"Inna" część 13

Nazajutrz Amelie zbudził ze snu natarczywie dzwoniący telefon. Dziewczyna przetarła zaspane oczy i podniosła słuchawkę
- Pani Amelia?- usłyszała w słuchawce pytanie
- Tak- odpowiedziała zaspanym głosem, dodając po chwili- a z kim rozmawiam
- Maria Antczak- przyjaciółka Twojej mamy
- Nigdy o pani nie słyszałam, mama nigdy o pani nie opowiadała- powiedziała dziewczyna zbita z tropu
- Ja wiem- usłyszała w odpowiedzi ściszony i jakby drżący głos kobiety
Potem zapadła cisza Amelii wydawało się, że trwała ona niezwykle długo.
- Halo jest pani tam?- dziewczyna zdecydowała się ją przerwać
- Tak… jestem- usłyszała niepewną odpowiedz- po chwili połączenie zostało nagle przerwane
Amelia odłożyła słuchawkę zastanawiając się co to wszystko miało znaczyć. Nie dane jej było jednak zbyt długo się nady tym zastanawiać gdyż chwilę później usłyszała dzwonek telefonu.
- Słucham- powiedziała
- Cześć to jak jedziemy?- usłyszała po drugiej stronie głos Grześka
- Jasne- odpowiedziała bez chwili wahania
- To za 20 minut jestem u Ciebie- rzucił chłopak rozłączając się
Amelia ubrała się pospiesznie i wyszła z domu. Kiedy dziewczyna była w drzwiach minęła się z mamą, która właśnie wróciła. Była wyraźnie zmieniona jakby coś bardzo ją męczyło. Amelia spojrzała na zmęczoną twarz mamy już miała o cos zapytać kiedy usłyszała klakson limuzyny powiedziała więc tylko
- Będę wieczorem- na co mama odpowiedziała jej bladym uśmiechem.
Kiedy Amelia wsiadła do limuzyny przywitał ją ciepły uśmiech Grześka dziewczyna była jednak jakaś nieobecna, co nie umknęło uwadzę chłopaka.  
- Coś się stało?- zapytał
- Nie wszystko jest dobrze- odpowiedziała Amelia nie patrząc nawet na chłopaka
Reszta drogi upłynęła im w milczeniu. Kiedy dojechali pod szpital wysiedli pospiesznie z auta i ruszyli e stronę wielkich szpitalnych drzwi. Idąc długim szpitalnym korytarzem żadne z nich wciąż nie odezwało się ani słowem. Dopiero kiedy dotarli pod drzwi Sali w której leżał ich nowy znajomy Grzesiek powiedział ściszonym głosem
- Jesteśmy- jednocześnie popchnął drzwi otwierając je przed Amelią. Oboje weszli do środka. Podeszli do łóżka lecz oboje zachowywali się bardzo cicho aby nie obudzić śpiącego mężczyzny. Młodzi patrzyli na siebie w milczeniu i nawet nie zauważyli kiedy pan Zdzisław się obudził
- Witajcie- powiedział uśmiechając się do nich
- Jak się pan czuję?- zapytała Amelia
- Dziękuję już jest lepiej- usłyszała odpowiedz
- Przywiezlismy panu to o co pan prosił- odezwał się Grzesiek trzymając w dłoni walizkę.
Na tę wiadomość oczy mężczyzny wyraźnie pojaśniały błyskiem radości. Kiedy chłopak położył walizkę na łóżku mężczyzna wziął ją przyciągnął do siebie i trzymał w tak mocnym uścisku jakby odzyskał coś niezwykle cennego. Ciągle powtarzał tylko
- Dziękuję…
- Nie ma za co- powiedziała Amelia, a Grzesiek podał mężczyźnie klucz. Ten odłożył go na szafkę stojącą przy łóżku i patrzył na oboje szklącym się wzrokiem. Zapadła niezręczna cisza
- To może my już pójdziemy- powiedziała dziewczyna zerkając raz na pana Zdzisława, a raz na Grześka.
Chłopak podał mężczyźnie rękę i skierował się do drzwi prowadzących na korytarz, Amelia podążyła za nim. Kiedy byli już tuż przy drzwiach mężczyzna odezwał się do nich
- Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy
- Na pewno- powiedziała dziewczyna uśmichając się przyjaznie.
Oboje wyszli z Sali i skierowali się do drzwi prowadzących na zewnątrz.
- Ciekawe, co jest w tej walizce- zainteresował się chłopak gdy byli już tuż obok limuzyn
- Nie mam pojęcia, ale pewne coś cennego- odpowiedziała dziewczyna wsiadając do auta- Kiedy tak jechali zatłoczonymi ulicami chłopak powiedział:
- Może miałabyś ochotę coś zjeść?
- Chętnie- odpowiedziała Amelia z uśmiechem
Limuzyna zatrzymała się przed niewielką restauracja znajdującą się na rogu jednej z ulic. Młodzi usiedli przy jednym z wolnych stolików znajdującym się w rogu Sali. Grzesiek poszedł aby zamówić coś do jedzenia w tym czasie do Amelii podeszła jakaś nieznajoma kobieta wcisnęła jej jakąś kartkę i rzuciła tylko
- Pamiętaj czas ucieka…- po czym wybiegła z lokalu zostawiając zdezorientowaną dziewczynę…..

Taaaak to znowu jaaaa:) wróciłam, ale czy ktoś to jeszcze czyta??? Jeśli tak to niech zostawi po sobie choć mały znak tak żebym wiedziała czy mam pisać dalej. A może powinnam dać już spokój z tą historią… jak myślicie?

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 854 słów i 4652 znaków.

10 komentarze

 
  • ami

    PISZ :rotfl:

    3 sie 2014

  • Mysterious

    Dziękuję bardzo:) po staram się coś napisać....

    31 lip 2014

  • marti

    Jejku jakie cudowne opowiadanie czekalam na takie super poprostu meeega choć te słowa to mało w porównaniu do tak fantastycznego opowiadania pisz dalej bo masz ogromny talent pozdrawiam :)

    29 lip 2014

  • kloddii

    Mi też się podoba super pisz dalej kocham takie opowiadania :D

    28 lip 2014

  • Lovehatelove

    Ciekawe opowiadanie! Pisz dalej :-)

    28 lip 2014

  • Mysterious

    Cieszę się, że ktoś to jeszcze czyta:) myślałam, że już o mnie zapomnieliście:>

    27 lip 2014

  • Yamaha

    Ze zniecierpliwieniem czekam na następne

    26 lip 2014

  • ~K

    Czekam na następne i pisz częściej:/ :*

    25 lip 2014

  • Magda

    Ja również czekam na następne :) mam nadzieję, że będziesz publikować je częściej :)

    25 lip 2014

  • Coori

    Czekam na następne ;) mi się podoba strasznie ;)

    25 lip 2014