szczerze, a już po chwili dodał- nie powinniśmy tego zostawiać to wszystko jest dziwne, ale chyba warto to wyjaśnić
- My?- Powtórzyła Amelia ze zdziwieniem
- Tak my- powiedział Grzesiek, a już po chwili dodał- Przecież razem to zaczęliśmy, więc razem doprowadzimy do końca. Amelia spojrzała na chłopaka, a w jej oczach błyszczała wdzięczność. Grzesiek natomiast kontynuował- dziś nic już nie wymyślimy jutro w szkole trzeba będzie po rozmawiać z Ernestem. Chłopak pożegnał się z Amelią i wyszedł ona natomiast udała się do pokoju i położyła do łózka zdając sobie sprawę, że kolejny dzień może być jednym z tych trudniejszych.
Nazajutrz Amelia obudziła się bardzo wcześnie. Leżała jeszcze przez chwilę w łóżku, ale jakiś dziwny niepokój spowodował, że dziewczyna wstała założyła szlafrok i wyszła z pokoju. W domu panowała zupełna cisza. Amelia zajrzała do sypialni swojej mamy jednak nie zastała jej tam. Jedyne, co zobaczyła to to, że łóżko jest zastała e. "Gdzie one jest? Dlaczego nie nocowała w domu?, Co się z nią dziej?” Zadawała sobie te wszystkie pytania pełna niepokoju. Dziewczyna zeszła na dół i gorączkowo próbowała skontaktować się z mamą jednak bez rezultatu. Mimo wczesnej pory obdzwoniła także wszystkich znajomych, choć nie było ich wielu nikt jednak nie wiedział gdzie może znajdować się pani Monika. Niepokój narastał w sercu dziewczyny, minuty mijały, a mama nie zjawiała się. Amelia zdawała sobie sprawę, że powinna zacząć przygotowywać się do wyjścia, jeśli nie chce spóźnić się do szkoły. Kiedy była już ubrana i gotowa do wyjścia zostawiła na stole w kuchni kartkę "Mamo jak tylko wrócisz odezwij się proszę? Martwię się Mela”. Dziewczyna dość szybko dotarła do szkoły tuż przy wyjściu wpadła na Grześka
- Hej!- Powiedział chłopak entuzjastycznie. Lecz kiedy spojrzał na zmartwioną twarz dziewczyny dodał- coś się stało?
- Tak- powiedziała Amelia smutnym zmęczonym
-, Co takiego?- Dopytywał chłopak
Kiedy Amelia już zamierzała opowiedzieć wszystko Grześkowi podszedł do nich Ernest? Spojrzał na Amelię i powiedział
-, Choć musimy po rozmawiać
-, O co chodzi?- Zapytała dziewczyna, ale Ernest powtórzył tylko- chodź
Dziewczyna oddaliła się wraz z Ernestem nie wiedziała jednak, czego powinna się spodziewać. Ernest zatrzymał się w końcu i powiedział do dziewczyny stłumionym głosem jakby obawiał się, że ktoś może ich usłyszeć
- Proszę zostaw to ja nie chcę, żeby spotkało Cię to samo, co ją. – Powiedział to i zostawił zdezorientowaną dziewczynę na chodniku przed szkołą….
**** Napisałam Kolejną część starałam się unikać błędów. Jeśli jednak jakieś są to przepraszam za nie. Jeżeli już ktoś to przeczyta to proszę niech zostawi po sobie ślad w postaci komentarza. Opinie ludzi, którzy poświęcą, choć odrobinę swojego cennego czasu, aby to przeczytać są dla mnie bardzo ważne, bo kto jak nie WY może mi odpowiedzieć na pytanie czy mam kontynuować to opowiadanie?????

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1024 słów i 5655 znaków.

3 komentarze

 
  • Mysterious

    Ja także piszę dla własnej przyjemności oraz po to aby gdzieś podziac nadmiar pewnych emocji. A to, ze ktoś może to przeczytać i przypadkiem może to sie komuś spodobać jest takim dodatkiem. Jednakże ludzie tu komentują w dość umiejętny sposób dzięki czemu mogę mi coś podsunąć, albo pokazać gdzie zrobiłam jakiś błąd co poprawic itp. A to także bardzo sobie cenię.

    23 paź 2014

  • xnobodyperfectx

    Nie rozumiem tego stwierdzenia na końcu. Czy tylko ja piszę dla własnej przyjemności? ;)  Dodawanie na strony to tylko dodatek, a nawet jeśli to warto pisać dla jedynej osoby, która komentuje. ;)

    23 paź 2014

  • Yamaha

    Kontynuuj bardzo ciekawe opowiadanie, nawet nie wiem skąd do głowy przyszedł ci pomysł o zakończeniu pisania.

    23 paź 2014